Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Wysepka

Gdy kobieta kocha za bardzo...

Polecane posty

To co napisała mi \"Takatamsobie\" strasznie zabolało,strach ze moze ma racje... Ale naprawde mineło poł roku i teraz On jest innym człowiek,złagodniał,ja natomiast tez staram sie by nie wrociło to co kiedys. Ale przeciez nie moge zakładac,ze ON znowu mnie skrzywdzi... Zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka1919
jesli ktoras z was mogłaby ze mna pogadac na gg to napiszcie na e-maila i podajcie prosze swoje gg:( Potrzebuje pomocy wiem ze kocham za bardzo ale nie wiem jak z tego wyjść.Wlasciwie to nie umiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba toksyczna bardzo
Bardzo się cieszę,że trafiłam na taki wątek!Ja już żyć przez to kochanie nie daje rady,a koszmar-miłość trwa w najlepsze i wcale nie słabnie.Kompletnie nie wiem co robić,nie ma już mnie we mnie i dla mnie,nawet już nie pamiętam co to jest szacunek do samej siebie.Nigdy wcześniej nie mialam takich problemów w związkach,nigdy wczeniej tak nie kochałam,pierwszy raz uczucie spala mnie i niszczy!Nie wiem gdzie szukać pomocy i wsparcia,zmieniłam się tak że nienawidzę samej siebie!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Czuje ze to tak szybko nie minie.Za bardzo Go kocham \"-raczej kochasz swoje uczucie kochania,zatracasz się w tym,jak głębokie są twoje uczucia,nie ma to nic wspólnego z miłością do partnera Polecam \"Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić\" http://www.gwp.pl/product/1808.html \"Toksyczna miłość to książka dla kobiet, które za bardzo kochają i dla mężczyzn, którzy duszą się w związkach z nimi. Dla kobiet (ale i dla mężczyzn) skłonnych do romantycznej miłości i idealizacji partnera, często rozczarowujących się lub z obawy przed porzuceniem tkwiących w bolesnej samotności. \"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmura20
Dziewczynyyyyyy miasz rację podniosłaś mnie na duchu można kochać za mocno ja kocham tak swojego chłopaka tak boje się roztania na dłuższy czas . dzień bez niego jest dniem straconym ale tak bym chciała juz to zmienić żebyśmy się nie dusili w tym związku tak tęsknię!!! Zaczęłam pracę on szkołę i widzimy się zaledwie parę min dziennie płaczę męczę się on tego nie rozumie. A pomyśleć że on wybiera sie na studia do miasta leżącego 300 km ode mnie i co wtedy??:( Załamka ale nie chcę mu odbierać marzeń zbyt mocno o kocham załamka:( pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanawzakochaniu
Mam podobnie.. Jest mi źle...wczoraj rozstałam sie z kimś na kim mi zależało.. teraz czuję taką pustkę, jakbym straciła wszystko, mimo iż nieraz był wobec mnie taki obojętny, ..przeceniam małe gesty i tłumaczę jego obojętność,że młodszy, że może nie umiał okazać uczuć... po pół roku wrócił do swojej poprzedniej dziewczyny... nie wiem czemu, nic nie powiedział a ja sie zastanawiam co ona ma w sobie czego ja nie mam.. czego nie dałam, co zrobiłam źle.. jak możliwe by miłość kogoś zniechęciła??? w moich oczach mógł z łatwością wyczytać jak bardzo na nim mi zależy i odszedł.. Chciałabym przestawić się i nie popełniać tych samych błędów w przyszłości... proszę niech mi ktoś doradzi jak... gg 8340836.. buziaki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mk1122
