Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość special

zapominanie o byłych

Polecane posty

Gość special
Poza tym przypominam sobie jak wiele lat kochałam się beznadziejnie w takim jednym, a jak już mnie chciał to mi przeszło i teraz chce mi się śmiać z tamtych moich odczuć. Spotykamy się czasem, i nie mogę uwierzyć, że tyle lat coś do niego czułam. Nieźle to wszystko pokręcone, ale widać takie jest życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma co wracać do tego co było. To już skończyło się. Tak postanowiłaś Ty lub on, nieważne. Wiem, że teraz wydaje się, że to koniec świata. Ale w rzeczywistości może to być początek czegoś nowego, fajniejszego. Przed nami jest wiele mozliwości i on nie jest jedyną. Chyba nawet nie jest najlepszą mozliwością skoro doszło do zerwania. Poczekaj trochę a życie nabierze nowych barw. Nie piszę banałów, bo sama przeszłam taką drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość special
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Jak radzą sobie po rozstaniu mężczyźni. Czy tak jak my analizują przyczyny, doszukują się winy w sobie, mają huśtawki nastroju, czy po prostu zajmują się czymś i przestają o całej sprawie myśleć. W tej chwili wydaje mi się, ze chyba bardziej to drugie. Znacie relacje jaichś mężczyzn w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha, dziewczyny, i jeszcze jedno, jak tesknicie za bylymi to sprobujcie sobie przypomniec jak to naprawde bylo i czy na pewno tak pieknie jak we wspomnieniach? Przypomnijcie sobie zle chwile, o ktorych sie szybko zapomina. Jego wady, ktore was denerwowaly. To pomaga. Bo czesto tesknimy po prostu za wyidealizowanymi wspomnieniami lub swoimi marzeniami o tej osobie, zapominajac o tym, jaka jest/byla rzeczywistosc. Buzka! PS. Special - Ty poradzisz sobie, to juz widac. Moc usmiechow dla Ciebie :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość special
Enamorado, dzięki 🌻 dziś jeszcze chwilkę popłakałam, ale bardzo krótka to była chwilka :-D słusznie mówisz z tym przypominaniem sobie momentów, które "pozostawiały wiele do życzenia", ja mam dobrą pamięć :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Special - a poplacz sobie, jak ma Ci ulzyc, masz do tego prawo, a potem wez sie w garsc, bo zycie czeka! :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alinka___
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna81
Najgorsze co można zrobić po rozstaniu to utrzymywanie dalej tej znajomości. Wiem, bo sama to przeszlam, też nie umiałam odmówić, kiedy on dzwonił...chciał zebysmy zostali przyjaciółmi, na początku to mi pomagało...ale tylko do czasu. I teraz tego żałuję, bo on tylko manipulował mną w ten sposób, chciał wrócić, ciągle się wybielał, zrzucał winę na mnie, sam nie mógł poradzic sobie z swoimi problemami i chciał mnie nimi obarczyć. Dzwonił codziennei, rozmawialismy godzinami. Po każdym telefonie czułam sie jeszcze gorzej, chowałam sie w sobie i przezywałam to wszystko na nowo, analizowałam kazde słowo, probowałam dojśc jakie jest jego znaczenie. Marnowałam czas na niepotrzebne rozmyślania, szukałam winy w sobie on zrobił z sieibe ofiare. Zerwaliśmy po 5 latach dlatego, że okazało się że mnie oszukiwał...w wielu sprawach, no i pił, czego ja nie byłam świadoma. A najgorsze ze przyzywyczaiłam sie do tych telefonów, wręcz na nie czekałam. Zaczynałam ise martwic, jezeli jakis dzien czy dwa zdarzylo mu sie nie zadzwonic. Teraz już wiem, ze nie warto było, moze bym miała to już dawno za sobą, ostatnio telefon milczał 2 tygodnie, przepłakałam każdy dzień-aż w koncu zadzwonil, tylko dlatego zeby sie pochwalic swoją nowa dziewczyną. Po co on mi to robi???Niewiem, ja naprawde już nie mam na to sił. Myslałam ze juz mi przeszło, ze jestem silna, ale to nieprawda. Kolejny dzien, a ja ciągle płacze, a to już przeszlo rok.Tak więc nie dajcie się zmanipulować, było minęło i KONIEC!!!! nie warto tego ciągnąc dalej!!!!!!!bo to boli dłuzej i mocniej! najlepiej spalcie wszystkie zdjęcia, wykasujcie go z listy gg, i nie obwiniajcie siebie niepotrzebnie, w końcu będzie lepiej, musi byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
