Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lost highway

pieniądze w drugim związku

Polecane posty

Gość Do Simi
NIECH JUZ BEDZIE NORMALNIE - NIECH SADY WRESZCIE USTALAJA NORMALNE ALIMENTY NA DZIECI , NIECH EXY ZROZUMIEJA ZE NIKT ICH JUZ NIE BEDZIE UTRZYMYWAL , NIECH NASI MEZCZYZNI BEDA ODPOWIEDZIALNI I ODWAZNI wszystkim wypunktowałaś jacy mają być zapominając o sobie a może taka wersja: NIECH JUZ BEDZIE NORMALNIE - NIECH SADY WRESZCIE USTALAJA NORMALNE ALIMENTY NA DZIECI , NIECH EXY ZROZUMIEJA ZE NIKT ICH JUZ NIE BEDZIE UTRZYMYWAL , NIECH NASI MEZCZYZNI BEDA ODPOWIEDZIALNI I ODWAZNI, A MY NIECH ZROZUMIEMY, ZE NASZ MĘŻCZYZNA NIE NALEŻY TYLKO DO NAS, BO MA ZOBOWIĄZANIA (NIE TYLKO FINANSOWE) WOBEC BYŁEJ ZONY I RODZINY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jakie to zobowiązania ma eks wobec byłej żony?Chyba tylko ma w obowiązku trzymać nerwy na wodzy,co?Idąc tym tropem,to eks żona ma też obowiązki wobec eks męża,np nie być potworem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszeczek
PAMIĘTAJCIE TEŻ O NIEWINNYM KIESZONKOWYM DLA SWOICH BYŁYCH ŻON,NA DROBNE ZAKUPY:WACIKI,AUTKA,AKRYLE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boze, myslisz (\"do simi\"), gdyby mial miec zobowiazania wobec byle zony, to nadal powinien byc jej mezem, prawda????? z skoro sie rozeszli to znaczy nie sa malzenstwe, nie tworza juz rodziny i nie maja wobec siebie zobowiazan. on i ona, nie mowie tu o dziecku, wobec dziecka, owszem, zawsze ojciec ma zobowiazania, przed, w trakcie i po rozwodzie. myslenie nie boli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to oznacza że była żona ma też zobowiązania wobec byłego męża???? Hahahah - ciekawe czym się mają charakteryzować te zobowiązania???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z pierwszych
Ex mąż nie ma żadnych zobowiązań wobec byłej żony. Ale jedna mala uwaga Simi; "faceta i posrednio jego BYLE zycie." Zona jest BYŁA. Malzeństwo jest BYŁE. Ale dzieci z pierwszego malzeństwa nigdy BYŁE nie bedą. Są i będą jak najbardziej aktualne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację
Bycie pierwszą żoną po rozwodzie w przypadku posiadania małych dzieci jest bardzo trudne, zwłaszcza, gdy były mąż związał się z inną kobietą ( dla której nota bene sytuacja też jest mało komfortowa ). Ale nie to jest najważniejsze, że z INNĄ kobietą, najważniejsze jest z JAKĄ , bo wiadomo, że dziecko będzie bywać w ich domu. Gdybym była w takiej sytuacji, że kwiatek 74 byłby moją następczynią, NIGDY nie pozwoliłabym dziecku się z nią kontaktować, gdyż jest to osoba, która bluzga od wielu miesięcy na forum, nawet do osób, które w niczym jej nie uchybiły, przedsta- wiały tylko spokojnie swoje zdanie, nie skierowane nawet bezpo- średnio do kwiatka. Jeśli kwiatek zachowuje się tak w stosunku do obcych osób, NIE MAJĄCYCH wpływu na jej sytuację materialną czy osobistą, można wnioskować, jaka jest w stosunku do pasierba, męża, jego byłej żony. Oskarża ją o całe zło tego świata, a najbardziej chyba o to, że kobitka pochodzi z zamożnej rodziny, zarabia bo coś umie robić, ma się dobrze a alimentów nie chce odpuścić, niestety. Kwiecie, przeinwestowałaś związek. Mąż na razie zamyka się w drugim pokoju, niedługo zacznie uciekać do lasu i słuchać radia. Nie ma czegoś takiego jak normalne kłótnie. Nie ( i