Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość //ALA

wieczny kawaler.

Polecane posty

Gość //ALA
Coś w tym jest tagore. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
tagore przestan wiecznie usprawiedliwiac swojego faceta i jego niemoc, to droga donikąd. no chyba ,ze Ci pasuje miec faceta- dziecko do opieki. dla typu kobiet- mamusiek to w sumie idealne rozwiązanie.... tyle ,ze kiedys role się odwrócą- ty bedziesz potzrebowała jego opieki i wtedy się moze okazać, ze się mocno rozczarujesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość semianka
Ala .....najlepiej jak z nim porozmawiasz co dalej z Wami. bo jak piszesz studia skonczyliscie, prace macie wiec juz czas na nasrepny etap w zyciu. no i zeby nie bylo za pozno , bo jak mowia z dlugiego chodzenia nie ma zenienia. i cos w tym jest. a w ogole to facet jak chce byc z Toba to po prostu podjal by ta decyzje, bo jednak troche lat zycia ci zabral. z tego co piszesz to Wy juz zachowujecie sie jak stare dobre malzenstwo, ale czy to dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
very widze, ze znasz mojego faceta...naprawde dziekuje za te wnikliwa analize... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
czytam co piszesz tagore....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kropce35
Ja swojego faceta zapytałam wprost- jakie ma plany wobec mnie,jaki dostrzega cel naszego związku. Odpowiedź była wymijająca i dała mi do zruzumienia,że traktuje mnie malo poważnie.Mimo,że znamy sie kilka miesięcy (oboje mamy ponad 30 lat), to jednak czuję,że to właśnie tzw."wieczny kawaler" który chce zachować autonomię. Inaczej było w moich poprzednich związkach - czułam i wiedziałam,że mężczyna chce być ze mną, chce stowrzyc trwały związek z perspektywą dalszego wspólnego życia i bycia razem. Nie udawało się bo wychodziły niezgodności charaketrów,rozbieżne zainetersowania i wartości życiowe:( Kocham swojego obecnego "kawalera" ale chyba tracę czas- bo wiem,że to znajmość na odległość, uwarunkowana jego potrzebą i chęcią spotkania się w sytuacjach dla niego dogodnych. Wypalam się w tym związku i coraz bardziej dystansuję. Myślę,że warto powaznie porozmawiać na ten temat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość //ALA
Droga " w kropce 35" coś czuje że niebawem po prostu zrobie tak jak ty. Twoje pytania trafiają w sedno mojego problemu i doskonale formułuja to o co chciałabym zapytać. Myślę że to uczciwe, a w zależności od odpowiedzi postanowię radykalnie co dalej. bo tak jak już na poczatku napisałam- kiedyś powiem sobie dośc. Ale przedtem jednak zrobię mój eksperyment i poczekam na reakcje. Jeśli nie bedzie efektów tak jak ty - zapytam wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alus moze popracuj nad komunikacja...nie obawiaj sie, nie naciskaj...badaj...nikt z nas nie odpowie na pytania, ktorymi sie dreczysz...Ty znasz go najlepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
dziewczyny tu chodzi o zmiane postawy- zamiast wychodzic mu naprzeciw- jak dotad - oddajemy mu inicjatywę...wycofujac się z usmiechem na twarzy, bez wyrzutów i powaznych rozmów, przestajemy miec dla niego zawsze czas- facet zaczyna trzeźwieć błyskawicznie....i tym sposobem osiagamy zamierzony efekt- to działa;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kropce35
I taka rozmowa nie oznacza przecież oświadczyn - a da wyjaśnienie sprawie Cię nurtującej. Dopóki nie prozmawiałam szczerze z moim mężczyzną, czułam większe zainteresowanie z jego strony - dzwonił, pisał smsy,przyjeżdżał też częściej- teraz wycofuje się, bo wie czego od niego oczekuję. Smsy są sporadyczne i lapidarne, telefony coraz rzadsze, raptem ma więcej spraw do załatwienia a przez to brak czasu dla mnie.Więc czego można się spodziewać?? uczucie umiera naturalnie. A zresztą....czy to było z jego strony prawdzwe uczucie? Nie słowa a czyny i zainetersowanie oddają najgłębiej uczucie prawdziwej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do very...inaczej bys spiewal/a jakbys nas znal...moj facet szybko sie usamodzielnil i odszedl od rodzicow...nie szuka we mnie matki lecz partnerki...a na tym chyba polega zwiazek...zostal kiedy \"upadlam\" i pomogl \"wstac\"...i wiem, ze bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość //ALA
Własnie. najważniejsze to nie zrzędzić. W kazdej sytuacji trzeba zachowac godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie odciecie choc ryzykowne czesto zdaje egzamin...kiedy poczul, ze mnie stracil zauwazyl, ze moze go ktos zastapic...walczyl i jest po dzis dzien...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
tagore--- to jak spiewam i czy spiewam nie jest moze tak istotne. ale jedno mi sie tu nasuwa- piszesz na tym topiku bo masz ten sam problem co Autorka.... szukamy dobrego rozwiazania...tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż tagore
Porywam tagore na maly wypad... w tej chwili sie szykuje wiec nie moze pisac... Pozdrawia wszystkich... Pa Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość //ALA
dziękuję tagore za wszystkie wypowiedzi pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
poprawiam się: zamiast "piszesz na tym topiku bo masz ten sam problem co Autorka" powinno być : "piszesz na tym topiku bo miałaś ten sam problem co Autorka". Pozdrawienia dla meżą, dobrej zabawy! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×