Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ból

jestem zalamana

Polecane posty

Gość ból

tysiace przede mna i pisalo pewnie to juz ni e raz i kazdy kto to przezyl wie co to zanczy:kochamy sie z moim facetem bardzo, on jest po rozwodzie, ma dziecko ktore bardzo kocha, ja nie, dlatego bardzo chcialabym zalegalizowac nasz zwiazek tylko ze on nie chce malzenstwa, bo sie boi.Ex zapowiedziala ze wtedy ograniczy widywanie sie z dzieckiem, ktore on bardzo kocha.Jestesmy wlasnie na rozdrozu drog-pozostac razem czy rozstac sie? Wiem, ze to wszystko moze zasmieca tylko to forum ale jestem dzis zalamana-kocham i nie potrafie sie pogodzic z tym wszystkim.Przepraszam ale musialam podzielic sie z wami-jestesmy wlasnie z trakcie podjecia decyzji-byc czy sie rozstac, straszne to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doka
skoro się kochacie to być ze sobą cały czas i nie powinniści mieć żadnych wątpliwości takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byc!!!!!!!!!!!!! do konca!!! a jezeli tamta kobieta bedzie robila problemy z odwiedzinami syna - sprawe skierujcie do sadu... ale przede wszsytkim badzcie razem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból
nwet nie jestem w stanie o tym pisac,bo ciezko to opisac slowami, tak naprawde to ciagle rycze, bo z jednej strony wiem ze bardzo sie kochamy a z drugiej strony nie wiem jak zniose ta zone, a prede wszystkim jej nienawisc,on jest czlowiekiem bardzo niekonfliktowym i robi wszystko, zeby nigdzie nie wejsc jej w droge, i miec czyste stosunki z dzieckiem, sad to ju w ogole nie wchcodzi w gre.Poza tym ja tak bardzo chcialabym, zebysmy mieli normalna rodzine, a on twierdzi, ze sie sparzyl i mowi nie wszelkim legalizacjom. Nie wiem czy i jak dlugo to zniose.On z kolei mowi ze bardzo kocha i nie chce mnie skrzywdzic, bo wie czego oczekuje. Zebyscie wiedzieli jakie to wszystko jest strasznie trudne, a podobno milosc wystarczy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj nie....
miłość niestety nie zawsze wystarczy...... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doka
nawet w nieformalnym związku można być rodziną i się kocha małżeństwo tu niczego nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból
to chyba tak jest, ze jak czlowiek czegos nie doswiadczyl tosie tego bardzo chce-tak jest w przypadku malzenstwa-niby wiem ze nie gwarantuje mi ono milosci a jednak tak bardzo chcialabym, jakos ciezko wyobrazic mi, ze jstesmy rodzina o tak sobie na krzywy ryj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doka
a wyobrażasz sobie rodzine z kimś innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból
nie, na razie nie wyobrazam sobie nawet, ze mozemy byc oddzielnie ale jest to bardzo prawdopodobne.Ja strasznie to wszystko przezwam, zreszta nie jestesmy pierwszej mlodosci-obydwojgu wyskoczylo juz jakis czas temu po trojce z przodu.jestem bardzo wrazliwa i wszystko biore do siebie, dlatego klopoty np z ex beda dotykaly mnie personalnie, taka juz jestem.Wiem, ze ten czlowiek to najpiekniejsza rzecz jaka spotkala mnie do tej pory, ale czy mozna za wszelka cene? Oj jakie to strasznie trudne i pokrecone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doka
ale w innym związku cierpieć będziesz jeszcze bardziej a zjego byłą jakoś sobie poradzicie głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból
dzieki doka za slowa otuchy, chyba troche ich potrzebuje, na forum latwiej jest sie wygadac komus obcemu niz bliskiemu. Zobacze jak to sie zakonczy, zajrzyj tu kiedys jak bedziesz miala ochote, to napisze co postanowilismy, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doke
prosze bardzo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból
a czy aj powiedzialam, ze nie? czy ja stoje na przeszkodzie? Nie, ja bardzo bym chciala, zeby to dziecko czulo sie cudownie, to nie ja tu przeszkadzam tylko ex stara sie za wszelka cene to popsuc, ja nawet nie widzialam sie z dzieckiem mojego chlopaka bo ona powiedziala, ze tego nie podaruje a on chce zeby to wszystko bylo jak najspokojniej.chyba mnie nie zroumialas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tia....