latwo sie mowi, troche ciezko to wypelnic, jednej nocy klade sie z mysla ze to juz zupelny koniec i definitywnie zrywam kontakt,a gdy budze sie nad ranem to patrze czy nie mam jakiegos smsa od niej, sam dodaje sobie cierpienia, dzialanie nad wyraz glupie ale silniejsze ode mnie, za niedlugo minie pierwszy miesiac bez niej, i te smsy od niej \"co tam u Ciebie?\" przestalem na nie odpisywac, no bo niby co mialbym napisac,ze wszystko gra? czytam rozne wypowiedzi, i chyba faktycznie nie warto czekac, liczyc i zyc nadzieja ze jeszcze kiedys bedziemy razem, zawsze bylem przeciwny takim zwiazkom, a teraz gdy sam jestem w takiej sytuacji nie wiem jakbym sie zachowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna81
Wiem, ze łatwo jest powiedzieć, trudno zrobić...ale tak będzie lepiej naprawdę. Ja dopiero teraz postanowiłam z tym skonczyc, po roku i teraz załuje, że utrzymywałam ten kontakt tak długo. On ma nową laskę a ja cierpię jak nigdy, te jego opisy gg, dla mnie takich nie tworzył. A niedawno słyszałam że teskni, ze mu mnie brakuje. Czemu on mi to robi?dlaczego jest aż tak okrutny? I znowu mam doła:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna81
Niestety nie da sie zapomnieć, umrę jako zgorzkniała stara panna, samotnie opłakująca swoją pierwszą i jedyną miłość. Jestem żałosna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łagodna
"Moj" ukochany ma dzis urodziny. Swietowac bedzie je ze swoja zona. Mnie i swoje dziecko odstawil jak niepotrzebny bagaz. I co z tego, ze go kochamy, on nas nie chce. Nigdy nie przestane go kochac bo kocha sie raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rok to troche dlugo, ja najchetniej to bym zmienil moje nr(gg,kom) i w ogole to wyniosl sie gdzies do innego kraju, tylko najgorsze bo przed swoimi myslami nie da sie nigdzie schowac,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara81
Cześć Wszystkim Zapominaczkom!Jestem w tej samej sytuacji,ja zapominam już od 1,5 roku.Sam związek trwał 2 lata,przy czym schody i płacze zaczęły się po ok.0,5 roku.Najgorsze jest to,że tak naprawdę nie chcę z nim być,bo znam go dobrze i życie z nim byłoby straszne a mimo wszystko...Teraz jest już lepiej ale w poprzednim roku studenckim było strasznie,nie było dnia kiedy nie beczałam!Bałam sie o samą siebie.Obecnie on prowadza sie z jakąś koleżanką,a ja oczywiście to przeżywam.Ale zgadzam sie z dziewczynami:zero smutnych,romantycznych piesni i filmów,imprezki ,zakupy,nowi znajomi to są jedyne rozwiazania.Moze to tylko chwilowe zapomnienie,ale zawsze coś.Ja mam nadzieję,czego sobiee i Wam życzę,że czeka na nas ktoś kto naprawde nas pokocha a my jego .Powodzenia i zapomnienia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość special
u mnie niestety znowu kiepsko, postanowiłam, że już nie chcę nikogo, bo potem za dużo cierpienia :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mozna tak,musisz wierzyc ze gdzies jest ktos kto bedzie chcial byc tylko z Toba i ty bedziesz chciala byc tylko z nim,bedziecie dla siebie, wiem ze ciezko myslec o nowej milosci, gdy stara jeszcze nie zdazyla sie wypalic, ale musisz miec wiecej optymizmu (pesymizm nie pomaga).zycze powodzenia zaczal sie nowy tydzien, postanowilem zrobic sobie troche przerwy od niej, znikne z jej zycia, wiem ze bedzie mi ciezko, ale dluzej juz tak nie wytrzymam i tak stracilem juz nadzieje na jej powrot, nowe doswiadczenie w zyciu, coz uczymy sie caly czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość special
