Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Narzeczona maminsynka

Narzeczona maminsynka

Polecane posty

Gość Narzeczona maminsynka

Mój narzeczony jest maminsynkiem. Ślub jest ustalony między nami na czerwiec z tym że jego rodzice nie chcą dopuścić do niego, bo ja jestem za biedna ( im się przelewa ale wszystko leży na ich kontach). Ostatnio mój ukochany przyjechał do mnie w kalesonach załatanych właśnoręcznie przez przyszłą teściową. Jak zobaczyłam tę łatę to nie mogłam uwierzyć że tacy bogaci ludzie robią coś takiego. Mój narzeczony jest zależny od forsy swoich rodziców, bo sam zarabia nędzne 700 złotych. Mieszkamy w innych województwach, więc podróże kosztują. Jego matka udaje że taka jest mu oddana i zwala całą winę na mnie - a to że nie mam pracy i pieniędzy, a to że to on dzwoni do mnie bo mnie nie stać na telefony. Ona robi coś takiego: gdy on do mnie dzwoni to ona łapie za słuchawke w drugim pokoju i woła że musi zadzwonić (właśnie teraz gdy rozmawiamy). Jego ojciec tez robi to samo. Potrafią wołac go na kolację akurat gdy rozmawia ze mna. Zawsze słysze - gdy rozmowa się przeciągnie do 15 minut - jak w drugim pokoju ktos włączy telefon na głośnik. Kiedys jak ktoś podniósł słuchawkę, mój narzeczony zawołał "mamo chcesz zadzwonic?" . Kiedy mu powiedziałam że nie chce być jak w big brother gdzie w rozmowie telefonicznej uczestnicza jego rodzice to on zaprzeczył z wyrzutem :"Moi rodzice nie podsłuchują!". Zaczynam tego miec dość.Ma brata który jest oczkiem w głowie rodziców, już zonaty, a on musi zabiegać o względy starych. I zabiega. Kiedys jak pojechałam do niego na 2 tygodnie jego mami powiedziała:"Kiedy wyjeżdżasz?" zrobiło mi się potwornie głupio, ale on stanął w mojej obronie i z wyrzutem powiedział: "Wyganiasz Dorotę?"Jest starym kawalerem. Nigdy nie miał dziewczyny. Jestem jego pierwszą partnerką sexualną i dziewczyną. Jak powiedział tydzień temu że był ze mną w łóżku to jego matka kazała mu iść do spowiedzi bo nagrzeszył. Jego brat też powiedział że jest jak kameleon bo kiedyś nie chciał iść przed ślubem do łóżka. Mój narzeczony ma kolegę ( w typie "mleczny brat"), który jest jego ideałem i jeśli idzie z nim do pubu czy na pogaduszki do parku to jest on najszczęśliwszy z ludzi. Nadmieniam że kolega jest erotomanem, który wiecznie łapie dziewczyny na randkach na interii - i ogólnie jest takim samym maminsynkiem jak mój narzeczony.Kazałam iść do psychologa mojemu narzeczonemu.Poszedł.Oczywiście z mamą. Nastepną wizytę odbył sam.Nie wiem czy dać mu czas i szansę na wydoroslenie czy olać to wszystko. W sumie to nie jest zły chłopak.Kiedy nie jest zależny od pieniędzy rodziców to wydzwania do mnie i jest wręcz do rany przyłóż lecz kiedy forsa mu się kończy to pokazuje matce że zależy mu na niej, a ja jestem na drugim miejscu. Dzięki że się wygadałam. Czy mam sobie poszukać innego czy dać mu szansę? On jest szczęśliwy w tym związku a ja od dłuższego czasu żałuję że go poznałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym
ci doradzić ale nie potrafię..... ciężka sprawa! ile on ma lat? zresztą to chyba nie ma znaczenia! Ja też byłam w takiej sytuacji kiedy mamuśka mojego faceta wtrącała się czły czas a on nie był uzależniony od pieniędzy ! Ma dobrą prace ma swoje mieszkanie , ja zresztą też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obejrzyj powtórkę
ROZMÓW W TOKU żONA MAMINSYNKA CZY COŚ TAKIEGO !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym
