Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majka33

ZAPOMNIEC ZDRADE

Polecane posty

oczywiscie chodzi mi o twoj zwiazek z mezem.czy masz dzieci?mam dzi kepski dzien zalapalam dola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczelam pisac sama do siebie no trudno !!!!mam dzis malego dola i ciekawe ze co zlego sie dzieje to winie teraz ja i mojego meza:)tak zawsze lepiej zwalic na kogos.yrudno bedzie wyjsc na prosta po tym wszystkim wim wiem zdrada skok w bok to nie koniec swiata romans to jest straszne,ale czy ta mala zdrada nie boli ???boli boli tylko moze inaczej!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka nie lokuj
zlosci w niej, chociaz wiem ze nie jest to latwe, ale to jest bledna droga i rezultatem jest meczenie siebie...w ten sposob nie wyjdziesz "na prosta"...to maz slubowal Ci wiernosc, nie ona, to maz slubowal szczerosc i oddanie, nie ona...moze to ironicznie brzmi, ale jak "wyladujesz" zlosc w "poprawnym" kierunku to moze byc tylko lepiej, nie tlum tego, dla swojego dobra, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na nim tez wyladowalam zlos dzisiaj caly dzien modle sie o wybaczenie dla nich.moj maz powiedzial mi na samym poczatku tej histori ze to jego win wiem ze jego ale czasami latwiej zloscic sie na nia.pozatym jego zal gniew widze i cierpienie a ona ???nic bez cierpienia tylko jeszcze kpila z kolezankami i jej bezczelnlos mnie wnerwia,ale ja jestem tylko wrwdna zona!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż od 5 lat razem
Hej (dziewczyny głównie). Ja stojke po drugiej stronie tego wszystkiego, a to dlatego, że jestem facetem (żonatym od 3 lat). I moja żona rok temu lekko mnie zdradzila (piszę lekko, bo doszlo tylko do pocalunkow z tamtym). Powiedziala mi o tym, prawie siłą ją zatrzymałem w domu i co? A no to, że wiem, że się z nim 10 miesięcy nie widziała i nie kontaktowała, ale on jest wciąż w jej głowie. Twierdzi, że nie wie czy mnie kocha, a chyba kocha jego, choć spotkała go tylko jakieś 5 razy (reszta to były e-maile i smsy). W związku z tym (w sumie ją namówiłem troche) jutro ma się z \"tamtym\" spotkać i sprawdzić co do siebie czują. Wiem, że moje małżeństwo jest zagrożone, wiem, że bardzo kocham moją żone, ale co mogę zrobić? Jeśli kocha innego niech odejdzie, bo ja chce być kochany i chce by moja partnerka była szczęśliwa. Tak chyba musiałem się wygadać. Pozdrowionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutne co piszesz maz
ale masz dojrzale podejscie do zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To strasznie smutne co piszesz.Masz racje ,ze na siłe nikogo nie zatrzymasz.Podziwiam Twoj spokój i dojrzałośc to raczej rzadkośc u facetów. Pozdrawiam.Trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż od 5 lat razem
No tak. Tera żona śpi, a ja nie bardzo mam ochote na sen. Byle do jutra wieczór... Mam nadzieje, że się z nim spotka i dojdzie do wniosku, że jednak mnie kocha, ale to chyba złudna nadzieje... Jakoś będzie, może i smutno, ale żeby związek był dobry obie strony muszą być szczęśliwe. Na szczęście przez ostatni rok dużo się nauczyłem.... dzięki za odpowiedzi i słowa otuchy.... 3majcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutne co piszesz maz
powinienes dac ten wpis na zdradzonych zonach...trzymaj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolek
ale frajer,wypierdol szmate za drzwi. A wy nie zalcie sie nad soba,bo kazdy facet jak ma okazje to sobie na boku zarucha,to normalne,chyba,ze obetniecie mu jaja.wbijcie to sobie do bani,a juz do lez mnie doprowadaju takie wypowiedzi,ze moj to nie,moj taki nie jest.O to w sumie choddzi,zebyscie wierzyly,ze ten wasz to idealny,haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż od 5 lat razem
