Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MSBE

moi rodzice są przeciwni mojemu zamążpójściu

Polecane posty

Gość MSBE

Cześć!Piszę bo muszę się wygadać.Nie wiem co mam robić, jestem z moim narzeczonym 4 lata chceiliśmy wziąć ślub w sierpniu, ale moi rodzice są temu przeciwni, mają obiekcje do mojego narzeczonego. Tłumaczą, że nie chcą amym była nieszczęśliwa i żebym się jeszcze zastanowiła i dała sobie czas. Oczywiście liczą na to że go rzucę i znajdę sobie innego, wg nich lepszego faceta.Wszystkiego mi się odechciało i radość gdzieś znikła. Ja też nie jestem w 100% pewna że będę szczęśliwa z nim, ale chyba to jest nie możliwe. Nie wiem co mam robić, mam dosyć wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3 miesiące
hmm ciekawa jestem, co Twoi rodzice mają mu za złe. Być moze mają rację, a moze sie mylą. napisz coś wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro i ty
masz wątpliwości, to może coś w tym jest? Może rzeczywiście warto się jeszcze zastanowić/ Ile masz lat? A odnośnie 4 letniego związku - rozpadają się i dłuższe. Jeśli miłość jest prawdziwa, trwają na zawsze. Jeśli jest coś nie tak - po ślubie będzie jeszcze gorzej. A więc może odłożyć decyzję i przemyśleć wszystko jeszcze raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dlaczego są przeciwny?- przecież musi być jakiś konkretny powód. I jeszcze jedno czy ,,problemy\"zaczeły się jak wspomneliście o ślubie czy już dużo wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MSBE
Mam 23 lata. Rodzice, a w sumie szczególnie mama nigdy nie przepadała za Łukaszem, często rozmawiała ze mną jakie widzi jego wady, często mnie pytała czy to na pewno ten chłopak, ale też potrafiła wymyślać jakieś swoje domysły na jego temat. Ja ją zawsze wysłuchałam, choć nie zawsze miała rację, ale nie potrafię go bronić bo zawsze twierdziłam, że nie będę na jego temat z nimi rozmawiać jak oni wiedzą lepiej.Nawet w tej chwili nie potrafię z mamą rozmawiać ona prowadzi monolog a ja wkurzam się, dołuję i ryczę jak głupia.Porównuje wszystko ze swoim i mojej siostry nieudanym małżeństwem, a ja mam tego wysłuchiwać.Łukasz nie jest na pewno ideałem i ja to wiem, ale ja też nie jestem a rodzice już tego pod uwagę nie biorą.Nie wiem czy ja byłabym zdolna związać się z innym facetem i czy któryś by wytrzymał ze mną. Nie wiem co mam robić, na pewno odłoże wesele, tylko Łukasz nie będzie z tego zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3 miesiące
Nadal nie wiem co dokładnie mają mu za złe napisałaś tylko "mama nigdy nie przepadała za Łukaszem, często rozmawiała ze mną jakie widzi jego wady, często mnie pytała czy to na pewno ten chłopak, ale też potrafiła wymyślać jakieś swoje domysły na jego temat ... itp" Ale co on robi? pije, bije, nie ma pracy, nie uczy się, czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli ty nie wiesz
ideałów nie ma i nie będzie. Każdy ma jakieś wady. I pytanie zasadnicze - czy potrafisz je zaakceptować. Bo to, że wady będą się pogłębiać, to masz jak w banku. Jeśli uważasz, że wady nie są nie do wytrzymania, to po prostu ignoruj to co mówi mama. W końcu, to twój mąż ma być a nie mamy i to ty musisz o tym zdecydować. W myśl zasady - widziały gały co brały :-) Tylko nie licz na to, że po ślubie facet się zmieni, bo to niestety mit. Charakteru nie da sie zmienic na dłuższą metę. Powodzenia w przemyśliwaniach. Ale tak prawdę mówiąc to młoda jeszcze jesteś i nie ma powodu tak się spieszyć z tym ślubem. Masz jeszcze dużo czasu na rozmyslania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MSBE