cd.... Ale mamuśce nie leżałam... i tak naprawdę nie wiem z jakiego powodu? Rodzice mieszkają w innym mieście lecz nie daleko! Mamuśka ciągle wydzwaniała czy aby synuś przyjedzie na sobotę i niedzielę bo tak zwylke było! Kiedy probował sie przeciwstawiać oz\od razu był krzyk i lament i pomstowanie na mnie że to wszysto przeze mnie , że ze mnie to zakała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieknai
wiesz co? Zrób sobie przerwę, bo nie warto nawet ciążą ryzykować. Teraz sie spotykasz, ale ja na Twoim miejscu nie chcialabym miec nawet stresu, ze wpadne z takim lalusiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu facet
poszukaj sobie chłopa z jajami a jak nie to odwróć się dupą do ściany to zobaczy co to znaczy jak nie ma sexu. Bo jak zakosztował tego to juz nie będzie umiał się odnaleźć przy mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym
Za kazdym razem jak przyjeżdzał w domu gościła jakaś panna - córka z grona koleżaneczek mamusi! On wracał wściekły i o tym mi opowiadał! Czasami zostawałam u niego to mamuśka wydzwaniała( podejrzewam rze robiła to co wieczór) sprawdzała czy synuś jest w domku i pytała, co osobiście słyszałam... Co robisz syneczku? dlaczego sie nie kładziesz już spać myśle że jesteś samze jej u ciebie nie ma!? Któregoś razu tak sie wkurzyłam szarpnęłam za słuchawkę i babie wygarnęłam! Mo ten mój w życiu jej nie powiedział nic tylko złościł sie po fakcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czemu twój facet nosi
kalesony a nie rajstopy (męskie lub damskie)? W rajstopach jest wygodniej moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym
wiesz jaki był tego koniec ? Znalazłam sobie przwdziwego mężczyznę a nie mamin synka!!!On słuchał mamusi i tak by było do usr.... śmierci! Nawiasem mówiąc dalej jest sam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym
przepraszam za błędy ale sie śpieszyłam! Sądzę że nawet jeśli zostaniesz z nim i będziecie mieszkać z daleka od rodziców to ciągle będą cię nękać! znadz sobie prawdziwego mężczyznę tak ja to zrobiłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej narzeczona
napisz coś co myślisz o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona maminsynka
Dziękuję że zainteresowałyście się moja sprawą trochę mi raźniej. Były takie momenty że jego matka dzwoniła do niego na komórkę kiedy byliśmy w łóżku, to było cholernie drażniące, bo kiedy on nie odbierał to dzwoniła na moja komórkę. Kiedyś wygarnęłam mu że ma przystopowac z tym swoim kolegą i żeby nie chcodził na piwo z nim. Jego matka to wykorzystała. Kiedyś rozmawiałam z jego matką poł roku temu gdy się poznaliśmy i ona mi powiedziała że jego przyjaciela nie znosi bo za często przychodzi do jej syna oraz że go wyciąga na piwo, mi tez to przeszkadzało - i to był mój błąd. Kiedy niedawno wygarnęłam mojemu narzeczonemu o tym on wykrzyczał: "Moja mama mówi że za bardzo ingerujesz w moje sprawy, każesz mi sie inaczej ubierać i wybierasz mi kolegów!". Oniemiałam. Pomyślałam :jaka ona jest fałszywa.Mówię do niego przecież ja nie mówię o twoich kolegach, mi tylko ten twój przyjaciel nieodpowiada z charakteru, a zreszta twoja mama też go nie lubi". A on do mnie:"Skąd wiesz że ona go nie lubi?". "Bo mi mówiła że on ja olewa kiedy do ciebie przychodzi i że on jej nie słucha". Doszłam do wniosku, że jeśli nie będę mu się nic sprzeciwiać to będę lepsza od jego matki, więc zaczęłam mówić dobrze o jego przyjacielu i każę mu zawsze go pozdrawiać. Zgadzam się na to żeby z nim chodził na piwo - zreszta co mi to szkodzi - przecież on mieszka ze starą - to ona będzie wąchać jego wyziewy po piwsku. Ja będą tą dobrą - zobaczymy co