Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anka1111

Czy można nienawidzić własnego dziecka?

Polecane posty

Gość Anka1111

Jestem w 9 miesiącu ciąży- za kilkanaście dni poród. Całą ciążę przechodziłam koszmarnie - przedze wszystkim psychicznie. Do momemntu kiedy była taka możliwość zastanawiałąm się nad usuniecięm, jednak nie zrobiłam tego mając nadzieję, że coś się zmieni, że coś do tej istoty poczuję. Minęło tyle miesięcy, ale niestety nic się takiego nie wydarzyło. Jedyne co czuję to niechęć, a w zasadzie nienawiść. Kiedy czytam toipki dziewczyn,które są w ciąży, cieszą się, zbierają wyprawkę - zazdroszczę im bardzo. U mnie tylko płacz, że noszę w sobie to coś. Dodam, że mam 30lat, kochjącego męża. Dziecko w zasadzie planowałam, ale nigdy nie sadziłam, że tak mogę na nie zareagować. Teraz strasznie się boję, że jak się urodzi nic się nie zmieni tzn. nadal będę go nienawidzieć, co wówczas? Koniec życia. Czy ktoś przechodził może coś podobnego??? Bardzo się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cezar
przejdzie ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namietna_pani
Myślę że Ci przejdzie, jak zobaczysz tą małą istotkę, przekonasz się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cezar
jak sie urodzi i je przytulisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba prowokacja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta_35
Może sa to odczucia wywolane burza hormonow, ktore w ciazy sprawiaja rozne niespodzianki, slyszalam o depresji poporodowej, byc moze jest tez cos takiego w czasie ciazy i po rozwiazaniu sie to zmieni. Czy pytalas, opowiedzialas o swoich odczuciach lekarzowi swojemu, mysle, ze dla niego to sa normalne pytania, bo ciąża to jest wlasnie ten czas odmienny, zdaza sie, ze jego odmiennosc nas zaskakuje. Ja nie jestem matka, bo poronilam, ale jak dowiedzialam sie, ze jestem w ciazy w pierwszych kilku dniach bylam w panice, naprawde czulam to jako taki ogromny przelom, ktory mnie ucieszyl, ale duzo bardziej nabawil strachem. Zreszta napisalas, ze cala ciąze przechodzilas w stresie, moze to obciazenie psychiczne dalo upust wlasnie teraz kiedy ogolnie jestes oslabiona. Moim zdaniem powiedz lekarzowi o swoich odczuciach, mysle, ze jak zobaczysz dzieciatko, to bedzie dobrze, ale powinnas cokolwiek zrobic zeby poprawic swoj stan psychiczny przed porodem zeby byl latwiejszy i tego Ci zycze 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli to nie prowokacja
to poszukaj jak najszybciej porady specjalisty. Psychologa. Po porodzie może być lepiej ale może być dużo gorzej - depresja poporodowa. Ja szukałabym pomocy. Szkoda dziecka i Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAK ZACZYNAŁAM CZYTAC TO CO NA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111222
JAK ZACZYNAŁAM CZYTAC TO CO NAPISAŁAS TO MYSLAŁAM,ŻE JESTEŚ NASTOLATKA,KTÓRA WPADŁA I CHŁOPAK JA ZOSTAWIŁ-STAD TA NIENAWIŚĆ,ALE W TWOJEJ SYTUACJI TO DOŚC DZIWNE,MYŚLEŻE POWINNAS POROZMAWIAĆ ZE SPECJALISTĄ , MOŻE JAKIS PSYCHOLOG? A CO NA TO tWÓJ MĄŻ? JA CI POWIEM ,ZE UWIELBIAM MAŁE DZIECI I SWOJE I TE CUDZE,SĄ TAKIE NIEWINNE I ZALEZNE ZUPEŁNIE OD CIEBIE,TYLKO KOCHAC,KOCHAC I JESZCZE RAZ KOCHAC. ZOBACZYSZ,JESZCZE SWIATA NIE BĘDZIESZ POZA NIM WIDZIEC,ZYCZĘ CI TEGO Z CAŁEGO SERCA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem Ci
zgadzam się z odpowiedzią o psychologu.. Ale nawet porozmawiaj o tym ze swoim lekarzem prowadzącym.. powinien to wiedzieć, aby i Ciebie i ją chronić.. Gdyby był po porodzie szok, mogłabyś tej małej istotce nawet zrobić coś złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4 letniego synka
wiesz, ja miałam podobnie.......... a dziś kocham nad życie moje dziecko ciąża koszmar............... 20 kg nadwagi, worowate ciuchy......... ociężałość........... pezpodstawne podenerwowanie, non stop, do tego kłopoty z układem pokarmowym, zaparcia, zgaga, ciągłe siusianie............ kopniaki Małego nie dawały mi spać po nocach.................. tylko czekałam aż to się skończy............. nie wybraliśmy imienia, nie kupowaliśmy ciuszków............ ja nie czułam takiej potrzeby............ tylko to co konieczne!!! moim zdaniem instynkt macierzyński jest " PRZEREKLAMOWANY". Poza tym również jak zobaczyłam dziecko, to wiele to nie zmieniło, dziś śmieje się........... że nie wiem kto był wtedy bardziej przerażony........ja czy on? Pierwsze miesiące opiekowałam się nim po prostu z poczucia odpowiedzialności................ uczucie rozwijało się z czasem......... kiedy Mały zaczynał się uśmiechać, przewracać.......... zaczepiać gaworzeniem............. kiedy coraz bardziej się do niego przywiązywałam................. uczyłam odgadywać jego potrzeby............ Tak, że nie przejmuj się tak bardzo................ z obowiązkiem miłości matki do dziecka koniecznie od pierwszego wejrzenia............. to taka propaganda mediów............. nakręcająca koniunkturę.......... a przcież każdy ma prawo do własnych odczuć......... to wcale nie znaczy że jesteś gorszym człowiekiem........... może po prostu potrzebujesz więcej czasu? Jeżeli się obawiasz.............. to na pewno konsultacja z psychologiem nie zaszkodzi. Powodzenia i głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4 letniego synka
ps z tego co zaobserwowałam, to więcej kobiet ma tego typu problemy, tylko bardzo niewiele ma odwagę o tym mówić................ bo jest to potępiane społecznie! w rezultacie kobieta zostaje sama ze swoim problemem.......... co jeszcze pogarsz jej samopoczucie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka1111
Dziękuję Wam za wsparcie. O moich problemach wie w zasadzie tylko mąż. Stara się mnie wspierać, ale to nic nie pomaga. Z lekarzem o tym nie rozmawiałam - boję się odrzucenia, potępienia. Mój mąż w skrajnych chwilach mówi, że jeżeli będzie już bardzo tragicznie - oddamy to dziecko. Już nic nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anka, nie potepiam cie, ale nie wolno wam myslec o oddaniu \"tego dziecka\", daj sobie czas, moze jak zobaczysz jakie to dziecko jest bezbronne, malenkie i jak bardzo cie potrzebuje, twoje odczucia sie zmienia ja tez nie szalalam z radosci, ani w ciazy ani kiedy dziecko sie urodzilo, raczej poczulam ulge ze koszmar porodu sie skonczyl, a milosc, wielka wielka wielka przeogromna, przyszla sama, nie wiem kiedy, dzis nie wyobrazam sobie ze mogloby byc inaczej glowa do gory, bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×