Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słoneczko23

jak uratowac tę miłość?

Polecane posty

Gość słoneczko23

Jestem z facetem 5 lat. Coraz częściej sie kłócimy. Widze, że on juz tak nie cieszy sie mna jak na poczatku. NIe chce u mnie spać, chociaz kiedyś nocował codziennnie. Teraz mówi, że ma swój dom, swoich rodziców i tam chce spać. Dodam ze ja tez mieszkam z rodzicami. NIe ma takiej ochoty na seks jak kiedyś, kiedyś potrtafił sie kochac ze mną codziennie. Z moimi znajomymi nie chce sie spotykać, mimo ze go prosza o to oni sami. Kiedys lubił z nimi wychodzic. Nie dzwoni, nie pisze SMSów tak sam od siebie. Jak jak dzwonie mówi ze go kontroluje. Ze mna nie chce wychodzic na spacery, do knajy, na dyskoteki. Jego wytłumaczenia sa różne: raz mówi ze sie nie ma pieniedzy, innym razem ze jest zmęczony, kiedy indziej ze nie ma ochoty itd. Od niepamietnych czasów nie bylismy nigdzie razem sami (może nawet od ok. roku). Mówi, że mnie kocha. Ale powiedzcie: czy to jest miółość? Co mam zrobic zeby uratować ten związek? Jak myslicie: jest jeszcze na to szansa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Only You
daj mu troche oddechu, nie osaczaj go, musi miec tez swoje zycie...ale jesli minela milosc nic nie da sie uratowac, natomiast jesli to tylko "chwilowe zmeczenie materialu", to wszystko wroci do normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem powinnac pokazac mu, ze masz tez swoje zycie, a nie zyjesz tylko nim. Jesli on nie chce spotykac sie z Twoimi znajomymi, to Ty sie z nimi spotykaj. Wychodz z kolezankami na kawe, do kina. Baw sie. Niech zobaczy, ze bez niego tez sobie dajesz rade. Ze nie jestes od niego uzalezniona. To moze byc sposob. Ale jest tez druga wersja, ze on po prostu juz nie chce ciagnac dalej tego zwiazku, ale boi sie Tobie o tym powiedziec. Dlatego odsuwa sie od Ciebie jak najbardziej, zebys Ty w koncu miala dosc jego zachowania i sama to skonczyla. Życze powodzenia cokolwiek sie stanie i pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko23
Ale on mnie wyłącza powoli ze swojego życia. Coraz bardziej sie oddalamy, mam pozwolic zeby jeszcze bardziej się oddalił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko23
DarkViolet ja tak robię. Wychodze z kolezankami, bawie sie. Nawet jak mnie podrywaja inni faceci- on nic sobie z tego nie robi. Mówi "wychodz sobie, baw się, mi to nie przeszkadza". Wogóle zero zazdrości. NIe wiem, moze sama to zakonczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
miałam identycznie, juz ze sobą nie jestesmy. teraz wiem, ze mnie nie kochał. bal sie powiedziec KONIEC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko23
magdaaaaaaa sama to zakończyłaś? Czy on to zrobił. Sorki za bezpośredniość ale naprawde nie wiem czy warto cos ciagnać na siłę. Z drugiej strony bardzo go kocham. I takie błedne koło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dakoloki
nie ratuj jej,ona sama ma koło ratunkowe wiec popłynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
ja zerwalam, cierpialam bardzo bo byl moja najwieksza miloscia, ale widzialam, ze jemu nie zalezy, ze mnie nie kocha... pozwalal na wszystko, nie byl zazdrosny, przyjezdzal tylko wieczorami na moment, rozmowy o "pogodzie". nie chcialam sie meczyc. teraz mam kogos nowego i dopiero widze co to prawdziwa milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Only You
u mnie tez byla podobna sytuacja, z tym ze bylismy razem 2,5 roku. miotalam sie, probowalam cos ratowac, walczyj o-jak mi sie wydawalo- milosc mojego zycia...i przegralam. Teraz z perspektywy czasu wiem ze tak naprawde to wygralam...wygralam bo ktorko po rozstaniu spotkalam cudownego mezczyzne z ktorym zycie nie przypomina juz ciaglych przepychanek, nie musimy waczyc o milosc bo ona po prosru nas przepelnia! kocham go calym sercem i wiem, ze kiedy cos sie nieuchronnie konczy nie warto nad tym plakac bo...moejsce tego odchodzacego uczucia moze zajac inne, silniejsze i prawdziwe, takie ktore sie nie skonczy mimo