Bolek ja się z tobą nie zgodze. Jakoś wierze w "czysty" związek i chce ufac mojej kobiecie i chce również zeby ona mi ufała. jestem w związku od 5 lat i nie zdradziłem, a to wcale nie oznacza, że nie miałem okazji. Okazja jest zawsze tylko trzeba jej trochhe pomóc, ja jej nie szukałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety zdrady sie nie da zapomniec ale mozna ja wybaczyc i nauczyc sie z nia zyc.wierze ze moj maz nie zrobi mi juz nigdy takiej krzywdy a wszystkie wpisy typu ZAPYTAJ MEZA CO ZNACZYLA DLA NIEGO OBRACZKA ,TO ON ZAWIODL........nie zabola bo kazdy zwiazek jest inny.DO ZDRADZONEGO MEZA-moze twojej zonie teraz wydaje sie ze sie zakochala daj jej czas pouklada sobie wszystko i mam nadzieje podejmie sluszna decyzje,ale WALCZ!!!!!!!!!JESLI KOCHASZ TO WALCZ!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bolek!!!!!!!!!!!!sam jestes frajer-nie latwo przestac kochac z dnia na dzien a o piekny zwiazek i uczucia trzeba walczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż od 5 lat razem
No tak majka, ja też wierze że sobie moja żona wszystko poukłada, tylko jak do czegoś jeszcze dojdzie między nimi, to ja nie chce już dalej żyć z moją żoną. W zeszłym roku wybaczyłem, a teraz tylko mogę czekać. Jeśli do czegoś między nimi dojdzie uznam, że moja żona już wybrała i potraktuje to jako jej ostateczną decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bycie w związku oznacza, że osoby muszą kochać się nawzajem, nie może być tak, że żona/mąż kocha ponad życie, a ta druga osoba okłamuje, że kocha. Wybaczyłam mojemu mężowi zdradę, ale zapomnieć było trudno. Zresztą teraz to i tak już nie ma znaczenia, bo mój mąż oznajmił mi telefonicznie, że nie kochał mnie już od kilku lat i nie chce juz byc dalej ze mną. Pytam się, dlaczego więc ciągnął taką farse przez tyle lat, dlaczego kłamał i pozwolił na to, abym wierzyła, że jest inaczej. Czy człowiek nie zasługuje od osoby, którą kocha (nawet bardziej niż siebie samego) na szacunek i szczerość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo boje sie wlasnie tego ze dam mu szanse a on za pare lat i tak odejdzie.nie wiem czy drugi raz dala bym rade przejsc przez to wszystko.nigdy nie powiedzial mi ze mnie nie kocha przeciwnie to ja czasem mu mowilam ze gdzies zagubilam moja milosc(on odpowiadal uczuc nie da sie zgubic)i jak to jest ja nie bylam ich pewna a to on zdradzil,a moze wlasnie niepotrzebnie mu mowilam ze moje uczucia slabna-juz nic nie wiem i nie rozumie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis niestety kiepski dzien.wydaje mi sie ze moj maz jest jakis nerwowy.nawet powiedzialam mu dzis ze jesli teraz uswiadomil sobie ze nie tu powinien byc to uwzam ze powinien sie wyprowadzil.on tylko powiedzial ze nie mam racji.kazdy problem nerwy odrazu wydaje mi sie ze to przez to wszystko,ze ja tak tu cierpie a ona siedzi spokojnie w domciu i smieje sie z mojej naiwnosci.nie wiem czy uda sie nam uratowac to wszysko-gubie sie pomocy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANDZELINADA G. 25
Witam!!! Jeśli kochasz to walcz???!!! Zgadzam się w 100% z tym stwierdzeniem - jednak nie w przypadku zdrady. Można walczyć o związek gdy cos sie psuje, zaczyna psuć ale nie gdy jedna ze stron zdradzi. O co tu walczyć? O miłość? Jaką miłość? Skoro zdradził to gdzie w tym uczucie, gdzie miłosć? Nie mam jeszcze męża - mam chłopaka z którym jestem od 5 lat i planujemy ślub - i żeby nie wiem co to miało oznacząć dla mnie - nie wybaczyłabym nigdyyyy, nigdyyyyy jego zdrady. Kocham go i aż ciarki przechodzą mi na samą myśl że ktoś może tak krzywdzić drugą osobę. Sytuacja sie komplikuje w związkach w których są dzieci - dlatego kobiety - warto w siebie za młodu zainwestować (studia w miaę możliwoiści, nauka, praca). Bez tego później niekóre z nas wychowuja dzieci żyjąc skazane na facetów którzy robią co chcą. ŚWIAT SIĘ ZEZWIERZĘCA!!! WSZYSTKIE ZDRADZONE - ŻYCZĘ WAM YTRWAŁOŚCI I WIARY W LEPSZE JUTRO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż od 5 lat razem
