Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

iśka

KOSZATNICZKA --- milusie zwierzątko, czy wielki kłopot......

Polecane posty

Od kilku dni mam koszatniczkę. Chcę uniknąć błędów w pielęgnacji. Zapoznałam się z lekturą na jej temat, ale czy ktoś opowie mi coś ciekawego o tym przeuroczym futrzaczku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważaj
jak się przestraszy to odrzuca ogonek.Szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostrowellp
- dokładnie zamykaj klatkę - lubi uciekać - przegryza sztachetki w klatce albo je wyłamuje, co wiąrze się z częstym reperowaniem klatki - potrzebuje towarzystwa człowieka, bardzo szybko się oswaja i mocno przywiązuje do opiekuna. Reaguje na głos, lubi być gilgana pod przednimi łapkami, za uszami i po brzuszku. - lubi piaskowe kąpiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam koszatniczke od ponad roku... milusie zwierzątko :) ale kłopot troszkę też.. Nie odrzuca ogona jak się przestraszy, ale podobno łatwo go urwać :P Skoro czytałać o tych kochanych zwierzątkach to pewnie już wiesz, że muszą mieć specjalną dietę (mało cukru).. ja kupuję swojemu specjalną karmę i dodatkowo suszę obierki np, z pietruszki, marchewki, jabłka czy buraka.. oczywiście to taki rarytas jest dla niego i dostaje od czasu do czasu :) Zwierzaczki te lubią też sianko :) i koniecznie trzeba im dawać gałązki (najlepiej z drzewek owocowych), żeby sobie ząbki ścierały :) To zwierzątka potrzebujące towarzystwa.. także możesz mówić do swojego malucha ile wlezie:P Mój kosz dodatkowo lubi, jak się go palcem \"smyra\" pod łapkamik przednimi, wtedy tak śmiesznie je wywija do góry :) zapewnij mu ruch.. bo to straszliwie energiczne zwierzaki. Ja przez dłuższy czas puszczałam swojego kosza po pokoju, ale odkąd mi pogryzł kable do kompa puszczam go rzadziej;) i tylko pod nadzorem.. Te zwierzaki potrafią pogryźć wszystko :/ no ale trzeba przyznać, że są wyjatkowo kochane :) Ja swojego kosza to po prostu uwielbiam :)) zresztą wszyscy u mnie w domku za nim przepadają :)) pozdrawiam :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .. ... .. . ........ ... . ...
Minty ma racje , nie wolno dawac mu owocow ktore maja duzo cukru , tez lubi jak mu tak robie , wypuszczam tylko w lazience bo w pokoju to zaraz bierze kabelek w lapki i chce gryzc , plastik przegryzie natychmiast , dalem jej takie cos do biegania jak chomikowi to w jeden dzien przegryzla wszystkie plastikowe szprychy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam ją zaledwie od kilku dni, więc jeszcze troszkę boję się ją puszczać luzakiem po mieszkaniu. Kupiłam jej plastykową kulę i narazie musi sobie z tym radzić.Zabawne jest to , że jak wchodzę do pokoju to popiskuje żebym ją zabrała z klatki. Największy problem z wyborem imienia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blehblehbleh
och, koniecznie wybierz jej imie, bo szybko je zapamientuje i reaguje :) tzn moj potworek, jak nie chce, to czasami nic nie slyszy (jak kazdy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliska
moja Pola nie może wogóle marchewki, jabłka - na drugi dzień jet "chora" popiskuje, leży i nic ją nie interesuje- dlatego ma całkowity szlaban na wszystko co ma cukier. Uwielbia suszona przeze mnie pietruszke (korzeń). Według mnie koszatniczka jest i milusia i kłopotliwa (ale raczej mniej kłopotliwa niż np. królik -naturalnie zależy jaki królik) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puk puk jest tu ktos????? kto porozmawiałby na temat koszatek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie mowi sie Koszetniczka przez e?? Bo tak moj kolega mowil. On ma dwie i dzieci bardzo je kochaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia464647
KŁOPOT! Ja przygarnęłam dwie i męczę się z nimi strasznie. Brudzą, nie chcą się oswoić (przez pewien czas musiałam podawać im leki doustnie strzykawką i po tym mnie znielubiły do dziś), wlezą w każdy kąt i niszczą, hałasują. Nie są wcale miłe. Marzę o oddaniu ich komuś, ale mój chłopak je lubi. Jak sobie pomyślę, że jeszcze 10 lat mnie czeka z tym paskudztwem, to mi się płakać chce. Mam nadzieję, że aż tak długo nie będą żyły. To jest zwierzę, którego nie upilnujesz jak chomika czy królika, nie przytulisz. Ucieknie zawsze, kiedy będzie mogło. Skacze wysoko i szybko biega. Mocno gryzie i drapie do krwi. Z klatki śmierdzi, bo to nie są higieniczne zwierzęta. Klatkę trzeba co tydzień sprzątać. Koszatniczki budują gniazda, więc jak ją puścisz w pokoju, to Ci wszystko zasika i zasra, wejdzie w każdy kąt tam zbuduje gniazdo (np. we wnęce łóżka w Twojej czyściutkiej pościeli). ODRADZAM JAK TYLKO MOGĘ. Kupcie sobie ludzie pieska, kotka czy króliczka. Przynajmniej będzie miły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×