Czemu jestem taka.. Wybredna?

nie jestem interesowna, ludzie uważają mnie za bardzo skromną, ale jesli chodzi o facetów to poprotu nic od nikogo nie chce. Mam już 20 lat, mało się całowała, nigdy z nikim nie chodziłam, mam obawy czy w ogóle kiedyś się zakocham. A kolega powiedział mi że może mi dać długą listę ludzi którzy na 100% którzy nawet z Afganistanu przyjadą mi przysiądz że bedą mnie kochać po grobową deskę. Nie jestem chyba wcale taka ładna. To niedostepność tak dziala? Ale chciałam nie o tym, pytam czemu nie mając o sobie naprawdę wysokiego mniemania nikt mi się prawie nie podoba?

może ktoś tak miał i nagle mu przeszło? W ogóle to ma przejść? Czy nagle znajdujesię poprostu tego kogoś?

to nie kwestia wybrzydzania. Albo jest chemia, albo jej nie ma. Wsjo.

to dobrze ze sie szanujesz, bo gdy spotkasz tego wlasciwego bedziesz miala mu czym zaimponowac :) oby takich wiecej jak ma sie miec byle kogo to lepirj wcale

ale tak samotnie samemu :(

to może trzeba zmienić środowisko, to chyba moja chemia jest jakaś wyjątkowo rzadka, masakra

na siłę będziesz się wpieprzać w układy z kimś, na kogo po m-cu nie będziesz mogła patrzeć? Po co?

możesz zmienić, ale walnie Cię i tak w najmniej spodziewanym momencie ;)

wchrzaniac sie nie chce i tego nie robie + BRAK CHEMI = samotnosc?...

przy narodzinach nikt nam nie zagwarantował pełni szczęścia w życiu. Staraj się zajmować czymś innym i nie zawracać sobie głowy tym tematem - wtedy się pojawi ;)

P.S. Jak już całkiem przestaniesz o tym myśleć, wejdź na Kafeterię i napisz jak Ci się to udało ;)

dokladnie......ja dlugo bylam sama...ale nigdy nie myslalam o tym,,o boze jaka ja jestem samotna.....nie rozpaczaj i nie rob z tego problemu.Pchnij duzo wiary i optymizmu...badz soba wszystko wkolo nabierze milych barw...zobaczysz:pozdrawiam

NIe rozpaczam, naprawdę. Dopiero od mniej-więcej roku zaczeło mi w ogóle kogoś konkretnego w życiu brakować. Ale sa takie dni.. wiece o czym mówię :)