Majka ja mysle, że nie możesz tak myśleć "ze ja tak tu cierpie a ona siedzi spokojnie w domciu i smieje sie z mojej naiwnosci". Nie możesz w ogole chyba myśleć o niej. Ona jest tu nieważna, ważna jesteś ty i twój mąż. Potrzeba wam czasu, tylko nie myśl, że zapomnisz. Takich rzeczy się nie zapomina, ale można z tym żyć. Można się z tym pogodzić, przebaczyć. Pomyśl, że w zasadzie co masz do stracenia? Pomyśl, że może to was może jeszcze wzmocnić, stało się i nie da rady tego cofnąć, ale wszystko ma swoje przyczyny i skutki, a tutaj skutki nie muszą być tragiczne. Ważne żeby mąż tego żałował, a skoro ci sam o tym powiedział to on też to przeżywa i też pewnie chciałby cofnąć czas. Ja osobiście cenię bardzo szczerość. Oczywiście nie da się przejść nad tym tak po prostu do porządku dziennego, ale z czasem się da. ANDZELINADA uwierz mi, że myślałem podobnie jak ty. Zarzekałem się, że nigdy nie wybacze zdrady, choćby najmniejszej, ale życie nie jest czarno białe, a czasem również szare. Nie ma rzeczy tylko złych lub dobrych... Nie rzycze nikomu (tobie też nie), ale każdemu w każdym (nawet idealnym) związku zdarzają się kryzysy. Czasem czegoś jednej stronie może brakować. Może dziać się to tylko w podświadomościi powstaje taka luka, w którą wchodzi ktoś inny. I często wchodzi za bardzo, a w tej luce nie ma miejsca na dwie osoby. Każdy z nas styka się z różnymi interesującymi osobami codziennie i jak związek jest silny pod każdym względem to nawet takich osób nie dostrzegamy, a jak pod jakimś względem kuleje to podświadomość zaczyna płatać figle. Łatwo wpadamy w stan nad którym nie panujemy. Troche za bardzo może się rozpisałem, ale chciałem dobrze wyjaśnić co mam na myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majka doskonale Cie rozumiem, wiem co czujesz... tylko, że Ty jestes w znacznie lepszej sytuacji odemnie - masz wsparcie męża... a ja nie mam juz nic. Nie mogę spać wciąż myśle jak mógł być tak perfidny żeby wychodzić do piwnicy kiedy ja byłam w wannie żeby z nia rozmawiać z innego telefonu. On teraz powrócił do życia - jest wszystko w porządku... dla niego, juz nie chce ze mną o tym rozmawiać... ja juz nie mam siły, mam straszne myśli, chcę żeby to sie już skończyło.........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do nuka kochac
partnera ponad siebie samego sie poprostu nie da, nawet lepiej juz nawet jak Ci sie wydaje to mozliwe, nie wpadac w taki stan, to nie jest zdrowe..trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje za mile slowa wsparcia czasem wydaje mi sie ze uda sie nam i bedzie dobrze jednak przychodza takie dni jak wczoraj i mam dosyc wszystkie nerwy i niedomowienia odrazu wydaje mi sie ze to przez to.moj maz mowi ze ja niemam wiary w siebie i dlatego czekam na jego blad wydaje mi sie ze mimo wszystko mnie zostawi,a przeciez mial teraz szanse by odejsc byc wolnym a nie zrobil tego.zostal mimo moich nerwow awantur po tym wszystkim.chyba decyzje o wyprowdzce zostawilam jemu dlamnie bylo to za ciezkie.wydaje mi sie ze czasy sa nie sprzejajace zwiazka-brak pieniedzy pracy tworzy zle sytuacje rodzinne-do czego ten swiat zmierza?????????????ja tez kiedys myslalam ze zdrada przekresla wszystko,ale nic nie dzieje sie bez przyczyny i trzeba ta przyczyne znajsc tez w sobie i moze cos zmienic.tylko tak trudno to zrobic!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż od 5 lat razem
