Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość * * * Ficca * * *

... snem było życie dopóki Ty nie pojawiłeś się wtedy w nim.

Polecane posty

Gość cassiuss
A jeżeli juz dochodzi do konfrontacji "stary facet- nowy facet" zawsze wyjdzie na korzyść tego drugiego nie ma takiej siły by było inaczej. wady "starego faceta" stają sie bardziej jakskrawe i mniej akceptowalne a ten drugi staje sie połbogiem i sennym marzeniem. I tutaj wielka sztuką jest niedopuścić do takiej konfrontacji. do tego jest potrzebne o zgrozo "zdroworozsądkowe" podjeście do emocji, uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
Czyli dochodzi do jakiegos paradoksu !? Bo będąc pewną na 100% tak naprawde niszcze swoj zwiazek na własne życzenie, zaczyna mnie on nudzic - BO ZAWSZE mam te 100% pewnosci . I w zwiazku z powyzszym szukam nowych doznan, ktore mnie pociagaja, nie nudza, poszukuje tej adrenalinki i zaskoczenia? Czyli co tak naprawde jest słuszne a co nie ?!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co jest tak naprawdę słuszne, a co nie? Słuszny jest dialog, rozmowa. Rozmawiając można wiele wyjaśnić. Piszesz, że lubisz wycieczki ze swoim przyjacielem, a spróbuj zrobić sobie wypad z mężem, może będzie fajnie, fajniej niż z przyjacielem. Fajnie Ci się rozmawia z przyjacielem, ok. porozmawiaj z mężem, może ma coś ciekawego do powiedzenia. Może znów cię zainteresuje, może odkryjesz w nimcoś czego do tej pory nie zauważyłaś. Może wydaje ci się, że znasz go tak dobrze, że nie możesz w nim nic ciekawego odkryć, dostrzec. Poprostu \"otwórz na niego oczy\", a może nie oczy, może serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marinerka
No to chyba do Was dołączyłam... od paru tygodni nie mam z kim o tym pogadać... z mężem??:) może lepiej nie.. Przerobiłam juz raz takie coś, bylismy wtedy po 3 latach związku- zaręczeni- on był moim instruktorem jazdy....tylko przyjażń, nic więcej, ale mocno odchorowywałam.. Ficca mam cos podobnego do Ciebie, brnę w kłopoty mimo że wiem, że to się żle skończy... Teraz jestem pół roku po ślubie i od 3 tyg.. to trwa.. nie bardzo mam jak pisac, bo w pracy jest duzo ludzi a on jest .... moim szefem:) Chyba w domu bedzie mi łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassiuss
Tyle że każda z was miała tą adreanline i dreszczyk ze swoim obecnym facetem. Adrenalina mineła, i minie rownież u boku obecnego obiektu westchnień może predzej może poźniej. Nie mnie jest oceniać kto jak sobie układa życie, ale naprawde chcecie spedzić reszte życia uganiając sie za nastepną adrenaliną?? I bawić sie kosztem innych.... jeżeli o to w tym wszysztkim chodzi to będę sie modlił żeby nie zostać waszym "dostrczycielem" adrenaliny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta z przeszłością
Ficca zadałaś pytanie: "TO DLACZEGO JESTEŚMY CIAGLE WYSTAWIANI NA PRÓBY ?!" Ficca ale przecież to zauroczenie w tym drugim nie pojawiło sie ot tak po prostu, nagle. Nie pojawiło się w ciągu jednego dnia, jednej godziny tylko powstawało... narastało... w jakims tam czasie. Przecież na początku sama zdecydowałas że chcesz z nim rozmawiać, czy spotkac sie czy... itp Nikt CI nie kazał z nim jeździć na wycieczki.. Oczywiście, ze jest to wszystko pociągające, że jest to niesamowite, że człowiek sie czasem chce zagubić w takiej przygodzie... Jesli to dotyczy tylko tych dwóch osób to ok. Ale to dotyczny przecież takze ich partnerów, dzieci... Wiadomo, ze w związku sa kryzysy, jest nudno.. ale moze trzeba powalczyć o ten związek? Zmienić coś? Szczególnie że przecież kochasz męża...on kocha Ciebie. Nie jest to mąż przed któym musisz uciekać (alkoholik, egoista) tylko jesteście zmęczeni życiem dnia codziennego. Może własmnie jak ktoś pisał wyzej, wybierz sie z męzem na wycieczkę. Zróbcie sobie jakiś romantyczny wieczór.. zróbcie coś czegoś nie robiliście nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
