ginekolog przyjaciel czy ?

jest kretyński, ale z takim ginem to można chociaż pogadać, a nie to co z wami :-) zazdrościcie im że mogą zaglądać w różne miejsca, a wy przegrywacie życie na kafe. :-)

po prostu czasc tych smarkatych z checia, by sie umowila ze swoim ginekologiem, ale nie wiedza, ze oni maja z regula fajne zony i co najwyzej sie niezle usmieja z takich podchodow. a facet ginekolog to zwyczajny facet, glupie kobitki mysla, ze on jakis inny.

gdzieniegdzie :-) moder ma fory a i tak przegrywa. :-(

Witajcie. Mi kiedyś ginekolog kazał rozebrać się do naga i przejść się po gabinecie kilka razy. Kazał mi też się pochylać, a on kucał z tyłu. Samo badanie wyglądało normalnie, tj. wziernik, wymaz itd. I trwało krótko.

Kiedyś znajomy ginekolog wyszedł ze swojego gabinetu i poszedł do sąsiedniego stomatologicznego. Jak wszedł, a ja tam siedziałem, to przywitał się z dentystą tekstem: - Idę popatrzeć na twarze. To mi uświadomiło, że nie zawsze jest to dla nich przyjemne. Szczególnie, jak grzebią 60.letniej pani, która w dodatku nie podmyła się , jak należy.

mi kiedyś ginekolog mierzył obwód pochwy i wkładał coraz wieksze rzeczy żeby zapisać w zeszycie

a ja jak kiedys bylam u ginekologa(poraz pierwszy)strasznie sie wstydzilam i jak juz siedzialam na fotelu to sie zaslanialam rekami a jak w koncu je wzielam to gin sie popatrzyl i powiedzial: \'\'i czego sie tak wstydzisz?masz ladna cipke\'\'....a ja nie wiedzialam gdzie mam sie schowac ze wstydu