Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juz sama

siedzę tu i płacze,bo życie straciło sens...

Polecane posty

Gość juz sama

Własnie po raz kolejny złapałam mojego faceta na czacie jak "szukał delikatnej kochanki"...rok temu przeżyłam jego zdradę, potem jeszcze wiele razy odkrywałam slady jego niewierności ale nie umiałam sie wyplatac z tego związku...bo on snuł sie z amna jak cień..przepraszam, obiecywał, zapewniał....puste słowa;(( Po roku od ujawnienia pierwszej zdrady jestem wrakiem kobiety...nikomu nie ufam...nikomu...dzis nie wytrzymałam i wykrzyczałam mu przez telefon jakim jest draniem,powiedzialam ze to koniec...nawet nie oponował choc zwykle walczył jak lew...ale to dobrze...moze w koncu da mi spokój...ale to nie zmienia faktu jak bardzo cierpię..jak jest mi źłe i jak bardzo czuję sie oszukana...;( wiem ze juz nigdy nie zaufam zadnemu facetowi...nigdy.. Starałam sie jak mogłam zeby było dobrze ale cała moja euforia opadała wraz ze zanlezieniem w jego rzeczach kolejnego numeru telefonu do kobiety, kolejnych klamstw, ...to umierało przez rok az do dziś...siedze teraz i płacze...bo życie nie ma sensu...zawiodłam sie na mężczyźnie którego bardzo kochałam...nie wykorzystał szansy...seks z innymi kobietami jest dla niego ważniejszy niz wszystko inne na świecie...Boże ...jak mam sie z tego podłego nastroju wygrzebać????jak mam wstac i powiedzieć swoim dzieciom,że on juz do nas nie przyjedzie i dlaczego? jak zebrac sie,żeby zaczac zyc? zyje w transie juz rok, biore leki antydepresyjne..ale one tez juz nie pomagają...nie wierze w miłość,...ja juz chyba w nic nie wierze...tylko ten cholerny ból przypomina mi ze to wszystko dzieje sie naprawde...ze to koszmar życia...Chcialabym zniknąć...uciec gdzies przed swiatem...zaszyc sie i zapomniec o tym, ze boli...ze zostalam oszukana..pomózcie mi prosze..sama sobie z tym nie poradze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GoenkaBlack
Kiedy nic już nie ma sensu i kiedy wszystko umarło jest jedna jedyna rzecz : NADZIEJA ona nigdy nie umiera. Jeśli sprawy zaszły tak daleko ....pamiętaj że koniec jednego to początek drugiego i nic co dziś wyddaje ci sie nie możliwe moze za rak być możliwe ...wiem wiem teraz nie chcesz w nic wierzyć ... Najpierw podejmij decyzję na zmiane tego w czym tkwisz potem ....nowe samo wejdzie w Twoje życie UWIERZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie płacz
nie ma sensu - drań, życie mu za to zapłaci... masz dzieci żyj dla nich, wiem że kiedy mama jest szczęśliwa, dzieci też ale w tej sytuacji cóż możesz zrobić?? nie wrócisz przecież nei wybaczysz bo znów będziesz żyła w transie - zamknij ten rozdział weź się w garść, z czasem ból minie, bo prawdą jest że czas leczy rany... Powodzenia i trzymaj się cieplutko - i to nie życie jest bez sensu, to ludzie tacy są... nie wszyscy oczywiście, i będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz sama
potrzebuje słow i rozmowy jak nigdy...a jednoczesnie nie mam siły by wyjśc z domu, nie mam siły by sie normalnie ubrac,uczesac, umalowac...wszystko dzieje sie jakby w zwolnionym tempie...jestem ja i komputer...tu przynajmniej moge wylać wszytkie zale, cały moj ból...moze powinnam gdzie wyjechać??ale do tego trzeba siły a ja juz jej nie mam.ciągle chce mi sie płakac..ryczec ile sie da...ale i na to powoli brakuje juz sił...no i co zrobic jesli on znowu zadzwoni i zacznie przepraszac, obiecywac????jak sie nie poddac i nie ugiąć???jak zrobic zeby zamknąc ten rozdział mojego życia....na zawsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie płacz