Przyznam, że w moje sumienie trafiły słowa "nie jest alkoholikiem, nie bije". To Święta Prawda. Więc po co to robię? Bo jwiele razy patzrac na zachowanie swojego Znajomego widze jak bardzo mnie kocha. Wierze mu , bo nie podchodze do mężczyzn jak do istot ktore przedluzaja nasz gatunek, a jak do ludzi, ktorzy TEZ mają serca, czują i chcą by kochani. I dlatego jest to trudne, ponieważ zdaje sobie sprawę, że skoro moj Mąż mnie tak bardzo kocha to jest to rónież mozliwe w tym drugim przypadku. ... a ja przeciez jestem JEDNA. I wiem - kiedys juz dokonalam świadomego wyboru, z ktorego sie NIE CHCE WYCOFYWAC. ...ale jest jeszcze na świecie jeszcze jadna taka istota, ktora mnie kocha i ktorej ja tez nie chce skrzywdzic. ...wiem, nie powinnam byla sie w to pchac od samego poczatku, ale gdyby spadochronairz wiedzial, że mu sie spadochron nie otworzy napewno nie skoczyłby tylko stał twardo na ziemi. Stąd te rozmowy, wycieczki... Chce mu dac choc namiastke siebie. Wynagrodzic ta miłoś, ktorą mnie darzy... Bo ( i tu może wiele/wielu z Was zaskoczę)... nie łączy nas sex. ...wiec czy to nie jest Miłośc z Jego strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość backspace
Ja mam partnera nie meza od 9 lat.Bardzo sie kochamy jest nam cudownie razem,ciagle mamy o czym rozmawiac czasem wystarczy jedno spojrzenie i wiemy o co chodzi.Nie mieszkamy razem dopiero zaczynamy myslec o slubie.Oprocz tego,ze sie kochamy to tez sie lubimy i przyjaznimy(nie zawsze tak bywa)ogolnie jest naprawde super.Ostatnio przezywamy nawrot milosci-tak to sobie nazywamy.A mimo tego wszystkiego od ok2 miesiecy mam tego swojego przyjaciela w pracy(zonatego od roku).Miedzy nami tez cos sie dzieje.Uwielbiamy rozmawiac na kazdy temat i o wszystkim,zwierzamy sie sobie.Pasujemy do siebie bardzo pod wieloma wzgledami.Baaardzo sie lubimy i uwielbiamy sie calowac.Powiedzielismy sobie,ze w innych okolicznosciach bylibysmy juz parą.Ale tu i teraz nigdy nie bedziemy razem bo kochamy swoich partnerow.Teraz jest miedzy nami zauroczenie,fascynacja,namietnosc i pragnienie(nie ma seksu i nie bedzie raczej).Dzisiaj nawet mi powiedzial,ze takie jest zycie dziwne.Bierzesz slub kochasz ta druga osobe i nagle pojawia sie ktos i cos dzieje.Miedzy nami nie ma narazie albo wogole nie bedzie milosci wiec wszystko zostanie tak jak jest teraz.On ma zone ja w niedalekiej przyszlosci bede miala meza.Miedzy nami moze byc tylko i az przyjazn okraszona czasem pocalunkiem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
I ten pocalunek, kiedy będziesz miala męża, bedzie dla Ciebie czyms normalnym? Nie będziesz miałą wyrzutów sumienia?!? Przezywacie , jak to nazwalas nawrot miłości, ze swoim partnerem... Nie chce Cie tu wykazywac sie mądroscia, ale tak to jest - poczatkowo fascynacja Partnerem, w przyszlosci mężem, planowanie życia, przyszlosci, a pozniej rutyna i codziennosc.... ... nie boisz sie ze po 2, 3 latach bycia malzenstwie, przezywajac jeszcze jakis malzenski kryzys, poprostu uciekniesz... wiesz do kogo? I juz może nie skonczyc sie na pocalunkach. ...pomysl o tym Może za wczasu, wyciagajac wnioski z doświadczenia innych, najlepiej zrezygnowac z tej znajomosci, chocby na siłe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bacspace
Narazie nie mysle o tym co bedzie jak bedziemy malzenstwem z kilku letnim stazem.do tego czasu to co jest miedzy mna a moim kolega moze byc przyjaznia juz bez tej fascynacji i tego co jest teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marinerka
