Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kamilka24

ja dojrzalam do zwiazku, moj facet widocznie nie

Polecane posty

Gość kamilka24

Wszystko bylo dobrze dopoki u niego bylo dobrze. Zabiegal, dbal o nas. Tylko cos sie nie powiodlo nasz zwiazek usychal. Moglabym czekac jeszcze 2 lata az w koncu zauwazy ze zwiazek to 2 osoby dzielace sie troskami ale nie! Nie ma nas jak u niego zle. Nie ma nas juz pol roku. jest jakis pseudo zwiazek . mam pytanie. Ile moge wspierac kogos, sama bedac niezauwazona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllllllllllllllllllll
egoistka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilka24
Ktos moglby powiedziec: jestes egoistka, wiesz jak z nim jest zle, wspieraj go ale.... czy mam stac na uboczu czekajac az znowu bedzie u niego dobrze? A potem po slubie co bedzie? Dziecko i jak bedzie on mial problemy zniknie z domu aby poustawiac swoje sprawy? Czemu ja nie moge brac udzialu w jego nieszczesliwym zyciu ? Jestem egoistka? Dobrze. Pol roku siedzie niezauwazona a on twierdzi ze caly swiat jest zly, wszyscy ludzie,. Jezdzilam, sluchalam, wspieralam ale jak ja bylam chora,smutna, zaplakana... on nie spytal co u mnie bo mial swoje problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllllllllllllllllllll
egocentryczka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka30
nie ma Was, jak u niego jest źle. to może być normalne. jak jestem pod wozem to też uciekam od przyjaciół i wracam, jak sytuacja się zmienia. za to od partnera wtedy oczekuję więcej, choć o nic nie proszę, to jednak myślę wtedy "u mnei takie problemy a jego to widocznie nic nie obchodzi, może mnie nawet unika, żeby nie uczestniczyć w moim nieszczęściu". wtedy właśnie potrzebuję go częsciej i czekam, aż sam o mnie pomyśli, wesprze, pocieszy. może Twój facet jest taki jak ja? może mysli sobie "ja mam tkaie problemy a ona wcale mnie nie wspiera, tka bym chciał, żeby mi powiedziała, ze razem przetrwamy wszystko, nawet, gdy jestem pod wozem" ludzie w problemach zachowują się różnie, niektórzy nie potradfią nimi zakażać otoczenia, ale bardziej niż kiedykolwiek oczekują wsparcie. zamiast go rzucać, daj wsparcie i pocieszenie. prawdizwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Live is brutal
Live is brutalCzolem Chlopaki! Bardzo sie ciesze z Waszych sukcesow. Powiem szczerze kazdy Wasz post jest dla mnie niezwykle Wazny. Mowie to z cala powaga. Bardzo chcialbym zeby Wam sie udalo. Mimo ze mam w tej chwili sporo pracy pisze do Was, zeby wesprzec Was w Waszych staraniach. Weteran, mozesz byc pewny ze Twoje teksty nie tylko ktos czyta, ale nawet sie nad nimi zastanawia, a czasami nawet przejmuje. U mnie juz uplynal okragly miesiac kiedy to 20 Grudnia sprawialem sobie Swiateczno- Noworoczny prezent, niszczac moje zbiory plytek. Dzialanie oczyszczajaco - wyzwalajace. Wyzwalajace z nalogu i wyzwalajace enegrie. Na jednym z forow tutaj, Pani od jogi slusznie zauwazyla ze nasz Swiat jest przesiakniety seksem. Seks gazecie, seks w telewizji, seks na ulicy. Kiedys wpadla mi w ucho piosenka popu. Rytmem nie roznila sie od kawalkow Britney, czy Christiny, wzglednie Destinys. Po jakims czasie zaczalem wsluchiwac sie w tekst i z zaskoczeniem zauwazylem ze jest troche inny od np. "Outragous" Britney. Czesc z Was pewnie slyszala te piosenke bo byla puszczana w mediach dosyc czesto. Chodzi o Ms. Dynamite "It takes more". Pozwole sobie przytoczyc kawalek tekstu: "The things that you promote Fighting, violence Like you don't want to grow Your talking so much sex But you not tell her you spelt AIDS You not tell her 'bout consequence, no Your talking like you a G But you are killer killing your own Your just a racist man's posse Tell me who wants to know What when who where Or how you lose control" Czy ktos mowi o konsekwencjach zycia na luzie i poblazania sobie we wszystkim? Czy ktos mowi o tym jaki poziom reprezentuja ludzie pochlonieci checia bycia kolejna Britney wzglednie Rickiem? Po paru latach prania mozgu przez Mtv czy wszelkie Brava, okazuje sie na wejsciu w dorosle zycie ze czasem trzeba jeszcze popracowac. Ale jak tu pracowac skoro po pierwsze nic nie umiemy, a po drugie nam sie nie chce. "Tell me who wants to know what when who where or how You lose control." Nobody cares. Nobody cares- nikogo to nie obchodzi czy stracimy kontrole, czy bedziemy mieli nieudane zycie, czy doprowadzi nas to na skraj przepasci, czy w koncu strzelimy sobie w leb. Showbiznes chce miec swoja publike, bo przeciez ktos musi zaplacic za te podgrzewane baseny na wzgorzach. Pornobiznes jest naturalnie z tych biznesow najbardziej bezwzgledny. Panowie, nasz los jest w naszych rekach, kujmy go jak przyslowiowy kowal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka30
z drugiej strony masz rację, skoro do tej pory dawałaś wsparcie. może jest i egoistą, bo kiedy Ty płaczesz on nie ma czasu na Twoje troski. ale czasem jest się tak zapędzonym w kozi róg przez problemy, szczególnie, gdy chodzi o przetrwanie. jeśli problemy go przerastają Twoje problemy mogą wydawać się mu błahe. i też tak miałam. też partner ode mnie odszedł, bo stwierdził, że się nie interesuję jego problemami... ja nie wiedziałam jak przeżyć kolejny dzień, a on miał miłą dobrze płatną i niestresującą posadkę. wtedy mi się wydawało, że taki człowiek, prowadzący spokojne życie, nie może mieć wielkich problemów. na a już na pewno nie w kwestii życie lub śmierci. dlatego zagoniona swoimi problemami nie zauważałąm jego problemów. tkaie problemy jakie miał, były dla mnie smieszne. typu kupić sobie mieszkanie w krakowie czy warszawie. potem odchodząc powiedział mi,że byłam egoistką, istniały tylko moje problemy, a jego nie istniały. byłam zdziwiona, że miał problemy. bo dla mnie problem wyboru miasta do zainwestowania w nieruchomości to nie był "prawdziwy" problem. żałuję, że moje problemy przytłoczyły jego... ale wtedy nie byłam jego problemów w stanie zauważyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jakiego typu
on ma problemy? jakie "zewnętrzne"- kłopoty w pracy czy w domu czy "wewnątrzne"- depresja na przykład? oczywiście to się może nakładać...ale chodzi mi o to, że jeśli koleś ma problemy ze sobą to wbrew pozorom może Wam być łatwiej poradzić sobie- bo raz to można leczyć, dwa to daje dosyć jasne wytłumaczenie tego że nie umie przejąc się innymi sprawami, trzy są pewne metody radzenia sobie z czymś takim we dwoje gorzej jeśli facet po prostu jest tak zaabsorbowany swoim życiem, że nie zauważa Twojego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×