nie wiem jak Ci pomóc, nigdy nie byłam w takiej sytuacji... może rzeczywiście wyjedź, odpocznij nie skupiaj się na tym co by było gdyby i co będzie jak... nie myśl w ten sposób, wypłacz się kiedy zabraknie łez odetchnij i zacznij żyć - on nie wart jest Ciebie i tak powinnaś o nim myśleć, że nie dorasta Ci do pięt i życie go nauczy... Wiem, że nie jest to takie proste, ale wiem że trzeba zacząć... żyć, i nie wracać do przeszłości, jeśli znów pozwolisz mu na to - raz, że stracisz w jego oczach dwa, będzie robił to cały czas i po co Ci to?? Nie wiem, chciałabym Ci pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mu się udało oszukiwać
Cię tak długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz sama
wiem,ze straciłam w jego oczach kiedy po kazdym znalezionym kontakcie do innej kobiety ,po kłotni zgadzałam sie zebysmy dalej byli razem...to chyba sprawiło,że poczuł sie bezkarny...nie wiem jak mu sie to udawało...bylismy razem prawie cztery lata..tego sie nie da tak sobie przekreslic...poprostu.ale ja wiem ze musze i zrobie wszystko,żeby sie jakoś podniesc..kolejkny raz..ale juz na zawsze.Wierze,że zycie długów nie zostawia...TYLKO CZEMU TO TAK BOLIII:(((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to masz przejebane
:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj się ciepło, forum jest po to, żeby sie wygadać i uzyskac choc częsciowe wsparcie. Wiadomo, wiele Ci pomóc nie możemy, ale może dzięki naszym zyczliwym słowom otuchy wytrzymasz w swoim postanowieniu i nabierzesz trochę sił. Pamiętaj, jest wielu wartościowych facetów, dla których nie musimy sie upokarzac w imię tzw. miłości, jeszcze takiego spotkasz. Myśl o sobie i dzieciach. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaabkbk
nie może się teraz zalamać musisz być silna choćby dla dzieci .... wiem że to trudne ale musisz się wziąść w garść . Dasz radę , głowa do góry . On nie był Ciebie wart , wypłacz się , płacz dobrze Ci zrobi i pomyśl że masz dla kogo żyć . Z niego poprostu zwykły wieśniacki łajdak jest - nie pozwól sobą tak pomiatać . Uwierz że wszystko będzie dobrze i tak ssie stanie . Wiem ,że boli bardzo boli ale czas zagoi rany tylko na to trzeba czasu - nic na siłe - nie zapomnisz w dzień czy w miesiąć ale musisz iść do przodu na przekór wszystkim i wszystkiemu . życze duuużooo szczęścia i trzymam kciuki :* Uwierz tylko że wszystko sie ułoży :*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika16
nie placz ja mialam takiego dola w sobote ale przeszlo zobaczysz bedzie ok uszy do gory:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze - wreszcie jesteś bez niego, człoweka, który Cie nie kocha i nie szanuje. Wreszcie! masz szansę zacząć żyć :D Kochanie jaką przyszłość mogłaś sobie wyobrażac z takim typem??? Polecam książkę \"Kobiety, które kochają za mocno i wierzą, że on się zmieni\" Najbardziej bolą nasze rozczarowania, projekcje, marzenia, że to ten jedyny po grób. Tak się przywiązując do marzeń tracimy z oczu realnego faceta. Otwórz oczy skarbie, kochasz WYOBRAŻENIE a nie żywego padalca. Stań z boku. Wyobraź sobie, że Twoja córka wiąże się z kimś takim. Jak byś zareagowała? Przytulam Cie cieplutko i 👄 p.s. Żadne spodnie (a już na pwewno nie takiego łajdaka) nie są warte CIEBIE. TY jesteś najważniejsza, najkochańsza i najwspanialsza !!! Pamiętaj, że jestś warta lepszego życia, mężczyzny. Poczytaj, popracuj nad rozwojem i świat będzie Twój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkjjhhvb
Jest moc w człowieku jakaś, czy fatalność, która mu powstać każe, choć upadnie, i iść mu każe, chociaż rad by spocząć i wierzyć znów w to wszystko, co wczoraj złudą się jeno okazało marną i chcieć znowu tego, czego mu sto razy życie już pragnąć zakazało... :):):):):):):):) 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz sama
