Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość efwfwegf

zostawil mnie, nie mam po co zyc

Polecane posty

Gość yyyyyy22
oka moze i masochistyczna miłosc ale jakbysmy zrobili sonde "czy po tych słowach które on powiedział wróciłabys do niego?" moge sie załozyc ze wiekszosc odpowiedziałaby ze tak bo przeciez nie jedna z nas tkwi w takim zawieszeniu i tylko czeka na taki gest na szczere wyznanie.Dlatego mysle ze ewelina ma zajebisty problem teraz bo co nie zrobi to i tak bedzie cierpiała albo z powodu braku swojego ukochanego przy sobie albo przez jego niezdecydowanie albo przez jego rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jutro sie spotkamy ( u niego). na topiku opisalam wszystko. chcialam znac obiektywne zdanie ludzi patrzacych z boku na to WSZYSTKO. jak przyjedzie jego brat na swieta wielkanocne, to nie bedziemy sie spotykac u niego (jego decyzja).tak sie teraz zastanawiam, jesli uda nam sie odbudowac to co ja zniszczylam - to bedzie super, ALE... ja zawsze uwazalam, ze dla czlowieka najwazniejsza powinna byc osoba, ktora kocha, wazniejsza od rodziny. i tak sie teraz zastanawiam... beda imprezy rodzinne, na pewno nie bede zapraszana. ani przez brata z bratowa, ani przez rodzicow chlopaka. i tak sie teraz zastanawiam... moja przyjaciolka stwierdzila ze ta rodzina troche przesadza i ze oni chyba nie mieli w zyciu powazniejszych problemow skoro tak sie przejmuja czyms takim. tak dlugo i tak bardzo. ja sie teraz zastanawiam co do tych imprez rodzinnych. bedzie mi strasznie przykro, jak on bedzie tam chodzil beze mnie... bo na pewno nie zrezygnuje z tego dla mnie, a i jego rodzina by mu na to nie \"pozwolila\". jego brat zachowal sie jak smarkacz, prawie tak samo jak ja, a on ma 30 lat. ja si eprzyznalam, przeprosilam, on po prostu nazmyslal o mnie, zeby jego rodzice bardziej byli przeciwko mnie. jest ostatnia osoba, ktora zamierzam jeszcze przepraszac :(dlatego mysle, ze nie chce nie przychodzic do mojego chlopaka, tylko dlatego ze jego brat wraca na swieta zza granicy i moze do nich przyjsc :| w listopadzie urodziny ma moj chlopak, nie wyobrazam sobie ze na jego rodiznnej urodzinowej imprezie mni enie bedzie, wkoncu to sa JEGO urodziny :| na innych imprezach chcialabym zeby nie siedzial do konca, tylko w polowie wstal i powiedzial, ze wychodzi, bo umowil sie ze mna... czy ja za duzo chce? :( ja mam byc dla niego najwazniejsza, ze mna kiedys zalozy rodzine :( uwazam, ze to jest kompromis miedzy wyborem mnie lub rodziny. jak uwazacie? chce, zeby jego rodzina pamietala, ze on jednak ze mna jest, ze on ma swoje zdanie, nie tylko liczy sie to, czego oni chca i jak uwazaja :(jak uwazacie? mam prawo prosic go o cos takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jutro z nim o tym porozmawiam. nie chce, zeby w ogole tam nie chodzil ze wzgledu na mnie, nie chce zeby rezygnowal z rodziny, ale niech tez nie rezygnuje ze mnie :( mnie na te imprezy nie przyprowadzi, bo jak sam mowi \"szanuje zdanie swoich rodzicow\", ale moje zdanie chyba tez powinien szanowac, w koncu ze mna chce spedzic zycie :( chodzi mi tylko o to, ze na imprezach rodzinnych, na ktore ja nie bede zaproszona a na ktore pojdzie sam, zeby w polowie tej imprezy powiedzial ze on wychodzi bo umowil sie ze mna... mysle ze to jest kompromis, jakies pogodzenie \"mnie i jego rodziny\". jak uwazacie? i teraz, po tym co zrobil jego brat, uwazam, ze sam zachowal sie strasznie, i zrobil swinstwo mi - to ze ja tak zrobilam nie usprawiedliwia go do czegos takiego, moze mnie nie lubic, miec do mnie zal, nawet mnie nienawidzic - ale to go nie usprawiedliwia do wymyslania takich rzeczy na moj temat :( dlatego nie zamierzam sie juz nim przejmowac, i nie chce nie przychodzic do mojego chlopaka za wzgledu na jego brata :| jak myslicie? mam do tego prawo? jego brat nie mieszka z nimi, mieszka z zona gdzies indziej, na swieta przyjedzie na okolo 2 tygodnie, bedzie wtedy na pewno przychodzic niezapowiedzianie do domu mojego chlopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napiszcie co o tym myslicie, prosze, teraz jestem jeszcze 10 minut ale postaram sie jutro przed spotkaniem sprawdzic poczte. chce znac opinie osob nie zwiazanych ze sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
