Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spiąca_niunia

czy można przestać kochać męża 4 miesiące po ślubie???

Polecane posty

Gość Zgadzam się w zupełności
z przedmówczynią. Powiedz, że dziś ma zostac z dzieckiem bo Ty chcesz wyjść gdzieś. Koniec kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZ
Dziewczyny Wy nie macie mężów ale wzięłyście sobie na wychowanie niedojrzałych emocjonalnie chłopczyków. A może ich zachowanie to skutek a przyczyny tkwią w Was samych. Poza tym w części rad słyszę przejawy odwetu a nie przemyśleń konstruktywnych. Czy dobre rady może dawać kobieta, która sama nie jest usatysfakcjonowana w pełni swoim związkiem? A takie wnioski nasuwają mi się z lektury waszych wypowiedzi. Oczywiście złe związki należy zakończyć definitywnie, jeżeli uważacie, że można i należy coś ratować to ratujcie. Jedno jest pewne dziecko wychowane w takiej atmosferze samo będzie mialo w przyszłości problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbvcxz
Natomiast co do autorki topiku: musisz sobie odpowiedziec na pytanie, czy kochalas go naprawde przed slubem. Mieszkaliscie razem przed slubem? Jesli nie to byc moze twoje obecne samopoczucie, to wynik tego,ze zmienial sie sytuacja-w domu,w ktorym od 18 roku zycia mieszkalas sama,nagle pojawil sie facet, ktory jak wiadomo tez ma swoje przyzwyczajenia, moze calkiem odmienny od twoich. Moze to po prostu kwestia dogrania- ustalcie np,ze potrzebujesz codziennie czasau tylko dla siebie- godzinki czy dwoch, podczas ktorych mozesz sie zamknac z ksiazka (lub z czymkolwiek innym) w osobnym pokoju i masz gwarancje,ze nikt ci nie bedzie przeszkadzal. Moze wlasnie potrzebujesz wiecej przestrzeni wokol siebie. Jestescie po slubie bardzo krotko,wiec ja bym na twoim miejscu nie podejmowala pochopnych decyzji. Moze to jest tylko chwilowy kryzys, a gdy sie przyzwyczaisz do nowej sytuacji,wszystko wroci do normy. Przeanalizuj dokaldnie,co cie w mezu tak drazni i zastanow sie,czy nie mozna tego jakos zmienic, np pogadac z nim,zeby zmienil zachowania,ktore cie denerwuja. W kazdym razie daj sobie wiecej czasu, np rok. Cztery miesiace, to naprawde bardzo malo. A jesli po dluzszym czasie faktycznie dojdziesz do wniosku,ze ewidentnie go nie kochasz-to oczywiscie nic na sile-lepiej sie rozstac,poki jeszcze nie ma dzieci. Wyobraz sobie, jak twoje zycie wygladaloby,gdyby on zupelnie z niego zniknal. Wyobraz sobie,ze juz nigdy nie budzisz sie kolo niego, juz nigdy sie do niego nie przytulasz,juz nigdy z nim nie rozmawiasz, juz nigdy sie razem nie smiejecie, itp. Co czujesz? Zal? Wiec powlacz jeszcze o to malzenstwo. Ulge? Hmmm, chyba nie wrozy to najlepiej. W kazdym razie,daj sobie czas i nie podjemuj decyzji o rozstaniu zbyt pochopnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozbawiona złudzeń
Ja z mężem rzadko kiedy rozmawiam. Najczęściej przy ludziach bo wtedy wiem że przynajmniej będzie udawał że mnie słucha i nie zrobi awantury. Zresztą nie trzeba rozmawiać nawet - on się lubi bawić w nadinterpretację czy to zachowań czy to jakichś domysłow i sam tokuje godzinami. Mój mąz cierpi na zaburzenie zwane bpd. Twierdzi ze nic mu nie jest a jeśli zachowuje się jak dziecko lub jak szaleniec to wina moja lub innych bo gdyby nie to byłoby z nim wszystko OK. Nasze dziecko zaczyna wykazywać cechy dziecka rodziny dysfunkcyjnej. Boi się ojca. Kłamie tak samo beznadziejnie jak on. Myślę że w tym roku się rozstaniemy bo jestem juz zmęczona. Mówi się o wspólnocie itp w małżeństwie - u nas to tylko wspólnota majątkowa. Miłość? Tak, była i to wielka. Tylko zabiła ją jego choroba; zrobił kilka rzeczy których nie umiem mu wybaczyć, zapomnieć. Neguje koniecznośc leczenia a w taki sposób niczego nie naprawimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbvcxz
A jeszcze nawiazujac do wypowiedzi ZZ: ja jestem usatysfakcjonowana swoim zwiazkiem, a moje rady nie wyplywaja z checi odwetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbvcxz
