Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lost highway

pieniądze w drugim związku

Polecane posty

no tak, a kto mi da kase, zebym mogla placic za opieke nad moim dzieckiem kiedy ja musze pracowac, zebysmy mieli z czego zyc, bo pensja meza sie rozchodzi????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkiełko
druga , madzka mailik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację
do druga I no to już chyba należy złożyć zażalenie do Pana Boga. Zauważ, że mimo wszystko lżej podołać płaceniu rachunków gdy pracują dwie osoby, a gdy odchodzi ojciec, świadczenia są takie same a opłaca je już tylko mama. Na dodatek, nawet gdyby inaczej wyglądał w Polsce rynek pracy, nie ma ona możliwości podjęcia pracy dodatkowej, właśnie ze względu na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dziecko moze chodzic co tydzien w nowych butach??? madzia, szkielko, mailik i do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację
do druga I Nie spotka się z aprobatą, to, co napiszę, ale często w małżeństwach ludzie zadają sobie pytanie, czy ich stać na kolejne dziecko. Może drugie jeszcze bezdzietne powinny zastanowić się CZY NAS STAĆ NA DZIECKO ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha: mamy sobie odpowiedzieć: nie stać nas na dziecko, bo dziecko z poprzedniego małżeństwa chce nowe spodenki i odtwarzacz MP3?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację
tak Lost nowe spodenki i odtwarzacz to żadne fanaberie. I nie oburzaj się, że takie myślenie ( po co ojcu nowa żona ) może działać w drugą stronę w rozumowaniu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie nowe spodenki co dwa tygodnie. Jak rodzina chce mieć drugie dziecko to co wybiera: mp3 i spodenki co dwa tygodnie czy nieco skromniej ale i dziecko? Co to w ogóle za wybór? Dziecka ma nie interesować szczęście ojca? No tak - ojciec jest tylko od kupowania. Faktycznie: po co mu nowa żona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wychowanie dzieci w duchu bezstresowości i bezinteresownosci jest super. Tylko może warto nauczyć dziecko mówić dziękuję. Bo okaże się że wyrośnie z nich na starość osoba, która odstawi ich do domu starców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację
no cóż, ojca odchodzącego z domu też raczej nie obchodzi SZCZĘŚCIE dziecka, raczej tylko zaspokojenie podstawowych potrzeb. Co do większej ilości dzieci w rodzinie, zgoda, można mieć ich więcej i żyć skromniej. W przypadku jednak gdy były mąż ma następne dziecko, cóż to ma obchodzić pierwszą żonę, jej przecież nikt o zdanie nie pyta., a i dziecko z pierwszego małżeństwa ma pewną sytuację, o której zadecydowali wspólnie jego rodzice ( tzn posiadanie lub brak rodzeństwa, określoną sytuację materialną, która najczęściej wraz z wiekiem rodziców polepsza się ) i gdy nagle to się zmienia , żmienia się jego świat na " świat dla zdradzonych i uboższych ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację
czemu martwisz się kto trafi do domu starców ? Bywają dzieci krnąbrne, żle wychowane, niewdzięczne. Ale to wyjątki. I najprawdopodobniej takie dziecko ma zły przykład od obojga rodziców, którzy wychowywują poprzez słowa a nie poprzez porządne postępowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem, ojca odchodzącego z domu nie obcodzi szczęscie dziecka? Chyba jak się kogoś kocha, to obchodzi go szczeście tej osoby? Naprawdę uważasz, że jak rodzice się rozchodzą to ojcu chodzi tylko o zaspokojenie potrzeb a nie o szczęście dziecka???No odpowiedz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak uważam
a mianowicie, że ojciec odchodzący z domu na PIERWSZYM MIEJSCU STAWIA SIEBIE. Oczywiście będzie się wybielał twierdząc, że bardzo mu zależy itp. Ale nie trzeba generalizować, żeby wiedzieć, że dopiero starsze dzieci, nastolatki, widzą co się dzieje z rodzicami i mogą dla własnego szczęścia pragnąć ich rozwodu. Młodsze dzieci zawsze chcą i potrzebują dwojga rodziców przy sobie. TO POTRZEBA BILOGICZNA, silniejsza od nie wiem jak wysokich środków, które potem mąż łoży. Zastanów się kobieto, WIDAĆ GOŁYM OKIEM, że nie masz dzieci, umykają ci sprawy podstawowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak uważam
Nie pisałam pod nickiem "Masz rację ", jestem inną osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do druga 1
ty to chyba coś ćpasz? a co wsytuacji jak ojciec chce się zajmować dzieckiem ,odprowadzać do przedszkola i itp. to takie jak ty dumą się unoszą a potem liczą sobie krocie za opiekę nad dzieckiem !! przecież to chore jest to wasze myślenie , że waszego dziecka nie powinno interesować czy tatuś chce być jeszcze w życiu szczęśliwy z inną kobietą i z nią dzielić smutki i radości i mieć dzieci !! To w takim razie czemu druga jak zapragnie mieć 3 dzieci to ma się liczyć z waszym ? przecież to nie ona się rozwiodła i nei ona chcę na siłę cudzych pieniędzy w imię dobra dla dzieci? paranoja zastanów sie pierwsza bo brak ci argumentó???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, ale co może ojciec zrobić by tę potrzebę biologiczną zaspokoić? Przecież nie mieszka z byłą żoną. Nie ma sensu zaprzeczać że rozwód to zawsze dramat dla dzieci, ale czasami nie ma innego wyjścia. Braku ojca na codzień nic nie zrekompensuje. A na pewno nie pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to co
niech pierwsze ruszą dupę do psychologa to może jeszcze znajda jakiegoś faceta i życzę im aby był po rozwodzie i miał z pierwszego małżeństwa co najmnie czworo dzieci to w tedy pogadamy !! ale byłoby fajnie już widzę pierwsze w roli drugich to byłaby regularna wojna nawet na ulicach miast

