Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość special

zapominanie o byłych

Polecane posty

Gość piesludwiki
W prawdzie nie na temat, ale... jak czytam te wasze wyznania, to mimowolnie dochodzę do wniosku, że najlepiej byłoby się nigdy nie zakochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piesludwiki
Do do -> Ja jestem piesludwiki a nie sukaludwiki :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwawers tylko co ja mam myślec o takim zachowaniu??? Bo już cholera nie wiem. Na razie uciekłam do koleżanki do innego miasta, ale jak długo można uciekać??? I co mam o tym wszystkim myśleć??? Brak mi go bardzo. Buuuuuuu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i mam jeszcze jedno pytanie: Czy mogę już o nim powiedzieć \"były\". Bo: \"nie chcę od Ciebie odejść tylko potrzebuję czasu\". To jak mam to zdanie rozumieć, hę. Niestety nie potrafi mi tego sensownie wytłumaczyć. BUUUUUUUUUU. A może to jakaś nie mumata jestem. Szlak by to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Agucha na pewno dobrze zrobilas wyjezdzając do koleżanki,nie traktuj tego do końca jako ucieczka, potrzebujesz teraz kontaktu z kimś, wygadania się, ja też zerwałem z nią całkowicie kontakt bo tylko bardziej cierpiałem, nie potrafiłem tak jak ona powiedzieć,że spotykając się z nią na stopie \"koleżeńskiej\" jest mi lepiej, spędzam dużo czasu ze znajomymi i po trochę się z tego wyciągam.Najgorzej było na początku tygodnia ale dzisiaj już lepiej do tego podchodzę(może tylko taki chwilowy stan).Musisz uzbroić się w cierpliwość,podejrzewam, że próbowałaś ratować ten związek na wszystkie możliwe sposoby,ale sama nic nie zrobisz. Jestem przeciwnikiem takich rozstań par, powodowanych problemami,ale może za jakiś czas wszystko się wyjaśni, może właśnie teraz takiej samotności potrzebuje. Będzie co ma być - nic na siłę!! Powodzenia i cierpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko widzisz, On dzwoni, pisze sms-y (5 dni to mało, ale przynajmniej raz dziennie się odzywa) i wydaje mi się, że szuka pretekstu do kontaktu. A ja nie wiem co mam o tym myśleć i czy myśleć? Czytam jego opisy na gg i też są nie fajne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadaj sobie pytanie czy te spotkania w jakiś sposób ci pomagają a może przynoszą tylko ból i cierpienie, u mnie zdecydowanie to drugie, teraz miedzy nami trwa cisza grobowa i chyba to jedyny sposób,żeby zacząc normalnie funkcjonować.Na początku tygodnia trochę na nią nakrzyczałem i powiedziałem co na ten temat myślę, też jest mi ciężko ale muszę być teraz stanowczy, doszedlem do wniosku że jeżeli jestem dla niej ważny to sama mi o tym powie i zacznie walczyć o Nas,jeżeli nie - to cóż,lepiej wcześniej o tym wiedzieć. Wiem,że jest ci ciężko ale musisz to jakoś wytrzymać, póżniej może być tylko lepiej, 3maj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja swojemu przed wyjazdem powiedziałam, że nie wiem czy będę na Niego czekać i że muszę to poważnie przemyśleć. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie chcę tak. Jest mi potrzene bezpieczeństwo, komfort psychiczny, poczucie stabilizacji, a to czekanie mi tego nie zapewnia. I jak za każym razem mam dostawać kopa w dupę jak On będzie miał kolejny \"kryzys życiowy\" to ja to pier... Tylko, że rozum jedno, a serce drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety tak już na tym świecie jest,że Ci których kochamy najbardziej - najmocniej nas ranią, zawzięci w walkę z uczuciami zapominamy o sobie,swoich uczuciach,trochę to zgubne,no bo kiedy ty przestaniesz być szczęśliwa sama z sobą, z tym jak postępujesz, na ile się poświęcasz to już napewno nie będziesz szczęśliwa z kimś pomimo że będziecie razem. Tak sobie też pomyślałem ostatnio,że nawet jeżeli jakoś wywalczyłbym nasz powrót to ciężko by było później odbudować coś co ona zniszczyła swoim postępowaniem, doszło dużo niepewności o której tak naprawdę zapomniałem przez te parę lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staram sie nie wybiegać w przyszłość, nie wiem co życie nam przygotowało,może tak właśnie miało być, może ta rozłąka ma mnie lub ciebie czegoś nowego nauczyć!masz rację nie wyobrażam sobie życia bez niej,ale tak samo nie wyobrażam sobie obrazu związku - później małżeństwa, w którym on(ona) ucieka z powodu problemów, wyłącza mnie ze swojego życia a ja znowu przez to przechodzę i czuję ten sam ból co teraz, łudzę się że to ostatni raz i pozwalam sie jej znowu krzywdzić, problemy byly,są i będą towarzyszem człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jesteśmy w błędnym kole :) Właśnie wróciłam z drobnych przyjemności, uwielbiam kurczaki :) I staram się nie myśleć. Powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jestem po fajnym wieczorku ze znajomymi, nawet fajnie bylo, wpadlo kilka trunków i teraz mam nadzieje ze sen przyjdzie łatwiej niż np. wczoraj, choc z drugiej strony śnią mi się jakieś głupoty więc ....za spokojny sen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mi się piwko skończyło. Buuuu. I dzisiaj cisza, nie napisał nic. Nie wiem czy to dobrze, bo mi źle. Buuuuuuuuu.... Krzyczeć mi się chce: Aaaaaaaaaaaaaaaaa.