Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mania 23

TZW LUŻNE ZWIĄZKI

Polecane posty

Gość Mania 23
Masz rację Iskierko, "osoba trzecia"znacznie ułatwia decyzję o rozstaniu, u mnie chodzi raczej o to, że wszystko zniosę, w końcu od początku wiedziałam, ze to nie będzie "na zawsze", tylko takie krętwactwo to po prostu brak szacunku. Panowie, dlaczego jeteście takimi tchórzami????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zainteresowana_
Mania u mnie to wyglada tez nieciekawie. Czesto slyszalam slowa: kocham Cie. Bylismy zakochani na maksa ale do momentu,kiedy wszystko bylo u niego dobrze. Kiedy zaczelo wszystko sie walic, nasz zwiazek tez przestal istniec. Bylo rozstanie, z pwodu mego zadziornego charakteru, klotni i jego problemow. Obecnie spotykamy sie raz w tygodniu. On odsunal mnie od swoich problemow bo stwierdzil, ze tak bedzie najlepiej. Ciagnie sie to juz prawie rok. Probuje pokazac mu ze zwiazek to 2 osoby, problemy nie maja znaczenia, chce byc przy nim ale on inaczej na to patrzy. Nadal mowi, ze mnie kocha ale to zaczyna wygladac jak luzny zwiazek. Czasami jak jestem u niego, to on placze, widze ze jest zle. Jestem bardzo samotna w tym zwiazku. Nie ma miedzy nami kontaktu w ciagu tygodnia. jest bardzo dziwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania 23
do zainteresowana Twoja sytuacja fektycznie jest nieciekawa, ale z tego, co piszesz, jednak nieco inna niż moja, bo, jeśli dobrze zrozumiałam, przynajmniej na początku, to był normalny związek. Myślę więc, że masz pełne prawo szczerze porozmawiać ze swoim facetem i otwarcie powiedzieć mu, że chcesz przy nim być bez względu na jego problemy - a może właśnie ze względu na nie! U mnie jest inaczej, z racji tego nieszczęsnego "luźnego związku" wiem, że nie mogę od niego wymagać, żeby mówił mi o wielu rzeczach ze swojego życia i akceptuję to. U Ciebie wygląda to chyba jednak nieco inaczej i jeśli z Twojej strony to poważne zaangażowanie - nie pozwól się tak traktować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No..cóz..czasem mozna nie wiedzieć ZE TO JEST LUZNY ZWIAZEK...ja tak miłam i zastanawiam sie czy znow w cos takiego nie zabrnelam.Bo ostatnio powiedział do mnie ze ZASLAUGUJE NA SZCZĘSCIE- MOWIE CI TO JKA TWOJ SERDECZNY PRZYJACIEL.Nie chciało mi sie ciagnac temtu-czyzbym byla przyjaciółka??Hm..To niech sobie poszuka innej PRZYJACIÓKI.JA Z PZRYJACIELEM NIE CHOZDE DO ŁÓZKA.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania 23
chciałabym pracować w burdelu,bo oprocz luznego sexu jeszcze bym mogła coś zarobic a zdzira ze mnie niezła,w zwieracz mi dwa baty naraz wejda,znacie moze jakiegoś alfonsa?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania 23
heh podszywacze sa wsrod nas!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szoszon11
A mój mąż po 20 latach małżenstwa zaproponował mi luzny związek.Co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rutie
luzne to znaczy ze mozna zerwac kiedy sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luźna to może być znajomość koleżeńska albo kupa nie związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie wyglądało to tak, że byliśmy razem, choć niezbyt długo, i nagle on stwierdził, że musi się wycofać. Nie podał powodu. Po kilku dniach się odezwał i zaproponował niezobowiązujące spotkania. Zgodziłam się. Ale myślałam, że będziemy spotykać się tylko na seks od czasu do czasu. Tymczasem spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu. Nasze spotkania nie zawsze kończą się seksem. On spotyka się ze mną zawsze gdy ma czas wolny. I to on nalega na te spotkania nie ja. To raczej wygląda jakbyśmy tworzyli normalny związek. On jest bardzo czuły, opiekuńczy, rewelacyjnie spędza nam się wspólnie czas. Czasami wyrwie mu się, że mu na mnie zależy, że jest zakochany, co zdarzało się znacznie rzadziej gdy byliśmy razem. Ale kategorycznie zastrzega, że nie jesteśmy razem i że jak znajdziemy kogoś innego to nasz układ się skończy. Gdy pytam się dlaczego nie chce być ze mną to mówi, że jak dojrzeje do tego to mi powie. Z jednej strony to wygląda tak jakby traktował mnie jako element zastępczy do czasu aż nie znajdzie kogoś innego ale z drugiej na prawdę widzę, że bardzo mu na mnie zależy. I znam go na tyle, żeby wiedzieć, że nie udaje swoich uczuć. Sama nie wiem, co zrobić z tą znajomością. Z jednej strony rozum podpowiada, że powinnam przestać w to brnąć, bo w końcu się zaangażuję i będzie mi ciężko, gdy to się skończy. Ale z drugiej strony taki układ jest dla mnie wygodny. Nie cierpię z powodu samotności, fajnie spędza mi się z nim czas, on mi zawsze pomoże, seks jest rewelacyjny a w międzyczasie mogę szukać kogoś innego. Przeszkadzają mi tylko uczucia, którymi na nowo zaczynam go darzyć. I delikatne uczucie zazdrości, które pojawia się gdy on idzie na imprezę. Nie wiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhugugyf
ktosica do ciebie należy wybór zastanów się, czy warto czy będąc z nim w takiej relacji nie zaangażujesz się zbytnio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aż się wpiszę