tu twoje ulubione słowo ) nadinterpretuj zachowania pasierba, postaraj się myśleć, to równie ważne jak emocje. To jak postrzegasz zachowanie byłej żony męża, nie upoważnia cię do takiego obrzydliwego postępowania na forum, bo tutaj o sobie dajesz świadectwo, nie o niej. Nie pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o tym ze moj męzczyzna ma zobowiazania wobec DZIECKA pamiętam. I nie zapomnę ,że je ma i akceptuje ten fakt. Ale naprawde skupmy się na tym ,aby przygotować sie do świąt - aby nie zabrakło nikomu ciepła. Ideałem byłoby zlożenie życzeń sobie nawzajem - jak np. we Francji / byłam widzialam zazdrosciłam / Moim przesłaniem nie chciałam wywołać wojny a ta znowu się toczy. Może powiedzmy sobie szczerze : kazdy punkt widzenia nalezy do punktu siedzenia. Rozumiem rozgoryczone pierwsze - zawsze wychodzicie z pozycji tej skrzywdzonej ... macie prawo w sumie. Tylko że nalezy pójść naprzod. Układajcie sobie zycie bo ono jest tylko chwilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze chce powiedzieć ,że i my i Wy przechodzimy bardzo trudny okres - dojrzewania. to wy zostajecie same z dziecmi - musicie sprostać nowej sytuacji, juz nie ma tego męża który jakby co to dorobi ... juz nie ma tego oparcia. Jest nowa sytuacja. Ale my tez przechodzimy dojrzewanie - bardzo bolesne równiez i tak mamy łatwiej bo zyjemy w miłości a ta jest lekarstwem na wszystko. Borykamy się z uczuciami, finansami, zazdroscia, otoczeniem. Wezmy głęboki wdech i nie utrudniajmy sobie - znajdzmy obiektywizm i realizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
simi :) fajnie piszesz . W przeciwieństwie do coniektórego bełkotu tutaj. Szkoda pisać aż. Kalika jesteś ? :) bo ciebie jedyną lubię z byłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobowiązania... Jestem jedyną żoną - ale oprócz mnie w życiu mojego męża była i druga kobieta. Nie tylko ona, bo i jej dzieci i później ich wspólne dziecko. Wczoraj złamamłam ustalenia terapii - cały ranek rozmawiałam z mężem o sytuacji synów z pierwszego małżeństwa tej kobiety. Ich ojciec ma ich gdzieś - juz kilkakrotnie mój mąż nawiązywał z nim kontakt i tłumaczył jak krzywdzi swoje dzieci. Jak grochem o ścianę. Chłopcy mają problemy w szkole, są emocjonalnie rozchwiani. Zazdroszczą swej siostrze, a córce mojego męża, wszystkiego. Lgną do niego gdy przychodzi do Małej, aż piszczą kiedy oglądają zdjęcia nszych synów z Małą, bo...oni też tak chcą. Łakną kontaktu z naszymi synami, ale to nie jest proste, bo nasi chłopcy mają żal do ich matki (logiczne dlaczego) i to przenoszą na nich. Moje dzieci też przezyły nasze rozstanie, prawie rozwód, a są zupełnie inne. Są nieco strasi od tamtych chłopców, ale to nie tłumaczy tak widocznych różnic w psychice i społecznych zachowaniach. Ja wiem, że to brak ojca, brak wzorca, brak miłości ojcowskiej po prostu. Bo ojcowska miłość jest inna od matczynej. W zasadzie mój mąż nie ma żadnych zobowiązań wobec tych chłopców. W zasadzie. Dla mnie i dla niego to nie jest takie proste - ta kobieta nie pracuje, bo wychowuje jego dziecko, więc finasowo jest tam tragicznie (ojciec chłopcow płaci 300 zł). W dodatku on był z nią związany emocjonalnie 3 lata, więc był przy jej dzieciach, nawet mieszkał tam przez jakiś czas - dał im namiastkę męskiej obecności, zainteresowania. Nie można się od