klopotow i uplywu czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec na moje oko jemu juz w ogole nie zalezy, skoro nie jest zazdrosny ani nic. Moze czeka az sie zaczniesz z kims spotykac (skoro Cie tak zacheca) aby pozniej miec pretekst do zerwania. Daj sobie spokoj dziewczyno i nie marnuj czasu. Ja wiem, ze to latwo powiedziec, bo dlugo byliscie razem. Ale uwierz mi, ze warto zaryzykowac. Jesli jestescie sobie przeznaczeni, to na pewno sie zejdziecie, a jesli nie? Coz... Na pewno gdzies czeka na Ciebie Ten jedyny :) Jest takie powiedzenie, ze jesli sie cos kocha, nalezy to wypuscic z rak. Jesli wroci, to znaczy, ze juz zawsze bedzie Twoje, jesli nie wroci, to znaczy, ze nigdy do Ciebie nie nalezalo... Cos w tym jest... A moze po prostu przyda wam sie przerwa na jakis czas. Taka \"separacja\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko23
magdaaaaaaa gratuluje. Chyba z perspektywy czasu wiesz ze podjełam własciwa decyzje. On kiedys był miły, kochany i zachowywał sie naprawde jak zakochany człowiek. Byłam pewna ze mnie kocha, okazywał to na każdym kroku. Teraz tego nie okazuje, a kiedy z nim o tym rozmawiam mówi ze przesadzam. Nie wiem, może w kazdym związkiem po tylu latach- robi sie źle? Ale kiedys tak bardzo sie kochalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko23
Only You wiedze, ze jest więcej takich dziewczyn które sobie poradziły i nie załuja decyzji. Ciezko mi to zakończyc, kocham go ale nie chce błagam o miłość. DarkViolet czyli mam zakończyć? A jesli on naprawde mnie kocha? Jejku, co ja plote, przeciez jakby kochał to by sie tak nie zachowywał. Tłumacze sobie jego zachowanie, ale wiem ze oszukuje sama siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko23
DarkViolet tak to mój pierwszy facet, pierwszy z którym byłam tak na powaznie, z którym poszłam do łózka i którego przedstawiłam rodzicom. Mam 22 lata, on 24.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
dokładnie- na poczatku jest super, myslisz, ze to ten jedyny, ale po pewnym czasie wszystko sie wali. ja poprostu widziałam jak na dloni, ze on ma mnie gdzies, ale długo zwlekałam z tą decyzją, nie umiałam, choc wiedziałam, ze i tak juz nic z tego nie bedzie. myslałam- tak tez przeciez moze byc, dopoki nie poznałam innych facetów. pamietaj to, ze mowi ze kocha wcale nie musi tego oznaczac. moze boi sie powiedziec nie nie kocham i robi wszystko bys przestała o nim myslec. sory za takie smutne i malo pocieszajace słowa, ale uwierz, ze miłosc moze byc piekna i na pewno taką jeszcze spotkasz. do mnie zawsze przychodziła w najmniej oczekiwanych momentach. wszystkie dobre rzeczy przychodzą zawsze wtedy kiedy tego w ogole sie nie spodziewasz. mozesz to dalej jeszcze ciągnąc, ale w tym samym momencie rozglądac sie tez za innymi, moze akurat poznasz kogoś wyjątkowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Only You
Myślę, że on jest zmęczony znudzony...ale my nei siedzimy w jego glowie, tylko on wie co czuje...w każdym razie jeśli cię kocha to okazuje to w bardzo dziwny sposób. Najgorsze co możesz zrobić to żebrać o miłość, wtedy on straci szacunek do ciebie a ty zostaniesz ze złamanym sercem i w dodatku upokorzona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Only You
mój były też był moim pierwszym, w każdym sensie i myślalałam że jeśli nie będę z nim to nikogo innego nie pokocham, i nikt nie pokocha mnie tak jak on...a przecież widziałam że traktuje mnie jak powietrze..tak to już jest, że zawsze boimy się zmian, a one wcale nie muszą oznaczać ze w naszym życiu zdarzy się coś złego, wręcz przeciwnie mogą być oznaką tego, że będzie już tylko lepiuej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie, jest pierwszy i dlatego tak trudno jest Ci podjac ta decyzje. Przyzwyczailas sie do niego i myslisz, ze bez niego juz nic nie bedzie takie samo. Ze nikt nie zrozumie Cie tak jak on, ze z nikim nie bedzie tak dobrze. Ale uwiez mi, ze sie mylisz, a prawdziwa milosc moze czeka tuz za rogiem. Ja tez bylam kiedys w takiej sytuacji.Tylko, ze to ja juz nie kochalam. Ale balam sie zerwac ze wzgledu na lęk przed samotnoscia. Jednak zaryzykowalam. Zrobilam ten krok. I jestem najszczesliwsza kobieta na swiecie! :) Zobaczysz, Tobie tez sie uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
