w pt spotkalam się z tym facetem na randce. Było fantastycznie, ja zrobiłam dobrą kolację
on przyszedl z winem. Bardzo fajnie nam się rozmawiało, flirtowaliśmy, przerzucaliśmy się słowami patrzyliśmy sobie w oczy, po czym ona cały czas podkreślal, że jesteśmy dobrymi przyjaciólmi i nie możemy tego popsuć. Rownocześnie caly czas opowiadal, że mu się podobam, że jestem piękna, że fascynująca itp. Równocześnie caly czas krażyl wokoł mojego życia osobistego- czy się z kimś spotykam, czy nie. Cały czas mnie uwodził. W Końcu się zaczeliśmy całować i.. do niczego więcej nie doszło. Powiedział, że boi się przekroczyć pewną granicę, że jestem niedostępna itd , że jeszcze moglibyśmy czegoś załować i pożegnał się i wyszedł. No i nie wiem już co o tym myślec? O co chodzi temu facetowi?