do Ksawers i jak Ci wychodzi "niemyślenie" o niej? mi niestety w ogóle nie wychodzi, nogdy do nikogo nie byłam tak przywiązana :-( ile to będzie trwało? najgorsze, że chociaż teraz mam więcej czasu, trudniej zmobilizować się do systematycznego wykonywania codziennych obowiązków, i ta pora roku, święta i sylwester za pasem, samotność jest do d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna81
Cholera, ja juz nie wytrzymuje z samą sobą, tak ma wyglądac moje zycie juz teraz? ja dziekuje.Nie moge myslec o niczym innym jak o nim i o tej lasce. Ja chce kurwa normalnie zyc. Załuje ze go wogole poznalam, ze sie w nim zakochalam, zeby to sie nigdy nie wydarzylo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie idzie mi, nie da sie kontrolowac mysli, na razie jest mi ciezko, ale ostatnio zaczynam inaczej myslec, ze tak naprawde to dobrze, ze to sie stalo teraz a nie pozniej, naprawde zalamka jak widze ile malzenstw sie rozwala, mieszkam w bloku i naprawde mlodzi ludzie sie rozwodza, doszedl kolejny lek o ktorym zdazylem zapomniec przez czas trwania mojego zwiazku, wiem ze to zadne pocieszenie ale pomysl chyba lepiej teraz o tym wiedziec niz pozniej ? ps.wiem ze okres swiateczny to juz w ogole nie sprzyja zapominaniu ale moze do tego czasu ktos pojawi sie w twoim zyciu, czasem naprawde dzieja sie takie niestworzone rzeczy, zycze powodzenia i sciskam! 3maj sie jakos i pamietaj ze nie jestes sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze to jedyne co teraz ci sie nasuwa na mysl,ale powiedz co ja mam powiedziec, mam za soba 5letni zwiazek,mam zalowac ze to mnie spotkalo?ze bylo nam razem cudownie, ze mielismy plany na wspolne zycie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwa23
a co jak mam z bylym wspolna firme i studiujemy ten sam kierunek i moja najlepsza przyjaciolka jest z jego najlepszym kumplem jak wtedy zerwac znajomosc ja go kocham a on sie bawi z innymi pannami.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna81
Do ksawers: 5 lat to długo, zresztą mój związek tez tyle trwał. Myslalam ze my juz zawsze bedziemy razem. Ja nie moglam sobie wyobrazic zycia bez niego. A teraz juz rok jestem sama i cały czas cierpię. Niewiem czy warto było. Tez było nam cudownie, ale bilans w ostateczności wychodzi na minus:(Nie chce zostac smutną zgorzkniąłą starą panną, która opłakuje faceta ktory juz nigdy nie bedzie jej. Bo ja go zawsze bede kochac, dla mnie on był jedyny:( Ja chce znowu poczuć że żyje!!Myslałam ze sie pozbierałam już. Ale jak ujrzałam go z nią, to poprostu umarłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nniunieczka
Dołaczam do was dopiero teraz...Mam za soba kilka zwiazkow nieudanych, ale o jednym nie umiem zapomniec od 4 lat.... Bylam juz potem prawie trzy lata z kims innym,niby zakochana niby szczesliwa.. imprezowalam, mam mnostwo przyjaciol znajomych ktorzy pmagaja mi podnaosza na duchu i zyje, spotykam sie z roznymi mezczyznami teraz, mam wielu kolegow ale co z tego gdy wciaz gdzies we mnie zyje TEN JEDEN... Przed nim bylam w zwiazku 7 lat... od szkoly, teraz wiem ze nei doroslismy, latwo zapomnialam, moge sie znim spotykac bawic i jest ok, niemysle tez o ostatnim zwiazku, facet nie byl wart ale o TYM JEDNYM nieumiem.. nie wiem co jeszcze moge zrobic.... a facet swoja droga to nawet szkoamowic jakie numery robił.. kobieciarz.... i co mam zrobc dalej? Za niedlugo trzydziestaka a ja wciaz sama, i bardzo bolimnie to ze nieumiem nauczyc sie zyc sama, przywyknac i czerpac szczescie z tego co mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co powiecie na to. Byliśmy razem prawie 4 lata. 7 m-cy temu powiedział mi, że nie wie czy mnie kocha i odszedeł... Wrócił po 2 m-cącach. Przebaczyłam, przełknęłam, przyjełam, bo Kocham. Bo usłyszałam, że jestem kobietą jego życia. 