Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość herbata z mlekiem

kto jest bardziej nie fair...

Polecane posty

Gość herbata z mlekiem

czy osoba, która odsuwa się od przyjaciela gdyż zakochała się i przynajmniej na początku poświęca ukchanej osobie 3/4 czasu- zdaniem przyajaciela zaniedbując przyjaźń? czy osoba, która widząc że przyjaciel zakochał się i spędza wiele czasu z nową miłością, znajduje sobie nowych przyjaciół- takich od serca- i "odstawia" od siebie starego przyjaciela? co o tym myślicie? ps. sorki za dubla ale tamto sie nie trzymalo kupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .samo życie
Znam dziewczynę od lat. Zwykle przy nowym facecie znikała na jakiś m-c - wściekałam się wtedy, ale później doszłam do wniosku, że ona tak ma i trzeba to zaakceptować. Teraz "zniknęła" na wiele m-cy, jakiś sms raz na 2 tyg. i to wszystko. Ostatnio się z nią spotkałam, pogadałyśmy. Ma już nowe życie. Jednak kiedy ja byłam w długim związku byłam na każdy jej telefon. W drugą stronę to nie działa. Myślę, że jest po prostu potworną egoistką :O A jak to jest u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbata z mlekiem
wiesz...;) ja jestem z tej "drugiej strony"...i najgorsze jest to że wiem, że nie umiem obiektywnie ocenić swojego zachowania...zdaję sobie sparwę że mogłam być nie w porządku...ale... zakochałam się po uszy...od początku były w tym związku problemy, byłam bardzo przejęta...no i po prostu zakochana- na spotakniach z przyjciaciółką nerwowo patrzyłam na komórkę czy on nie dzwoni, spędzałam z nim kupę czasu... ale nie było tak żebyśmy się przestały widywać...tylko jej pretensje do mnie o to że za wiele czasu mu poświęcam też sprawiały że miałam coraz mniejszą ochotę na spotkania ale chciałam się przyjaźnić, była dla mnie zawsze najbliższą przyjaciółką ale właśnie po pewnym czasie okazało się, że ona znalazła sobie nowe towarzystwo...i ok, cieszyłam się że zajęła sobie czas ale potem się okazało, ze ma tam przyjciółę...bez chłopaka- jak i ona...i że ja właściwie nie jestem już za bardzo potrzebna no i nie wiem sama kto tu naprawdę zawinił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .samo życie
wiesz, ja jej się za bardzo nie dziwię - też znalazłam sobie kumpelę, która jest sama. Mamy więcej wspólnych tematów etc. A przede wszystkim nie jestem dla niej takim kołem ratunkowym - spotykamy się dosyć często, dobrze bawimy. To chyba nie jest złe..? Nie chcę się wściekać, że moja poprzednia kumpela nie ma czasu, że dzwoni do niej facet po 2 h i pyta kiedy skończy się nasze spotkanie etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbata z mlekiem
hm...no ok a jak ta nowa kumpela znajdzie faceta? olejesz ją? albo jak Ty znajdziesz faceta ona ma olać Ciebie? nie chcę oceniać, bo wiem że to trudne... ale tak się jakoś zastanawiam czy przyjaźń jednak nie powinna być bardziej wyrozumiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .samo życie
to mnie najbardziej boli - gdy ja byłam ze swoim facetem skakałam na każdy jej telefon - w przeróżnych sytuacjach dzwoniła (wiesz o czym piszę...) I co? Ostatnio miałam koszmarnego doła - pierwszego tak olbrzymiego w swoim życiu. Wysłałam jej rozpaczliwego smsa. Odpisała po tygodniu!!! Jak o tym myślę to mnie krew zalewa Myślisz, że to jest fair?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbata z mlekiem
nie jest, naprawdę nie jest...przykro mi ale mu mnie to chyba tak nie wygląda... ja mojej odpisuję na każdego smsa tego samego dnia bo wiem, że się inaczej obrazi...w ogóle jej pretensje do mnie przysporzyły mi nie mniej stresów niż próby dogadania się z facetem...a swojej nowej przyjaciółki nawet nie raczyła mi przestawić... próbowałaś z nią gadać o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolinka
Zawsze, gdy jedna z przyjaciółek zakochuje się i wchodzi w związek z mężczyzną, ta druga czuje się smutna i już nie na pierwszym miejscu. To naturalne, ich relacje ulegają zmianie:). Fajnie wszystko wraca do normy, gdy i samotna dotąd przyjaciółka kogoś spotyka. Wtedy znów są wspólne tematy i problemy. Ale to naturalny bieg rzeczy...i nikt tu nie jest nie fair! Drogi przyjaciółek się troszkę rozchodzą i kontakt nie będzie już tak intensywny ale dalej przecież się lubią i mogą na siebie liczyć. No i łączy je tyle wspomnień;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .samo życie