z tego będzie. Parę dni temu wygarnął rodzicom że ma już tego dość to stary mu zagroził że mu nic nie pomogą w małżeństwie, a tak to mu pomogą. Jego stara kazała mu się ożenić za dwa lata ujęła to tak :"musicie się poznać". Żałuję że na początku jak poznałam jego rodziców to wyciągali ze mnie historię mojej rodziny, a ja głupia im opowiadałam. Potem w kłótni on mi niedawno powiedział że jego ojciec ma do mnie pretensję i nie może o zapomnić tantej rozmowy i jego ojciec kazał się mu zapytac czy oddałabym rodziców do domu starców. Dlaczego mam nienawidzieć jego rodziców? Dlaczego oni to robią? Jego matka mówi że jest takie przysłowie:" najlepiej mieszkać kilometr od rodziców a 5 kilometrow od teściowej". Podobniez sama miała złą teściową. Moja przyszła teściowa ma drugiego syna żonatego u którego bywa parę razy w tygodniu, a przyszły teść bywa tam codziennie pod pretekstem zabawiania wnusia. Jej synowa jakoś to znosi, bo jest uzależniona od swojego męża. Powiedziałam mojemu narzeczonemu że niewyobrażam sobie mieszkać w tym samym mieście co moja teściowa żeby mi nie łaziła po domu codziennie, lecz może przyjechać na parę dni w miesiącu jeśli tego ona potrzebuje. Zgodził się ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieknai
ile Wy macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona maminsynka
Oboje mamy po trzydziestce. Jego rodzice przed siedemdziesiątką. Co ja o tym myślę? Nie wiem co mam mysleć. Nie odpowiada mi ta sytuacja, ale szkoda mi go że jest tak uzależniony od rodziców i taki głupi bo jego rodzice rozwalą mu ten związek.Ja tak dłużej nie wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieknai
kobieto, ja to przerabialam 8lat temu, gdy mialam 24. Tez byl finansowo zalezny od rodzinki a do tego chcial byc z inna a ja bylam zaochajdziurą :o:o:o Tyle, ze mnie jeszcze bardziej frustrowslo to, że on ciagle "dorzuca do tego pieca"(mial szklarnie z bratem, ktory mial zone i 2 dzieci). Sluchaj, daj sobie z nim spokój, bo to o kant gupy potłuc taką miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym
wiesz co jak tak dłużej czytam co piszesz to z czystym sumieniem muszę ci powiedzieć RZUĆ GO i ani się nie oglądaj! Żal tu nie pomoże! zmarnujesz sobie tylko przy nim życie! TO JEST Du....a WOŁOWA! Po co ci taki nieudacznik życiowy! Za mamcią pójdzie jak w dym a ty będziesz się tylko męczyć! Z niego już nic nie będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym
I TYLKO ŻEBYŚ NIE MÓWIŁA LEPSZY RYDZ JAK NIC - jak niektóre kobitki do tego podchodzą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam przeczytałm to uważnie i nie wiem co poradzić bo to trudna sprawa. W tym opowiadaniu z zycia wziętego uderzyło mnie jedno!!!!!! .Kobieto ile ty masz lat \"stry\" \"stara\" \"starzy\" tto moge być koledzy i kolrzanki a nie rodzice. Najpierw doprośnij i nabierz szacunku do własnych rodziców a potem zrozum jego rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona maminsynka
Dziękuję ci za dobrą poradę, wiem że powinnam oszczędzić sobie już więcej problemów które powoduje i on i jego rodzina. Ale mam tez taki sentyment, bo byłam kiedyś w podobnej sytuacji z tym że to ja byłam uzalezniona psychicznie od moich rodziców i dzięki mojemu byłemu chłopakowi, który mi pomógł przejrzeć na oczy i zaprowadził mnie na roczną terapie do psychologa, uwolniłam się od takiego toksycznego uzależnienia od rodziców. Mojemu narzeczonemu jest potrzebna pomoc. Może on potrzebuje czasu żeby odnaleźć się w nowej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja myslę że...
