Jedynaczki w związku

Odkopuje temat jakby ktos mial jakies obiekcje. To kompletna bujda i tyle. Jestem z moja Kobieta juz ponad 3 lata i moze i ma cechy ktore daja poznac ze nie ma rodzenstwa. Jednak jesli chodzi o nasz zwiazek to nie ma mowy tutaj o jakichkolwiek priorytetach argumentujac to: "bo ja tak chce". Dzielimy lozko, finanse i zycie, ktore planujemy razem a nie kazde z osobna. Zyjemy systemem staro-nowoczesnym. Najpierw my potem kariera i zawsze staramy sie patrzec na indywiduwalne potrzeby obiektywnie. Wiadomo przez milosc ze strony rodzicow troche za bardzo jest zaborcza i caly czas chce wiecej i wiecej uczucia, jednak cos za cos, tez nie jestem idealny a moja w niedalekiej przyszlosci narzeczona kocham i stawiam jej problemy nad swoje. Pozdrawiam i powodzenia w zwiazku z tymi "strasznymi" jedynaczkami/jedynakami.

Prawda jest taka, że większość ludzi to egoisci, ilość rodzeństwa nke ma tu nic do rzeczy. Ja natomiast zauważyłam, że wielu z tych posiadających rodzeństwo, szczególnie z rodzin wielodzietnych, to straszni materialisci. Wyznają zasadę "coś za coś", nie potrafią zrobić niczego dla kogoś "tak po prostu" bezinteresownie.