ja nie mogę już na nią liczyć. Tak, rozmawiałam. Jasno powiedziałam jak się z tym wszystkim czuję. Wiesz, jak osoba, która ma bardzo pozytywne podejście do życia wpada nagle w taką depresję, że haftuje po zjedzeniu kawałka suchej bułki i chudnie jakieś 5 kg w 2 tyg to chyba widać, że sprawa jest poważna. Więc przyznała, że dała ciała (delikatnie mówiąc), ale zmian żadnych to za sobą nie pociągnęło. Co miałam w takim razie robić? Zatruwać nasze rzadkie spotkania pretensjami, tak jak Ty to opisujesz? Nie ma sensu. Po prostu została moją znajomą i to taką do piwka raz na 2 m-ce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbata z mlekiem
samo życie- rozumiem...bardzo mi przykro wiesz- to śmieszne, bo na przykład teraz to ja mam giga doła...nie wiem, może depresję...i za to ona nic o tym nie wie...nie domyśla się niczego...ech, wszystko to jest do dupy wiesz...ja się z nią spotykam przynajmniej raz na tydzień...może czasem na dwa...Kiedyś spotykałyśmy się częściej, jasne...no ale też nie jakoś drastycznie częściej lolinka- masz rację...tylko ja jestem taką idealistką...nie sądziłam że gdy wreszcie przyjdzie mi się zakochac będe musiała pożegnać sie z przyjaźnią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .samo życie
Moja sytuacja jest dużo bardziej drastyczna, więc nie traktuję tego w kategoriach normy. Istnieje możliwość normalnych kontaktów w takiej sytuacji. Z moim poprzednim poważnym facetem lubili się na tyle, że częściej spotykaliśmy się w trójkę, niż my sami. Wiedziałam, że nie mogę jej olać tylko dlatego, że znalazłam sobie faceta. Może Ty też tego spróbuj..? Choc z tego co piszesz wynika, że narazie to Ty musisz dogadać się z nim by dalej układać jakieś normalne kontakty ew. w trójkę. Może napisz co jest grane..? Jeśli nie pomogę, to chociaż wysłucham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbata z mlekiem
dzięki za propozyję:)...ale w sumie cały bajer polega na tym, że te problemy z nim przede wszystkim były na początku- czyli jakies dwa lata temu wtedy wszystko zwaliło sie na mnie- on, jej pretensje, moja nieumiejętnośc poradzenia sobie z tą sytuacją... nie chcę tu pisać o moim związku bo to po prostu bardzo zagmatwana historia i kilku godzin by mi nie starczyło żeby dobrze to wszystko wyjaśnić ona niestety jest dosyć zazdrosną osobą, zazdrościła mi gdy wcześniej spotykałam się z chłopakami, mojego poprzedniego to poprostu niecierpiała. Ale teraz dopiero to jest mój naprawdę pierwszy poważny związek, pierwsza prawdziwa miłość...Ona nie chce spotkań w trójkę, zawsze jak to proponuję to mam wrażenie że robię jej jakąś krzywdę- bo nie chcę spędzić czasu tylko z nią... Wiesz- mi już przysłowiowe "klapki z oczu spadły", już nie tęsknię za nim gdy tylko znika mi z oczu...ale przyjaźń jakoś się rozpłynęła i chyba nie uda się jej naprawić to dobrze, że znalażlaś kogoś kto pomaga Ci w trudnych chwilach. Wiesz tak myślę po prostu - wszystko jedno po jakiej się jest "stronie"- czy przyjaźń, która tak łatwo się chwieje i zostawia Cię samą w trudnych chwilach w ogóle przyjaźnią jest i kiedykolwiek była...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .samo życie
o tym samym pomyślałam... :( I zastanawiam się czy ona trochę nie manipuluje Twoimi emocjami... Czy w moim przypadku to jest przyjaźń? W sumie więcej troski okazali mi dalsi znajomi (w niektórych przypadkach poznani dopiero co) niż ona. Może faktycznie to jednak nie przyjaźń? Chociaż kiedy jest sama jest autentycznie idealną przyjaciółką, więc o co tu chodzi? O gradację ważności? Facet zawsze jest na pierwszym miejscu..? Hmm, wiesz jakbym wymagała od niej trzymania mnie za rękę przez te 2 tyg... Chociaż ja tak robiłam, gdy miała kilkumiesięczną depresję. Ale już nigdy więcej czegoś podobnego nie zrobię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbata z mlekiem
cóż...może pomyliłyśmy przyjaźń z przywiązaniem? z jakąś emocjonalną zależnością? no nie wiem naparwdę jak to u Ciebie wyglądalo, ale teraz na pewno nie jest tak jak powinno być, co nie?... a może zbyt wiele oczekujemy? w sumie ponoc przyjaźń ma przede wszystkim dawać, potem brać myślę, że ona trochę manipuluje...taki mały "terroryzm emocjonalny"... to dla mnie przykre że spotaknia z nią często mnie po prostu stresują a z drugiej strony wiem, że ona sama ma kłopoty, nie jest zbyt szczęśliwa- ale swoimi problemami teraz dzieli się głównie z nową przyjaciółką... a ja swoimi? albo z nim, albo w ogóle z nikim... no nic, późna godzina...może jeszcze jutro pogadamy:) dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .samo życie
śpij spokojnie :) Może jutro przyniesie rozwiązanie choć części Twoich problemów - tego Ci życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×