twój narzeczony zachowuje się jak ... kurwa. Za pieniadze zrobi wszystko i tutaj jest problem, ale twoj bo to twoje zycie Robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym
no coż jeśli ci tak bardzo, bardzo na nim zależy to drąż dalej temat! Tylko pamiętaj kobiety są trochę inne! Ja nie wierzę w maminsynków! Uzależnoiny od kasy czy też nie tu akurat ten aspekt nie gra żadnej roli! On musi wiedzieć czego tak naprawdę chce! Ty jesteś i tak naprzegranej pozycji! Jego rodzice będą sie wtrącać czy tego chcesz czy nie!A to tylko od ciebie będzie zależało czy wytrzymasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fliutka
Nie rujnuj sobie zycia z mamisynkiem , wiem to z własnego doświadczenia mój mąz taki własnie jest .Mysle wlasnie nad odejsciem od niego bo życie z takim czlowiekiem jest naprawde ciężkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja
Uciekaj z tego związku, kobieto. Ja byłam żoną takiego mamisynka. Przed ślubem się buntował przeciwko rodzicom, chciał żyć po swojemu. A po ślubie przeżyłam koszmar. Niczego nie zrobił, jeśli nie skonsultował tego z rodzicami. Moje zdanie się nie liczyło. Co tydzień obowiązkowo obiad u teściów i ich rady w stylu " my wam nic nie narzucamy, ale zróbcie tak i tak". Nic nam nie pomogło, że byliśmy niezależni finansowo, mieliśmy własne mieszkanie, byliśmy po studiach. Po pięciu latach takiego życia rozwiedliśmy się. I wcale tego nie żałuję, no może tylko z powodu dziecka, które teraz wychowuje się bez ojca. A jesli w dodatku pochodzisz z mniej zamożnej rodziny, to w ogóle kaplica. Nigdy ci tego nie zapomną, na każdym kroku słyszeć będziesz, że nic nie wniosłaś i jesteś rozrzutna. Ten typ tak ma i się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze się zastanów nad tym związkiem i nie licz, że po ślubie będzie lepiej. Ja bym się wycofała póki czas... pobrac się zawsze można...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bigle
a ja uwazam, ze jestes wyrachowana, zal ci, ze on ma tak marnie platna prace (nawiasem mowiac, wielu by chcialo tyle zarabiac), ze rodzice go nie opychaja forsa twoje wyrachowanie przejawia sie tez w graniu tej dobrej - cale zycie chcesz udawac? dobrze ci z tym? to nie zasmiecaj forum tylko dalej graj twoje argumenty sa smieszne - pocerowane kalesony?????? a co, lepiej wyrzucic? moze po kazdym uzyciu? generalnie: jakbys - trywialnie mowiac - nie leciala na jego forse (a lecisz, bo ciagle wracasz do tego tematu jak jezyk do bolacego zeba), to juz dawno bys go kopnela w 4 litery i znalazla innego. nie wiem, moze wynika to z tego, ze sama pochodzisz z niezamoznej rodziny, niemniej nie kasa jest najwazniejsza w zwiazku i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie tutaj w tym wszystkim jest miejsce na uczucie? Uczucie to podstawa każdego związku, bez tego nie da się życ razem. Swojego narzeczonego przedstawiasz w bardzo złym świetle - juz ktos tutaj napisał ...12.11. g. 19:31, a co bedzie później?............ Nie wiem czy taki związek jak twój ma szansę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona maminsynka
Napisałam tylko prawdę, przykro mi że jest to w złym świetle. Dzisiaj było święto w kościele, otóż jego matka urządziła w swoim domu przyjęcie urodzinowe, bo wnusio skończył roczek. Mój narzeczony tydzień temu zaprosił mnie na nie, myślałam że mam przyjechać, gdy on dzwoni za parę godzin do mnie ze jego brat i bratowa nie chcą bym była na przyjęciu, bo "jest to rodzinna uroczystość", którą wyprawia jego mama w ich domu. Na tę uroczystość niby rodzinną mamusia zaprosiła obce osoby, między innymi kolegów jej drugiego syna. Mój facet tydzień pojęczał mi w słuchawkę że oni jeszcze pożałują tego co mi zrobili i na tym się skończyło.On mówił że jego mama chciała żebym tam przyjechała ale jego brat nie chciał, nadmieniam że mama finansowała przyjęcie w swoim domu. OK.Przełknęłam to. Dzisiaj zaprosił mnie zebym do niego przyjechała do domu za tydzień. Powiedziałam ze mi jest tam nieprzyjemnie jechać, bo jego rodzice mnie tam nie chcą."A co ty gadasz?!Powiedziałam, że jeśli nie usłyszę z ust jego ojca wyrazu "zapraszam" to nie przyjadę."A co ty chcesz żeby cię jeszcze na klęczkach prosili?". Powiedziałam że chce już iść spać i odłożyłam słuchawkę. Zadzwonił jeszcze raz. Poszedł po ojca i pierwszy raz w