Też tego doświadczam. Tylko tyle, że teraz jestem na etapie zabijania milości do niego. Zajmuję głowę wszystkim, czym mogę. Trochę to pomaga, ale świadomość, że mój mąż wcale nie zauważa tego jak cierpię jest nie dowytrzymania. Nie odzwywamy się do siebie od przeszło miesiąca, teraz go nie ma w domu, jest w delegacji i ani razu nie zadzwonił, nie zapytał się o dziecko itp. Nie wiem, co dalej z nami będzie, jak spędzimy świeta, różne mysli mi przychodzą do głowy, czy złoży mi życzenia. Nie wiem, tak bardzo boje sie tych świąt, boję się że nie będzie się do mnie odzywał, a potem znów wyjedzie w delegacje i pozostawi z nie rozwiązanym problemem. Chcę z nim porozmawiać na temat naszej sytuacji, ale on nie chce. Kocham go bardzo, ale nie mogę pozwolić sobie na ciągłe poniżanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy jest jakas szansa zeby wyjsc z takiego blednego kola? tak czytalam niektore wpisy i poczulam sie jakby to bylo o mnie. tyle ze ja juz nie jestem w zwiazku, zostawil mnie prawie 4 miesiace temu a ja nie moge sie pozbierac, nie jem, nie chce dbac o siebie, nigdzie wychodzic, strasznie tesknie. czy to ze ciagle plakalam, chcialam sie przytulac, spedzac kazda wolna chwile z nim, czy to ze nie mielismy w sumie znajomych siedzielismy sami....czy to znaczy ze kocham za bardzo? do tej pory wydawalo mi sie ze tak wyglada milosc, ze robi sie wszystko dla tej 2 osoby.tyle ze ja w zamian nic nie dostawalam....:( teraz bardzo cierpie, nie wiem czy chce zeby wrocil, strasznie sie boje w ogole go spotkac, boje sie ze bede plakac. nie umiem zyc sama. ale nie umiem tez zyc z nikim innym jak z nim. czuje ze mnie to coraz bardziej zabija. chce byc znowu soba. pomozcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0rchidea
Mnie niestety też to dotknęło....nigdy bym się tego nie spodziewała, chciałam być niezależna a uwikłałam się w toksyczny związek. Coraz bardziej się dusze i wiem że mój partner też ale nie umiem sobie z tym poradzić. Jest jakiś sposób na uzdrowienie naszych relacji? Może lepiej się rozstać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
polacem wszystkim zainteresowanym książkę 'żyć w rodzinie i przetrwać' - skynnera i cleese'a to forma rozmowy terapeutycznej obu panów o schematach jakie wynosimy z domu rodzinnego to nie tylko rozmowa o rodzinie, ale o zdrowiu psychicznym jednostki bardzo dobra pozycja z wydawnictwa, ktore się specjalizuje w dobrej literaturze psychologicznej (santorski i co)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eva3232
Dziewczyny....skad ja to znam!!!!:( wiem ze to bardzo boli i sama tez nie moge sobie z tym poradzic ale mam przyjaciol ktorzy mi pomagaja.Jestem po nieudanym malzenstwie ktore trwalo 8 lat a do tego mieszkamy razem,porazka!!! :( po rozwodzie spotkalam mezczyzne ktory wydawal mi sie calym moim swiatem,zaszlam w ciaze,ale odeszlam od niego nie wiem w sumie dlaczego,teraz mam kogos w sumie to nie wiem czy jeszcze go mam,nasza znajomosc zaczela sie przez neta mamy podobne problemy,problem w tym ze mieszka w Anglii ale bylam u niego na weekend bylo cudownie i chcialam go miec tylko dla siebie......wiem ze tak nie wolno.........chodze na spotkania dla kobiet w kryzysie i dzieki temu powoli staje na nogi i ucze sie slow JA JESTEM kotre sa najwazniejsze na swiecie....jesli ktos ma podobne problemy i chcialby o tym pogadac oto moje gg 6974899 oraz skyp olivia--32

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanowne panie problem polega (u sporej cześci kobiet) na tym,że za bardzo to kochacie same siebie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red11
