Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no_wiec_jak

czy jak facetowi naprawde zalezy kochato zadzwoni?

Polecane posty

Gość no_wiec_jak

bedzie walczyl i schowa dume meska do rekawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura
czasami tak, czasami nie. Z dumą to nie powalczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_wiec_jak
kilka dni temu ale to nie bylo zerwanie, raczej separacja(narosly pewne problemy), obiecal ze sie odezwie ale watpie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość remmm
to nie ma nic do rzeczy, wielu facetów 'naprawdę' (o ile cokolwiek może być naprawdę) kocha i nic z tym dalej nie robią. z wielu powodów: duma, nieśmiałość, brak wiary, że mogą cos kobiecie zaoferować, niska samoocena etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam ze swoim 5 lat,zawsze po kłótni ktoś z nas nie wytrzymywał i dzwonił pierwszy, jeśli powód rozstania był poważny to zastanów się, czy chcesz, żeby się do Ciebie odezwał .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ____24
remm: mozesz rozwinac swoje slowa? jestes mezczyzna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bcaa
no co Ty ? remm nie moze byc facetem facet nie napisal by takich glupot :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość remmm
nie ma miłości są tylko jej dowody. niektóre burki tak opanowały sztukę okazywania miłości, że przed 30tka mają po kilkanaście poważnych partnerek. inni duszą to w sobie, ewentualnie miotają się bezradnie, a z braku czysto technicznych umiejętności tylko odstraszają swoje niedoszłe ukochane. zdażyło mi się kiedyś zakochać. ale wydarzyło się to nagle i nie byłem z żadnej strony na to przygotowany. zero doświadczeń z kobietami, brak wiary w siebie. do tego uważałem ją za boginię i nie śmiałem jej nawet powiedzieć że mi się podoba. wystartował do niej w tym samym czasie inny, starszy ode mnie koleś. bez kompleksów, znał się na podrywie, nie miał takich dylematów jak ja, udało mu się. pamiętam też kilka razy się zauroczyłem. mimo, że mogłem liczyć na wzajemność (na trzeźwo oceniam to z perspektywy czasu) to byłem zbyt nieśmiały, bałem się ośmieszenia, uważałem, że nie jestem jeszcze zbyt ustawiony w życiu żeby się w coś angażować, nie jestem jeszcze dla niej wystarczająco dobry etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość remmm
wiem, że niepoważnie moge sie tu prezentować, ale moje uczucia jak najbradziej były poważne. poza totalnym paraliżem myśli, miałem niemal fizyczne objawy zakochania, a potem jak już wiedziałem że nic z tego nie będzie to przez jakiś czas musiałem z rana sobie wypić ćwiartkę wódki żeby normalnie funkcjonować. musiałem też nosic koszule z długimi rękawami bo łapy miałem pociętę. widzicie, niewiele trzeba żeby komedia romantyczna zamieniła się w koszmar;) a ta niezachwiana pewność kobiet że zawsze są z mężczyzną, który ją najbardziej kocha jest dla mnie czymś nie tylko denerwującym ale wręcz okropnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×