Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość proboweczka

Praca w laboratorium chemicznym a ciąża.Jak duze zagrozenie?

Polecane posty

Gość fefefefefe
moje dwie koleznaki urodziły martwe dzieci z tym że jedna pracuje w lab.wiem ze pierwsze 21 dni jest najwazniejsze i kobieta jeszcze nawet niewie ze jestw ciązy, boże jak ja panikowałam przez te 21 pierwszych dni bo mu sie cewa rozwijała a ja mimo ze brałam kwas foliowy panikowałam, potem panikowałam ze wdycham ,środki chemiczne do czyszczenia, bo wszystko ma wpływ takze dziewczyny rezygnujcie od razu pamietajcie o tym ze wszystkie środki chemiczne są szkodliwe jednej zaszkodzi innej nie.aco jak trafi na was? ja jeste w ciązy wiec wiem co muwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatek 33
czesc dziewczyny. Ja też pracuje w laboratorium fizyko-chemicznym. Od roku zajmuje się raczej pracą papierkową ale cały dzień przebywam w laboratorium. Jestem w ciąży i kiedy poszłam do lekarza na pierwszą wizytę, zapytał gdzie pracuję i bez słowa wystawił mi zwolnienie (od 7 tyg). Miałam pewne opory bo lubię swoją pracę i wiem że moję obowiązki na kogoś muszą spaśc. Postanowiłam jednak posłuchac lekarza i mojego męża, który całkowicie go poparł. Może moja ciąża nie jest zagrożona ale chcę by mój dzidziuś dobrze się rozwijał. Już parę ładnych lat wdychałam te wszystkie opary więc chyba nadszedł czas trochę od tego odpocząc. Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatek - ja też zrezygnowałam z pracy w lab. Pracuję w laboratorium chemii organicznej. Mnóstwo rozpuszczalników, nawet do mycia szkła (ktore są niezdrowe), nie wspomnę o innych śmierdzących i niebezpiecznych związkach, ultradźwiękach, polu elektromagnetycznym, pracy stojącej i biegającej itp. ja jestem na zwolnieniu od 9 tygodnia ciąży. Wcześniej miałam zaległy urlop wypoczynkowy, wiec nie zdążyłam się na szczęście za bardzo nawdychać... Zdrowie mojego maluszka jest najważniejsze... Jak to ktoś powiedział: \'nie ma co sie poświęcać dla firmy, bo firma nie poświeci sie dla ciebie...\' i w sumie to prawda. Ktoś może powie, że ciąża to nie choroba, owszem, ale punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Praca pracy nierówna. Pewnie jakbym miała pracę w biurze to bym sobie do niej biegała i siedziała ile sie da, ale... jest inaczej. pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatek 33
A co na to Twój pracodawca? Ja powiedziałam że idę na zwolnienie ze względu na warunki pracy (nie ściemniałam że się źle czuje). Teraz się zastanawiam czy pracodawca to zrozumie? Bardzo chciałabym wróci do tej pracy ale nie mogę poświęcac zdrowia mojego dziecka. Informacje o moim zwolnieniu przyjęli raczej łagodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracodawca przyjął to do wiadomości. Jestem pewna, że zadowolony nie jest, ale akurat nic na to nie poradzę. Spodziewałam się, że będzie dużo gorzej jak go poinformuję, ale na szczęście odbyło sie raczej łagodnie. Ja przedstawiłam zaświadczenie od lekarza i powiedziałam o zwolnieniu. Oczywiście jak jakiś czas później wpadłam do pracy po coś na chwilę i przy okazji przedłużyc zwolnienie to usłyszałam śmieszne pytanie: kiedy wracam? powiedziałam, że mój lekarz mi raczej na powrót nie pozwoli. W odpowiedzi znów usłyszałam, że mogę przeciez siedzieć w laboratorium, czytać literaturę i inne takie. No chyba żart. Siedzieć, a obok pod wyciągiem pracuje ktos inny i mimo tego wdycham smrodliwe rzeczy. Siedzieć a pod nosem mieć na stole acetonitryl z hplc itd. W sumie skończyło się na stwierdzeniu, że i tak zrobię jak będę uważała. I słusznie ;) jestem w domu i uważam, że to dobra decyzja. Nawdychałam sie już kilka lat. mogę teraz od tego odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatek 33
Nic się nie martw. Jakoś to będzie. Może jakiś milszy temat? W którym tygodniu jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słonko111
Cześć dziewczyny, ja robię doktorat i spędzam w laboratorium sporo czasu. Staramy się z mężem o dzidzie (może nawet już nam się udało ale to się okaże za kilka dni) ale ja się strasznie martwię, że coś będzie nie tak. Pracuje m.in z chloroformem, akrylamidem, bromkiem etydyny, formamidem i wieloma innymi \\\"okropnościami\\\", które mniej lub bardziej szkodzą. Ponadto dochodzi problem psychiki tzn. zdaję sobie sprawę z wielu zagrożeń, mutacji, czynników teratogennych, zakażeń itp. co wywołuje ogromny strach. Lubię to co robię a z drugiej strony.... eh ciężko pogodzić taką pracę z życiem rodzinnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka.86