byłem z taką kobietą przez 3 lata mogę wam opowiedzieć tą gehennę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red11
byłem z taką kobietą 3 lata mogę wam opowiedzieć tą gehennę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eva3232
z mila checia bym z Toba porozmawiala na ten temat moze blizej zobacze jak to jest kogos osaczac,co taka osoba czuje jesli tylko masz ochote to prosze napisz na gg lub na skypa do red11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmura20
Ludziska mówię wam nie bierzcie tak wszystkiego do bani to trudne ale zaczynajcie od małych kroczku i pamiętajcie że jeśli będziecie dusić w związku swego partnera to go stracicie udusicie a chyba chcecie być z Tą osobą mój facet wciąż ten sam i wcale nie mniej kochany jedzie do wojska na 9 mies mam nadzieję że to tylko rozbudzi w nas chemię!!!! Dziewczyny nabierzcie pewności siebie i uwierzcie też w przyjaźń bo ona też pomaga jeśli chciałybyście pogadać piszcie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawaiifushigi
ja równiez wiem, że kocham za bardzo.. pisałyście, że należy porozmawiać z partnerem o swoich uczuciach.. a co jeśli on nie chce słuchać? a poruszenia tego, co Cię boli kończą się kłótnią.. nie mam pojęcia co zrobić.. było między nami bardzo dobrze, do czasu, gdy poszedł na imprezę.. mi zostało powiedziane, że będzie to tzw. męski wieczór.. więc nie miałam zastrzeżeń.. na owej imprezie był alkohol, oczywiście mój chłopak nie próżnował.. zaczał tanczyć ze swoja kolezanka.. i nagle chcial sie z nia calowac.. ona odmówiła..tlumaczac mu, ze przeciez jest ze mna tyle i ona nie moze tego zrobic.. jak mi to powiedzial zrobilo mi sie cholernie źle.. myslalam, ze zemdleje.. plakalam jak glupia.. przepraszal-wybaczylam.. przez ok pół roku było bardzo dobrze między nami.. zaprzysiągł, że nigdy na żadną impreze nie pojdzie beze mnie.. do czasu.. znów zaczal.. na poczatku nic nie mowilam.. wmawiałam tylko sobie, że przeciez m ufam.. czesciej jest ze mna niz z kolegami, niech idzie.. zdawalam sobie sprawe, ze sa tam kobiety, jednak cierpialam w strachu przed zdradą 'po cichu'.. dziś mu powiedziałam wszystko.. że boję się jak gdzieś wychodzi.. że jak widzę dziewczyne, z która mnie prawie zdradził to robi mi sie okropnie..a najgorsze jest to, że to ona powiedziała nie.. czuje się od niej milion razy gorsza,, jakbym dostała coś z jej łaski.. reakcja na to była następująca : stwierdził, że jestem chora, nienormalna etc .. co ja mam zrobić ?? sama już nie daję rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
No to ja mam chyba podobny problem jestem z chłopakiem juz 3 lata... niby szczesliwa para ale zawsze jest cos nie tak .. :( zawsze koledzy czy cos innego było wazniejsze ode mnie owszem jak jest kasa to jest cudownie..nie ze on jest materjalista czy cos..ale wtedy potrafiprzyjsc pójsc gdzies ze mna.. ale jak kasy nie ma to mojego kochanego tez nie ma i wtedy zaczyna sie .. nie odzywa sie do mnie wyłacza tel. nie odpisuje na sms.. a jak odpisze to cos takiego ze odrazu łzy mi leca do oczu. :( nie wiem juz co robic bo boje sie ze jak zamieszkamy razem to to dopiero mi pokaze na co go stac..:( strasznie go kocham i staram sie go zrozumiec usprawiedliwic. ale po woli trace siły..:( chce z nim o tym porozmawiac to on nie daje nawet znaku zycia. a potem krzyczy i wyzywa ze znów dostał setki smsó ode mnie..jak pytam co robi