moja kolezanka tez jest po rozwodzie i zostala sama z dzieckiem.. jej byly maz wciskal kity swojej " nowej " dziewczynie przez pare lat, ze zabroni byla spotykac mu sie z dzieckiem i takie tam..a wyszlo na to ze do mojej kumpeli mowil ze trzyma dziecko z dala od kochanic i bedzie trzymal bo nie chce dziecku w glowie mieszac i zeby co jakis czas poznawal go z nowymi mamusiami..wiec nie zawsze jest jak panowie z odrzutu twierdza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból
i pewnie tez masz racje, czlowiek niejednokrotnie sam siebie nie jest pewien a co dopiero kogos innego?w dalszym ciagu stoimy w martwym punkcie, ja strasznie za nim tesknie, on podono tez.....oj oj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mickiewicz juz nas uczył, że nie wolno budować szczęścia na cudzym nieszczęściu, bo prędzej czy później to się zemści :-D , pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból
wl kazdemu wolno kochac, a milosc nie wybiera.Zycze ci szczescia, zebys doznal takiej wielkiej milosci jak ja, ale zeby ta milosc byla wolna od tych problemow jakie mam ja.Uwierz mi, ze nie zawsze milosc sie wybiera, czasami trafia w czlowieka i juz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WL, to, że ktoś jest z kimś kto jest po rozwodzie nie oznacza, że rozbił rodzinę. Mojego faceta poznałam 2 lata od rozstania z żoną, pół roku po zakończeniu sprawy rozwodowej. Też na moich forach zawsze trafi się ktoś, kto oczernia z góry na dól tych, którzy są z dzieciatymi rozwodnikami. Sa tacy, którzy rozbijają rodziny ale są też tacy, którzy poznali się długo po rozwodzie. Może masz na myśli to, że gdybyśmy się nie pojawiły, oni byliby samotni nadal i cierpieli samotność, wracając potem do żony, którą dawno temu przestali kochać, wybierając mniejsze zło jakim jest samotność we dwoje. Nie uznaję odbijania partnerów, ale wkurza mnie wrzucanie wszystkich do jednego worka przyczyn wszystkich nieszczęść małżeńskich. Te, co mieszają się w życie uczuciowe i rodzinne innych ludzi kastrowałabym, ale nie kazdy, kto jest z rozwodnikiem rozbił jego rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból
Planeta-swiete slowa-popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ból, jak się trzymasz? analizując, co napisałaś... on nie chce bo się boi małżeństwa. wykluczył je? jeśli tak, to jakby Ci z góry zapowiedział, że na dłuższą metę nic z tego nie będzie. a może chodzi o to, że jeszcze nie, bo o tym nie myśli, ponieważ żyje jeszcze tym, co się stało? ja ze swoim mam taką sytuację, że on przez całe 1,5 roku dał mi tylko 2 pozytywne sygnałki w temacie małżeństwa. Poza tym, nie ma u nas w ogóle rozmowy o małżeństwie. Tak, jakby coś takiego w ogóle nie istniało, co najwyżej w koszmarach. ale dizęki tym sygnałkom wiem, że prawdopodobnie taktuje mnie \"na całe życie\". piszesz, że tłumaczy się, że żona ograniczy kontakt i to jest m.in. powód, by się nie żenić z Tobą. ona nie może zabronić kontaktów z dzieckiem. każda tak mówi, ale nie może zabronić kontaktów, może je tylko utrudniać. on żeniąc się z Tobą wcale nie straci dziecka!!! wiesz, wydaje mi się to właśnie wymówką :( używa dziecka jako tarczy :( zasłania się dzieckiem, jego dobrem, i to bezzasadnie!!! dał Ci do zrozumienia, że miłość zna przeszkody, a jeśli ich nie ma, to się znajdzie kiedy trzeba... wcale nie musisz odchodzić. potraktuj tę znajomość bardziej na luzie - tak jak on tego chce (to trudne i nie zawsze można się na to zdobyć, ale można nad tym popracować), ale szukaj swojego szczęscia gdzieindziej - tak, jak on Ci to sugeruje. a moze z czasem wszystko się zmieni? dać sobie czas to dobre rozwiązanie i na pewno mniej bolesne niż rozstanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"używa dziecka jako tarczy\" w pełni popieram przypuszczenia Planety... zastanów się nad tym... dwie praktycznie wykluczające się sprawy są tu łączone w jedno... to bzdura... facet nie chce i tyle, a dziecko to tylko jego \"zasłona dymna\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból
Planeta, ja sie chyba nie do konca dobrze wyrazilam.On nie uzywa dziecka jako tarczy, ono juz wie,ze istnieje,ja tez wiem jak bardzo je kocha.Co do slubu, to twierdzi, ze chce byc ze mna cale zycie,ze papier niczego tu nie zagwarantuje, ze on woli kochac bez tego, bo raz juz bardzo chcial i nic z tego nie wyszlo.Ja mysle, ze problem lezy bardziej po mojej stronie, ja nie potrafie poscic tego na zywiol, chyba sie boje.Z jego strony, oprocz tych tzw zaleglych spraw, nigdy nie otrzymalam jakiegokolwiek powodu, zebym zastanawiala sie ze cos kombinuje.Wydaje mi sie, ze naprawde bardzo mnie kocha, swiadcza o tym i slowa i czyny i wszystkie inne sytuacje.Oj, trudno sie o tym pisze, slowo nie zawsze oddaje to co siedzi w srodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból
doszlismy do wniosku, ze nie potrafimy bez siebie zyc-jestesmy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i o to chodziło :) ale chyba rzeczywiście niezbyt dobrze wyrażałaś swoje myśli bo inaczej to brzmiało, albo go bardzo bardzo zawsze tłumaczysz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neczka4
Wiesz, ja przez 6 lat byłam z facetem po rozwodzie, który miał dziecko. Też myślałam, że to wielka miłośc, która przezwycięży wszystko. Tylko przez 6 lat było za wczesnie na ślub i na nasze dziecko. Też miałam czekac bo był nieprzygotowany. I czekałam. Ale kiedy po 6 latach chciałam wreszcie założyc rodzinę powiedział,że pieluchy już go nie bawią i chce byc ze mną, ale bez takich zobowiązań. On ma już 9-letniego syna, z którym teraz ma rewelacyjny kontakt A ja mam ponad 30 lat i żałuję, że tak długo czekałam na jego decyzję. Nie daj się zwodzic bo ja teraz wiem, że jak się kocha to nie zasłania się złymi doświadczeniami. Uważaj, bo teoria wielkiej miłości może byc tylko Twoją teorią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dodo..
Do neczka4 - samo zycie.....bez rozu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból
neczka4 a jak jest teraz? Co postanowiłas? Widzisz-ja jeszcze niedawno napisalam tu ze jestesmy razem-to jest prawda, ale nie opuszcza mnie wlasnie ta mysl, jak dlugo? Właśnie znowu wrocily do mnie te wszystkie mysli, jak dlugo? Napisz prosze jak to sobie poukladalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wytrzymalam 2 lata
czekajac az z tej jego wielkiej milosci cos sie wyklaruje, bardzo kochalam on podobno tez, ale po ponad dwoch latach uznalam ze to jakas tragifarsa i sie rozstalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wytrzymalam 2 lata
i teraz juz wiem ze normalny porzadny facet nie szuka pretekstow i sciem nie wymysla ze dzieci ze rodzina ze kasa itp tylko po mesku sobie radzi z przeszloscia majac przy boku te nowa kochana i kochajaca kobiete, reszta to sciema i pic na wode, chwd sciemniaczom, sa zalosni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból
mielismy powazna rozmowe, wyzalilam sie na to wszystko, powiedzialam, ze tak byc nie moze, bo to do niczego nie prowadzi itp itd, dzis powiedzial, ze chyba mam racje,mysli o rozstaniu ze mna bo jak powiedzial, nie potrafi poukladac sobie tamtych spraw a wie, ze stan rzeczy taki jaki jest teraz mnie krzywdzi. I co ja mam teraz zrobic??? Wiem, ze to odwazna decyzja z jego strony, ale ja tak bardzo sie boje.....Tak bardzo go kocham, ze chyba rzeczywiscie milosc jest slepa...a gdzie tu rozsadek??? i czemu tak cholera ma byc????!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×