Problem z facetem...

Jestesmy ze soba 5 lat, zawsze jak papuzki-nierozlaczki. Moze to tylko ja popadam w paranoje, ale wydaje mi sie, ze on jest jakis nieobecny i nie taki "przymiluch" jak zawsze. Byc moze wplyw ma fakt, ze dostal awans i spadlo na niego duzo nowych obowiazkow, martwi sie. Powiedzialw czoraj, ze brakuje mu spotkan w gronie innych ludzie a nie tylko moim :( Mam sie martwic czy jeszcze nie..? Kiedy pytam czy wszystko ok, mowi ze tak tylko jest zestresowany itp. Upewniam sie czy cos mu sie we mnie nie podoba, nie wiem - wlosy, stroj, waga - on nie, wszystko ok, kocham Cie taka jaka jestes, ale chodz czasem w spodnicy ;) Nie wiem, moze to tylko ja popadam w zimowa paranoje :(

help

chyba kolo szuka czegos wiecej niz tylko Ty. tylko zeby nie przywalila mu kasa w łepetynę :O

Haha, ta podwyzka wielka nie jest, wiec o kase nie chodzi...

chyba idzeisz na boczny tor.

i to strasznie popadasz ... swoją drogą nie dziwota, że facet chce do ludzi - -przeczytałem " do buzi":D

Dzieki chochlik! Moze po prostu za bardzo sie boje, ale chyba tak musze zrobic bo calkiem mi zwieje ;) Czy sadzisz, ze taki program odniesie skutek: fryzjer, nowy ciuch (moze nawet spodnica), wyjscie na miasto z kolezanka

hm .... czy to nie dziwne, cut: "... wszystko ok, kocham Cie taka jaka jestes, ale chodz czasem w spodnicy ..." po 5 latach sie zorientowal ze nie lubisz spodnic, czy ... a moze on cie przyrownuje do jakies kobitki? :O

zdejmij kaganiec i kolczatkę i puść, nich sobie polata. o ile, oczywiście, przychodzi na gwizdanie. PS. to metafora, a nie żart :-)

;)

Z ta spodnica to luzny przyklad. Mowi tak jak sie go spytam czy nie chcialby czegos zmienic w moim wygladzie na lepsze, jak sie go podpytuje jaki ubior by go podkrecil. Nigdy nie nastawal i nie zmuszal mnie do noszenia spodnic, ale faktycznie - spodnica u mnie nawet nie od swieta

Zimowa... czy jesteś zazdrosna? zapraszma na http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3165127

Chochliku ty.. ;) Pewnie, ze ten program dla mnie nie dla niego! :D

cóż, powiem tak: bylismy razem 4 lata, po ok. 2,5 zaczelismy odczuwac lekki przesyt siebie. on chyba bardziej. ale to jest tak ze gdy czujesz, ze cos wymyka ci sie z rak (nie wazne z jakiej przyczyny), to mimowolnie przyciskasz do siebie jeszcze bardziej. a to jest najgorsze co mozna zrobic, choc oczywiscie wynika tylko z tego, ze chce sie byc blisko, czuc ciagla wiez itd. itp. wlasnie sie rozstajemy. taka przestroga.

proste, a mądre.... ale i przykre. szkoda.

i boli jak nie wiem co :(

Kurcze, to ja nie rozumiem: on sie mnie ostatnio pytal calkiem na serio czy ja to w ogole zamierzam kiedys za niego wyjsc czy tylko sie tak bawie. Moze faktycznie dam mu troche oddechu

?:O

może zobacz na http://sexfotek.pl ?