Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość masskotka

Czy zakochana dziewczyna powinna powiedzieć swojemu wybrankowi co do niego czuje

Polecane posty

Gość masskotka

Witam wszystkich forumowiczów! Postanowiłam założyc ten temat, ponieważ liczę na to, że Wasze opinie pomogą mi podjąć włąściwą decyzję związaną z moją obecną sytuacją. Chodzi mi mianowicie o to, czy Waszym zdaniem, dziewczyna na równi z facetem może grać w tzw.otwarte karty, robić pierwsza krok czy może powinna jednak czekać na inicjatywę płci przeciwnej? Mam kłopot ponieważ jest taki KTOŚ na kim mi bardzo zależy, ktoś kogo nie było przez rok w Polsce a kogo przez cały ten czas kochałam i teraz po jego powrocie zastanawiam się, czy nie powiedzieć mu wprost co do niego czuję. Z jednej strony mówi się, że kobieta nie powinna pierwsza podejmować inicjatywy, tylko czekac aż to on zrobi pierwszy krok. Ale czy nie jest to juz troche staroświeckie podejście do sprawy? Czasem można sie nie doczekać. Może warto zaryzykować i nie męczyć się ? Co o tym sądzicie? Czekam zwłaszcza na wypowiedzi dziewczyn, które były w podobnej sytuacji i opinie facetów, czy spodobałoby im sie to, że dziewczyna wyznała im miłośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym nigdy
pierwsza nie powiedziała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, ja się obracam w towarzystwie głównie chłopaków, mam więcej kumpli niż koleżanek i pytałam ich o to nie raz. Wszyscy jednym głosem mówią że jakaś inicjatywa zawsze jest odbierana pozytywnie. Pomyśl sobie jak Ty reagujesz kiedy ktoś wyznaje Ci że coś do Ciebie czuje... no własnie, nie myslisz sobie o tym kimś nic złego póki (jesli Ty nic do niego nie czujesz) nie zacznie być natrętny. Oni odczuwają tak samo wbrew pozorą ;). JHesli zobaczysz że nie to porpsotu z zachowaniem twarzy musisz o tym zapomnieś, jesli nie będziesz natarczywa to on w ogole zapomni kto pierwszy zrobił krok bo sam przejmie inicjatywę ;). no