właśnie o to chodzi, że nie pije, nie bije, studiuje już robi drugi fakultet, ma dobrą pracę, tylko pochodzi z biednej rodziny i nie może mi zapewnić nowego domu, samochodu itp. A jego wady w porównaniu z tym co wymieniłaś to pryszcz, może nie kupuje mi kwiatów, nie zawsze okazuje mi że mnie kocha, ale wiem że tak jest. Po prostu nie miał miłości w domu i nie jest tego nauczony i czasem nie ma taktu w swoim zachowaniu chociaż jest wykształcony.Nie nauczony został tego w domu. Ale ogólnie to nic strasznego nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcę Cię odwodzić od decyzji o małżeństwie, ale wiesz, wydaje mi się, że jeżeli się kocha kogoś naprawdę i mocno, to nie ma się absolutnie żadnych wątpliwości. Sama byłam w podobnej sytuacji. Tez byłam z chłopakiem 4 lata, tez myślałm,że tak juz będzie do końca życia, wiedziałam, że facet ma wady, że nie pochodzi z bogatej rodziny, taki wieczny student (rzucił jedne studia dla drugich, trochę dorabiał, ale o stałej pracy mowy nie było); nie dostałam od niego żadnych kwiatów, nigdy, prezenty bardzo drobne i niekoniecznie taki jakie daje sie kobiecie, ale to naprawdę okazjonalnie; Rodzice byli zawsze anty a ja oczywiście w ogóle ich nie słuchałam i stawiałam na swoim.. I po czterech latach się rozstaliśmy - wybrał inna kobietę, chociąż jeszcze kilka dni przed rozstaniem wyznawał mi dozgonną miłość. Wydawało mi się , ze nie znajdę nikogo innego, że tylko on. Poznałam kogos rok później - milość wybuchła szybko, teraz bierzemy ślub (19.08.2006) po trzech latach razem. I wiesz, w ogóle nie myślę, że on ma jakies wady - wcale się nad tym nie zastanawiam i nie mam absolutnie nawet cienia wątpliwości. Nie chcę Cie nakłaniać byś słuchała rodziców.. ale wiesz, w moim przypadku oni jednak mieli rację..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto!skoro nic takiego zlego nie robi, to nad czym ty sie w ogole zastanawiasz? widocznie twoi rodzice naleza do takich co nie akceptuja biedniejszych ludzi, i to tylko zle o nich swiadczy..Uwierz mi osoba biedniejsza czesto moze byc o niebo lepsza, niz ta z tzw. bogatszej rodziny, skoro robi juz 2 fakultet, to tylko swiadczy o tym, ze sie stara ze cos chce w zyciu osiagnac na pewno znajdzie jakas prace.... a co twoi wola bys miala jakiegos bogatego cpuna czy co??ja tego nie rozumiem..nie przekladaj wesela, to ma byc twoj maz a nie ich!!i sie ciesz swoim szczesiem, a ich olej, masz swoje lata, oni swoje przezyli juz cie wychowali, teraz sama powinnac podejmowac dezyzje a nie oni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie było podobnie
bo rodzice (mama głównie) byli przeciwni naszemu związkowi no i o 4 latach on nagle stwierdził, że mnie kocha ale nie może być ze mną. Poznałam innego i dopiero wtedy zobaczyłam o czym mówili moi bliscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość happy end
moim zdaniem czasem warto posłuchać rodziców, oni stoją z boku i patrzą na wszystko z dystansem. A człowiek jak jest młody i zakochany to nie chce słuchać i się buntuje. W moim przypadku też rodzice na początku nie byli zachwyceni moim narzeczonym, to, że skończył bardzo dobre studia i miał świetną prace to był jego wielki plus ale pochodzi z bardzo biednej rodziny i to głownie przeszkadzało rodzicom. Po rozmowach z rodzicami wpólnie doszliśmy do wniosku że nie ważne że rodzina mojego narzeczonego jest biedna ważne że on potrafił się odbić od tej biedy wykształcił się i usamodzielnił. Jesteśmy małżeństwem od 8 miesięcy, maż zagwarantował nam mieszkanie, mamy własne auto i