mysle ze sie za bardzo skupiasz na tej roidzinie i mówisztak jakby ci bardziej zalezało na akceptacji z ich strony niz na całym tym związku. Owszem to jest wazne ale to z tym chłopakiem jestes a nie z jego rodziną. I mysle ze nie powinnas sie na siłe pchac tam gdzie nie jestes zapraszana, mozxe im to minie i kiedys cie zaproszą ale narazie na twoim miejscu bym o tym nie gadała z nim bo znowu rozpetasz piekło i znowu on cie rzuci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heey
ja mysle, ze masz prawo zadac, zebys byla dla niego Najwazniejsza! :) na tym w koncu polega milosc:) z tym, ze z tym wychodzeniem z imprez...hmmm czy ja wiem...troche dziwne i dziecinne jak na moj gust rozwiazanie... Twoj chlopak powinien szczerze pogadac ze swoja rodzinka i dac jej porzadnie do zrozumienia jak bardzo wazna jestes dla Niego, powinien przeforsowac u nich to, zebys mogla uczestniczyc jak pelnoprawny czlonek (albo przyszly czlonek;) ) tej rodziny w spotkaniach rodzinnych....po prostu niech uswiadomi rodzinke, ze jestes dla niego Najwazniejsza...jesli jego rodzina go kocha i chce dla niego jak najlepiej to pogodza sie z tym, wybacza Ci.... ale faktycznie jak napisala yyyy2 chyba ciut za wczesnie na taka rozmowe....to wszystko jest takie swieze.....daj chlopakowi troche czasu, spedzcie razem niezapomniane chwile cieszac sie soba:) a po jakims czasie moze rozpocznij ten temat, ale delikatnie, zeby znow nie rozpoczac jakiejs awantury....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plumplumplumplum
co u Ciebie Ewela?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozmwialam z nim o tym, bylo milo, nie chcialam tego popsuc. on nie porozmawia w ten sposob ze swoja rodzina, nie ma szans :( wlasnie nie chodzi mi przeciez o te imprezy ale o samo podejscie do tej sprawy, samo zachowywanie sie w stosunku do rodzicow jesli chodzi o mnie, on tak nie zrobi :( jak mu raz tak powiedzialam to powiedzial, ze oni maja prawo tak myslec o mnie, bo to ja im zrobilam cos takiego a nie oni mi, i on mnie bronic nie bedzie, bo nie ma przed czym, oni maja prawo sie tak zachowywac :( mi nie chodzi o jego rodzine bo zalezy mi zeby mnie lubili - mi zalezy na tym zeby zmienili do mnie podejscie i zdanie wlasnie ze wzgledu na to, jakie to ma dla NIEGO znaczenie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no naprawdę
nie czytałam wszystkiego dokładnie, bo bym chyba padła, ale śledziłam historię od początku, jeśzcze na topikach ślubnych. i powiem tak: najlepsze jest to, że po tych wszystkich łzawych przeprosinach ewelina nadal pisze, że ona rozumie, że ktoś może jej nie chcieć za synową, ale ona by tym bardziej nie chciała takiej synowej jak bratowa. i kółko się macieju zamyka. panna jest maksymalnie skoncentrowana na sobie i myśli wyłącznie o sobie. kto normalny dzien po dniu wypisywałby tu wszystkie swoje rozmowy czy kontakty z chłopakiem? czy ona nie ma w życiu nic innego do roboty, tylko intrygi i motanie w związkach rodzinnych? a wy jej w tym dzielnie sekundujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to niedobrze...
ze ta sprawa miedzy wami zawsze tak bedzie wygladac....nigdy nie bedziesz sie czula kochana Ewelino, zawsze bedziesz na dreugim miejscu, po rodzince....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to niedobrze...