zgadzam sie z Only You. moj tez byl tym pierwszym dlatego tak ciezko było mi uwierzyc, ze moge poznac kogos lepszego i bałam sie zmian. zaczynac wszystko od początku, ale myslę, ze bylo warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego tak się dzieje, że dwoje kochających się ludzi po pewnym czasie zaczyna się ranić, oddalają się od siebie, stają się tak bardzo...obcy? To takie smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko23
magdaaaaaa nie przepraszaj za słowa, bardzo dobrze ze jestes szczera potrzebny mi "mocny kop w tyłek", moze sobie uświadomie ze nic z tego nie bedzie. Nie jestem jakąś szara, cichą myszką. Nie jestem z nim, bo nie ma żadnego innego faceta. Ja go poprostu kocham. Ale chyba jednak troszkę boje sie samotności. Faceci którzy zwracaja na mnie uwage to typowi "macho" którzy chca tylko zabrac dziewczyne do łóżka. Only You, DarkViolet macie rację. Ja chyba za bardzo sie do niego przyzwyczaiłam, do tego ze poprostu jest. Każdy facet wydaje mi sie przy nim "nikim". I tez sie boje samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Only You
magdaaaaaa w moim przypadku też było warto, i myślę że wiele jest takich kobiet! Bo czego tu załować, skoro związek przynosci tylko smutek i łzy? Tylko tak to już jest rządzone że wciąż pamięta się piękne chwile z początkow związku a o tych złych jakoś się z czasem zapomina, dlatego decyzja o rozstaniu tak boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko23
Tsai-nu to jest smutne, był ze mna 5 lat. Mówił, że kocha, ze zawsze bedziemy razem. A teraz? Pustka, smutek i zal. I on non stop w pracy, jak nie w pracy to z kolegami :(. A ja? Siedze i ryczę, staram sie bawić, wychodze z koleżankami, ale i tak 100 razy bardziej woalłabym siedziec z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Only You
widzisz...ja tez zawsze trafialam na popaprancow a on byl pierwszym facetem ktory byl ze mna ze wzgledu na to jaka jestem, nie jak wygladam czy po to zeby isc ze mna do lozka...ale co z tego skoro z czasem ranil mnie jak nikt inny! a teraz mam cudownego, czulego mezczyzne od ktorego nie moge oderwać oczu i wiem ze to jest prawdziwa miłość! on nie rani mnei slowami, czynami, zawsze jest kiedy go potrzebuję, nie płaczę już nocami w poduszkę i Tobie też zyczę kogoś, kto pokocha Cie tak mocno i nie bedziesz już miala watpliwości: odejść czy zostać? bo będziesz wiedziala ze nie możesz bez niego żyć i z nikim nie będzie lepiej 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko23
Only You masz całkowita rację, pamietam tylko te dobre chwile. Cały czas mysle o tym jaki on kiedys był cudowny, jak nosił mnie na rekach i całował, jak nie uciekalismuy z lekcji zeby tylko być razem... Dziewczynki dziekuje za wypowiedzi. Teraz musze wyjść, zajrze wieczorkiem. Dziekuje jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stot
ja miałam taką samą historię.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
tak to prawda. ja poznawałam bedac z nim takze innych mezczyzn i zaden mi sie nie podobał, kazdego uwazałam za idiote, ze nawet nie dorasta temu mojemu do pięt, porównywałam, analizowałam. ja sama starałam sie byc taka jak on bo tak cholernie mi imponował. ale kiedy wreszcie z nim zerwałam zaczelam "lubić" innych facetów, dostrzegałam tez ich zalety nie tylko wady. wiadomo na pocztaku zawsze są porównania, ale z czasem minie. jesli juz zakocha sie na nowo, tamten wydaje sie być bezbarwny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko23
miało byc "jak uciekalismy z lekcji, zeby tylko być razem". Only You dziekuje za słowa otuchy. Ty znalazłaś swoje szczecie, ja tez postanowiłam wszystko jeszcze raz przemysleć. Odezwe sie wieczorem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×