Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ranja

chciałabym jeszcze kiedyś poczuć, że ktoś mnie kocha...

Polecane posty

Gość marra
Czyli co? Wychodzenie za mąż, dzieci... to wszystko jest bez sensu, bo się prędzej czy później wszystko skończy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
dlaczego jest obojętny? Co mam ci napisac? Bo widac już nic do mnie nie czuje. Żałuję, że dałam mu szansę , że pozwoliłam po tamtym romansie jemu wrócić a sobie uwierzyć,że bedziemy mogli dalej być razem. Teraz myślę, ze nie chciał komplikowac sobie życia. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
nie wiem marro co ci odpowiedziec ... Nie moge napisdac , że żałuję, mam wspaniałego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marra
Gratuluję :) I podziwiam. 6 lat użerania się z dzieckiem, uczeniem, wychowywaniem... Ja bym nie potrafiła chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
rozumiem, że to głupi tekst jakiegos podszywacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marra
Głupi? Może i tak. Ale nie podszywacza, a mój własny, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
w takim razie nie rozumiem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marra
Czego? Każdy ma jakieś fobie. Ja się najbardziej boję o moich najbliższych. Że coś im się stanie, a w przypadku ewentualnego dziecka, bałabym się jeszcze, że nie potrafiłabym go wychować jak należy... Dlatego tak podziwiam wszystkich, którzy ię podjęli tego zadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
tak, każdy ma fobie a co ciekawe z wiekiem coraz więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marra
Tak? A Ty czego się boisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
teraz? że już nie spotkam nikogo kogo pokocham z wzajemnością że już nigdy nie bedę szczęśliwa że nie starczy mi odwagi żeby żacząć życie od nowa że moje dziecko bedzie nieszczęśliwe i to niezależnie od mojej decyzji - to znaczy mając niby oboje rodziców ale którzy sie nie kochają albo będąc dzieckiem z rozbitej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam to samo
...tylko tyle,że nie mamy dziecka...i jesteśmy 3l.po ślubie-trochę krótko...ale czuję to samo co Ty-założycielko topica:) ...jestem na rozstaju dróg...nie wiem w którą stronę uderzyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
gdyby nie synek chyba nie miałabym na tym etapie takich dylematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marra
Moja mama podobnież też chciała się rozwieść z tatą, gdy byłam dzieckiem, ale ostatecznie tego nie zrobiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marra
Została z tatą ze względu na nas - tzn. mnie i siostrę. Przynajmniej tak mówi... Ale pewnie też nie miała odwagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
i dlatego sama teraz boisz sie mieć dzieci? Pewnie tak, trauma z dzieciństwa zawsze w końcu daje o sobie znać. Nie chcialabym żeby przez to wszystko moje dziecko miało kiedyś problemy ze stworzeniem stałego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam to samo
sama wiesz,że trudno to zrobić...już kiedyś byłam blisko.... ..teraz dążymy bezsensu do samounicestwienia....zaczęłam żyć własnym życiem...znalazłam pocieszyciela....wiem,że to nic dobrego...ale nie mam żadnych wyrzutów,mając świadomość,że mąż robi to samo...nie chciałam do tego doprowadzić....ale odzyskałam radość życia dzięki temu....czas pokaże..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marra
Nie sądzę, aby to był powód. Nie wiedziałam nic o dawnych problemach mamy z tatą. Dopiero niedawno się o tym dowiedziałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
wiem, że trudne, sama jestem tchurzem. Może to banał ale jeżeli nie macie dzieci to nic was nie wiąże jeżeli już nie ma uczucia. A chyba nie ma jeżeli oboje macie kogos na boku. Twój pocieszyciel jest wolny? Strasznie sie boję, że w moim wieku i z dzieckiem trudno byłoby mi spotkać kogos kto chciałby sie ze mną związać . A nie chce byc po prostu kochanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
marra- może nie pamietasz, ale to tkwi w twojej podswiadomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marra
Może :) Ale wiesz, ja miałam dużo innych problemów, króre mogły spowodować ten strach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
no właśnie - nic nie dzieje sie bez przyczyny... Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marra
I te problemy, to kwestia raczej 5 ostatnich lat, a nie dzieciństwa... Lat? Ja? Przeszłam próg 20 niedawno... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam to samo
...to wszystko jest popaprane! Pocieszyciel ma narzeczoną-żeni się w maju....i jaki to ma qrwa sens? ...oboje wiemy,że to tylko chwilowe ...bronimy się,żeby nie przerodzilo się w coś poważniejszego.. ...coś między nami zaiskrzyło...ponieważ okazało sie,że on też nie ma ciepła w swoim związku-kółko wzajemnej adoracji! ...tylko po cholerę on się żeni,skoro na początku już tak jest...tzn.są ze sobą 8l.-jak stare mnałżeństwo. ...a i jeszcze pewien szczegół...mój mąż jest jedynakiem i jego narzeczona też jest jedynaczką-czyli egoizm wyssali z mlekiem matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
marra - rany , co się takiego stało w tym wieku co cię tak emocjonalnie pokaleczyło?! (to pytanie retoryczne, nie naciągam cię na zwierzenia!). To BYŁY problemy dzieciństwa! Jestes jeszcze bardzo mnłoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
ja mam to samo - rzeczywiście paranoja ... jak w takiej sytuacji się żeni to zaraz będzie się rozwodził. Po cholerę to wszystko? Naprawdę to życie jest poipaprane. A właściwie to ludzie sa popaprani a wydawałoby się , że po to mają rozum żeby go używać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie obrażaj jedynaków
To teraz osoba zdradzana jest egoistą? A nie przypadkiem osoba zdradzająca? W końcu to zdradzacz/zdradzaczka zaspokaja swoje potrzeby kosztem swojego partnera. Ja tu egoizm widzę raczej w Tobie i w tym palancie, co wkrótce się żeni a już przed ślubem przyszłej żonie boki robi. Jeśli mu tak źle, to czemu się decyduje na ślub? Całe życie chce żyć z nią dla pozorów a szczęścia szukać z inną? Co to będzie za małżeństwo jeśli na takich fundamentach jest budowane? Jeśli Tobie źle w małżeństwie, czy nie lepiej rozejść się z mężem i wtedy szukać miłości,x a nie oszukiwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marra
Po prostu jestem bardzo wrażliwa... Wszystko co jest niesprawiedliwe czy okrutne, co się dzieje niekoniecznie mnie, ale też na moich oczach, źle odbieram. Ale mam wspaniałą najbliższą rodzinę. Naprawdę. Bardzo ich wszystkich kocham i, gdy tylko pomyślę, że kiedyś kogoś z nich może zabraknąć, jest mi potwornie smutno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam to samo
kochana...drugi raz w życiu bym tak nie postapiła...ale po prostu trzeba spróbować... ...ten sakrament jest dla ludzi dojrzałych...ale nigdy nie ma pewności. ...na pewno nie zaufam już nikomu...w tej sytuacji dziękuję Bogu,że dziecka nie mamy....ale głupia nadal się łudzę...że może jednak coś zaskoczy,że pewnego dnia się ocknie,że się zmieni....Ty pewnie po cichu też w to wierzysz,prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranja
czemu napadasz na "ja mam to samo"? To własnie ona została zdradzona najpierw (tak to zrozumiałam) i jej małżeństwo to fikcja za sprawą jej męża , dopiero wtedy znalazła pocieszyciela. A decyzja jej kochanka o ślubie to już osobny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×