Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość * * * Ficca * * *

... snem było życie dopóki Ty nie pojawiłeś się wtedy w nim.

Polecane posty

Gość * * * Ficca * * *
...czegoś by brakowało... Kogoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppp
uuppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuu
Dla mnie to dziwne słowa , to tak jakbym była gorzas albo jakas zakała to po co mnie wybierał skoro ma cierpiec brak logiki w tym tekscie chodz piosenka miła do uszu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
Cześc Dziewczyny, coś ucichłyście? Marinerka jak tam po urlopie? Może miałąś jednak czas na przemyślenia? Potrafiłaś sobie poukładac myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
A dzisiaj powiem Wam, że... ...chyba się skończyło... ...wybrał swoją żonę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cuż, nie bedę kłamać i powiem iż jestem w identycznej sytuacji...Byłam szczęsliwa u boku męża..aż nagle pojawił sie On..moje życie zwaliło mi się na głowę zakochałam się..i trwa to już cztery lata..dziś niewiem co robić.walczyć o miłość czy nie walczyć i cierpiec dalej;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morska Piana
Ja też jestem w podobnej sytuacji,zawsze zastanawiałam się czy można kochać 2 mężczyzn w tym samym czasie,czy będe umiałą dokonac wyboru,podjąc decyzje...........I nic .żyje dalej tak jak żyłam .Jeden wspaniały męzczyzna jest przy moim boku na co dzień,drugiego zostawiłam w moim Raju, rozmawiamy ze soba codziennie ,płaczemy,śmiejemy się. Widujemy sie tylko w wakacje.i to ukradkiem bo nie chce aby prawda zraniła.Zawsze zastanawiałam sie jak ja, taka rozsądna kobieta mogłam tak życie sobie poplatać?I do dzisiaj nie znajduje odpowiedzi na to pytanie. Ficca.........powiedz co dlaej z Twoja historią.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
... wczoraj i dzisiaj płakałam... Mąż myślał, że coś się stało w pracy.... ... a ja płacze dalej... ... wydaje mi się, że mam to wszystko jakoś w głowie poukładane i myśle sobie... dobrze sie stało... przecież i tak nie mieliśmy szans na COŚ INNEGO... On może znajdzie w swojej żonie to czego mu brakowało, a ja mogę wreszcie czuc, że już nie żyje w kłamstwie. Przytulam się do męża i czuję, że go mocno kocham. Jest Wyjątkowy i Jedyny... ...ale wewnatrz czuję smutek, żal i krzyczę!!! KTO I DLACZEGO WYSTAWIA NAS NA TAKIE PRÓBY ! ! ! ? ? ? ! ! ! ...a może my same jesteśmy sobie winne. ALE CO JA TAKIEGO ZŁEGO ZROBIŁAM !?? Czy złe były te pierwsze, zwykłe, koleżeńskie rozmowy!? Rozmowy, których tematy były poźniej niezliczone, ale nasuwały się same? A może źle, że gdzieś podświadomie chciałam dla niego szcześcia, a wiedziałąm, że ja mu go nie dam wiec... doprowadziłam do tego że zrozumiał CO i KTO w życiu jest NAJWAŻNIEJSZY... ...i zrozumiał... ...wybrał żonę... ...tylko nie wiem, czemu to wszystko tak kłuje w serce???! Pisze już prawie na oślep, bo oczy mam pełne łez... Przecież powinnam byc szczęśliwa!? No i przecież jestem Szczęśliwa... ...tylko??? ... co znaczą? ...te łzy........???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łłłoo jo tez taki cosik miałak mieszkałak se z Franusiem jodali my se maślonke ze spyrkami a tera mój Franusiek te maślonecke pije se z kłozom i mieszko se w stodole a spi se na słomie godom mu Franek kie tak lubis te kłozy to trzeba bylo sie z kłozom ożynic nie zy mnom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny topick
fajnie sie go czyta i fajnie jest widzac ze nie jestem sama ... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morska Piana
Wiesz, ja kiedys myślałam że łatwiej byłoby mi gdyby wybrał tą drugą bo nie musiałbym sie zastanawiać co dalej .Pocierpiałabym troche może znienawidziła. Tak bardzo żałuje ze go poznałam, on skomplikował moje poukładane ,idealne życie.Ta sytuacja trwa już rok a ja wciąz nie wiem co bedzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie ma dzikich plaż
