Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość special

zapominanie o byłych

Polecane posty

Zagadka. Mój jedyny winosek to to, że za dużo ode mnie dostał. Pisalam wcześniej, że jak Kocham to tylko całą sobą. Inaczej nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy warto tak cierpiec?? rozmyslac i zyc tylko Nim?? sama widzisz jak sie roznicie, inaczej podchodzicie do wielu spraw, ta jego ucieczka to najlepszy przyklad- On sie chyba tak samo jak Moj pogubil.. dlatego On nie jest czescia Ciebie, on ma byc twoim towarzyszem zycie, nie gwarancja szczescia. musisz zyc, miec swoje sprawy. moze on poczul ze caly ciezar zwiazku spoczywa na nim, ze to on jest odpowiedzialny za twoj stan psychiczny i kiedy bylas smutna on bral sobie to wszystko do siebie i czul sie winny-dlatego uciekl bo sobie nie poradzil. tu nie chodzi o kochanie, uczucie tylko o uzaleznienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce zebys brala to do siebie, to nie jest atak ani oskarzenie, po prostu z wielu problemow nie zdajemy sobie sprawy. on inaczej mysli ja czy ty tez inaczej myslimy. wydaje nam sie ze kochamy najlepiej jak umiemy, najglebiej ale ta druga strona moze inaczej widziec milosc, oddanie. wiadomo kwestia wiernosci, zdrady, uczciwosci to tematy najwazniejsze ktorych granice sami sobie ustanawiamy w zwiazku. chodzi mi o to ze sa dwie strony medalu: moze on nie chce sie angazowac, albo ze moze chcial tylko widzi ze cos nie gra, tylko ze on sam nie wie co no i sobie tego nie umial poukladac... bedzie dobrze zobaczysz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj kochana gdybym ja byla taka madra jeszcze pol roku temu to bylabym teraz najszczesliwsza na swiecie!! kazdy ma mase wad, ja jak sobie je zaczelam uzmyslawiac to sie o malo co ze wstydu nie spalilam!!!! skandal!! no wiec trzeba zaczac prace u podstaw:) czyli zaczac od siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz to nie jest wcale takie proste, nie mozna tak zwyczajnie rzucic kilku rad i hop siup sie zmieniam-nie, to jest kwestia indywidualna. sama musisz dojsc do pewnych spraw, uswiadomic sobie co w Tobie siedzi i jak bardzo mozesz byc dla kogos cenna ale i szkodliwa. najlepiej to przypomniec sobie jakies klotnie, problemy ktore byly i je przeanalizowac z DYSTANSU, czyli skoro wina lezy po obu stronach - bo tak jest zawsze!! to zastanow co ty zrobilas nie tak, co by bylo jakbys powiedziala to inaczej, spokojniej albo jakbys niektore rzeczy zignorowala i pozniej na spokojnie wyjasnila. przywolaj w mysli klotnie, nakresl jej inny, lepszy scenariusz i przeanalizuj swoje zachowanie, co zrobilas a czego nie powinnas. pomysl ile razy cos on zepsul a ile ty, kiedy on cie ranil a kiedy ty jego, czego nie powinnas byla mu mowic, wytykac, tylko zignorowac-on w koncu jest inny i pewnie nie raz palnal jakas glupote, ktorej ty nie moglas strawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Analizowałam poprzednim razem i wydawało mi się, że jest to już za nami, że nic nie może nam już zaszkodzić. A jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę że trochę przespałem:) nie proszę tylko nie analizy!!Ja już nie mam do tego siły, to tak jakbym się umartwiał cały czas i szukał przyczyny w sobie. To ona odeszła, nie podając przyczyny. Ma problemy, w których ja już nie uczestniczę, odsuneła mnie od swojego życia a przecież mieliśmy sie razem wspierać. Zawsze nam to wychodziło, ciekawe czemu tym razem nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludziom sie czesto, nawet zbyt czesto wydaje ze cos im sie nalezy za to ze zyja-ja tez tak myslalam. a tak nie jest, zycie, milosc, znajomi to jest dar o ktory powinnismy dbac. trzeba dziekowac za wszystko, dawac dobro nawet tym obcym ludziom, bo mimo tego ze swiat jest jaki jest to dobro zawsze do nas wroci-w naturze nic nie ginie. nie wolno myslec ze nic mi sie nie udaje, ze rozwalil mi sie zwiazek, wszystko jest do dupy, tak nie jest - sami sobie ten film wkrecamy. nie chodzi o to ze sobie ktos radzi w zyciu, czyli je, spi, zarabia,itp ale o to zeby moc z niego czerpac radosc, nie tylko pod warunkiem ze mam mojego ukochanego to jestem szczesliwa-musisz wiedziec dlaczego jestes szczesliwa, czy dlatego ze on przyslania ci caly swiat czy tez dlatego ze jest jego cudownym dopelnieniem, ze jest obok. powodzenia mam nadzieje ze nie zanudzam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry w takim razie koniec analiz:) wedlug mnie kazdy powinien zajac sie soba i swoim zyciem, bo milosc przychodzi do nas wtedy gdy jestesmy na to gotowi. skoro ona nie chce byc z Toba to nic jej na to nie poradzisz-przykro mi, ale musisz sie z tym pogodzic. widocznie czasem sie nie udaje ale to nie jest nasza wina, tak bywa, trudno, trzeba isc dalej. nie ten czas, nie mijsce nie ta osoba. pisze tak ale w glebi mam nadzieje ze u mnie tak nie bedzie-nadzieja umiera ostatnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagadka, ale ja nigdy nie uważałam, że coś mi się należy. Dbałam o siebie, Jego, nasz związek. I co? NIgdy też nie chciałam