Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieżebymniemiałapomysłunanicka

Czy możliwym jest by samiec.....

Polecane posty

Gość ja byłam z takim gościem
"Chcesz powiedzec ze zostawilas faceta bo mowił o cyckach szefowej? Ha h ha jakby ludzie tak robili to nie byłoby związków " no proszę Cię...nie róbmy z siebie idiotek, to był tylko przykład na jego zachowanie, które dało mi do myślenia i upewniło mnie w przekonaniu, że nie zmienił się wcale Ale my wtedy byliśmy sporo młodsi od Was A jeśli chodzi o cycki szefowej....to mój aktualny facet nie raczy mnie opowieściami o nich, ani żadnych innych cyckach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i po co tyle gadania
Odpowiedź jest prosta jasna, jednoznaczna i brzmi: NIE Wiem to bo sam jestem takim samcem i bzykam co weekend inna samiczkę... ...Wciskając jej ciemnotę że jest tą jedną jedyną A dlaczego tak mówię? Bo jest to dobry sprawdzony sposób żeby się do niej dobrać. Takie naiwniutkie młodziutkie słodziutkie kwiatuszki... Jak ja je wszystkie kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieżebymniemiałapomysłunanicka
do szkoda 7192132

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieżebymniemiałapomysłunanicka
do ja bylam z takim gosciem my mamy po 30 lat ( jak rok mniej :-) ) i mysle sobie ze moze sie zminil bo dojrzal ale z drugiej strony za cholere nie chce slyszec o zadnych dzieciach ( daj spokoj dziecko juz masz a ja sie na ojca nie nadaje! ) ani o slubie ( dziala nie ruszaj! ) i niestety ale notorycznie slucham o cyckach innych bab a raczej o ich nogach vbo tych drugich moj mezczyzna jest wielbicielem > zeby było smieszniej on utrzymuje ,że zupelnie nie jestem w jego typie ( no nie jestem nie da się ukryc ) i ze on sam nie bardzo rozumie jak to sie stalo, i nie wiem czy mowi tak zeby mnie wkurzyc....lajza :-) czy naparwde tak jest. Tyle ze dla mnie to ze gada o inych kobietach nie robi na mnie wrazenia, to samiec jest przeciez...pogadać musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie juz przeszło. do tej pory zaliczyłem 17 związków. mam jedno dziecko. odkad rozstałem sie z mamusią mojej córki skakałem z kwiatka na kwiatek. nazywałem to seksem turystycznym. od kilku miesiecy jestem z panna i nie mam ochoty na wypady turystyczne. po co? nie chce mi sie. z nia jest mi dobrze. ale ona i tak mi nie wierzy i wmawai ze sie złajdaczę. a wniosek? zmienia sie w facetach z wiekiem. tylko ,ze panny nijak w to nie wierzą. a zmieniło sie z dnia na dzień. po pannie nr 17 miałem dwa lata celibatu, bez jakiejkolwiek turystyki seksualnej. to taka była tesknota we mnie za naprawde fajną panną. A teraz jestem z dziewczęciem i nie mam zamiaru tego zmieniać. jakoś przestało mi pasować odwiedzanie cudzych ogródków tylko żeby skosztować co nieco .Wole na stałe . Wnosek - w nawiazaniu do tematu topiku: Możliwe.!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylam z takim gosciem
no...jak pisałam- myśmy byli młodsi,a on w dodatku jeszcze rok młodszy ode mnie...taki słodki narwaniec, któremu za nic na świecie nie należało ufać;) 30 lat...mój obecny facet też tyle ma i też do ślubu się nie kwapi;) nie wiem...chyba nie ma reguły tak jak pisałam- wierzę, że facet moze wydorośleć i docenić uroki bycia w stałym związku ale czy Twój już dorósł możesz wiedzieć tylko Ty... Ja po prostu szybko zauważyłam, że ten mój nie był w stanie nie ineteresować się innymi dziewczynami, nie podrywać, nie "łowić"- nawet jeśli uważał że jest inaczej. Ale pewnie kiedyś zakocha się tak NAPRAWDĘ i nie będą mu w głowie żadne przygodne znajomości Mam nadzieję, że u Ciebie tak własnie jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieżebymniemiałapomysłunanicka
Ech czyli jest nadzieja:-)....że moja złudna teoria ,że tacy faceci to nie osobnicy niezdolni do nawiązania trwałej i bliskiej relacji z jednym obiektem :-), ze zdarzają się wyjatki...ufffff Cudze ogródki....on sypila z cudzymi zonami, mowiłe ze wtedy nie istanialo dla niego pojecie cudzej wlasnosci....teraz mowi zre zabilby kazdego kto by doktknal mnie hahah troszke mu sie pozmienialo...Geronimo...i nie nosi Cię żeby poszalec? wrocic do dawnego zycia?...ty uzywasz sowa związki...hmmm moj facet nawet nie nazwywal tego zwiazkami czesto bzyknal panne i wiecej sie nie odzywal:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, nie ciagnie mnie. dwa lata celibatu- to otrzeźwiło mnie. Zacząłem tak jakby szanować moje wnetrze. umówienie sie tylko na seks w sobotę nie jest już celem samym w sobie. Sposób na samotnośc może być inny. W sumie teraz kiedy sie kocham ( zważ ,że nie piszę bzykam) mam inne doznania. samo bycie z kimś , poznawanie, dreszcze w okolicach kregosłupa, budyń w głowie, tajemnica, brak oddechu nie wiadomo skąd i takie tam inne są warte tego ,żeby nie seks był sposobem na zbicie wagi.. Zacząłem wykorzystywać to co mi dała natura ( nie tylko fizycznie) do zupełnie innych celów. Seks stał sie pełniejszy. Kiedyś ktos dla mnie bardzo ważny opowiedział mi o celibacie. wtedy wysmiewałem . teraz po dwóch latach bez doceniłem. Wyciszyło mnie to, zmieniło.A w efekcie turystyka seksualna zamieniła sie w coś całkiem sympatycznego.W coś Niekoniecznie zabarwionego seksualnie. to tak jakbym sie na nowo narodził. i zwiazek jest jakby pełniejszy. Mam ochote by to co sie dzieje dzisiaj było wieczne. i nie chodzi mi już tylko o seks turystyczny , ani o sam seks. Bardziej o bycie, poznawanie. emocje. otwieranie sie na tę druga osobę. nauke sztuki zaufania. no i tak właśnioe to się zadziało. Czasami sam staje obok siebie i patrze na swoje zycie z szeroko rozdziawionymi patrzałkami , ze szczeną w okolicach kolan i nie moge sie nadziwić: ja to czy nie ja? i nie wiem. i jest fajnie . ( chyba?) I wtedy czuje sie samcem pełna gębą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieżebymniemiałapomysłunanicka
Geronimo...zaniemówiłam...gratuluję. Niestety dla mojego samca pojecie celibatu jest najbardziej absurdalnym pojęciem z wszystkich dostpenych jego umysłowi pojęć :-). Więc jak sądzę taka metamorfoza jednak tez nie jest jego udzialem, choc z zagorzalego imprezowicza zmienil sie w domowego kapciochowicza. Ale to co napisales....ech, zazdroszczę twojej kobiecie, byc moze ta samotnosc sklonila ci e do refleksji, moj mezczyzna nie mial czasu na takie refleksje....moze to tak wlasnie powinno byc, ze powinien troche pobyc sam...on nie umial byc sam piec minut, zawsze wydzonil jakas panne ktora ochoczo go odwiedzila i ktorą malo taktownie wystawial rankiem za drzwi nerwowo spogladajac na zegarek. Hahaha pewnie jak sie rozstaniemy bedzie sam....i ta nastepna dopiero bedzie tą wlasciwą:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×