Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mała zagubiona Mi

Dlaczego tego nie wiem......

Polecane posty

Gość Mała zagubiona Mi

Cześć!Wszystkie życzliwe dusze na tym forum proszę o radę a chociaż rozmowę...Sama juz nie wiem co zrobić choć problem wydaje się prosty-nie wiem czy zależy mi na moim mężczyźnie, nie wiem czy go kocham...:( Jesteśmy razem od ponad 1,5roku, układa nam się bardzo dobrze, mamy wspólne plany(mieszkanie, dom dzieci, ogólnie wspólne życie), jest świetnym facetem(każdemu życzyłabym takiego:) ale.....No właśnie gdzieś jest to ale a ja dokładnie nie wiem gdzie. Zależy mi na tym związku ale nie potrafie sobie odpowidzieć czy dlatego że nie chce być sama, nie chce zrywać jakiś zoobowiązań czy dlatego że lącza mnie z nim uczucia... Tak jest mniej więcej od pól roku z tym ze raz nie mam wątpliwości a innym razem jest tak jakoś nijako.... Wiem że nikt mi nie odpwoe na najważniejszepytania ale może coś mi doradzicie, może ktoś tez tak ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie ja tak mam ze swoją dziewczyną z którą jestem 1,5 roku, chyb adlatego jestem z nia bo nie chce byc sam, a tak odejsc do nikąd..............? Nawet sex nie sprawia wiekszej przyjemnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytajcie to ,co wlasnie napisaliscie a odpowiedz sama Wam sie nasunie..dla mnie jest ona oczywista jak slonce szukajcie tego, cxzego naprawde pragniecie i dajcie spokoj juz temu marazmowi...nic na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikitiki
Zawiedziony...wyjales mi to spod palcow. Identyczna sytuacja, z tym ze ja przechodze to ze swoim chlopakiem....nie moge odejsc bo nie mam dokad, nie chce byc sama, bo bede na prawde sama (nie ma tu nawet rodziny) o seksie nie wspomne, bo to przypomina juz zmuszanie sie..i tak trwa to juz 2 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikitiki
Zuza nie jestes jak widac w takiej sytuacji wiec chyba nie wiesz o czym tu mowimy (przynajmniej jesli chodzi o mnie) nie zawsze jest tak ze po prostu odchodzisz sobie, kazdy ma swoje indywidualne powody dla ktorych tkwi w takim zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochani, wiem o czym mowie, bo przez to przeszlam ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rikitiki - a robisz cos w tym kierunku żeby kogoś poznac bo ja staram sie działac ale juz chyba sie przyzwyczaiłem do niej, najgorsze jest to że sytuacja jest beznadziejna, niby chcemy to ratowac ale ile mozna sie zmuszac nawet jak nie ma absolutnie żadnego pociągu sexualnego a to niestety ważna, nawet juz nie mamy o czym rozmawiac, aż nie moge w to uwierzyc że kiedys ona była mi taka bliska ;-( aha, ile ty masz lat i skąd wogóle jestes? nie mieszkasz chyba na pustyni..............zrób co s z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy wy jestescie normalni? cholerni egoisci zacznijcie szanowac innych ludzi \"a robisz cos w tym kierunku żeby kogoś poznac bo ja staram sie działac ale juz chyba sie przyzwyczaiłem do niej\" nie uwazacie, ze osoba, z ktora jestescie zasluguje na to , zeby ja kochac? przestancie myslec tylko o sobie i pozwolcie im na znalezienie szczescia I to ja wiem, co mowie, bo wlasnie zostawil mnie chlopak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Falling star, jestes pod wplywem emocji (zrozumiale) ,ale chyba lepiej zeby dac spokoj zludzeniom i samokatowaniu sie niz tkwic w czym ,co napawa czlowieka watpliwosciami i ogolna niechecie do partnera, takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maarteczka
Ja mam podobną sytuacje tyle ze mnie i niego łączy slub i dziecko, i tym bardziej mi ciezko odejsc, najbardziej ze wzgledu na dziecko. Wziac slub w tak mlodym wieku to glupota...mowie Wam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emocje nie opuszczaja mnie od dawna po ktoryms z kolei rozstaniu zastanawiam sie jak mozna tak katowac drugiego czlowieka, ja jeszcze nie mam sily powiedziec stop, ale wiem, ze On powinien juz podjac ostateczna decyzje a nie na zmiane mowic ze tak bardzo kocha a potem ze nie wie czy kocha ja sie w koncu z pogodze z jego odejsciem, przestane wysylac wiadomosci i nie bede sie narzucac...niech On bedzie konsekwentny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska kulka