życiu od pół roku usłyszałam że jego ojciec mnie zaprasza. "Widzisz?! Moi rodzice nie są tacy źli!" Wykrzyczał mi w słuchawkę.Kazał mi poczekać chwilę bo poszedł do ubikacji, po pobycie tamże usłyszałam jak rozmawiał ze swoja matką. Podszedł do telefonu i powiedział że nie chce juz pozyczać pieniędzy od mamy, bo za duzo pozyczył i powiedział że zadzwoni do ciotki by mu pozyczyła pieniędzy. Zadzwonił znowu. Ciotka pozyczy jutro. Pieniądze wpłaci mi na bilet oczywiście wyliczone co do grosza bo mnie nie stać. Gdyby mi nie wpłacił nie miałabym za co do niego przyjechać. Nie chce tam do niego przyjeżdżać. U mnie nie ma warunków żeby u mniie zbyt często bywał. Jak powiedziałam że nie chce tam jeździć do niego do domu. (Przez pół roku byłam 3 razy.)To ja byłam ta zła która nie chce jeździć mimo że jego rodzice podobno wedłóg niego mnie akceptują.Męczy mnie ten związek. Jest mi przyjemnie jeśli wyrzucę to z siebie. Wiem że powinnam z tym skończyć.Chciałabym poznać faceta który jest silnym psychicznie mężczyzną. Niekiedy wydaje mi się że mój narzeczony chce mieć i mnie i matkę, tylko ze matka mnie nienawidzi za to że mysli że on moze mnie chcieć bardziej bo ja mu mogę dac jeszcze sex a ona tylko obsypie go pieniędzmi. Nie wiem jak z tego wybrnąć. Najchętniej uciekłabym gdzieś. O zerwaniu nie ma mowy bo jest nieobliczalny. Potrafił kilka razy targnąć się na swoje życie oczywiście było to przed poznaniem ze mną. Za moich czasów rzucił się kiedyś na mnie i "wytargał mnie za włosy" jak to określił sam za to że mu się sprzeciwiłam i strzeliłam go w policzek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz to co ty
piszesz to sa takie pierdoły, że wierz mi szkoda czasu na twoje ble ble Ile ty masz lat? Czy ty i twój chłopak wiecie co to jest miłość? Ciagle piszesz o pierdołach ale o uczuciu ani troche. Po co jedziesz do przyszłych teściów jak oni za tobą nie przepadają. Jeżeli chodzi o uroczystość z ok. urodzin wnuka to wg mnie brat twojego chłopaka mial rację. To jego dziecko i on ma prawo zapraszać na uroczystość swojego syna kogo chce. A to że impreza była u jego rodziców i oni to finansowali to juz sprawa pomiedzy nimi i ciebie na pewno to nic nie powinno obchodzić. Nie wyobrazam sobie sytuacji żebym miała jechac do rodziców mojego chłopaka i jego rodzice mieliby mi płacić za bilet. Nigdy, nigdy w życiu nie zdobedę się na coś takiego. Trochę honoru dziewczyno. Jak nie bedziesz siebie szanowac to pamietaj nikt ciebie tez nie bedzie szanował. Piszesz, że twój chłopak jest nieobliczalny i targnął się na życie ... co za androny, daj spokój i nie bądź dzieckiem. Ręczę tobie, że na pewno przeżyje wasze rozstanie o ile by do tego doszło :-D Pozdrawiam :-D Miła PS Wiesz chyba, że gość po trzech dniach ... śmierdzi jak popsuta ryba :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz tak, jakbyś była nie po 30-tce, ale dopiero co skończyła podstawowkę. Oboje chyba jesteście bardzo niedojrzali :/ Powinnaś trochę ochłonąć i naprawdę dać sobie spokoj z tym związkiem, bo on kompletnie nie rokuje na przyszłość. Nic dobrego nie czeka Cię z tym facetem. Pomijam kwestie finansowe, bo one nie sa najważniejsze (my z mężem tez nie zarabiamy dużo, mnostwo rodzin zyje za naprawdę niewiele), ale sam jego stosunek do Ciebie, uzaleznienie od matki w tym wieku - zwłaszcza od jej opinii, niechęć jego rodzicow, brata do Ciebie... Jestem pewna, że takiej mieszanki przeciwności nie da sie pokonać. W dodatku piszesz o tym, że facet jest nieobliczalny i zerwanie nie wchodzi w grę, dziewczyno!!! Kompletnie zgłupiałaś??? To co, trzymasz się go, bo jest Twoją ostatnią deska ratunku? Jaką przyszłość Ci zapewni? Bedziesz sie czuła z nim bezpieczna, pewna, kochana? Chcesz, aby twoje dzieci miały takiego ojca? Tkwisz w chorym układzie i jeśli go sama nie przerwiesz, to nikt Ci tutaj na Kafe nie pomoże. Życzę ci dobrych decyzji. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto
to do narzeczonej-..... wybieraj! chwilowa samotność czy życie we dwoje w piekle! Przecież to TOKSYCZNY ZWIĄZEK! na co ty się porywasz! Zerwij te chore więzy bo inaczej będziesz tego żałować!Ty masz chyba jakieś kompleksy! Zostaw go! zmień fryzurę, umaluj się umów sie z koleżankami , wyjdz do ludzi! w końcu kogoś poznasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×