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzice rozchodzą sie zazwyczaj, jak nie dogadują się ze sobą....mąż który przestaje mieskzać z żoną stawia na pierwszym miejscu przede wszytskim siebie? A jeżeli to żona kazała mu wypier....? Nie mam dzieci, umykają mi sprawy podstawowe, wiem, że rozwód jest dramatem. Ale nie wierzę, po prostu nie wierzę że to WYKLUCZA szczęście dziecka teraz i w ptzyszłości. Czy w związku z rozwodem ojciec nie ma prawa być szczęśliwy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezuuuu
żadna pierwsza nie chce być drugą, przecież to oczywiste wolimy świeże mięsko :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak uważam
No przecież pisałam wyraźnie, że w tym bałaganie liczy się głównie prawo ojca do własnego szczęścia, a dziecko ma się temu podporządkować niezależnie od swoich potrzeb ..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jezuu
a jakim cudem padlina(oczywiście chodzi mi o pierwszą) może przypaść do gustu świeżemu miesku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy naprawdę uważacie, że jak rodzice krzyczą na siebie i wyzywają, to jest to takie szczęscie dla dziecka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak uważam
moi rodzice się nie rozwiedli i nie kłócili, ale budowali dom i byli zajęci od rana do nocy, wszystko pod hasłem "to dla Ciebie kochanie, dla Twojej przyszłości" ..... Guzik prawda, w domu nie mieszkam, bo do dziś go nienawidzę, stać mnie było na mieszkanie, więc trud na marne, choć ja i tak wiem, ze robili to przede wszystkim dla siebie, nie dla mnie, ale jakoś trzeba uzasadnić, prawda? Pamiętam jeszcze (miałąm 11 lat) moje uczucia - ja się na świat nie prosiłam, nie jestem dla nich ważna, dom (w to miejsce wstaw co uważasz, bo sytuacja zaniedbania emocjonalnego jest identyczna: nowa żona tatusia, nowe dziecko tatusia, itp.) jest ważniejszy ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację
do Lost znów nie będzie popularne to, co napiszę, i wierz mi, nie chcę generalizować, ale ja nie zakładam, że bycie ojcem czy matką z góry przesądza o miłości do dziecka. W momencie, gdy ojciec odchodzi, pozostaje oczywiście ojcem, ale o miłości do dziecka raczej to nie świadczy. Surowe to słowa, ale dla dziecka miłość = obecność , bycie razem, poczucie bezpieczeństwa, uczenie i wprowadzanie w świat dorosłych. Tak wygląda to dla mnie i tak wyglądało, gdy byłam dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak uważam
a rozwód to trauma dużo większa niż wiecznie zajęci, nieobecni rodzice ignorujący jedyne dziecko ..... Choć jeżeli zostaje kochająca mama, to może jednak nie tak źle.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każda sytuacja jest inna. Ja też nie byłam najszcześliwsza w dzieciństwie. Bo moi rodzice się nie kochają. Wiesz, to dopiero nieszczęście. Nie wiem jednak dlaczego porównujesz swoją sytuację z dzieciakami z rozbitych rodzin..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×