Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nadzieja 34

problem z 15 latkami

Polecane posty

Gość nadzieja 34

Witam! od niedawna ze mną i moim mężem zamieszkał 15 latek.Jest synem męża z pierwszego małżeństwa.My nie mamy jeszcze dziecka.Nie potrafie go zaakceptować a on mi tego nie ułatwia.Brakuje mu wzorców z domu matki.Wyprowadził sie od niej 2 mies temu.Jego podejście do kobiet to:brak szacunku.Jest wrażliwy dobrze sie uczy.Właściwie żadnych zastrzeżeń oprócz porozwalanych skarpet ,bluzek złych odzywek w stosunku do mnie .Tata jest cacy.A ja tego nie wytrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Castile
A nie mozesz z nim szczerze pogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że i dla niego i dla Ciebie to jest trudna sytuacja. Dajcie sobie troszkę czasu. Pogadaj ze swoim partnerem, powiedz mu jak się czujesz, co Ci przeszkadza i spróbujcie razem coś wymyślić. Poza tym 15 lat, to już u niektórych okres buntu ... spróbujcie razem ustalić pewne zasady obowiązujące w domu, ale idzcie też na kompromisy, nie narzucajce nic chłopakowi, spróbujcie dojść do tego wspólnie, pozdrawiam i zyczę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja 34
masz na myśli męża czy 15-latka? Mam swoje przyzwyczajenia uporządkowany świat od kiedy jestem z mężem(13 lat)Dziecko było z nami jak jego matka miała humor i łaskawie pozwoliła go zabrać.A żadko to sie zdarzało.Teraz kiedy sama sobie z nim nie radzi poprosto go oddała bez pardonu.A ja boję sie z nim pogadać bo nie wiem czy potrafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może na poczatek porozmawiaj z mężem, jeśli nie czujesz się na siłach pogadać z jego synem, poproś, żeby on to zrobił. Domyślam się, że Twój świta stanął do góry nogami, ale chyba nie masz innego wyjścia jak jakoś sobie z tą sytuacją poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15 lat
swietny wiek ale niestety skomplikowany. Wiec jezeli chodzi o ubrania to tak ...zgadza sie... ich miejsce jest wszedzie tylko nie w szafie i na to nie ma recepty (wiem co pisze). Sprawa zachowania - tu moze byc problem akceptacji. Tata jest w jakis sposob autorytetem no i do tego jak rozumiem jest to rodzic biologiczny wiec to jest wytlumaczalne, ze cieszy sie szcunkiem syna. Ty - coz musisz byc cierpliwa, w kontaktach z takim mlodziencami licza sie czysto okreslone zasady gry i konsekwencja. Nie mozna sobie pozwolic na falszywy ruch. Nie ukrywam jestes w trudnej sytuacji i nie wiem czy rozmowa z mlodziencem cos pomoze... raczej postawilabym na sprawcza sile czasu. No i badz soba. Pozdrawiam i 3mam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja 34
Całe mieszkanie przebudowałam ,ponieważ mamy m-2,tylko po to żeby dziecko miało swój kąt.Mój mąż też jest w trudnej sytuacji ,bo jest miedzy młotem a kowadłem.Ja występuję jako ta zła ponieważ to ja zwracam uwagę na pewne rzeczy.Ostatnio powiedziałam :wyrzuć śmieci to otrzymałam odpowiedź: poproś mnie.W ubiegłym tyg.byli znajomi ,piliśmy wino do kolacji.Wypiłam niecałą lampkę ,była 24 a dziecko miało pretensje że nie chce mu dać przewodu od laptopa i powiedział :co już wypiłaś i szalejesz?Zagotowało sie we mnie i nie wytrzymałam wybuchając awanturą.W mojej rodzinie nigdy nie było to do pomyślenia .A wychowywała mnie babcia bo mama zmarła kiedy miałam 10 lat.Nigdy nie odwarzyłabym sie tak odezwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja 34
24 to oczywiście miałam na myśli godzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15 lat
Nadzieja 34 - nie jest to prosta sytuacja ani dla niego ani dla Ciebie. On czuje sie zagubiony, niepewny wiec stada takie a nie inne zachowanie wobec Ciebie... no i Ty jestes "obca" wiec z zasady nie masz racji. Tak mozna tlumaczyc jego zachowanie wobec Ciebie. Słow "prosze, przepraszam, dziekuje" nigdy nie jest za duzo i chyba nie ma nic w tym zlego jezli dorosla osoba wypowie je wobec dziecka - nastolatka, kazdy wiek ma swoje prawa.. a ten szczegolnie jest wrazliwy na punkcie poczucia wlasnej osoby i szacunku wobec siebie. Poza tym "wspolczesni" nastolatkowie chyba maja zdecownie rozny okres dojrzewania od naszego i o zgrozo chyba wcale nie latwiejszy. Nie bronie "mlodzienca" ale staram sie wytlumaczyc "skad to sie moze barc" i dalej podtrzymuje, ze rozmowa z nim moze nic nie zmienic. Raczej wzajemne szukanie kompromisow i ustanawianie czystych zasad (obowiazki, przyjemnosci, nagrody... cos za cos) a pozniej konsekwencja w ich przestrzeganiu. Sama sie borykam z takim problemami chociaz to moje dzieci ale jest ich dwoje co komplikuje troche sprawe. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania1972
