co mam zrobić z tym facetem

który mówi ze ja się za szybko angażuję i ze ja chcę się spotykać częśiej niż on tego potrzebuje a kiedy proponowałam p[rzyjaźń powiedział ze wcale nie idziemy w kierunku przyjaźni tylko czegoś innego i ze kiedy się widzimy (co ma jednak miejsce bardzo żadko) to on nie moze się opanować aby zachowywać się jak kumpel jak mu przetłumaczyć żebyśmy jednak spróbowali być przyjaciółmi? i co zrobić aby zrozumiał ze nie zależy mi na nim tak bardzo jak on sobie to wyobraża?

dziecko - nie łudź się - nie maprzyjaźni męsko damskiej bez erotyzmu. Ty mu się podobasz i nic nie poradzisz

Facet jest przyjacielem kobiety, gdy nie może być jej kochankiem.

no ok ja mogę z nim być ale co zrobić aby on w końcu zdecydował się być ze mną??

A może wcale nie warto o to zabiegać?

wiem ze warto tzn. nie chcę o to zabiegać ale chcę być z nim zatem co dalej? zależy mu w końcu czy nie?

i zapraszam, przeczytajcie jeszcze to: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3178612

nie :)

udaj troszkę obojętności, kilka razy "nie miej czasu", trzymaj go na dystans. To mu powinno dać do myślenia.

skąd ta pewność? chyba nie czytałaś wszystkiego co pisałam....

to było do "anielki" a "ja ci powiem" - chyba masz rację ale to on nigdy nie ma czasu a moja obojętność jasne ze przynosi czasem skutek ale ja już nie moge.............