czy gdzie idzie co kolwiek by jakos zaczac rozmowe odrazu sie burzy ze ja go sprawdzam.. ze czymam go na smyczy :( nie chce go stracic ale juz nie wiem co mam zrobic bo za kazdym razem jak cos jest nie tak odwraca to przeciwko mnie i wychodzi na to ze to moja wina.. :( on ma prawo na mnie krzyczec i sie rozłaczyc a ja nie mam takiego prawa.. ja nie moge mu nawet uwagi zwrócic... czasem sie sama zastanawiam jak zesmy przetrwali tyle czasu ze soba.. ja nie powiem bo czasem na dobre dni ma plany na dalsze zycie..ale co kolwiek sie stanie co kolwiek kolega mu powie ale gdzies z nim idzie to juz mój misiek jest inny.. :( jak cos sie dzieje i pytam co sie stało to mówi ze nie moja sprawa i mam sie nie wtracac.:( naprawde nie chce sie z nim rozchodzic ale czasem brakuje mi sił.. jak on tak z dnia na dzien potrafi mnie olac.. mówiłam mu juz ze ja nie jestem lalką ze dzis sie mna bawi a jutro odstawi mnie w kat.. :( ale on nie rozumi i tylko odwraca to przeciwko mnie ze ja mu stwarzam i wogole.. ale to zle ze chce sie z nim widywac kontaktowac..? ze sie martwie o niego.? on dobrze wie ze wszystko co mam to oddaje mu..ja nie musze miec ale zeby on miał.. ale dlaczego on mi sie tak odpłaca :( pomózcie mi co robic. jak mam ratowac ten związek ..? bo mi naprawde siły opadaja.. a wydaje mi sie ze do tego by było dobrze potrzebne sa dwie osoby a tu jestem.. sama ..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona 2
a ja myslalam ze tylko mnie spotkala taka glupia toksyczna milosc. zakochalam sie w facecie ktory z braku laku zwrocil na mnie uwage. chcialam tego i nawet go sprowokowalam do sexu. myslalam ze to bedzie trwalo. a on po prostu odchodzi, przychodzi i jak gdyby nic rozmawia o pogodzie. przez cale lato wspominalam o nim tak bardzo ze plakalam sama w odosobnieniu. balam się ze ktos to zauwazy. tak bardzo staralam sie dusic w sobie placz ze az skora na glowie robila mi się za mala. zaczely wypadac mi wlosy. skora przeswieca miedzy nimi. bylam u endokrynologa a on na to ze wyniki so dobre wiec to chyba od stresu. jak mam leczyc stres skoro nie umiem poradzic sobie z miloscia. pracuje w szkole i po wakacjach znowu sie spotykamy. czy przez faceta wylysieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj oj oj ..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabardzogokocham
ciesze się ze udało mi się wejść na ta strone jest mi ostatnio bardzo źle mój chłopak bardzo rzadko odzywa sie do mnie pierwszy w sumie zawsze ja odzywam sie pierwsza... gdy nie ma go obok mnie mam wrazenie jakbym wogóle nie miała chłopaka... :( jak zbliza sie weekend to ja zawsze musze odezwac sie pierwsza i czasami widujemy się raz na dwa tygodniu a mieszkamy od siebie tylko 3 km ostatnio juz poprostu nie wytrzymuje... ja wiem ze on mnie kocha na swój sposób tylko jesli on sie nie zmieni to ja juz chyba dłużej tak nie wytrzymam nie jestem na tyle silna ... błagam pomóżcie mi ja chyba za bardzo go kocham zbyt czesto chce z nim przebywac... co ja mam zrobic? :( nie chce żyć bez niego ale nie chce też wciąż pierwsza sie odzywać ... nie dam rady tak dłużej :( . . . . . czekam na odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta z tej ziemi