mieć nic podanego na tacy. To nie tak. O miłość trzeba dbać, ja to wiem. Ale sama nie dam rady, potrzebna jest współpraca, partnerstwo. I myślałam że my mamy te partnerstwo reprezentujemy, doskonale się wypełniamy. A tu dupa. Po prostu zwyczajnie, coś się skończyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szaro i smutno,zupełnie jak na zewnątrz, zaczyna się weekend i bynajmniej powodem to do radości nie jest.Kolejny smutne dni. Ciekawe czy jak zepsuje telefon to przynajmniej przestanę się w niego ciągle wpatrywać, tak bym chciał wiedzieć co jej w głowie siedzi, o czym myśli, co spowodowało,że przestało jej zależeć, może wtedy byłoby mi łatwiej się z tym wszystkim pogodzić.Ciągle traktuje to jako przejściowy stan, że wyjdzie z tego,obudzi się i zrobi wszystko (cokolwiek)żebyśmy znowu byli razem. To są już resztki złudzeń - czuję to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do tej furtki to mialas racje- dostalam wlasnie wiadomosc na gg od nieznajomego, okazalo sie ze to ex i on mi pisze ze nie chce mi mieszac w glowie ale jak bym chciala to moze ze mna pocwiczyc jazdy na placu(robie prawko i on o tym wiedzial ze planuje). badz tu madry i pisz wiersze. jak chcial zebym mu dala czas i spokoj to mu dalam, po wiec sie do mnie odzywa!! jak mi nie chcial mieszac jak mi namieszal!! kazdy zwiazek jest inny i gdzie indziej problem lezy...ciezko komus cokolwiek doradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ksawers i dalego ja również czuje się tak beznadziejnie i pomimo tego, że staram sie być twarda, to ciągle mam nadzieje... Widzisz Zagadka, nie chcę Ci mieszać, ale ja myślę, że ten Twój to też tak trochę jak pies ogrodnika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dalego=dlaczego. Ja mam w weekend zjazd, więc będę miała mniej czasu na myślenie. Ale co potem, wracam do siebie i... Nic już nie wiem, nic z tego nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera jasna, czemu to wszystko jest takie zakrecone!! niby takie proste, chcemy byc z kims a nie mozemy-smieszne. nie mam zamiaru sie tym przejmowac. skoro on nie wie czego chce to ja mu drogi nie wskarze, bo do tego sie samemu dochodzi. ksawer co z tego ze wnikniesz w jej mysli, zcasem lepiej pewnych rzeczy nie wiedziec. nie mozna sie dolowac! Agucha, ksawer zobaczycie ze bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u Ciebie?jaki opis ma na gadu dzisiaj ?wiem,że jest Ci ciężko a o byciu cierpliwym w sprawie uczuć to już w ogóle można zapomnieć, im człowiek robi się starszy to jakoś ciężej mu to przechodzi.Widzisz ja przez ostatnich 5 lat w ogole nie myślałem,że możemy nie być razem,to było oczywiste,nie było żadnych sygnałów-wszystko potoczyło się tak nagle-zbyt nagle,żeby to zrozumieć i z tym się pogodzić. Wiem,że jak wrócisz do domu to będzie Ci jeszcze gorzej,ps.ja też bym gdzieś uciekł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagadka, tylko kiedy będzie dobrze??? Już nie mogę się doczekac. Ech... Ksawrs. Jakoś mi tak dzisiaj brakuje wiary w lepsze jutro. Jego opis: będzie dobrze!!!. I co? Komu będzie dobrze, bo ja odnoszę wrażenie, że nie jest to skierowane do mojej osoby. Jak tylko wrócę do siebie, to muszę koniecznie założyć internet, bo będzie mi strasznie brakowało tych rozmów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz mi przez te prawie 4 lata nawet przez myśl nie przeszlo, że możemy nie być razem. Że się coś nie uda. Bo w wypalone uczucie nie wierze, po prostu. U mnie również to wszystko potoczylo się tak szybko, za szybko... i z tym wiekiem też masz racje, coraz trudniej to przechodzi. Też nie był moim pierwszym mężczyzną, ale prawdą jest też, że przy żadym nie czułam tego co teraz. Bo Miłość ponoć zdaża się tylko raz w życiu. Kochać kochałam, kilkakrotnie. I co robi teraz, gdy się spadło z chmur...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eno :( to nie wracaj nigdzie, albo szybko wracaj do internetu, przecież ja tu się wykończę a Ty nawet nie będziesz wiedziała kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co czulibyście gdybyście sie własnie dowiedzieli,że wasz-eks chłopak,dziewczyna ma zamiar sie zareczyć ale nie z tobą?bo ja ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj nie... to ja się wykończę bez Ciebie... Postaram się załatwić sprwę netu w przeciągu tygodniam. I jak tylko mi się uda, od razu stukam w klawisze :) Uszy do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacznijmy od tego kiedy się rozstaliście? Bo widzisz ja ze \"swoim\" zaręczona byłam już dwa razy, a tydzień temuy znowu odszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
często się tak zdarza, to znaczy,ludzie mają za sobą związek paro letni i nic z niego nie wychodzi, później zaczynają być z kimś innym,zaręczają się i po sprawie, no cóż dla mnie byłoby to bolesne.To właśnie z nią chciałem spędzić resztę życia a teraz sobie nie wyobrażam,że mogłaby być z kimś innym. Wiedziała o tym,że traktuję ją poważnie, może ta myśl ją przeraziła,nie dorosła jeszcze do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×