Moja historia jest taka. Miałam faceta, byłam w nim bardzo zakochana. Róznie z nami bywało - raz się rozstawalismy,potem schodziliśmy Jednak byłam z nim i byliśmy szczęśliwi, wiedziałam, że go kocham. Ale potem pojawił się on. Teraz jest moim przyjacielem.Zanmy się bardzo długo i rześliśmy tysiące różnych prób, wiem, że zawsze mogę na niego liczyć. A on, jest w stałym związku z naprawdę fajną dziewczyna. Stanowiliśmy jedna wielką paczkę przyjaciół. Wszędzie razem chodziliśmy, na imprezy, wyjazdy w góry na wakacje nad jeziora. I mimo, że byłam z moim chłopakiem, zawsze czułam, że do mojego Przyjaciela coś mnie ciągnie.... często się przytulaliśmy, na imprezach tańćzyliśmy razem, widywaliśmy sięczęsto. Jak jakiś problem był to, wtedy pierwszą rzeczą jaką robiłiśmy było telefonowanie do siebie nawzajem. Rozumiecie. Ja czułam, że to coś więcej. I w momencie kiedy rozstałam się z moim chłopakiem, on zaczął tak jakby pokazywać mi swoje uczucia. Mimo, że miał dziewczynę. Było mnóstwo juz takich sytuacji, że mogłoby coś z tego być, ale jednak ja nie umiałam, nie chciałam - on oprzecież miał dziewczynę. Zdałam sobie sprawę, że mi zależy i że się chyba zakochałam, ale nic mu o tym nie powedziałam. Wyejchałam za granicę a on pisał do mnie dzwonił, takie słowa, jak do ukochanej... jak wróciłam spotkaliśmy się i przytulaliśmy, oczywiście po przyjacielsku - ale czuć było to iskrzenie. Kiedyś mi nawte powiedział, w żartach, że ze swoją dziewczyną mógłby być, ale to mnie chciałby mieć za żonę, albo że gdybym powiedziała tylko jedno słowo to zostawiłby ją dla mnie. Do tej pory jest tak samo. Miałam tyle okazji, żeby to pociągnąć dalej... ale nie chcę, zeby jego dziewczyna ceprpiała, poza tym boję się, ze jak nie wyjdzie to stracę przyjaciela.... Chociaż czuję inaczej, to zawsze jak mają jakieś kłopoty w związku to przychodzi do mnie, a ja mu mówię, żeby to przemyślał, żeby się pogodził z nią i ja przeprosił, chociaż często to jest jej wina, bo ona zaczyna awantury. I mimo, ze chciałabym mupowiedziec zostaw ją wcholere to ja ciągle mu mówię wbrew sobie, żeby się pogodzili. I czasem żałuję że tak jest, że miałam tyle szans i nawet nie spróbowałam wykorzystać żadnej... ciężko mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta28
dziewczyny.przeczytałam ten cały wątek i to tak jakbym czytała swoje historie......;( Jestem mężatką od trzech lat. Z mężem znamy sie cztery lata. Również tyle samo znam JEGO męża brata czyli szwagra. Gdy pierwszy raz siebie zobaczyliśmy nie sądziłam że teraz będę w takiej rosterce.Szagier od początku mi sie podobał.te oczy ten usmiech...jest bardzo przystojny..(może nie dla wszystkich ale dla mnie tak) Jest żonaty. Gadka szmatka rodzinne uroczystości,wspólne poznawanie się. Wyszłam za mojego męża czyli jego brata, między nami była bardzo silna przyjaźń i byłam przekonana że mąż jest tym z którym chcę spędzić resztę życia. Od momentu ślubu wszystko się zmieniło..Pojechalismy do teściowej z wizytą.I Tam był ON ze swoją żoną. Gdy weszłam do pokoju świat zamarł moze to dziwne ale Nasze oczy spotkały się .........Patrzały na siebie dłużej niż nakazuje przyzwoitość. niewiem czy ktos to zauwazył. Ale ja od tego momentu Czułam że coś zaczyna sie dziać. Mijały lata...Gdy się spotykaliśmy przypadkowo nasz oczy spotykały się.Radośc, bicie serca..wiedzielismy że coś zaiskrzyło..zaiskrzyło??? Boże nie wiedziałam co się z nami dzieje. Potem wspólne imrezy rodzinne Nasze spojrzenia mówiły same za siebie nigdy nie potrzebowalismy słów. I tak jest do tej pory.Z tym że z roku na rok jest coraz gorzej.nasz sprawy zaszły tak daleko ze teraz celowo sie unikamy.Nigdy o tym nie rozmawialiśmy..Unikamy naszego wzroku.Uciekamy przed