U mnie jest inaczej... On wydaje się wydawać że o tym co ja czuję- nie wie.. ale wiem dobrze że on też to czuje.. Tylko że jest starszy ode mnie o 15 lat, ma żonę i prawie dorosłe dzieci..ja od pół roku męża, którego on już widział kilka razy.. Typowa sytuacja bez wyjścia... Wiem że o mnie mysli, ja od kilku tygodni nie mogę przestać myślec o nim, śni mi się w nocy, chciałabym, żeby mnie prztulał, dotykał.. Czasem wchodząc do jego gabinetu, myśle o tym gdy na niego patrze... To nie jest miłość... to bardzo silne zauroczenie... Żle mi się pracuje, bo ciagle o nim myślę... w domu jestem nieobecna, nie mogę się doczekac kiedy będę w pracy, kiedy go zobaczę.. Z meżem kryzys trwa już 2 miesiące, więc zanim się to zaczęło juz nie było dobrze.. Z Nim , nie wiem jak mogło by być... Są między nami relacje nie do obejścia, zależności słuzbowe, które nie zawsze pozwalają nawet na swobodną rozmowę.. Bylismy razem na kilku słuzbowych imprezach, było cudnie... cały czas mnie tulił, tańczył ze mną i nie odstępował na krok, mówił, że jestem cudowna, że mnie bardzo szanuje i podziwia... jest prze grzeczny i wiem że jego zasady nie pozwoliłyby chyba mu na nic więcej... a jednak myślę o nim, tak bardzo czegoś bym chciała.. ..chciałabym żeby.... nie wiem.... sama nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marinerka
chyba chciałabym żeby wiedział... ....tylko po co sobie komplikować życie jeszcze bardziej?? tesknię za nim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
"..chciałabym żeby.... nie wiem.... sama nie wiem...." marinerka dobrze to napisałaś... "....tylko po co sobie komplikować życie jeszcze bardziej??" dobre pytanie. Ale czy robimy to na WŁASNE ŻYCZENIE ?!! przypomne to co juz pisalam : "...gdyby spadochronairz wiedzial, że mu sie spadochron nie otworzy napewno nie skoczyłby tylko stał twardo na ziemi." I ja tez gdybym wiedziała, że ta znajomośc moze sie TAK skończycuciełabym ją już na samym wstępie... P.S. Do backspace - naprawde życze Ci pewności, że dokonanałaś Najlepszego wyboru, bez żadnych wątpliwości. I (moja rada) urwij tą znajomośc, ktora niestety w chwilach zwątpienia może kusic....nawet po latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marinerka
...dalej myślę... on śni mi się co noc....i wiem, że nie mogę nic zrobić... że to istne szleństwo.. tak wielkie że oboje nigdy się na nie nie zdecydujemy.... ...mam męża ... on żonę.... wiem, że jeśli będę chciała.. to zniknie... bo zagłuszę to w sobie... bo każe mężowi tulić mnie do snu... i oszukam siebie, że nic nigdy nie było.. że liczy się tylko mój mąż.... a tamto to sen... piękny, ale nie realny... ...wystarczy tylko mocno chcieć.... Boże spraw żeby mi się chciało..... naprawić swoje mysli....:) bo on ciągle tam jest... czuły, delikatny, fascynujący i kochany.................. pozdrawiam WAS:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppp
upp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta z przeszłością
"....tylko po co sobie komplikować życie jeszcze bardziej??" dobre pytanie. Ale czy robimy to na WŁASNE ŻYCZENIE ?!! A ja się dalej będe upierać, że robicie (robimy, robią...) to na własne życzenie. Bo jeśli wtym momencie Ficca widzisz, ze sie zaangażowałaś to powinnaś skonczyć znajomość jesli naprawde CI zależy na mężu. Albo całkowicie odciąć się od emocji. Facet Wam powie parę miłych słów, poprzytula, pogłaszcze, rzuci komplemetnami, a Wy juz widzicie w nim druga połowkę. Nie rozumiem tego. Wystarczy że bedzie troche inny niż mąż, troche bardziej opiekuńczy, i na 100% zakochacie sie w nim. Własnie dlatego, że jest inny, jest "nowy" Marinerka czy Ty nie boisz się takiego romansu w pracy? Może to sie źle dla Ciebie skonczyć, szczególnie jeśli on jest na wyższym stanowisku. Dziewczyny otwórzcie oczy, to są naprawde zwykli faceci, tacy sami jak Wasi męzowie, tylko są po prostu "nowi". I może bardziej sprytni bo wiedzą jak połechtać kobiece ego. Naprawdę to nie trudna sztuka. Ciekawe czy gdybyście miały poważne problemy czy by Wam pomogli. Zastanówcie się może nad tym. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