Trzymaj sie dzielnie, z wlasnego doswiadczenia wiem, ze z czasem wszystko sie uspokaja... Tez mam w domu 15sto latka, Romana, syna mojego meza z poprzedniego malzenstwa.Mieszka z nami juz od trzech lat. Poczatek byl straszny, wyprowadzilam sie nawet z domu na kilka dni nie wiedzac juz co robic. Moj problem, to nie bylo tak naprawde dziecko tylko raczej jego ojciec - uwazam ze to jego rola strzec by chlopak odnosil sie do ciebie z szacunkiem i akceptowal reguly zycia jakie razem ustaliliscie ( to nie ty masz zbierac jego brudne skarpetki). A u mnie tatus czyli moj maz jest za miekki, woli miec sprzeczke ze mna niz z synem, pozwala mu na bardzo duzo. To zachowanie oczywiscie mozna zrozumiec ( 5 lat temu Roman mial wypadek, do tej pory jest pod opieka lekarska, matka Romana zupelnie sie nim nie interesuje). Mysle ze powinnas porozmawiac z mezem i poprosic by stanowczo reagowal za kazdym razem gdy mlody nie traktuje cie z respektem i wspieral cie. U nas po 3 latach bilans jest pozytywny, moge teraz powiedziec ze polubilam Romana i jego obecnosc sprawia mi nawet przyjemnosc. A na poczatku - nie potrafilam zniesc mysli ze z nami mieszkal!!! Zycze powodzenia z calego serca :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczera rozmowa z mężem, poważna rozmowa w trójkę, wizyta u psychologa rodzinnego, skoro matka się poddała to pokaż, że ty masz klasę wytrzymujesz to i ciągle dążysz do kompromisu, z tym wyrzucaniem śmieci to jednak nie masz racji, ja sama wiem po sobie, inaczej jest jak mówię \"proszę, czy mógłbyś wyrzucić śmieci?\" a inaczej jak powiem: \"wyrzuć śmieci\", taka gra słowna czasem jest bardzo ważna! z laptopem też ustal granice, w jakich godzinach może korzystać itd, radzę to ustalić wspólnie z mężem i chłopakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja 34
Ania1972 -dziekuję za wsparcie. U mnie też ostatnio był moment rezygnacji i poddania sie.Chciałam sie wyprowadzić bo wydawało mi sie że tak bedzie najprościej i nie ukrywam że wygodnie.Ustaliliśmy z mężem że porozmawia z dzieckiem.Rozmowa odbyła sie wczoraj .Na efekty poczekamy.Wczoraj mały postęp ,pozmywał po sobie naczynia sprzed dwóch dni o co go poprosiłam.HEHE ... dobrze że stały tylko 2 dni a nie dłużej bo już chciałam wywalić je do śmieci. Z moim mężem jest podobnie jest bardzo miekki i również woli sprzeczkę ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja 34
15lat-wiem że słów tych nie jest zbyt wiele.To może bedzie mnie też prosił o zrobienie śniadania rano ,kanapek do szkoły i obiad itd .Bo dlaczego ja moge wszystko robić bez słowa poproszę? Dziecko było wychowywane w domu swojej mamy która nigdy nie pracowała,ma jeszcze 2 innych dzieci (każde z innym ojcem),do domu przychodzi sprzątaczka ,a babcia mieszka na dole i u niej zjada sie posiłki.Dziecko jest kaleką życiową bo nie jest nauczone zrobić sobie kanapkę.Woli siedzieć i być głodny i poczekać aż wrócimy z pracy i podamy mu obiad.Żal że do szkoły nie jest odwożony samochodem,bo postanowiliśmy że powinien jeździć tramwajem. To dziecko wymaga wiele czasu zanim sie zaklimatyzuje ,jeżeli wogóle kiedyś to nastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15 lat
Dlaczego Ty mozesz robic wszystko bez slowa "prosze" z jego strony - wydaje mi sie ze to jest typowe dla dzieci nie koniecznie nastoletnich... skoro jest moim opiekunem/ka znaczy ze to nalezy do jej obowiazkow... taki tok rozumowania ... pewnie mozna to zmienic... tylko konieczna jest cierpliwosc. Na pewno sie uda 3mam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyczeszcz
wywalcie ichna zbity pysk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×