Maika widzę, że już z tobą lepiej. Ciesze się. Moja żona jutro się na 10-12 dni wyprowadza. Mam ciągle nadzieje, że beze mnie zrozumie swoje uczucia, bo od roku się miotamy jak pisałem wyżej. W poniedziałek spotkała się z "tamtym" i chyba trochę się rozczarowała. On jest z innego świata, ale to w sumie niespełniona miłość i moja żona nadal nie wie czego chce. Mowi, ze mnie nie kocha, ale ja wiem, że to tylko on zajął miejsce w jej sercu, które było moim. Wierzę, że żona zrozumie to wszystko i wybierze stabilność, zaufanie i pewność zamiast wybuchowego zakochania, bo za wcześnie by to nazwac miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest juz lepiej ale takie kryzysy dopadaja czesto i niespodziewanie.co do twojej zony to moze i dobrze ze sie wyprowadza bedzie miala czas by to przemyslec,ale ty sie nie poddawaj tylko walcz o nia jesli wiesz ze jest tego wara bo tylko ty wiesz jak bylo miedzy wami.ja o swoim zwiazku mowilam ze jest wyjatkowy i mimo zdrady mysle nadal ze taki byl.trzymaj sie i nie poddawaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż od 5 lat razem
Majka tylko prosze powiedz (napisz) mi co ja moge zdzialac?? Ja chce wybaczyc, bo jest moja żona tego warte. Tylko jak mam walczyć? Co zrobić? Chyba najlepszym wyjsciem jest dać jej na razie spokój.... Czy nie? Jak myślisz jako kobieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po zastanowieniu sie doszlam do wniosku ze moze masz racje ona sama musi dojsc do wniosku ze kocha i co stracila.badz mily ale to ona musi chciec byc z toba-bo ty chcesz byc z nia i jestes wstanie wybaczyc.trzymam kciuki i napisz jak sie uklada.mnie dzis maz zadal pytanie czy tesknie za nim?tak tesknie ale za tym moim mezem nie tym co mnie zdradzil,ale musze znajsc przyczyne tej zdrady pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś normalna
Tak po krotce.Byłam zdradzana trzy razy i nie były to tylko związki na jedną noc.Patzryłam jak moj maz sie miota,uczuciowo zawsze był gdzie indziej.Przy mnie wyzbył sie wszystkich kompleksow-tak twierdzi.Poswięciłam sie dla niego ,dla dzieci.Ale za kazdym razem umierała jakaś cząstka mnie. PO ostatnim razie mojego męza stwierdziłam,ze nie mam na co dluzej czekac,zaangazowałm sie emocjonalnie w drugi związek.Stwierdziłam ,ze to juz nie ma sensu,lecz o dziwo moj maz sie obudził. Zaczął dopiero doceniac co traci.W tej chwili borykamy sie ze skutkami jego i mojej zdrady.Prosi ,błaga.otoczenie widzi drastyczną zmiane w zachowaniu mojego męza,tylko ,ze jest jedno ale..Ja juz pokochałam drugiego człowieka,on mnie .I co teraz? Zyc dla dzieci(15 i 11 lat) ,czy tez rozpocząc drugi związek.Kiedys bardzo kochałam męza ,w tej chwili juz nawet sie nie kłocimy,śmiem twierdzić ,ze po tylu latach dopiero jest między nami przyjazń. Mąz teraz patrzy i czeka cierpliwie na to jak ja sie borykam ze swoimi myślami-twierdzi ,ze mnie rozumie.A ja no coz nie wiem ,gdzie mopje miejsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż od 5 lat razem
Kiedyś normalna doskonale rozumiem co czujesz i myśle, ze nikt Ci nie moze poradzic. Musisz sama wybrac, co nie jest latwe. Ja czekam na razie na decyzje mojej zony, ktorej n ie ma przy mnie. Jakby ta decyzja nie byla bede sie cieszyl (moze niej lub bardziej). Po prostu chce mi sie zyc, a nie czekac co bedzie. Mam nadzieje, że moja żona nie ocknie się po czasie jak Twój mąż. 3- maj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nareszcie ktos tu zajrzal.do meza od 5 lat razem.jak znosisz samotnosc chyba dla ciebie to tez dobry czas by sobie przemyslec to wszystko.trzymam kciuki za ciebie. do kiedys normalna:chyba wiem co czulas i wydaje mi sie ze taz chcialabym by moj maz zrozumial co moze stracic.teraz wydaje mi sie ze wszystkie emocje opadly i stoimy obok siebie jakby troche obojetnie cos sie zkonczylo!!!!brak mi tego ale ani on ani ja nie wiemy a moze nie umiemy tego odbudowac.mam czasem wrazenie ze czekamy cierpliwie na koniec naszego zwiazku .mysle ze swieta i sylwester spedzimy razem z dziecmi i w domu a potem...................KONIEC!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkaaaa
jeszcze niedawno byłaś pełna optymizmu. Co się stało???!!! Nie rezygnuj tak łatwo. Napisz, co sprawiło, że już nie chcesz...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×