uczuciem ,które juz dziaj jest myslę bardzo silne.Jak długo wytrzymamy niewiem. Niewiem co robić. Zalezy mi na tym człowieku.Wiem że równiez jemu zalezy na mnie.jest bardzo cięzko. Przez ten cały czas.Moje stosunki z mężem były róne.Raz było dobrze raz źle,jednak dalej jestesmy razem.Wiem ,że mąz mnie kocha.Ja równiez koham swojego męża.jednak do szwagra czuję cos więcej.Cierpię,cierpimy oboje...co robić..niewiem. jestm nieszczęśliwa.. troche sie rozpisałam ale naprawę nie mam komu sie wyżalić..dziewczyny co o tym myslicie..;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta28
Dodatkowo napiszę ,że jakaś niewidzialna siła sprawia że chcę być blisko szwagra.Niby sie unikamy.A jednak Ja robie wszystko aby choc przez moment byc w jego towarzystwie.. Co z nami będzie;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
... jest mi ciężko na sercu ... I Myślę... Wciąż sobie zadaję pytanie czy BĘDĄ SZCZĘŚLIWI? Napewno czas pokaże ... Napewno już coś się zmieniło ... A moje Szczęście zagłusza co jakiś czas TĘSKNOTA ... ... choc sama nie wiem do czego? ... chyba najbardziej do wspomnień i wspólnych przeżyc, bo ...? ... bo przecież to wszystko i tak nie miało sensu ... ... NIE MOGŁO CHYBA TRWAC WIECZNIE ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marinerka
Hej dziewczyny:) Ficca, to smutne, co napisałaś, domyślam się, że jest Ci bardzo ciężko... ale pomyśl... on tylko Ci to ułatwił... żebyś sama nie musiała wybierać... pomógł Ci... wiem, że to boli... ale w końcu minie i może zaczniesz żyć normalnie i będziesz szczęśliwa.. .......my byliśmy "pracą" na służbowym wyjeździe.... takiej okazji jak wtedy nie miałam nigdy... i coś mnie powstrzymało.. mój mąż w głowie ...i to, że cała ta sytuacja jest bez przyszłości... ..... uczucie siedzi we mnie dalej, może już nia takie mocne, bo coś po tym wyjeździe we mnie pękło... ..ale myśle o nim i wiem.. że on nigdy się nie dowie.. a ja to zabiję w sobie z czasem.... życzę mądrych decyzji.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morska Piana
A ja myślę że tak szybko nie minie,wiem po sobie> Jeżeli coś jest niedopowiedziane,niedoprowadzone do końca bedzie zawsze pociągało jak zakazany owoc.I te rozmyślania "co by było gdyby..."Ja chciałabym go znienawidzić,zapomniec o nim w jakiś cudowny sposób,wyleczyć się z niego,chciałabym nawet żeby zrobił coś pzreciwko mnie może wtedy gdyby mnie zranił łatwiej byłoby wyleczyć sie z tej miłości.No cóz...........może sie kiedyś wyleczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
... życzę Mu Rodzinnych Świąt ... ... On chyba naprawdę jest szcześliwy ... a może... ... Szczęśliwszy... ??? ... i po co mi to wszystko było ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morska Piana
Nie wierzysz chyba w to że tak szybko o Tobie zapomniał? To nierealne.Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyupoi
Obudź się już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morska Piana
Nie rozmawiałam z nim od 2 tygodni ,chciałam sprawdzić czy umiem bez niego zyć.Nie umiem.Zadzwoniłam dzisiaj do niego.Serce mi pęka,nie mam siły,już nie chce tak dalej.On też jakis zmieniony.Płakał.Nie umiemy żyć bez siebie.Czasami myslę że może dlatego tak bardzo chcemy byc razem bo wiemy że to niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppppp
uppppppppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ficca co dalej/
Ficca co dalej z twoja historią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