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to się podzielę :)oj już nie krzycz, napisze, daj mu trochę czasu, u mnie też cisza tyle że ja zaczynam do tego luźniej podchodzić, takie już to życie pop......one, muszę się wziąć w garść bo zawalę studia a tego bym sobię nie wybaczył. życzę przyjemnej nocy i jakby coś sie pogorszyło to pisz! I nie myśl już tyle, nie pomoże Ci to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt opis wymowny choć tak krótki, no widzisz czyli facet potrzebuje tej ciszy, poukłada sobie to wszystko i jeśli macie być razem to będziecie,wiesz co żaden ze mnie doradca,a na pewno nie obiektywny, nie wiem ile jesteście po rozstaniu ale u mnie to już 3 tydzień leci,miałem różne okresy w ciągu tego czasu, raz gorzej raz lepiej,taka huśtawka. Najmocniej reagowałem na początku, teraz doszło trochę zoobojętnienia, próbuje się czymś zająć i iść dalej chociaż nagle zrobiło sie pod górkę. Czasem myślę sobię,że chyba płacę cenę za beztroskie lata jakie już są za mną, taka kolej rzeczy. Nie ma sensu się nad sobą użalać, spróbuj realizować siebie, wiem,że jest Ci ciężko ale postaraj się, może jak zobaczy,że sobie jakoś radzisz to się obudzi z tego stanu, poczuje się zagrożony,że może Cię stracić i jeżeli faktycznie mu zależy, to zrobi wszystko żebyście byli znowu razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od jakiś 5 dni, tylko widzisz najgorsze jest to, że tak naprawdę to nie wiem na czym stoję, bo przecież On nie odszedl, tylko potrzebuje czasu. A ja ??? Jak mam się w tym odnaleść??? To już drugi taki numer w przeciągu 3,5 roku. I co? Śwaiat dalej się kręci, ludzie mają swoje smutki, radości, problemy. Ja wiem, że w życiu sobie poradzę. Tylko po to wszystko jak Jego nie będzie obok...??? Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem,że ciężko Ci się z taką myślą pogodzić, cały czas wspominasz jak było wam dobrze, daj mu trochę czasu, jeżeli jesteś dla niego ważna sam do Ciebie przyjdzie, ja też nie wiem co ona teraz o mnie myśli, nie chciałem żeby się ze mną kontaktowała i tak też jest, to dopiero 4 dzień a czuję jakby to była jakaś wieczność, dzisiaj znowu jest gorzej (przynajmniej teraz), nic mi się nie chce a każdy dźwięk smsa wywoluje jakieś dziwne uczucie (nadzieję). Smutno mi ale tak już musi być, przynajmniej narazie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość special
mi też :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cały czas się pocieszam,że będzie lepiej, nie wiem czy mam jeszcze nadzieje na naszą przyszłość,teraz chcę tylko się pozbyć tego bolesnego stanu...na to muszę jeszcze poczekać..ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolcia 10000
Odszedł w niedzielę, po głupiej sprzeczce....ale już dawno nie było dobrze. Odszedł po 3,5 roku. Na razie staram sie dużo pracować, ale wiem, ze idą święta....nie zniosę tego.... Mam zamiar zakupić coś na sen i przespać całe swięta, a potem sylwestra.... uświadamiam sobie, ze juz rok temu płąkałam w Sylwestra, spędziłam go sama, bo on chciał w tym dniu iść do pracy.....dzwonił, ze sie tam dobrze bawi, z życzeniami.... Wiem, ze to nei był dobry zwiazek. Ale bardzo go kochałam i kocham ciagle. Wiem, ze jestem tak gupia, ze nie przestanę. On teraz KOMPLETNIE MNIE OLEWA!!!!!!!! Jest zimny, obojętny lub oficjalny. Boli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kusia
widzę, że temacik tętni życiem :) Wpisałam się tylko raz i myślałam, że po czasie zniknie. Ale jednak :) Na Wasze pytania nie umiem odpowiedzieć niestety :) i chyba nigdy nie poznamy odpowiedzi czemu jest tak, a nie inaczej. Ale trzymajcie się, trzeba wierzyć :) Może tak mówię, bo mam dziś dobry humor, ale wierzcie mi, że tak samo jak Wy mam ten sam problem, tęsknię od roku, są lepsze i gorsze dni, ale trzeba iść do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykre...i cholera jak boli. Tylko się upić z żalu. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa... Kocham Go, ale najgorsze jest to, że nie wiem czy chcę, aby wrócił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×