mnie ten temat także dotyczy....... facet starszy ,ma prace poukładane życie,zdrowe podejscie do zycia traktuje mnie jak kobieta lubi byc traktowana a mio to brakuje mi...dlugich rozmów,niewerbalnego zorzumienia i werbalnego tez,zeby słuchajac co mnie boli wiedział ..... zebym nie musiała w kazdym miesiacu gdy mam okres porac n-ty tłumaczyc dlaczego mam gorszy dzien---bo mam okres---a jak mam to nie jestem chodzacym szczęsciem---raczej ponury nastrój zeby ...................... :( a kiedys odeszłam od kogos by znalezc to czego naprawde szukam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikitiki
Falling--> w pewnym sensie masz racje, gdzies tam na dnie w takich zwiazkach tkwi egoizm, bylam przerazona tym i zrywalam juz nie raz , bo myslalam ze przeciez On tez ma prawo do szczescia z osoba ktora bedzie go kochac ponad wszystko..niestety w naszym przypadku jest tak ze w krytycznym momencie On blaga, prosi, placze...jak widac to ja jestem jego szczesciem, to jest najgorsze bo ja nie potrafie tego juz odwzajemnic..wygaslo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikitiki
Zawiedzony ja 27 on 30, nie nie mieszkam na pustyni a we Wroclawiu, ale to niczego nie zmienia. Ech...nie wiem jak opisac to slowami tak zeby zostalo zrozumiane, jest troche rzeczy ktore jakos nas trzyma przy sobie, ale nie jest to dla mnie taki zwiazek o jakim marzylam...i tak sobie tkwimy w tym i czekamy az los sam rozwiaze problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaa
jakie to dziwne myslalam ze jestem sama z tym problemem okazuje sie, ze wielu ludzi tak zyje... latwo powiedziec odejdz - jesli sie wie ze ta druga osoba kocha nas ponad wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w podobnej sytuacji z tą tylko różnicą, że jestem z moim chłopakiem znacznie dłużej. Kocham Go i on mówi, że też mnie kocha. Sex mamy wspaniały i czasami mam wrażenie, że tylko to nas jeszcze łączy..... Nie mieszkamy razem, rzadko razem wychodzimy, on chodzi sam na imprezy, ma absorbującą pracę, często wyjażdża. Ja czasami sama nie wiem co czuję. On chyba też. Mam wrażenie, że chce mnie mieć żeby było do czego wracać po pracy... Ale z drugiej strony chociaż nasza miłość nie wygląda już tak jak kiedyś to nadal jest między nami silna więź, być może niektórzy nazwaliby to przyzwyczajeniem, ale ja sądzę, że to coś więcej. Chyba po prostu przechodzimy kryzys, który nas albo wzmocni, albo doprowadzi do rozstania... Myślę, że podobnie jest u Ciebie Mała zagubiona Mi. Nie wiesz czy go jeszcze kochasz, ale jednak coś czujesz bo trudno Ci się rozstać. Też tak mam, chociaż ja wiem, że kocham, ale mam dość bycia ciągle na ostatnim miejscu... Nie wiem co Ci poradzić, ale jeżeli piszesz, że jest świetnym facetem to byc może warto przeczekać i zobaczyć jak to się rozwinie. Spróbój coś zrobić aby urozmaicić wasz związek, nich odkryje w Tobie nową osobę, zachwyć Go czymś.... Myślę, że warto..... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaa
rikitiki a przytulasz go jeszcze?? czujesz taka potrzebe??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikitiki
aaaaaaa bardzo rzadko, ale gdybys zapytala dlaczego to robie to po prostu nie potrafilabym tego jasno uzasadnic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaa
bo kazda kobieta potrzebuje kogos bliskiego...tylko czy akurat jego?? masz juz jakies plany wiesz co chcesz zrobic z tym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikitiki
aaaaaaaa--> nic konkretnego...tak jak pisalam, jak juz podjelam sie zakonczenia tego to wyszedl jeden wielki bol. Nie wiem, nie mam juz pomyslu i bede czekac...dobrze ze mamy jeszcze o czym rozmawiac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odchodzicie dlatego, ze wiecie, ze ta druga osoba was kocha? ale ona chce byc kochana jesli moj facet (juz byly) od prawie roku nie moze sie zdecydowac, raz twierdzi, ze kocha innym razem ze nie wie to myslicie ze to dla mnie jest dobre, ze mi pomaga w ten spoob i w co ja mam wierzyc? ze to kryzys, ze dopiero pare miesiecy temu wyjasnil wszystkie sprawy ze swoja ex i stad wynikaly problemy? a dlaczego nie wiaze ze mna przyszlosci I po co ja mam to sobie wszystko tlumaczyc? nie lepiej uciac to jednym szybkim ruchem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy Go pytam po co dlaczego zawsze wraca, kiedy tlumacze, ze to przeciez tylko przyzwyczajenie i ze mu przejdzie to mowi ze za kazdym razem sie przekonuje, ze mnie kocha i stad te powroty, potem mija kilka miesiecy a On znowu nie