Pozbawiona zludzen, bardzo wspolczuje. Wiem,ze sa sytuacje, w ktorych naprawde mozna byc skrajnie zmeczonym sytuacja i miec zwyczajnie dosc. A co to jest to bpd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozbawiona złudzeń
po polsku nazywa się to zaburzenia z pogranicza a w oryginale borderline personality disorder; mozna o tym poczytac na www.szybkanauka.net/bpd Od roku kontynuuję terapię dla partnerów bpd, po prostu sama miałam zaburzenia, stany lękowe, nadwrażliwość między innymi. Prawdopodobnie zamieszkam osobno i to będzie najlepsze wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbvcxz
Pozbawiona zludzen, w takim razie trzymam kciukii zycze,zeby wszystko ulozylo sie po twojej mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rupercik
co to za miłość, która kończy się w 4 miesiące ? To jakiś szajs a nie miłośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezam
I co? Koniec tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie koniec topiku.... powiedzmy, że przez ostatni miesiac bylo lepiej, ale teraz znów jest gorzej. w ubiegly wtorek zadzwonil do mnie kolo 17 (bylam z kolezankami na obiedzie na miescie) i nawrzeszczal na mnie, ze jestem chyba nienormalna, ze mialam byc w domu i mu cos ugotowac. tak glosno wrzeszczal, ze one uslyszaly i sie tylko dziwnie na mnie spojrzaly, bo nie wiedzialy co powiedziec, mnie tez zamurowalo - bo do tej pory nikt ze znajomych nie wiedzial o jego sklonnosciach do despotyzmu. denerwuje mnie ta jego indolencja życiowa ej, no on mi nie da tego rozwodu! jak to sprawnie przeprowadzic - nie mamy jeszcze zadnego wspolnego majatku ani dzieci. najbardziej mi w tym wszystkim szkoda moich rodzicow i jego mamy, bo ja bardzo lubie. szkoda mi patrzec, jak jej maz zamknal ja z trojka dzieci w domu i jak ona sie z tym meczy. najgorsze jest to, ze moj maz zaczyna przejawiac takie cechy jak jego ojciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania_P
A dla mnie z tego co piszesz On nie jest wcale taki zły. Pisze do Ciebie , dzwoni ... martwi sie o Ciebie, Może robi to na swój sposób ale ja dostrzegam w tym opiekunczość.Jak pisały poprzedniczki - jak kogoś można nie kochać po 4 m-cach bycia razem?Może badź dla niego bardziej wyrozumiała ? To dopiero początek Waszego zycia.Jeszcze nie raz będzie dobrze i będzie źle.A kocha się na dobre i na złe.Teraz moze idzcie czasem do kina , na spacer, może jakies wakacje.A w ogóle rozmawiasz z nim o sprawach ktore Cię bolą ? Może On tego nie rozumie ? To ze wrzeszy przez telefon w obecności znajomych - tak robi wielu facetow - uwierz mi.Z drugiej strony jaki Ty masz telefon , ze znajomi słuchaja takie rzeczy?Moim zdaniem to sa wasze prywatne sprawy tylko dla Ciebie i dla Niego.( On tak samo może się zachowywać w stosunku do Ciebie ).Ja CI powiem tylko tyle. Nie jestem jeszcze mężatką, ale jest mi coraz trudniej samej.Zycie w samotności jest okropne.Zawsze latwiej jest dzielić wszsytkie smutki i radosci we 2.Ja Ci zazdroszcze ( no poza tym krzyczeniem ;) )że masz męża , który o Ciebie dba.Życzę Wam dużo szczęścia i mam nadzieję zę się Wam ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nata_lija
masz racje Ania_P! To nie możliwe!Jeśli już wzięła ślub, powinna trwać w tym do końca.Ja jestem z Poznania i powiem , że już tu prawie nie ma wolnych fajnych i przede wszsytkim normalnych panów. Większość tych wolnych jest nienormalna w szerokim tego słowa znaczeniu. Chcesz znależć faceta - nie ma problemu , ale za dupe !! Jak cie przeleci , zostawi ! Albo bedzie mial 10 kochanek rownoczesnie. Ja dziwką nie jestem , a normalnego znależć mi się ciągle nie udało :((( śpiąca_niunia ja Ci radzę trzymać się męża , być z nim i wybaczać mu. A tak w ogole to czy my też nie popełniamy czasem błędów i czy nie krzyczymy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arminiusz
nie nie można przestać kochać w 4 miesiące. To po prostu nie była miłość ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka37