tego teraz tak zupełnie odciąć, bo to byłoby po prostu nieludzkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, że ja nie jestem \"byłą\", choć zapowiadało się na to jeszcze 5 lat temu - własnie 22 grudnia pięć lat temu mieliśmy pierwszą sprawę rozwodową. Na drugiej mąż zawiesił pozew, potem wycofał. W styczniu minie 3 lata jak znów jestesmy razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalika Muszę ci napisać , że ja cię podziwiam.Musisz być bardzo dobrą i silną osobą , że potrafisz żyć z takim bagażem. Widać że lubisz dzieci i że je szanujesz. Robisz to co jest zgodne z Twoim sumieniem i za to Cię szanuję. Mimo, że mąż miał drugie życie nie jesteś zadufaną egoistką i nie myślisz tylko o swoim ego a na dodatek nie jesteś zawistna i zaborcza.Brawo. Kobietom skrzywdzonym zdarza się to rzadko. Żal mi tych chłopców których opisujesz bo faktycznie musi im być przykro ;/ skoro tak do was lgną. Chciałabym zmienić coś czasem w relacjach z córką męża ,ale z powodu jej mamusi to niemożliwe. Zawsze wszystko psuje. Jest zawistna i zaborcza a przedewszsytkim złośliwa. Wcześniej miałam z małą dobry kontakt , ale odkąd babcia ( matka męża która zajmuje się małą jak ex jest w pracy ) wyjechała i mała jest sama z matką kontakt się urwał , przestała odbierać moje telefony a dawniej sama pisała smsy. Nie wiem czy możę jej to wygarnąć ? Ale jak ? Hmm może dam sobie spokój. Chociaż zgodnie z moim sumieniem byłoby żeby mieć z niądobre stosunki . ale cóż . Pozdrawiam i tak trzymać. Musisz bardzo kochać męża..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łatwo napisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Szkiełko, aż tak silna nie jestem, skoro potrzebna mi terapia ;) Napisałam jak jest u nas, bo sytuacje przecież w życiu różniaste, więc różne punkty widzenia (albo siedzenia ;) ) moga być przydatne w ... dyskusji (?!). Akurat ja czasami przeginam w drugą stronę. \"Wyleczyć się\" z tego nie można - jak twierdzi moja psycholożka - ale mozna nauczyć się dystansować. Czego mocno sobie życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani łatwo pisac, ani żyć jako \"pierwsza\", \"druga\", zdradzona żona czy kochanka. W ogóle życie łatwe nie jest i dlatego szuka się sposobów by je ułatwić, dlatego zadaje sie pytania i dzieli sie swoimi doświadczeniami, przemyśleniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łatwo napisać
podziwiam, tak miało być, gorzej z braniem przykładu. KALIKO też jestem pierwszą, prawie byłą żoną, historia moja bardzo podobna, inaczej tlko z ilością dzieci. Jakiś czas temu wpadłam pod samochód, połamana byłam solidnie, ale przeżyłam. I wtedy kochanka mego męża pozwoliła sobie na uwagę do mego prawie byłego - szkodaże przeżyła , tyle by nam to ułatwiło. W tym momencie zaczął się odwrót, mój mąż najpierw zamieszkał sam, a za 2 miesiące wrócił do domu. Bardzo go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wychodzi na to ,ze jest się szczęœliwym tylko jezeli jest w nas i koło nas miłoœć. Ona wiele tłumaczy . Miłoœc to takze uczucie szacunku dla siebie - pamietajmy o tym. Ja siebie szanuję nie godzšc się na spychanie do roli portfela Wy do roli utrzymanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz racji