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
najlepiej jak tego typu tematy wynikaja same z siebie i obie osoby, pod wplywem dluzszej znajomosci i jako-takiego poznania sie nawzajem, dochodza wspolnie do tego wniosku. ale jezeli nie, to wcale nie znaczy, ze jedna nie powinna uczynic przyslowiowego pierwszego kroku :) nie musisz mowic mu od razu wprost, ale dobrze by bylo ta znajomosc troche poglebic (tzn. nie wiem, na jakim stopniu jestescie - kolezenstwo, sasiedzi, czy w ogole ze soba rozmawiacie, czy moze jestescie wrecz przyjaciolmi ... ). dobrze jest zainicjowac jakies tam wspolne spedzenie czasu i troche wybadac sytuacje. czasem nawet mozna naklonic faceta do pierwszego kroku samemu robiac pierwszy krok dyskretnie zawoalowany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć, dziekuje bardzo za wasze odpowiedzi. Niestety sytuacja nie jest taka łatwa. Zacznę od początku: znamy sie od 4 lat ,i kiedy się poznalismy on mial dziewczyne, a ja byłam zainteresowana kims innym. Widywalismy się przez rok 2 razy w tygodniu na zajęciach pozalekcyjnych i mozna powiedzieć że tylko sie kumplowalismy. Podobał mi się z wyglądu, ale nic więcej. Potem mielismy 1,5 roku przerwy w naszej znajomości, w ogóle sie nie kontaktowalismy ze sobą, każdy żył swoim życiem. Az znowu spotkalismy sie na podobnych zajęciach. I wtedy powoli zaczęłam go lepiej poznawać i doszłam do wniosku że zaczyna mi na nim coraz bardziej zależec. Spotkalismy się jescze na kilku imprezach czy wypadach do knajpy, ale zawsze byliśmy w towarzystwie. Mogę z całą pewnościa powiedzieć że bardzo mnie polubił, byly między nami dwuznaczne gesty (przytulanie) ale sądzę że miały one bardziej przyjacielski charakter. No i dowiedziałam się że on wyjeżdza. To było straszne. Byłam już wtedy gotowa mu powiedzieć, że zalezy mi na nim i mogłabym z nim być w związku na odległośc. Ale w końcu nasze spotkanie sam na sam, kiedy to mialam mu powiedzieć co i jak nie doszło do skutku. Ostani raz przed jego wyjazdem widzielismy się w szerszym gronie i nie było jak pogadać. ALe za to dałam mu fajny prezent, moim zdaniem był on cholernie znaczący (nic zboczonego), bo inni mu nic nie dali. Kiedy wyjechał napisałam do niego maili ale rzadko odpisywał. Był bardzo zajety i z innymi ludzmi tez mial słaby kontakt. Powoli starałam się o nim zapomnieć, no bo nie pisal i w ogóle cięzko mi było na niego czekac, nie mając nadzieji że kiedys bedziemy razem. CZyli widziecie że z mojej strony były pewne sygnały- zawsze starałam się utrzymac z nim kontakt, przypomniec się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, niejednokrotnie zastanawiałam się nad tym, nad czym zastanawiasz się Ty. Własnie się tak złożyło, że dzisiaj naszła mnie refleksja, czy warto grać w otwarte karty, czy nie. Wniosek, który udało mi sie wysnuć z moich dotychczasowych doświadczeń, brzmi: nigdy nie mówić dosłownie. J eśli coś jest między wami, to prędzej czy później samo wyjdzie, a jeśli jest to jednostronne, to choćbyś stanęła na głowie, nic z tym nie zrobisz. Jedyne, co mozesz zrobić, to zaczekać, ale w żadnym razie biernie. Staraj sie z nim spędzać możliwie dużo czasu, kontaktuj się z nim, dbaj o to, zeby wasza znajomość kwitła. Wiem, że ty marzysz, żeby ta znajomość była na innym gruncie, ale na to często potrzeba czasu. Jeśli zależy Ci na Nim, to poczekasz, a może w Nim się cos obudzi. Masz szanse 50:50, żadnej recepry na sukces nikt Ci nie zaoferuje, ale jeśli czujesz, że jest tego wart, próbuj! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mcmrm+
daj mu to zrozumienia, pokieruj tak rozmową zebyś zawsze mogła się wycofac, ale nie idź na całość. znam przypadek gdy dziewczyna spłoszyła otwartą gadką fajnego chłopaka. Zrobiła to wprost,zadała konkretne pytanie, on nie był przygotowany i nie wiedział nawet co jej odpowiedzieć. więc najpierw przygotuj sobie grunt pod nogami... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *************
wiec moje zdanie jest takie..ze lepiej zrobic cos i potem zalowac niz zalowac ze sie nic nie zrobilo..ale wiem ze to nie jest takie latwe..bo tylko tak dobrze sie mowi ,ale w zyciu to wyglada zawsze inaczej..;/ mysle ze trudno jest cokolwiek doradzic poniewaz nie znam tego faceta ..nie wiem jaki jest i czego mozna sie po nim spodziewac... wiloeu ludzi uwaza ze kobieta nie powinna robic pierwszego kroku.jednak...mysle ze dlaczego nie?? skoro masz na tyle odwagi aby wyznac mu co czuje to nie widze przeszkody:)...jesli on daje Ci jakies sygnaly ..ktorew moglyby swiadczyc o tym ze tez chcialbybyc z Toba.to mysle ze jak najbardziej:) chociaz nie wiem czy sama bym sie na taki krok zdecydwoala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc.
jak mu o tym nie powiesz, to sie facet nigdy nie domysli. oni juz tacy sa. uwierz mi. ja w swoim kumplu bylam zakochana do szalenstrwa. wysylalam mu sygnaly, znaki i nic. w koncu wkurzylam sie, bo strasznia ta sytuacja mnie zdolowala i mu powiedzialam. pare dni sie na to zbieralam. przytulilam sie do niego i chyba z pol godziny gadalam o pierdolach, a bylo to na ulicy jak sie roztawalismy na przejsciu. mijaly zielone swiatal a ja nic...ale w koncu wydusilam to z siebie. On byl bardzo zaskoczony i zadowolony.umowilismy sie na piwo. mi bardzo ulzylo, ze sie w koncu pozbylam tej tajemnicy. niestety nie jestesmy razem, ale przynajmniej wiem co jest grane, wiem na czym stoje. takze warto bylo. a i nie zmienilo to relacji miedzy nami,, a moze nawet sa lepsze powodzenia i nie chowaj swoich emocji bo to niezdrowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krwawa mary
Niestety faceci są niedomyślni. Cholernie niedomyślni. Nie odbierają większości naszych sygnałów, aluzji, znaków. CZasem, jeśli nie zaryzykujesz i nie powiesz wprost co czujesz, to nigdy nie dowiesz się, na czym stoisz. Jednak lepiej znać prawdę, nawet tę najgorszą, ale nie robić sobie złudnych nadziei. Tym bardziej, że czekasz na niego już wystarczająco długo. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krwawa mary
Niestety faceci są niedomyślni. Cholernie niedomyślni. Nie odbierają większości naszych sygnałów, aluzji, znaków. CZasem, jeśli nie zaryzykujesz i nie powiesz wprost co czujesz, to nigdy nie dowiesz się, na czym stoisz. Jednak lepiej znać prawdę, nawet tę najgorszą, ale nie robić sobie złudnych nadziei. Tym bardziej, że czekasz na niego już wystarczająco długo. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wieczorową porą, bardzo dziękuje zwłąszcza za ostatnie wpisiki, poniewaz powoli dojrzewam do tego żeby mu powiedziec. Chodzi o to, że w pewnym sensie wyczerpały mi się pomysły na delikatne sygnały, a on za bardzo nie ma czasu na luzne spotkania. Teraz \"wisi\" w powietrzu nasze pierwsze spotkanie sam-na -sam i chyba skorzystam z okazji i mu to powiem. A zrobie to głownie dlatego, że mam wiecej do zyskania niz do stracenia- moge być z moim wymarzonym facetem na którego tyle czekałam, albo...usłysze że nie i pewnie bedzie mnie to bolało ale przynajmniej bede wiedziała że nie musze marnowac więcej nerwów, energii i w pewnym sensie marzeń na niego. Myslę że wole usłyszeć od niego najgorszą prawde niz czekać w nieskończoność na jego gest i zyc w swiecie iluzji. Po prostu moja obecna sytuacja- ta niepewność- strasznei mnie męczy, nie moge sie skupić na wielu rzeczach, zawalam ważne sprawy bo nie wiem w którą strone iść. Chyba czas z tym skończyc. Z jego strony nie boje sie kpin czy wysmiania bo on nie należy do takich osób i szanuje dziewczyny. I sądze że jeśli go o to poproszę, to zachowa to moje wyznanie dla siebie. A co do gotowości to jestem juz od pewnego czasu gotowa, gortowa na tyle że kiedyś jak przez momencik bylismy sami na przystanku, miałam ochotę mu to wyśpiewać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×