Właśnie! Jeśli kochasz to kochaj! Życie to nie jest piaskownica z której zabierasz zabawki gdy coś Ci nie pasuje i wychodzisz.To cała krótsza lub dłuższa droga którą kroczymy oparta na wzajemnych kompromisach i zrozumieniu.Musisz o tym pamiętać!Ciesz się z tego,że kogoś masz,że zasypiasz za pewne, budzisz się koło niego ( skoro to mąż to tak powinno przynajmniej być ;) Mówię to z własnego doświadczenia. Mam męża , mamy dwójkę dzieci. Wiadomo , że były okresy lepsze i gorsze , chwile załamania - ale pierwszy ślub i ostatni jest najlepszy!A rozwód ... jak weźmiesz 1 to weźmiesz i 2,3 , życie traci sens.Dlatego kochaj i badź kochana!!Nic cenniejszego w życiu spotkać Cię nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka29
Aniu co ty za bzdury piszesz?? Facet dzwoni i opieprza żonę ze nie czeka na niego z obiadem a ty twierdzisz ze to przejaw opiekuńczości? A argument że wielu facetów wrzeszczy na żony przy innych to chyba nie jest dobry argument... Dziwie się niuni ze nie odłozyla wtedy sluchawki bo ja bym tak zrobila. Lepiej byc sama niz zyc w toksycznym zwiazku. A rozwódu nie daje facet tylko sad jesli stwierdzi faktyczny rozkład pożycia. Wystarczy że udokumentujesz że nie mieszkacie razem od ilus tam miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akna81
Ja kczytyałam zdanie Ani P. to aż mi oczy wyszły i pomyslałam, że ta kobieta nie ma faceta i nie wie o czym pisze, albo ma właśnie takiego, który wrzeszczy na nią z byle powodu, a ona jest wtedy zachwycona, bo on okazuje jej zainteresowanie. Dramat! Małżeństow powinno być oparte na miłości, wzajemnym szacunku i poszanowaniu siebie nawzajem. Co to znaczy, że facet dzwoni i krzyczy, że nie ma obiadu? A jemu co? Bozia rączki upieprzyła i nie ma czym zrobić? A kanały w telawizji to ma czym przełączać? No dla mnie idoiota jakiś. Mój mąż zawsze wie wcześniej, że "nie będę na niego czekała z obiadkiem". I może mi nie uwierzycie, ale on wtedy odkurza mieszkanie i przygotowuje dla nas kolację, żebym się nie męczyła jak wróce później niż zwykle. Dziewczyny, które tkwicie w związkach bez miłości i "bez sensu" - chcę żebyście wiedziały, że jast mi bardzo przykro, że tak ułożyło się wasze życie. Współczuję głęboko i jednocześnie zachęcam do walki o siebie. Nie o związek - do tego potrzeba woli obojga. Walczcie o siebie i o swoje dzieciaczki. Nie wychowujcie ich w atmosferze zawieszenia i braku miłości mamy do taty i odwrotnie. Wyrządzicie im tylko krzywdę. Ja wiem, że trudno jest zacząć wszystko od nowa i na nowo uwierzyć drugiemu człowiekowi ( na prawdę wiem, ja się odważyłam). Jesteście wartościowymi osobami i uwierzcie w siebie, swoje piękno i stwórzcie swoim dzieciom świat taki, w jakim same byście chciały być wychowywane. Czasami lepiej bez taty, niż z bylejakim tatą. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania_P
do anka81 Aniu ( zresztą moja imienniczko :) ) wnioskuję po niku , że jesteś jeszcze bardzo młodziutka. Zobaczysz i zrozumiesz życie za kilka , kilkanaście lat. Wtedy dla wielu ludzi może być już za późno na zmianę , cofnięcie decyzji.Ja nie powiedziałem , że super że krzyczy. Wiadomo , że trzeba się szanować , kochać. Ale trzeba być też wyrozumiałą. To trudne do nauczenia się ale możliwe.Może facet miał gorszy dzień ? Może w pracy coś nie poszło , może inne powody. Jak pisałam trzeba rozmawiać, wyjaśniać problemy.Ale nawiązując do tematu - moim zdaniem jeśli ktoś decyduje się na ślub to jest bardzo poważna decyzja.Pomyśl sama jak większość z nas sie zachowuje w trakcie okresu. Ja do dziś się potrafię sama złapać na tym jaka jestem wtedy niedobra. A każdy mąż musi to akceptować i nie chce wtedy rozwodu , nie mówi że nie kocha. Decyzja oczywiście należy do Ciebie , ale nie wolno się poddawać i jeśli jest choć cień nadzieji robić wszystko aby było dobrze.( z OBU stron )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×