zyje nam się bardzo dobrze, rodzice są tez bardzo zadowoleni bo mąż osiąga sukcesy w pracy ale przede wszystkim ważne dla mnie jest to, że rodzice przekonali się że mój mąż to bardzo dobry człowiek. Teraz wszyscy jesteśmy szcześliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Przeczytalam wszystkie zawarte tutaj wypowiedzi bardzo uwaznie, poniewaz sama rowniez chcialam poznac ten powod braku akceptacji Twojej mamy wobec narzeczonego. Mysle, ze nie kwestia tutaj jest biedna rodzina, z jakiej pochodzi Twoj narzeczony. Skupilas sie na tym aspekcie, by bardziej utwierdzic sie w nieslusznosci argumentow Twojej mamy. Mysle, ze prawdziwym problemem jest to co sama napisalas. \"nie zawsze okazuje mi, ze mnie kocha\", napisalas rowniez, ze jest nietaktowny, a to juz zupelnie cos innego niz bieda. Usprawiedliwiasz narzeczonego, ze nie otrzymywal milosci w domu, totez nie jest wylewny. Moj mezczyzna pochodzi z rozbitej rodziny, w ktorej tez sie nie przelewalo, dopiero pozniej mama stanela na nogi i cos sie zmienilo, relacje w tej rodzinie sa raczej chlodne i malo w nich okazywania troski o druga osobe, zainteresowania. Pomimo tego moj ukochany kazdym gestem okazuje mi swoja milosc i nie mam watpliwosci, ze to jest TEN mezczyzna. Mam swiadomosc, ze mezczyzni sa rozni, ze inaczej okazuja uczucia anizeli kobiety i nie mam zamiaru wmawiac Ci, ze Twoj narzeczony jest czlowiekiem dla Ciebie niewlasciwym, ale moze faktycznie sie zastanow. Moze Twoja mama ma jak najbardziej szlachetne intencje, moze obawia sie, ze tak naprawde Twoj narzeczony Cie nie kocha, a brak taktu z jego strony moze w przyszlosci sprawic, ze bedziesz sie tylko za niego wstydzic. To, ze pochodzi z biednej rodziny moze nie miec znaczenia, tym bardziej, ze jak piszesz ma dobra prace. Decyzja nalezy do Ciebie, ale jesli dobrze ja rozwazysz i wowczas zdecydujesz sie na slub, to bedziesz pewniejsza trafnosci wyboru. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro nie pije,nie bije.Studiuje,ma prace to widac że jest zaradny. To Twoje zycie i masz prawo do własnego zdania i szczęscia czy komuś to odpowiada czy tez nie.A jeśli sama się już wachasz to zostań mamusi córeczką-czy tego tak naprawde chcesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociaczekkk
Moim zdaniem nie warto słuchać rozgoryczonej matki. Moja też mi powtarza, że nie mam co liczyć w przyszłości na mojego faceta, jak ona nie może liczyć na mojego tatę. Dla mnie to ŻADNY argument. Jakie argumenty ma Twoja mama przeciwko Twojemu narzeczonemu? Które z nich są na prawde poważne, które jego cechy mogą stanąć w przyszłości na drodze do Waszego szczęścia. Dodam, że znam pary, gdzie chłopak pochodził z średnio zamożnej rodziny, nie miał własnego mieszkania, ale w kilka lat na nie zarobił. Jeśli facet jest pracowity i wykształcony to co z tego że biedny. Więc jakie są argumenty Twojej mamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MSBE
Właśnie takie że nie zapewni mi godnego życia, tak jak jej nasz ojciec i wogóle porównuje swoje życie z tatą z moim przyszłym. Wymyśla że Łukasz mną manipuluje, że ma wpływ na moje poczucie wartości swojej, a to wszystko nie prawda. Uważa że Łukasz się tak spieszy ze ślubem bo wie że już takiej dziewczyny jak ja nie znajdzie, że chce mnie usidlić.Bzdury.Ja nie wyobrażam sobie życia bez niego i może też mi się jeszcze nie spieszy ze ślubem, tak jak rzeczywiście jemu (bo chce wziąć ślub w sierpniu) ale pewnie prędzej czy póżniej to się stanie.Dziękuję wszystkim za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×