Słonko! Dziewczyny! Proszę, nie przesadzajcie - praca nie zając! Teraz dobro i zdrowie Waszych maleństw powinno byc absolutnie na pierwszym miejscu. Napracowac się jeszcze zdążycie ;). A ja Wam się pochwalę, że 10 miesięcy temu (8.02.) urodziłam swego ukochanego synka - Krzysia. Przebrnęłam przez III rok, włącznie z wcześniej wspomnianą toksykologią, jestem teraz na IV i już bliżej niż dalej... :). Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki za obecne i przyszłe Mamusie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slonko - ja też robie doktorat, no i co z tego? praca nie zając. od 2 miesiecy siedzę na zwolnieniu, bo nie praca jest najważniejsza! Pracuję z podobnymi związkami jak Ty + jeszcze wiele, wiele innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fotografka Dublin
A jak wygląda zagrożenie w pracy w laboratorium fotograficznym? Pracuje przy fotolabie Frontier. Niby wszystko wszystkie chemikalia zamknięte, ale po przeczytaniu waszych postów zaczęlam się obawiac. Jestem w 17 tygodniu. k.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka.86
A co na ten temat mówi Twój lekarz prowadzący ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie w pracy
wszystkie kobiety, chyba tylko poza mna, pracowaly prawie do konca. wiekszosc ma zdrowe dzieci, ale nie wszystkie dzieci sa zdrowe. ja od poczatku chcialam isc na zwolnienie, ale trafilam na durna lekarke, ktora stwierdzila, zebym sama sie zabezpieczala, a ona zwolnienia mi nie da. nie dala. bylam tylko jeden dzien w pracy, bo musialam zalatwic zastepstwa zanim zdobede jakies zwolnienie. teraz mam juz dziecko. niestety ma zmiany w mozgu, jakby miala niedotlenienie. w sumie lekarz nie potafi teraz wykluczyc, ze ten jeden dzien w pracy nie przyczynil sie do tego. tak wiec kobiety nie sluchajcie durnych lekarzy, ale swoich rozumow i swoich serc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik062007
odpowiedz na pytanie w temacie-kolosalne zagrozenie, choc nikt nie da 100% gwarancji ze cos zlego sie stanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności zagrożenie w pracy w laboratorium jest takie jak w każdej innej. Oczywiście zakładając, że wszyscy pracownicy przestrzegają zasad bhp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sotkin
Chciałam zapytać po jakich studiach pracujecie w laboratorium? Marzy mi się taka praca a z tego co wyczytałam to praca ta jest możliwa po analityce medycznej. Po czymś jeszcze? I ile (mniej więcej) zarabia pracownik laboratorium? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem po technologii chemicznej. Można jeszcze po inżynierii chemicznej, biotechnologii, ochronie środowiska, towaroznawstwie- zależy o jakie laboratorium ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sotkin
Najchętniej to laboratorium medyczne, toksykologiczne lub coś podobnego. Chciałabym pracować z drobnoustrojami, bakteriami, wirusami itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akikanka
a co z praca z mutagennymi rozpuszczalnikami organicznymi przed zajsciem... kobieta w wieku rozrodczym bedac narazona na dzialanie tych odczynnikow moze miec potem problemu w ciezy? nie chodzi o produkty R60 i 62, ale np R61, czy przed ciaza wdychajac/poprzez kontakt ze skora mozna doprowadzic do zmian genetycznych ktore wplyna na ewentualne ciaze w nieodleglej(np pol roku) przyszlosci... bardzo prosze o jakies opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ramcia
No ja mam taki dylemat, że do obrony pracy inżynierskiej zostały mi tylko laboratoria z chemii organicznej. Zdaje sobie sprawę, że są tam groźne środki chemiczne, ale jeżeli ich teraz nie zrobię to mi minie kolejny rok, zanim będę się mogła bronić i zapisać na rekrutację na drugi stopień. Rozmawiałam na ten temat z prowadząca i muszę zrobić pięć preparatów (mogą być najprostsze i najszybsze w wykonaniu, byle było ich 5), Zapewniła mnie ponadto, że laboratorium jest wyremontowane (przez wakacje było w remoncie) i wszystko jest bardzo sprawne-chodziło o wywiewy. Pytałam się lekarza i mówił że w zasadzie dziecko jest już ukształtowane (23 tydzień) i teraz będzie tylko rosło, więc nie widzi przeciwwskazań, ale mam uważać i stać blisko wywiewów. Zaplanowałam sobie, że będę nakładać maskę, żeby nie wdychać tych wszystkich oparów a jak ktoś będzie miał zamiar pracować z bromem to będę wychodzić z laboratorium do domy, żeby się nie narażać. No ale jak tak ja będę przestrzegać tych zasad, to obawiam się że inni mogą bezmyślnie do tego podejść. W sumie nie wiem co robić. Z jednej strony chciałabym się obronić i mieć to już z głowy, a z drugiej strony boję się że mogę coś zrobić szkodliwego dziecku i urodzi się jakieś chore. Pomimo tylu pozytywnych opinii mam nadal wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×