4 dni temu powiedział mi, że nie chce ode mnie odchodzić, ale chce być sam. I co teraz? Kocham nadal. Dać czas czy odpuścić? Bo jak za każdym razem jak będzie miał kryzys, mam coś takiego przechodzić. To sorry bardzo, ale nie wiem, czy jest tego wart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do agucha, historia jak z mojego zycia, nie wiem co z tymi kryzysami to jakas nowa choroba narodowa?czemu ludzie majacy problem po prostu odchodza? przeciez to normalne ze zycie nie jest uslane rozami i takie problemy pojawiaja sie niemal na kazdym kroku, czemu dodatkowo krzywdza ludzi ktorych przeciez kiedys kochali, nie wiem ale ciezko mi uwierzyc w takie \"odkochanie sie\",nigdy czegos takiego nie doswiadczylem, nawet teraz kiedy ona zyje sobie swoim zyciem a ja probuje odbudowac wiem ze dalej ja kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość special
do Agucha czytałąm fragment ksiązki, mężczyzn takich jak Twój są tysiące, to ludzie, którzy boją się pełnego zaangażowania emocjonalnego, odchodzą, potem zaczynają tęsknić, ale po powrocie wszystko się powtarza, tyle że szybciej, podejrzewam, że mój były też zalicza się do tej grupy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobiet takich tez nie brakuje, tylko zastatnawia mnie ten brak pelnego zaangazowania emocjonalnego, przeciez nie mozna byc z kims kilka lat, gdy sie nie ma pewnosci ze to jest wlasnie ta osoba, a jak juz odejsc to chyba raz,no nie?? ps.a jak tam w ogole CI idzie twoje dzisiejsze niemyslenie o nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość special
Ksawers u mnie chwilowo lepiej :-) ale może dlatego, że pomyślałam, że może jeszcze zatęskni (niezbyt to mądre, wiem) z tym zaangażowaniem, a raczej jego brakiem u facetów jest tak, że niektórzy nawet zakładają rodziny, a mimo to się nie angażują, także ilość lat nie ma chyba znaczenia, jedni uciekają po kilku miesiącach, kiedy kobieta już zdąży się zakochać, inni zmieniają się nie do poznania po zaręczynach, tylko po to, zeby sprowokować zerwanie przez kobietę, inni zaś po pierwszym razie.. nie ma reguł, ale mechanizm jest taki sam - ci mężczyźni boją się bliskich więzi emocjonalnych i nie potrafią kochać, przeczytaj fragment wstępu: "Napisałem tę książkę, aby przekonać kobiety, że ich doświadczenia wcale nie są wyjątkowe. Mężczyzna nie potrafiący kochać zostawi każdą partnerkę, z którą się zwiąże. Ta książka ma za zadanie wy-jaśnić czytelnikom naturę tego zjawiska, wytłumaczyć, co w trwałym związku wzbudza tak obsesyjny lęk, że doprowadza pewnych mężczyzn do dziwacznych, bałamutnych i sprzecznych zachowań. Przede wszystkim jednak ma dostarczyć kobietom praktycznych rad, jak unikać romansów z góry skazanych na niepowodzenie. Kobiety często winią się za to, że podobają się niewłaściwym mężczyznom, i z tego powodu biorą na siebie pełną odpowiedzialność za rozpad związku. To wielki błąd. Przecież nie nawiązują znajomości wiedzione podświadomym pragnieniem karania się, czy dlatego, że mają słabe charaktery. Po prostu mężczyzn uciekających przed trwałymi związkami jest tak wielu, że kobiety mają z nimi do czynienia niejednokrotnie. Niektórzy panowie w końcu przezwyciężą lęki, ale innym nigdy się to nie uda"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagadnienie napewno interesujace,ciekawe czy znajduje odniesienie w zachowaniu kobiet, przynajmniej niektorych, widze ze znalazlas sobie lekturę wyjasniającą zachowania mężczyzn, cóż może pomó, przynajmniej odciągnie trochę uwagę od bezcelowego myslenia, u mnie na razie cisza, zero smsow, zerwane kontakty, ciezko nie myslec ale chyba szybciej z tego wyjde, brakuje mi jej ale juz nic nie moge zrobic,reszte pokaze czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tam dziewczynki?? Przesylam moc usmiechow. I pocieszam: tak zle nie bedzie zawsze, bedzie dobrze :):):) Kochane, to dla Was, zeby dac Wam iskierke radosci 🌼 Zycie posiada nieskonczona ilosc malych iskierek radosci. A facetow jeszcze bedziecie miec wieluuuu.... :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×