PS faktycznie niezbyt ta wypowiedz eweliny o tym, ze synowej takiej by nie chciala jak ta bratowa dobrze o niej (ewelinie) swiadczy....widac, ze nadal Ewelino nie przepadasz za ta bratowa:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo Ewelina przyznaje
sobie prawo nieprzepadania za niedoszłą bratową, ale nie przyznaje prawa rodzinie chłopaka do nieprzepadania za nią. Bo ona ma takie dobre teraz intencje. A ledwo chłopak zdeklarował sie, że chce z nią być dalej, już się zastanawia, jak zrobić i co powiedzieć, by pokazał rodzinie, jaka to ona dla niego ważna. I po co to ? Co chcesz udowodnić ? Jako uczennica pewnie nie raz mówiłaś i wierzyłaś w to, że na szacunek nauczyciel musi zasłużyć, krzykiem ani terrorem go nie zdobędzie. I tak jest w każdej prawie dziedzinie zycia. W uczuciach też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie napisalam, ze tym bardziej nie chcialabym takiej synowej jak ta bratowa - ale ze ROWNIEZ takiej bym nie chciala. to ze sie wydalo co zrobilam i ze tak wiele przez to starcilam i wycierpialam, nie znaczy ze nagle zaczelam ja uwielbiac :| nadal jej nie lubie, nawet po tym wszystkim staralam sie ja polubic, w pierwszych chwilach stwierdzilam, ze nie jest az taka zla, ale potem zmienilam zdanie :| no przykro mi, ale trudno lubic taka osobe jak ona :| po prostu nie lubie jej, ale nie nienawidze i nie czuje do niej zawisci tak jak kiedys. po prostu jej nie lubie i mowie szczerze, ze nie chcialabym miec takiej synowej - gdy probuje sobie wyobrazic ze moj syn mialby sie zwiazac z kims takim. nie bede teraz sciemniac po prostu, ze wszystko sie zmienilo - zmienilo sie, bo te chore uczucia, ktore wczesniej do niej zywilam - ich juz nie ma, ale no niesttey nie moge powiedziec, ze nagle ja polubilam i raczej nie sadze zeby tos ie mialo bardzo kiedykolwiek zmienic. i nie znam nikogo kto by ja lubial (poza tesciami) , wrecz przeciwnie, to chyba tez nie najlepiej o niej swiadczy. a prawo jego rodzinie do nielubienia mnie \"przyznaje\", calkiem to rozumiem i nie dziwie sie im. nie zalezy mi zeby za wszleka cene to zmienic. ale chcialabym, zeby, skoro on mnie kocha i chce spedzic ze mna zycie, skoro mi wybaczyl - zeby moje zdanie tez sie dla niego liczylo, i zeby, skoro mnie nie broni, nie staje po mojej stronie - zbey chociaz zaprzeczyl, jesli jego rodzice czy brat wygaduja o mnie takie brednie :( dlaczego to tu wypisuje? bo nie mam komu po prostu dzien w dzien opowiadac o tym, a nie ma dnia zebym o tym wszystkim nie myslala :( ot cala prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jego rodziną się przejmuję, tym co o mnie mysla, bo mi najzwyczajniej w swiecie wstyd i przykro mi, ze rowniez ich zranilam i zawiodlam. i trudno mi sie z tym pogodzic i przejmuje sie tym przede wszystkim chyba dlatego, bo wiem jak wazna rodzina i ich zdanie jest dla mojego chlopaka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
tez mysle ze nic ewelinko nie osiągniesz na siłe chcąc udowodnic jego rodzinie ze ty jestes dla niego az taka wazna... narazie sie powstrzymaj. Mysle ze jak sie sytuacja rozwinie a on znowu ci zaufa i bedziecie szczesliwi to sam bedzie chciał pokazac ze cie kocha ponad wszytsko , a na siłe to wiesz... nic sie nie da na siłe jesli chodzi o uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie dlatego tu o to zapytalam :( tylko ze ja wiem, ze on sam z siebie nigdy nic takiego nie zrobi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