Co dalej? Dalej jest Cudownie :-) Długo się nie odzywałam, bo chciałam sama zobaczyc jak to wszystko wpłynie na mnie, na moje relacje z mężem. Chciałam byc pewna tego co napisze. Dlatego wiecie co? Myślę, że tamta znajomośc była mi potrzebna po to żebym mogła zobaczyc i docenic TO CO MAM - TAK BLISKO SIEBIE. JESTEM NAPRAWDĘ SZCZĘŚLIWA ! ! ! Układa mi się z mężem bardzo dobrze. Rozumiemy się i chcemy byc blisko siebie. Nawet, muszę Wam powiedziec, ze w sprawach najbardziej intymnych chyba nigdy nie było lepiej. Może to dziwne, ale kiedy leże koło mojego Męża , kiedy czuję Jego dotyk to czuję te motyle :-) Jest rewelacyjnie i oby tak zostało na zawsze. Buźka! P.S. Będę tu napewno zaglądac :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * * * Ficca * * *
No i z ciekawości zajrzałam, a tu żadnego komentarza :-) Chyba Wszystkie zrobiłyśmy WIELKI COME BACK do Swoich Mężusiów lub pozbyłyśmy się DYLEMATU, który niszczył nam życie :-) Moje GRATULACJE za Mądre Wybory !!! A ja nadal jestem SZCZĘŚLIWA :) Nie wracam do minionych przeżyc jak do blesnego wspomnienia lecz jak do doświadczenie dzięki, któremu umocniła się moja więź z moim Mężem. teraz już wiem, że nikt nas nie jest w stanie zozdzielic. Pozdrawiam Was Wszystkie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fala295
Witam kobietki,mam bardzo podobną sytuacje do wasze.Ja mężatką jestem od 9lat,w małżeństwie nie układało się nam dobrze,wiecznie się o coś kłóciliśmy,wiecznie męzowi coś we mnie nie pasowało a ja byłam wiecznie zdołowaną żoną,nie umielismy ze sobą rozmawiać.Dwa lata temu wyjechał do pracy za granice,odetchnełam,zczełam spotykać się z różnymi ludźmi.10 miesięcy temu pojawił się on,najpierw dwa miesiące klikania,takiego w dzień w dzień po parę godzin,wrócił do Polski(mieszkał wcześnie w USA),spotkaliśmy się.Po pierwszym spotkaniu,chciałam uciekać i powiedziałam sobie że nie spotkam się z nim więcej,on mi nie dawał spokoju,jesteśmy razem i bardzo się lubimy.Przez to wszystko moje relacje z mężem poprawiły się ogromnie,ja pokochałam męża tak jakby na nowo,a mąż zaczoł mnie doceniać,no jest między nami cudownie.Mąż pracuje za granica tak jak wspomniałam wcześniej ale nigdy nie pisał mi takich sms,bardzo często mi mówi przez tel że mnie kocha a nasze relacje z mężem zaczeły się naprawiać gdy pojawił się on.On nie ma rodziny,nigdy nie namawia mnie zeby zostawiła męża ale mówi że byłby ze mną napewno.Nasze relacje z mężem na tyle się poprawiły że od miesiąca zwodziłam jego wymigując sie od spotkania,wczoraj się spotkałam było cudownie,on mówi ze dopuki będe miała zyczenie on zawsze bedzie pod ręką i że na zawsze zostanie moim przyjacielem.Gdy mąż się zmienił dostałam wyrzutów sumienia i dlatego nie chciałam się z nim ostanio spotykać.Dzisiaj przemyślałam sprawe,i wyrzuty sumienia znikły.Bo przecież mąż zaczoł się zmieniać tak jakby pod jego wpływem bo zauważył że ktoś się kręci kołomnie,ktoś dzowni czy wysyła sms,nigdy nie ukrywałam przed mężem że on się kręci,on nie ma rodziny,więc niekomu go nie odbieram,mój mąż przyjeżdża raz na miesiąc półtora na tydzien do domu,wtedy on usówa się w cień,więc cały swój czas poswięcam mężowi. Może powinnam miec wyrzuty sumienia ale ich nie mam. Jest dobrze tak jak jest i wszystko jak na razie jest poukładane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fala295
Ficca masz racje że tak się zdarza że więzi z meżem stają się mocniejsze.Mój związek jak poznałam jego zmienił się na lepsze o 100%,mąż zaczoł mi się bacznie przyglądać,chyba poczuł że może mnie stracić a ja ajkos lepiej zaczełam rozumieć facetów,z nim dużo rozmawiamy i pomógł mi na pewne sprawy z męskiego punktu widzenia spojrzeć.Na razie jest mi dobrze,obym nie płakała tak jak niektóre z was.Ja na wszelki wypadek blokuje w sobie jakies głębsze uczucia do niego,poprostu zawsze sobie tłumacze że może nadejść taki dzień że on odejdzie,znajdzie inną,no cuż ja zostanę w naprawionym związku z mężem.Tak sobie myślę ale jak się to dla mnie skończy nikt nie wie.Nie umiem tego przerwać,przez miesiąc wytrzymałam,wykręcałam się brakiem czasu,wczoraj pękłam i było cudownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×