wysłaląm mu karte sim z telefonu..bo to jego , nie bedzie mnie kusić,żebyz acząc z nim pisac , rozmawiac...ciesze sie ze tak zrobiłam.Za każdym razem kiedy wychodziło na jaw,że szuka kolejnej kochanki, po kółótni wydzwaniał, wydzwaniał i wydzwaniał, przepraszał, wypierał sie...teraz wysyłając mu kartę z telefonu, nie dałam mu juz takiej szansy...nie chce juz wcale dawać mu szansy..nie chce go widziec na oczy!;((( wydaje mi sie,że cos sie we mnie wypaliło..to miłośc przestała istniec..zawiodła sie , zostala zdeptana z błotem...człowek który mówi że kocha a ode mnie jedzie do innej, wydzwania do innej, spi z nią...czego on jest wart????zadawalam sobie juz setki razy to pytanie,szukając cienia nadziei ze moze sie zmieni, ze moze bedzie lepiej,,,,a tu co? wciąz to samo.jedno wielkie kłamstwo i obłuda...Przytul;ałam sie do człowieka któego kochałam aktóy mnie okrutnie skrzywdził.brak mi słów...poprostu brak mi słow...Nie miesci mi sie w głowie,że mozna miec dwie tak rózne twarze...ze pod powłoką ciepłego i opiekuńczego mężczyzny czaił sie drań, oszust i łajdak.dałam sie wykorzystać ale na tym koniec...koniec zaufania do mezczyzn.Nigdy nie związes ie juz z zadnym facetem.nigdy!:((( nie potrzebne mi cierpienie...a jednak mnie drecz, dusi i nie pozwala cieszyc sie zyciem..bo jak sie tu cieszyc kiedy swiat sie wali?kiedy słowo "miłośc"przestaje miec sens.... ja wiem,że on bedzie próbował sie ze mną skontaktowac,że pewnie przyjedzie jak sie nie bedzie mógł dodzwonic...i dlatego pisze tu na forum,żebyscie mi pomogli sie do tego przygotowac, zebym była twarda i z podniesioną głowa mogła mu powiedziec"zegnaj" a potem zamknąc mu drzwi przed nosem ...chce zyc normalnie,cieszyc sie dziecmi, szkoła,pracą...juz dosć łez...zbyt wiele mnie to kosztuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia nie slodka
ile Wy macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_juz_sama
Musisz byc silna. Tez jestem w ciekziej sytuacji. Nie moge sie pozbierac. Tak bardzo kocham ale jestem juz dla niego nikim. jestem dla niego odskocznia od szarego zycia, czyms milym na nudny dzien, niczym wiecej. Ciezko mi jest zrozumiec, ze kiedys bylam dla niego calym swiatem a teraz juz nie ma w nim radosci kiedy mnie slyszy. Nie ma w nim checi kontynuowania tego zwiazku. jest mu dobrze jak ja zabiegam, staram sie a on od siebie nic nie daje. To byla wielka milosc, tak mi sie wydawalo. Nie widzial poza mna swiata. kazdego dnia chcial mnie zobaczyc, uslyszec, przytulic a teraz moge dla niego nie istniec tydzien czasu. kiedys jak bylismy umowieni pod jakims lokalem na powitanie lapal mnie w objecia i calowal tak mocno a a teraz? powie czesc i idziemy tak przy sobie bez zadnych emocji. Jak dzwonil, tak sie cieszyl a teraz? Konczy szybko rozmowe bo ma tyle spraw do pozalatwiania. Odeszlam od niego dzisiaj bo wiem, ze mnie nie kocha i jest ze mna z litosci. Jutro nowy dzien. Nowe zycie, bez niego. a tobie zycze duzo sily i prosze cie. Nie uwierz mu juz nigdy, badz silna. Nie pozwol mu toba pomiatac. Nie zaslugujesz na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablocja
moja droga, a coż powiedzieć mam ja, która z takim byłam osiem lat? od sześciu jednak jestem już bez niego. nie pozwalam na to by mną manipulował. też miał wiele kobiet. mało tego, kiedy wychodziłam od niego dzwonił po inne, a kiedy inne dzwoniły a ja byłam akurat nie odzywały sie do słuchawki. jedną skrzyczał przy mnie żeby nie dzwoniła, inna zadzoniła i umówiła się z nim w poblizu sklepu (to niedaleko od jego mieszkania). i tak wiodłam z nim życie od spotkań po rozstania...ale miarka się przebrała, nie mogłam już znieść roli męczennicy, kochanej i oddanej kobiety tym bardziej, że ktoś życzliwy powiadomił mnie o tym, że od pół roku spotyka się z inną poza moimi plecami. omal nie wylądowałam w szpitalu dla szaleńcow. było tego juz dla mnie za wiele. kiedy spytałam jak jest, skwapliwie potwierdził. wyrzuciłam go z mojego domu po tym wyznaniu. przezyłam koszmar, ale teraz wracam do równowagi psychicznej. nie związałam się z innym mężczyzną. nie mam już zaufania. ale wiesz, mam szacunek do siebie, że potrafie teraz o siebie zadbać. było ciężko, ale w końcu doszłam do wniosku, że nie ma sensu rozpaczać ani tęsknić za kimś kto tak mnie traktował. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladatoffi
a ja wierze w Ciebie, bo my kobiety jesteśmy silne i wszystko przetrwamy. jutro gdy przyjdzie, nie musisz z nim nawet rozmawiac - nie zasluzyl na to. pozwol mu zabrac reszte rzeczy i niech idzie. a ty nie ogladaj sie. musisz byc silna i bedziesz - dla siebie i dzieci. twoich dzieci trzymaj sie dzielnie. teraz zaczniesz zyc bez strachu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia nie slodka
nie ma się co plaszczyc przed kolesiem, kazda z nas to przechodzi auwierz mi, ze niektore dopiero w wieku 25-20lat...wczesniej masz to doswiadczenie za sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz sama
mam 29 lat a czuje sie jak bym miała siedemdziesiąt.Dziękuje Wam wszystkim za te cieple słowa...naprawde pomagają..czytają c wypowiedzi zaczynam wierzyxc,że bedzie dobrze...mimo ze ból trwa.Blablocja twoja historia jest najblizsza mojej, wiem co przezyłas a ty teraz rozumiesz mnie...to straszne co facet potrafi zrobić z kobieta i jak ja potrafi zmaltretować psychicznie...Ja jestem na etapie leków antydepresyjnych ale mecze sie okropnie..Kochani, dziekuje ze jesteście..to dobrze ze moge sie tu wyzalic i poczytac to co przeciez docierało do mnie przez rok...ze on nie jest wart mojej miłosci...dzieki wam, jakos sobie radze...ale tak jak blablocja , nie związe sie juz z zadnym facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablocja
i będziesz miała rację. nie tego teraz potrzebujesz. ja też brałam te leki. wyrzuć wszystko co ci go przypomina i milcz kiedy zadzwoni do twoich drzwi. a jeśli zadzwoni telefonem odłóż na widełki. on naprawdę nie będzie inny. wiesz, ja widziałam go niedawno, zbrzydł, szedł z jakąś kobietą, ale taką jak on przygnębioną. byc może to jest to na co teraz on zasługuje. nie zazdroszczę mu, nawet jest mi go żal, że nie potrafi tego przerwać, ale juz nie ma w moim sercu litości dla niego, chociaż dotąd mam telefony od niego. tylko, że juz zyję innym życiem, ukończyłam pomyślnie studia, i biore się za podyplomowe. trzymam za ciebie kciuki. ty też dasz radę. nie oglądaj się za nim. patrz tego co przed Tobą. wiem, jak jest trudno, ale zobaczysz, że z każdym dniem bęzie lepiej. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
Nie załamuj się..dobrze, że szydło wyszło tak wcześnie na jaw Człowiek, któremu oddałaś całą siebie to zwykły bydlak i tchórz Sorry, ale nie przebieram w słowach..bo przechodzę to samoco Ty Z tym, że my jesteśmy ze sobą 21 lat- 16 po ślubie??Ciesz się, że uwolnisz się od niego już teraz, nie będzie zabierał Ci najpiękniejszych lat, nie będzie oszukiwał i poniżał Ja przeszłąm Golgotę i uwierz mi, takie typy nie zmieniają się NIGDY!!Mój również błagał, klękał i przysięgał, że nigdy więcej A to nigdy trwało do następnego razu..Ale teraz powiedziałam DOŚĆ!!Przeczytaj topik ŻÓny seksoholików/erotomanów proszę o pomoc" To historia mojego życia, ale chyna gorszego scenariusza nie mogłabym sobie nawet wyobrazić. I dlatego ciesz się, że zaoszczędził Ci 7 lat męki, tak jak to miało miejsce w moim przypadku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia nie slodka
a moze Ci panowie mają zaq malo stresującą pracę, za mało obciążeń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lillkaa
zawsze jak byłam w trudnej sytyacji to próbowałam jakby zacząć coś od nowa, zacząć coś nowego robić. na razie będzie to trudne ale jak minie, a na pewno minie, pierwsza "fala" deprechy to w miare możliwości wyjedź, zacznij studia, znajdź nowe hobby, przeprowadź się. cokolwiek żeby nie myśleć w mółko o tym samym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a te
Dzieci da wasze wspólne ??>> Jak długo byliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz sama