Kurczę u mnie jest to samo, początki praktycznie jak u wszystkich, coraz bardziej mnie to męczy, dziś ma właśnie przyjechać, coraz częściej analizuję wszystko i zaczynam dojrzewać do decyzji p rozstaniu, bo po co się męczyć, a sam seks nie jest żadnym gruntem do budowania związku, choć łączą nas też wspólne pasje, ale to się po prostu czuje, że jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike jak zwykle po swojemu mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze napisane .... na mieliźnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma czegoś takiego jak " luźny zwiazek" :O jest tylko stały seks miedzy dwojgiem ludzi , którzy z jakiś przyczyn w stałych zwiazkach nie są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak napisałam - u nas nie chodzi tylko o seks. Czasami kilka dni pod rząd jest u mnie, nocuje u mnie i seksu w tym czasie nie uprawiamy. Nie sądzę, żeby to była podstawa tej relacji. Wiem, że powinnam zakończyć tą znajomość zanim będzie za późno. Chociaż wiem, że gdybyśmy byli w prawdziwym związku to bylibyśmy w nim szczęśliwi. Nie wiem dlaczego on tak się przed tym broni. Czy ze względu na przeszłość, która nie była zbyt kolorowa w jego przypadku jeśli chodzi o sferę uczuciową i bliskość, czy też szuka "tej idealnej" a ja z jakiś względów nią nie jestem, czy też nie chce mnie obarczać swoimi problemami, czy też boi się problemów, które ja posiadam i boi się, że tego nie udźwignie, czy po prostu mylę się w stosunku do jego osoby i jest to wieczny chłopiec, który nigdy nie dorośnie i zostawia sobie margines na zabawę. Wydaje mi się, że cały czas jest we mnie ta iskierka nadziei, że skoro i tak zachowujemy się, jakbyśmy byli w związku i jest nam ze sobą dobrze to ta znajomość przerodzi się w coś poważnego. Rozum podpowiada mi "idź dalej, zostaw to za sobą" a serce "poczekaj jeszcze trochę"... Czasami żałuję, że nie potrafię podchodzić do takich rzeczy "po męsku" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukueele2
a co by było, jakbyś odpuściła, nie odzywała sie i poczekała, aż on się będzie starał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jwssd
mam seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie chodzi o to, że on się stara i to bardzo. Jest czuły, przytula się, "smyra" po plecach, całuje, sprawia mi drobne przyjemności, pyta co u mnie, jak się czuję, czy czegoś nie potrzebuję, pisze i dzwoni jak się nie widzimy jako pierwszy, jako pierwszy proponuje spotkania, robi mi obiady, przynosi śniadania do łóżka, zaprasza do kina, zabiera na spacery, pomaga mi w pracach domowych, przygotowuje ciepłą kąpiel, robi masaże. Stara się. Chyba trochę bardziej nawet niż gdy byliśmy razem. Poza tym nigdy nie wyznał mi nic na temat swoich uczuć kiedy byliśmy razem (okazywał ale o tym nie mówił) a gdy jesteśmy w tym układzie to już kilkukrotnie mówił o tym, że mu na mnie zależy, że jest we mnie zakochany, że w czerwcu moglibyśmy razem to, a kiedyśtam jeszcze moglibyśmy pojechać gdzieśtam (w sensie robi drobne plany na przyszłość). I właśnie stąd moje wątpliwości. Problem w tym, że mimo tego wszystkiego twierdzi, że nie możemy być razem i że to trwa tylko do momentu aż znajdziemy kogoś innego. Gdy wychodzi z kolegami to mówi mi następnego dnia, że flirtował z innymi kobietami, że wziął od nich numer telefonu, że szuka kogoś innego, że ja też mam szukać. Pogubiłam się już w tym wszystkim niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o pomoc.
u mnie towyglada wogole inaczej... prosze was o rade. 1 raz pisze na forum, ale nie wiem co robic... pol roku temu wyjechalem do pracy do niemiec zeby zarobic na nasze wesele, jestem w domu raz na 4 tygodnie. z D. jestesmy para ponad 5 lat i planujemy slub dzieci dom... ale od jakiegos czasu mowila mi ze brakuje jej faceta czulosci ect. D. jest atrakcyjna kobieta. i juz czesciej mielismy klutnie ze ona pisze z innymi. teraz ja tu justem pracuje po 14 godzin kazdego dnia, zeby wyrobic sobie 8 dni wolnego. ona chodzi na imprezy spotyka sie ze znajomymi-kolegami, jak zaczelem ze imprezy mi sie nie podobaja bo to troche nie fair, powiedziala ze zamykam ja w złotej klatce. bardzo ja kocham calym moim sercem, ale ona posowa sie coraz dalej, powiedziala mi ostatnio ze calowala sie z kolega.. wybaczylem jej, od jakiegos czsu (ok 2 tyg) wypytuje mnie dyskretnie co mysle o tym zebysmy byli w zwiazku ale pocalunek lub przelotny seks ma byc ok. nie dalem jej odpowiedzi, ale nie bardzo mi sie to podoba, nigdy nie zdradzilem jej nawet pocalunkiem. chociaz mam 22 lata i jestem na codzien twardy teraz mam łzy w oczach, i nie wiem co zrobic, kocham ja nie chce jej straciac ale tez nie chce sie na to zgodzic... prosze o jakas rade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam
w takim zwiazku.Od trzech miesiecy juz nie jestem.Cierpie niesamowicie.Od dwoch tygodni nie spie bo zobaczylam jego szczesliwe fotki na facebooku. Zakochalam sie w nim bardzo szybko.Na poczatku tez o mnie zabiegal i czulam sie jakbysmy byli para.A teraz widze ze on ma najprawdopodobnie dziecko z inna .A poczatek naszej znajomosci przypadl na jej cisze...To strasznie boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×