głupio się przyznać, ale ten temat dotyczy również i mnie: idealistka, romantyczka, wrażliwa.. Zakochałam się kiedyś zbyt mocno i zbyt romantycznie.Było to tak destrukcyjne przeżycie, że mój świat wtedy legł w gruzach. Minęło wiele lat, mam nadzieję, że odbudowałam swój świat. Ale też przeraziło mnie, że ja, osoba, o której myślałam pozotywnie, ciepło i którą uważałam za wartościową - ja dopuściłam nieświadomie do tego, że z ładnej wartościowej pełnej życia kobiety stałam się przez jakiegos tam faceta który wcale nie był mną zainteresowany - stałam się roztrzęsionym, znerwicowanym cieniem dawnej siebie. Nieznane i niezwykle silne sa destrukcyjne mechanizmy, jakie potrafią się w nas uruchomić. Mimo świadomości tego zastanawiam się, czy dziś byłabym już nauczona doświadczeniem i na tyle silna, aby kochac siebie i zycie przede wszystkim, a dopiero na drugim miejscu - faceta. Czy potrafiłabym? Bardzo chciałabym przekonać się, że tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixiii
skąd ja to znam głupie jestesmy poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta z tej ziemi
do: zabardzogokocham: moja odpowiedź i tak Ci na nic nie jest potrzebna, ale Ci poradzę: POSTAW NA SIEBIE. Na swoje życie, na swoje zainteresowania, na swoje pasje, samorozwój. Ja to wiem, i choc to trudne - idę tym tropem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabardzogokocham
do kobieta z tej ziemi.... bardzo dziekuje za odp... bede się starała ale to naprawde trudne... ostatnio mam takiego doła jak nigdy .... staram sie to ukrywac nie chce martwic moja rodzine ale jest mi naprawde ciężko.... ........TAK BARDZO GO KOCHAM......... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta z tej ziemi
Wiesz, On może sie nie chcieć ruszać s domu z powodu mrozu ;) A poważnie: pomyśl w taki sposób: im bardziej niezależna będę tym bardziej będę Go przyciągać i ciekawić. (bo wiesz, na siłę to nic nie smakuje i nic się nie chce, choćbyś miała najlepszy charakter na świecie i największe serce - możesz Go zamęczyć swoją obecnością i zależnością). Ojej jaka ja mądra jestem, tylko szkoda że nie dla siebie samej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eva3232
DZIEWCZYNY PRZECZYTAJCIE KSIAZKE ROBIN NORWOOD,, KOBIETY KTORE KOCHAJA ZA BARDZO I CIAGLE LICZA NA TO ZE ON SIE ZMIENI,,.JA MAM TEN SAM PROBLEM A TA KSIAZKA DUZO MI POMOGLA.....JESTEM TERAZ W ZWIAZKU,SZCZESLIWYM ZWIAZKU ALE NADAL WSZYSTKIEGO SIE UCZE I PRACUJE NAD SOBA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 2
po polrocznej przerwie nadal zaczęłam spotykać się ze swoją nieodwzajemnioną miłościa. byly świeta więc zapytałam czy to co było między nami on traktował jak sport. odpowiedział że "nie" , bo mnie się tak wydawało a on że "to źle mi się wydawało". i na tym skończyła sie rozmowa o przeszłości. byl miły jak zwykle ale zadnych gestow przypominających dawne zbliżenia. wiem ze ciągle jest sam. ma klopoty ze zdrowiem. klopoty finansowe /zablokowane konto - byl żyrantem oszusta/. moglabym mu pomoc, wspierać ale on jest cholernie zasadniczy i uparty. ja mam ręce związane bo jestem w stałym związku. nie chce mu narzucać się chociaż on widzi że cierpię. z mojej twarzy można wyczytać wszystkie emocje. moglabym był mimem. Od stycznia znowu nie pracujemy razem i chyba już tak będzie. a ja ciągle mam nadzieję że wszystko się zmieni tylko po co. jego zmiane tlumacze sobie tym , ze on pierwszy uświadomil sobie bezsens kontynuowania naszej znajomości na takiej stopie jaką ja bym chciala. jego inteligencja czasami przeraża mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceci tak mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×