Dzis wcale nie jest lepiej..jak szalona odpycham myśli o nim, o tym,że moze przyjechac, ze będe musiała znów stanąć z nim twarzą w twarz...Czytałam topik o żonach seksoholików...to straszne co kobiety przechodzą i jak taki łajdak potrafi zniszczyć radość życia. Do Blablocji-postaram sie nie otworzyc mu drzwi...naprawde sie postaram...niech drań wie,że nie wolno tak igrać z uczuciami, z drugim człowiekiem. Do też juz sama-jak sie dzis czujesz? tez taka pustka jak ja czy moze ulga...?trzymaj sie i pisz, powalczymy razem o swoją godnośc i lepsze życie..normalne życie Mma nadzieje,że tak jak napisala czekoladatoffi-teraz zacznę isc przez zycie bez strachu.Ten strach i zal mnie dobijały...ilekroć wiedziałam,że jest w trasie,że sam w hotelu,moje myśli wariowały..bo wydawało mi sie ze on tam z kims znów spi, kogoś przytula..jak sie poźniej okazało czesto była to prawda. Zaraz wezme sie za porzadki , wyrzucę wszystko co tylko mi go przypomina..wszystko..wczoraj w paczke włozyłam nasze wspólne zdjecia,wyslalam razem z kartami do telefonu... Nawet jesli przez ten rok mialam nadzieje,że sie zmieni to juz jej nie mam...Blablocja masz racje-oni sie nie zmieniają...to jest nałóg..tak jak papieros,alkohol. Rozerwana-wiem co przezywasz...trzymajmy sie razem, piszmy tu ile wlezie,moze to jakos ukoi ból..chociaz tyle mozemy dla siebie zrobic.. Na szczescie nie mam z nim dzieci.Jestem rozwiedziona ale mój były mąż nie interesuje sie dziećmi.I dobrze.najpierw mąż pijak a teraz facet seksoholik i łajdak.Jaki wniosek??Najlepiej facetów omijać szerokim łukiem.:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz sama
dopada mnie coś w rodzaju wsciekłości pomieszanej z żalem i bólem....pomocy!!!!!!boze ja juz nie moge, nie daje rady, nie moge..bbuu:(((( ;((( ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Twój ból, ale ktos kiedyś dał mi radę....teraz przekażę ją Tobie....nie daj mu poznać, że Cię boli, że jest Ci smutno, ciężko......Pokaż przed Nim że jesteś TWARDA, MOCNA, niech on zobaczy że na nim świat się nie kończy.To działa:) Pozdrawiam i Trzymaj się milusio:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, trzymaj się dzielnie, żyłaś z wyobrażeniem o najwspanailszym mężczyźnie pod słońcem a nie z takim mężczyzną. Kobiety, gdy kochają za bardzo, tworzą sobie taki mit, a za tym mitem stoi realny człowiek ze swoimi słabościami i wadami, których wtedy kobeta nie widzi. Ja ze swojej strony mogę Ci powiedzieć, że - choć Ty na pewno tak nie myślisz- to jednak lepiej dla ciebie, że to \"wyszło\" teraz, a nie później. Ja mam 37 lat i ten sam problem, z mężem rozstałam się 2 miesiące temu (z tego samego powodu co Ty - szukał przyjaciółek/kochanek na Sympatii), choć w sumie od pierwszej zdrady przeszłam bardzo długą drogę i nie jest to nasze pierwsze rozstanie. Trzeba walczyć o to, zeby się uniezależnić. Mój mąż też był opiekuńczy, kochający, ciepły więc wiem że to koszmarnie trudne. Zapraszam Cię na topic \"Zony erotomanów/seksoholików - proszę o pomoc!!!\" Zaczęłam ten topic nie mogąc poradzić sobie z rozstaniem z mężem, chętnie z Toba pogadam, bo mnie też świat zawałił się na głowę gdy odkryłam jego zdrady, tylko że u mnie trwało to 7 lat zanim na dobre podjęłam decyzję o rozstaniu. To rodzaj nałogu, tak sądzę. Jedno wiem z moich doświadczeń - co zdarzyło się raz i drugi - będzie się powtarzać....więc ratuj się i nie wracaj do niego!!!! http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3136288

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz sama
Po wieleu dniac wracam na swój topic..czytałam o zonach seksoholików..to okropne co przechodzą.wiem, czuję to samo..no moze nie az tak boleśnie bo to jednak nie był mój mąż... Jestem sama...lecze sie na depresje,mam takie leki ze nie bardzo wiem co sie dookoła mnie dzieje ale jestem sama i tojest wazne. Rozerwana i October-trzymajcie sie i nie pozwólcie na piniewieranie i łzy...nie warto poswiecac zycia dla łajdaka. pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×