Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

tararara

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Kto się przyłączy? http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Xud3wb2AFUg
  2. Raz na ruski rok tu bywam... ;)
  3. zrozpaczona: glowa do góry, nie jesteś sama. Jest nas tu więcej. Ja z cinami walczę od ponad roku! Grunt to zdrowe odzywianie jak pisze Sadhbh.
  4. agnes - na Twoim miejscu zrobiłabym kolposkopię/poszukała dobrego lekarza, który robi to badanie i wiedziałabyś przynajmniej na czym stoisz. Jak dla mnie takie pobieranie materiału w ciemno też jest głupie i mało wiarygodne :O. Cytologia może być błędna, tak było u mnie - ja akurat miałam dwie dobre w tym samym czasie, a kolposkopia pokazała cin 2. Z jednej strony możesz się 'cieszyć', że cytologia pokazała, że coś jest nie tak i możesz w miarę szybko zareagować. Głowa do góry - wiem, że łatwo mówić, bo sama borykam się z tym problemem od ponad roku i też mam już dosyć...
  5. sharma - i tak miałaś szczęście, że cytologia pokazała, że coś jest nie tak. Ja już się przekonalam, że cytologia to nie jest wiarygodne badanie. Nie jestem wyjątkiem zresztą. Miałam robione dwie i wyszły dobre, a w tym samym czasie było cin 2 po kolposkopii. Ja juz tylko kolposkopię będę robić, żeby być w 100% pewna, jaka jest sytuacja.
  6. sharma - nie wiem niestety, czy ma wirusa, czy nie. Testu takiego nie robiła w tamtych jak i w obecnych czasach. Jakiej wielkości była Twoja zmiana? Ja od ponad roku walczę z dysplazją. Najpierw było kilka zmian wcale nie takich małych i było cin 2 - wymrażanie z wypalaniem, po kilku miesiącach jedna zmiana - cin 1 i wymrażanie, a ostatnio (koniec czerwca) dowiedziałam się, że mam cin1/cin 2 - zmiana ma 2 mm, ale jest :O W okolicach września idę na kolejną kolposkopię i zdecydujemy co dalej, czy znowu wymrażać, czy jednak ucinać. Niestety nic nie daje 100% gwarancji, że będzie ok, a jak widać w moim przypadku problem powraca... na szczęście ciągle w tym samym miejscu. Jest cień nadziei zawsze. Testów nie robiłam, stwierdziłam, że to i tak nic nie zmieni, zainwestowałam w szczepionkę, czy słusznie nie wiem, ale wierzę, że choć trochę mi pomoże niż zaszkodzi. Odżywiam się zdrowo, nie palę, nie piję, nie jestem jeszcze taka stara (30 lat) i jeden facet od zawsze... i dziadostwo jest :( W moim przypadku niestety problemy zaczęły się po porodzie - gdy doszedł stres, osłabienie, zmęczenie itd. Marzę w przyszłości o drugim dziecku, ale jak sobie pomyślę, że koszmar mógłby powrócić, to się zwyczajnie boję... :( i marzenia odlatują.
  7. Z tego co ja zrozumiałam, wirusa masz i mieć będziesz. To nie jest wirus grypy, który zaraz zniknie. Niestety :( Ważne, żeby dobrze się odżywiać, dbać o odporność, kontrolować się, czy jest wszystko ok itd. W końcu wiele osób ma wirusa, tylko się o tym nie wie, bo się nie ujawnił. Mnie się ujawnił własnie po porodzie :O w chwilach stresu, osłabienia itd.
  8. Więcej na temat cinów chyba tutaj: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3031749&start=20490
  9. magdateacher - moja mama 20 lat temu miała konizację, a jakieś 1,5 roku później urodziła mi brata w 41 tygodniu ;) Także ciąża jest możliwa, ale na pewno to sprawa indywidualna i stan ciężarnej zalezy od wielu czynników.
  10. Ja miałam dysplazję (cin 1 i cin 2) i miałam wypalanie/wymrażanie już dwa razy. Ale chciałam zwrócić uwagę, żeby do końca nie ufac cytologii. Mnie też mówiono, że mam nadżerkę, przy czym dwie cytologie w tym samym czasie w różnych miejscach były bardzo dobre, a dopiero kolposkopia i badanie his-pat pokazały, że jednak nie jest tak różowo. Chciałam tylko przestrzec. Ja już cytologii nie ufam.
  11. Dokładnie, jak grochem o ścianę. Tu nawet nie chodzi tylko o sam fakt, że tej kolposkopii nie chce się zrobić. Chodzi też o to, że to badanie to wielka niewiadoma - rzadko który gin proponuje. Ja zanim trafiłam do właściwego, to odwiedziłam kilku innych (prywatnie) i żaden nie zaproponował, mimo że coś było nie tak. A ja byłam nieświadoma, że coś takiego istnieje. Wiadomo, bo skąd? :O Polska to ciemny kraj. Podobno na zachodzie to badanie jest robione rutynowo obok cytologii. Ależ to smutne.
  12. onkologiczna - tak naprawdę miałaś 'szczęście', że cytologia pokazała, że coś jest nie tak. Bo ile jest przypadków, kiedy jest inaczej? Można chodzić sobie szczęśliwym i kompletnie nieświadomym, że coś tam się złego dzieje... I to właśnie w tej całej cytologii jest dla mnie najgorsze.
  13. onkologiczna - trzymaj się dzielnie. Dużo zdrowia Ci życzę! Z cytologią niestety tak jest, że wszyscy wierzą temu badaniu, o kolposkopii nikt nie słyszał, a tak naprawdę cytologia to pic na wodę. Często okazuje się, że ktoś ma dobrą cytologię, a tu nagle tragedia, bo jest inaczej. Sama na własnym przykładzie się przekonałam, że mając dobre cytologie (kilka) można mieć w tym samym czasie po kolposkopii CIN 2. Dlatego teraz wszystkim mówię w rodzinie, róbcie sobie kolposkopię i tylko przykro, bo nikt nie słucha. Wszystkie kobiety zadowolone, bo mają dobrą cytologię przecież i kolejną zrobią za kilka lat! :O No tak, ja też miałam... Dla mnie to badanie może przejść do lamusa od pewnego czasu.
  14. masakrach - jakbym była w Krakowie to pewnie pobiegłabym do tego pana: http://www.kolposkopia.com/index.php/__Nadzerka_-_mity._legendy_i_cala_prawda/ Zerknij w zakładkę 'kontakt'. Sorry, myślalam, że masz cin 3/nie zrozumiałam Cię. No, niby mówią, że cin 1 może samoistnie zniknąć... niby. efcia135 - gratuluję takiego wyniku. Chociaż cytologia to tylko 60% wiarygodności. A kolposkopia co pokazała? Że wszystko ok? Ja się nie znam, ale trudno mi uwierzyć, że IV zamieniła się w I, hmm. No dziwne.
  15. Niestety cytologia nie jest wiarygodnym badaniem. Już się o tym przekonałam. Miałam dwie dobre cytologie, a w tym samym czasie CIN 2 po kolposkopii. Chore miejsce jest wielkości kilku mm, a to skąd lekarz pobierze materiał na cytologię to już druga sprawa... Jak sobie pomyślę, że tyle osób żyje nieświadomych, zadowolonych, że wyniki cytologii mają dobre, to aż mi ich żal.
×