wieczy kocha czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi tez sie wydawalo ze samotnosc mnie zabije... no bo jak to tak, nikogo nie miec? Ale facet w koncu sie zdecydowal ze juz mnie nie kocha i sobie poszedl - po kilkumiesiecznej histerii i kilkumiesiecznej depresji jestem najszczesliwsza samotna osoba na ziemi :) I nie spieszy mi sie do kolejnego zwiazku, poczekam sobie na kogos wartosciowego... i moze wtedy znowu sie zakocham. A teraz tak dobrze mi samej, ze w sumie trudno mi byloby sobie wyobrazic znowu dzielic z kims zycie... czasem to czego sie najbardziej boimy okazuje sie zupelnie niewarte tego strachu :) Kochac kogos to wielka odpowiedzialnosc, bo gorace uczucia czesto wygasaja... i jesli poza namietnoscia nie widzi sie milosci to trzeba odejsc i dac szanse tej drugiej osobie na odnalezienie siebie i milosci - nawet jesli ta druga osoba histeryzuje i dramatyzuje - przejdzie jej/jemu i jeszcze beda szczesliwi... Pozdrawiam i zycze dobrego wyboru - badzcie odpowiedzialni 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała zagubiona Mi
Do nocnych_marków (i innych też): chyba troszkę źle mnie zrozumiałaś...Otóż ja nie jestem na ostatnim miejscu, nie musze go na nowo zachwycać swoją osobą, przeciwnie-jestem ciągle najważniejsza, najlepsza, bardzo kochana. Ale ja też chciałabym mieć takie poczucie-że jest dla mnie wszystkim, że to ten właściwy. Między nami jest bardzo duża bliskość, dobrze się dogadujemy, dobrze się czujemy razem,mamy ciągle o czym rozmawiać, miło spędza się nam czas ale sama juz nie wiem czy z mojej strony to miłość czy przyzwyczajenie...A nie chce być z nim tylko z tego powodu-to nie w porząku oszukiwać siebiei jego.Tak naprawdę szukam chyba potwierdzenia tego że mi zależy na nim bo zależy mi na związku. Tylko czuję się tak...nijako...już nie ma takiej wielkiej radości(jak kiedyś)z bycia razem, nie widzimy sie a mi jakoś tak bardzo go nie brakuje (tydzień temu tęskniłam troche to się ciagle zmienia)... Sama już nie wiem co robic......:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj skad ja to znam! Ja się tak meczylam 4 lata! codziennie zadawalam sobie pytanie czy jeszcze go kocham i zawsze mialam watpliwosci, i zawsze balam sie odejsc i zawsze byly koszmarne dni, a o zmuszaniu sie do seksu nie wspomne! ale co..? odeszłam.. a teraz jestem z innym facetem, ktory jest moim oczkiem w glowie i bardzo go kocham i zadnych watpliwosic nie mam :) zycze powodzenia. jezeli macie juz watpliwosci, to znaczy, ze cos nie jest tak. naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadzilam ze....
tylko ja mam taki problemik.... ja rowniez jestem zawieszona miedzy byc a nie byc z facetem. zgadam sie z hidden "Kkchac kogos to wielka odpowiedzialnosc, bo gorace uczucia czesto wygasaja... i jesli poza namietnoscia nie widzi sie milosci to trzeba odejsc i dac szanse tej drugiej osobie na odnalezienie siebie i milosci". ja nie mam problemu z namietnoscia bo jej juz nie ma. nie potrzebuje pocalunków, przytulenia, czulych slowek od niego, dziala to na mnie wrecz odpychajaco. on mowi ze jetem ta jedyna....a ja? co ja sadze...? Ciezko mi.... czasu z nim nie zaluje, no moze tych zlych chwil... niepotrzebnych nerow itp. ale szkoda mi sie tak od niego odcinac...przeciez to jest jedyna osoba ktorej wszystko mowialam przez ostatnie 3 lata....prawdziwy przyjaciel. rozumiem tez jego, ze nie chce czekac na mnie w nieskonczonosc... i co teraz....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadzilam ze....
zrobilam juz pierwsze kroki... napisalam mu zeby do mnie nie pisal, nie czekal na mnie bo nie wiem co sama sadze. Nie daje mu strzalek, nie odpisuje mu na sms'y. ale i tak jest ciezko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie sadzisz ze takie zachowanie bardziej meczy? niz jakbys mu powiedziala, naprawde koniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Metii
Ja tak mialam z moim facetem, dokladnie tak samo. No i zdzecydowalam sie odejsc, czego potem BARDZO BARDZO zalowalam. Ale po dwoch miesiacach wrucilismy do siebie. I tak wlasnie dzieki temu rozstaniu juz wiem ze ja go naprawde kocham. Ale nie radze Ci tego robic aby to sprawdzic, bo moze on juz nie bedzie chcial cie przyjac...? Poczekaj az naprawde bedziesz pewna, nic nie podejmuj pochopnie bo mozezsz zalowac cale zycie, uwierz mi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×