masz racjo ja równiez czytuję od dawna opinie kwiatka i w każdej sprawie przyznaję jej rację.Jest bardzo waleczna ale walczy o swoje prawa,które tamta kobieta non stop narusza(swoją drogą jak jest takarobotna i pracowita,dlaczego zażadała takich alimentów?) ma prawo jako matka i żona o spokój,manifestuje to mocnym akcentem,nazwała się kwiatek,powinna żyleta ale bardzo podobaja mi się jej opinie. Ma prawo po tych wszystkich niespodziankach czuć niechęć do tamtego dziecka i całej sprawy.Nie wiem skąd wysnułaś wniosek,że kwiatek ma niedobrze z mężem?Z tego co czuć w jej opiniach-nie masz racji.Myślę że kochają się bardzo z mężem.Kocham swojego meża i piszę o nim podobnie.Też się z nim kłócę.Ty nie?ty wogóle masz męża?....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszeczek
Zastanawia mnie jedno,przecież to nie kwiatek jest tutaj najbardziej głośny,kto inny robi wrzawy,Dlaczego ona tak zbiera?Pewnie dlatego,że komuś przeszkadza jej wygrana pomimo,co? Jak zaczynają się jatki,kwiatka nie widzę.Widzę inne niki,szczekają wzyscy na siebie a kwiatek gdzieś tam w realu a wy tylko:kwiatek to,kwiatek tamto.Zejdzcie z niej,nudne to jest a na dodatek nie macie za grosz racji!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przenoszenie negatywnych uczuć z byłej żony na ich dziecko jest oczywiście uzasadnione psychologicznie ale nie moralnie. A co do alimentów, to nie przesadzajcie. Każda z Was by zażądała jak największych. Bo skoro sobie pozwoliłeś na luksus posiadania dziecka to pozwól temu dziecku na luksus wykorzystywania twoich pieniedzy. Żadna łaska, a zakichany obowiązek. Spodnie co dwa tygodnie też. Jak facet podejmuje decyzję o drugiej rodzinie to powinien potrafić zarobić na dwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do proszeczka
niestety, nic nie zrozumiałaś z mojego postu, a jest napisany dość jasno. Najjaśniej oczywiście dla kwiatka. Poczytaj sobie wczorajsze wpisy, raczej nie ma porozumienia, ale mało kto obraża innych, poza kwiatkiem. Wejdź sobie na alimenty cz. I, tam kwiat udzielał się niestrudzenie. I problem w tym, że ludzie tak nie umiejący rozmawiać z innymi, ( poza oczywiście wyznawcami ) są niewiarygodni. I pomijam tu różne pomyłki, np. raz pierwszy związek trwał 5 lat, innym razem 7 lat itp. Ale nie mam zamiaru nikogo przekonywać , że mało mnie obchodzi jej " wygrana " czy " przegrana " Kwiatek byłby okropny jako pierwsza i jako druga żona też. To sprawa charakteru, czyli również tego, jak traktuje innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszeczek
Jestem na kafe od 3lat.Na alimentach też bywam i żałuję że tak zamarły.Znam kwiatka historię i nie mam zielonego pohjęcia jak mozna dziwić się kobicie,że jest taka harda babka(sory kwiatku!) Przecież kazdy na jej miejscu podjąłby walkę o normalność która zabrała im eks.A tak wogóle,to jaki interes miałaby kwiatek w wymyślaniu?Oj troszkę wyobrazni i wystopuj z tymi atakami,bo pomyślę że jakaś niewyżyta jesteś albo taka jak tu opisywane eks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość położnik
Szkoda że nie piszesz jak kwiatek pomaga ludziom na alimentach.czasem tylko ona odpowie jakims rozbitkom na ich pytanie.Między innymi mnie.Bardzo dużo w tobie złości.Jestem facetem i nie mam takich ataków.Może powinnaś pomyśleć o zmianie płci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha położnik dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×