Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość realistyczna dziewczyna

Czy wierzycie w miłość prze internet ?

Polecane posty

Gość edr..09
miłośc moze nie, ale wielkie zauroczenie :) ja właśnie mam taką "miłość" i rozmawamy juz 7 miesięcy, ale na razie za daleko by się spotkać :(... mam nadzieję że na wiosnę juz będziemy razem ;) a poznałam go na kafeterii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to zauroczenie nie w prawdziwej osobie, a w wyobrazeniu. Sam charakter i wyglad to nie wszystko. Pozostaja jeszcze, takze bardzo wazne, drobiazgi: gestykulacja, reakcje na drobne, codzienne wydarzenia, miny, zachowanie, spojrzenia... wiecie o co mi chodzi :)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistyczna dziewczyna
dokładnie, masz racje, gesty, zachowania, to cos czego nie da sie zobaczyc przez internet, wyobrazamy sobie ta osobe, widzimy sa wyłacznie w samych superlatywach, ale kiedy dojedzie do spotkania, czar moze prysnac..., mysle ze zzwyczaj atk jest, dlatego nie chce nikogo poznawac w ten sposob a juz na pewno nie druga połowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W miłość ..nie, ale w zauroczenie, fascynację w pewien rodzaj przywiązania ..jak najbardziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladatoffi
w takich zwiazkach tworzymy nie tylko wyobrazenie TEJ osoby, ale caly otaczajacy nas swiat, takze siebie.. i w takim swiecie mozna sie zakochac, zakochac, ale nie pokochac; ja i on stworzylismy sobie taki wirtualny swiatek, niegdy sie nie spotkalismy, ale skonczylo sie smutno.. bajki sa piekne, ale w zyciu sie niestety nie dzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistyczna dziewczyna
do czekoladatoffi: masz racje, to swiat który sobie sami tworzymy, chcielibysmy zeby tak było w rzeczywistosci, ale zycie to nie bajka, wiedziałam ze jak dojdzie do spotkania to wszystko sie zmieni wiec wolałam to zakonczyc na takim własnie etapie, mysle ze tak bedzie lepiej, dla niego i dla mnie..., mysle ze po czasie mu przejdzie, chociaz nie przeszło mu po 2 miesiacach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladatoffi
do realistyczna dziewczyna ---> wazniejsze pytanie, czy tobie przeszlo? jesli ty niczego nie chcesz i sama to skonczylas, to znaczy ze masz racje...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze tak... mozna sie zakochac ... jestem na to dowodem. Mam meza ktorego poznalam na czacie, pozniej pisalismy na gg, po miesiacu sie spotkalismy i zostalismy para. PO pol roku mi sie oswiadczyl, po 1,5 roku wzielismy slub . Miesiac po slubie zaszlam w ciaze. Dzisiaj jestesmy razem mamy 18 miesieczne dziecko. Wszystko jak w bajce prawda... niestety tak to nie wyglada. Dzisiaj wiem ze kazda osoba ktora poznawala osoby na czatach powinna sobie zdac sprawe ze internet to w pewien sposob nalog ktory kiedys wroci. Moj maz po slubie tak jak to robil przed naszym spotkaniem zaczal chodzic na strony randkowe , zaczely sie problemy klamstwa , jak zabronilam znalazl inny sposob czyli tel przeciez teraz wystarczy kupic karte za 10 zl i rozmawiac z kim sie chce... tak doszlo do wielu nowych znajomosci mojego meza z innymi paniami o ktorych nie wiedzialam... to byly kontakty bardzo dlugie...nasze malzenstwo mimo iz jestesmy malzenstwem ponad 2 lata wisialo juz nie raz na wlosku , nie mam zaufania do niego i boje sie za kazdym razem jak wychodzi do pracy czy znowu z kims nie ma kontaktu jak siedzi na internecie jak jest sam w domu czy znowu kogos nie poznaje.... Jak ktos jest silny psychicznie lub akceptuje nowe znajomosci swojego partnera to polecam taki zwiazek latwo mozna sie zauroczyc zakochac... ale dzis wiem jedno jak raz ktos sprobowal takiej metody to kiedys nawet po latach to wroci...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistyczna dziewczyna
Kociak, Twoj przypadek potwierdza ze niewarto poznawac chlopaka w ten sposob, ja bym nie wytrzymała, jesli maz robilby mi takie swinstwa, kazdy facet to swinia, mowi ze kocha a i tak predzej czy pozniej zrobi swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanix
można :) tzn inaczej, nie w każdej osobie, z która sie rozmawia przez internet się można zauroczyć , zakochać :p powiem więcej , mozna znaleść ją bądz jego i wiedziec, że to ta osoba juz od piewszych kilku minut :) niewiarygodne co? a jednak:) podobnie jak w świecie realnym , tak i na internecie każdy ma zdolność oceny drugiego człowieka poprzez odbiór fal energetycznych jakie wysyła każdy z nas tutaj np w formie tekstu pisanego, proste :) jesli ktos odrobinę chociaż zna sie na astrologii , to wie o czym mówię, pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistyczna dziewczyna
ciekawe to co piszesz, mowisz to z własnego doswiadczenia?, znasz sie na astrologii? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanix
astrologią się trochę interesuje od jakiegos czasu, ale to bardziej tak dla rozrywki, nic poważnego :) odnosnie tej netowej sympatii, zauroczenia, lub odczuć jakichś negatywnych to tak samo jak w świecie rzeczywistym( w brew utartej opinii, to że nam sie ktoś pooba lub wręcz przeciwnie to nie żadne feromony :p), i czy tutaj czy w realu, prawda zawsze wyjdzie np jak sie zrobi horoskop porównawczy to można stwierdzić jaki jest potencjał pomiedzy dwoma osobami np. czy dane osoby się lubią, czy nie, a może jest pomiedzy nimi coś wiecej:) W stosunku co do osób poznanych na internecie, u mnie mniej wiecej to sie jak do tej pory zawsze sprawdziło i intuicja mnie nie myli. Ogólnie mówiąc kogoś lubiłam mniej, kogoś więcej i zawsze miało to potwierdzenie w horoskopie na który później zerkałam :) także ja bym nie była taka sceptyczna, co do tych odczuć zarówno pozytywnych jak i negatywnych w stosunku do osób z internetu, najważniejsza jest tzw.intuicja, podświadomość, szósty zmysł:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistyczna dziewczyna
to co z ta miloscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat chyba sie przedawnił... :P ale napisze................. przez net można pisać wszystko, można być kim sie chce... jednak to zależy tylko od tego jaka jest dana osoba. ja np nie ściemniam nic o sobie, bo nie o to chodzi. na czacie poznałam swoją przyjaciółkę :) wiem że mowa o miłości, ale to jednak też znajomość przez net. a miłość przez net? ja w to wierze... albo inaczej... ja to wiem..... właśnie teraz to przeżywam i nie wiem jak sobie poradze... i nasze rozmowy zawsze są tak samo pasjonujące..... szkoda tylko że odległość... pół Polski........ dziękuję i życzę powodzenia w związkach < jakie by nie były > pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę starsza
miłosc przez internet? - nie jest to możliwe. Za to poznanie w necie dobre jak każde inne. Poznałam, spotkałam, pokochałam (z wzajemnoscią)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara654
A ja poznalam swojego meza przez gazete. Ciagle wyjazdy , kontrakty i praca powodowaly ze nie moglam sobie znalezc kogos normalnego chcacy zalozyc rodzine. Napisalm na ogloszenie i odpisal. Bylam w szoku gdy go zobaczylam , typ faceta ktory zawsze mi sie podobal , wysoki brunet i niebieskie oczy do dzis pamietam ciarki na ciele. Ale uroda to nie wszystko,spedzalismy ze sama czas ile moglismy,okazalo sie ze mamy podbne zainteresowania ,wyksztalcenie tez bardzo zblizone czyli i rozmowy byly dlugie na tematy ktore nas innteresowaly. On tez w sprawach sluzbowych musial wiele wyjezdzac ,ale zwiazek sie coraz mocniej umacnial i podjelismy decyzje o slubie. Minelo juz troche czasu , mamy syna , ja wyluzowalam z kariera moj maz zarabia na nas ,jestesmy szczesliwi. A wiec spotkalam kochanego mezczyzne ktore cialem i dusza nalezy do mnie a ja do Niego. Na zawsze razem!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gse
ja się zakochałam w facecie którego nie widziałam, on tez mnie pokochał z charakteru...wysłaliśmy sobie fotki po kilku miesiącach "internetowej miłości" i 5 lat jesteśmy już razem :) a poznaliśmy się na głupim czacie, szalejemy za sobą! to się nazywa szczęście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podwawelska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trochę starszej
mój mąż po 27 latach małżeństwa odchodzi do innej poznanej na necie.przecież było nam ze sobą dobrze,czym ta kobieta zafascynowała go,że zakochał się w wirtualnej kobiecie bez pamięci,cóż ona takiego zrobiła czy raczej powiedziała,że tak zaczął mni e żle traktować,ubliżać mi,lekceważyć.Trudno mi się z tym pogodzić,a przecież mieliśmy się razem zestarzeć,tyle przeszliśmy różnych miłych i złych doświadczeń,zresztą takie jest życie,wychowaliśmy dwoje udanych,kochanych dzieci i co ,co ja teraz mam zrobić,żadne słowa nie trafiajĄ do niegozłożył już pozew rozwodowy,zachowuje się jak szaleniec,zakochany szaleniec,dobrze pamiętam tak samo zachowywał się jak się poznaliśmy.Błagam,pomóżcie mi ,poradzcie jak mam z nim rozmawiać,jakich argumentów mogę użyć,aby powstrzymać go,czy jest jeszcze jakaś szansa dla mnie!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prttrtont

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokusiciel
ja uważam że najważniejsze jest dobrze poznać tą osobę jeżeli już się to zrobi reszta odchodzi na drugi plan choć nie zawsze mamy to czego oczekujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadam starszej
----> trochę starsza Ja miałam identyczny problem.Mój mąż zakochał się jak młody szczeniak. Nic do niego nie docierało.Poznał ją przez net,zanim się spotkali już rozmawiali o miłości do siebie i wspólnych planach, ja byłam dla niego.......szkoda słów, to co mówił o mnie do niej przeszło moje najgorsze oczekiwania.Żadne argumenty do niego nie trafiały, żadne tłumaczenia, nic.........echo...........jak kamieniem o ścianę. Opamiętał się dopiero wtedy, gdy było już za późno.Płakał, rozpaczał, błagał o wybaczenie, przepraszał......... To co przeżyłam było straszne. Choć minęło kilka lat, nadal boli. Bardzo Ci współczuję. Nie wiem co powinnaś zrobić. Jeśli naprawdę go kochasz, musisz uzbroić się w cierpliwość. Nie pokazuj mu że bardzo cierpisz, spróbuj złapać do tego dystans.On w końcu otrzeźwieje. Oby tylko w Twoim przypadku też nie było za późno. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×