Przyznam, że czasem opadaja mi emocje. Wtedy wole siedziec w domu, z najblizszymi mi osobami. A poźniej przychodzi znow chęc miany, oderwania sie i wciąż ta huśtawka.... Przyznam, że w takich momentach jak ten, kiedy MÓ MĄŻ "bierze górę", ja czuje wyrzuty sumienia, mam dosyc siebie i tego zakłamania. Ale jednoczesnie wiem, że... (niestety) kiedyś przyjdzie ten dzień, że znów będę chciała sie oderwac i poczuc tą adrenalinę. ...DLACZEGO JA TO ROBIĘ?! CZY KIEDYŚ SIĘ ZMIENIĘ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DLACZEGO JA TO ROBIĘ?, KIEDY JA SIĘ ZMIENIĘ? To są Twoje słowa, Twoje pytania, skierowane tak naprawdę do samej siebie. Nie potrafię odpowiedzieć ci DLACZEGO TO ROBISZ i KIEDY SIĘ zmienisz, mogę jedynie powiedzieć, że zależy to TYLKO I WYŁĄCZNIE OD CIEBIE. Z Twoich wypowiedzi (pisanych) wynika, że kochasz męża a z treści które w swoich wypowiedziach zawierasz wynika, że kochasz \"przyjaciela\". Co innego piszesz a co innego czujesz. Rozumiem Jesteś rozdarta nie wiesz co robić, raz \"MĄŻ BIERZE GÓRĘ, raz przyjaciel\", i co wtedy zrobić.? Zrób jedno, zastanów się na którym tak naprawdę Ci zależy, którego tak naprawdę KOCHASZ. Z którym jesteś uczciwa, a którego oszukujesz. Podejrzewam, że Twój przyjaciel wie o tym, że masz męża i \"toleruje\" to, ale czy Twój mąż będzie tolerował to że masz \"przyjaciela\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marinerka
... myślę dalej... i tylko to mogę zrobić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh....
uuuuuuuupppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
I jeszcze jedno. Jeśli juz emocjonalnie i wewnetrznie bede wiedzia gdzie jest moje miejsce, czyli przy MĘŻU, RODZINIĘ... ... to jak nie skrzywdzic tej drugiej osoby? Jemu będzie napewno cieżko, a mnie bedzie przykro na to patrzec, bo traktuje go naprawdę jak Przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upp
podzielcie się waszymi niepokojami serca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
Cholera! Mam siebie dośc !!! Wiedziałam !!! Znów się gubię w swoich myślach !!! ... Kiedy ja poukładam swoje myśli !?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppp
znowu klapa, wszystko wróciło.... ..... .... ... .... to bardzo trudne... dziewczyny, jak się macie?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca* * *
... ja przyznam rożnie, ale ogólnie jestem szcześliwa... Dziwne to trochę, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Poczytałem, poczytałem, no i się kurwa mi smutno zrobiło. Ludzie to jednak żałosne, egoistyczne i głupie zwierze, którem wydaje się, że myślą. W istocie sądząc po czynach, jedyne co tkwi w tych pustych czaszkach to mantra: \"Mam wiecej szczęcia od innych, mi sie na pewno uda, nic sie na pewno nie wyda\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca* * *
Do Apostoła Nienawiści - Dlaczego wyczuwa się z Twojej wypowiedzi taką straszną złośc? Czy kobieta, jeśli jest mężaką to nie ma prawa przyjaźnic sie z mężczyzną???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja wam powiem
zazdroszczę wam - lepsze to, nzi unikanie milosci wam nie grozi depresja a na pewno nie taka jaka mialam ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca* * *
Do "aja wam powiem" A możesz opowiedziec, może jakos zaradzimy na Twoje smutki? Choc właściwie napisałas w czasie przeszłym, więc może już się wszystko poukładało :-) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja wam powiem
ja po rpostu mialam malo relacji z mezczyznami a te, ktore mialam nie byly udane w zeszlym roku znow mialam kryzys w zyciu (utrata pracy), poznalam faceta, ale nie chcialam sie spotykac zanim ons ie nie rozwiedzie:( nadal o nim myślę :( od pol roku zyje na pol gwizdka, zawalilam mnostwo spraw i w koncu zbiore sie na terapie, bo psycholog mnie na nia skierowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×