dlaczego od razu móisz ze nigdy... jak kocha to zrobi nie zakładaj z góry ze czegos nie zrobi na poczatku mówiłas ze ci nigdy nie wybaczy ze nigdy juz z tobą nie bedzie a jednak wiec poczekaj troche,bądz z nim szczesliwa i juz nie mysl o tym...strasznie jestes niecierpliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wiesz, ja niekoniecznie chcialam zeby to bylo teraz, tylko zeby kiedys jakos stanal po mojej stronie :( moge na to dlugo poczekac, ale zbey wreszcie stanowczo to zrobil :( wlasnie znowu stwierdzil ze nie wie czy chce ze mna byc :( powiedzialam ze moze lepiej powinnismy sie rozstac na kilka miesiecy zeby sie zastanowil, on powiedzial ze to jest chyba dobry pomysl i ze przeprasza mnie ze zmienia co chwile zdanie :( z tego juz chyba ni cnie bedzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
wiesz hm taka przerwa nie wydaje mis ei dobrym pomysłem no ale nie kazdy reaguje na taką sytuacje tak samo z mojego doswiadczenia to nie najlepsze rozwiązanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znowu naiwnie myslalam ze wszystko juz bedzie dobrze :( teraz nawet juz nie chce sobie robic nadziei :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
no ale czemu znowu powiedział ze nie chce z tobą byc? co mu nie pasuje tym razem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj jak do mnie dzwonil do akademika, to po prostu nic nie mowil :( to ja sie pytalam o wszystko, podtrzymywalam rozmowe... w koncu on przestal nawet odpowiadac na moje pytania, a pozniej stwierdzil, ze nie mamy chyba o czym rozmawiac, ze i tak nei rozmawiamy wiec konczmy :( nie odezwal sie od tego czasu, teraz dopiero rozmawialismy na gg i powiedzial, ze nie wie co sie stalo, ze nic sie nie stalo, ze po prostu, ze on nie wie czy do siebie pasujemy i ze nie wie czy chce ze mna byc :( i ja powiedzialam ze w takim razie moze powinnismy sie rozstac na jakis czas, na kilka mjiesiecy, on sobie wszystko przemysli :( on powiedzial ze to chyba dobry pomysl, powiedzial ze przeprasza mnie za swoje zachowanie, ze nie powinien tak ciagle zmieniac zdania, i ze mozemy sie od czasu do czasu spotkac, a jak juz podejmie decyzje to zebysmy sie spotykali jako znajomi, bo nigdy nie chce stracic ze mna kontaktu. ja powiedzialam, ze ok, ale ze ja juz nie bede do niego pisac, dzwonic ani nic, i zeby od dal znac jak ebdzie chcial sie spotkac, i ze ja traktuje nas ode tej pory jak bysmy nie byli razem, i ze nie bedziemy, ze nie chce sobie robic nadziei. przed chwila skonczylismy rozmawiac, na koncu powiedzialam mu, ze go kocham (ostatni raz) on napisal, ze tez mnie kocha i dal smutna minke :( juz chyba nic z tego nie bedzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelina pomyslalabym, ze Twoj umiłowany jest jakis niezrównoważony psychicznie. Posłuchaj mnie teraz uważnie.. On nie jest tego wart, a Ty całe życie będziesz cierpiała i uwierz mi że te fajerweki zakochane wczesniej czy pozniej się skończą. Dam ci moj przykład, zebys sobie przemyslala. Teraz mam 24 lata i jestem osobą po przejsciach i juz wiecej rozumiejącą ale mając 19 lat tez sie zakochalam jak Ty. Ten facet wtedy byl rowniez niedojrzaly ciagle zmienial, zdania i grał z moimi uczuciami. Zylam ciagle w strachu ze mnie zostawi idzien w dzien bylam cala w nerwach tak jak TY. I nie umialam sie zdystansować jak TY. Coz, co było dalej? Wpadłam w ciężką nerwicę, bałam sie doslownie wszystkiego, leczylam się u psychiatrów bralam ciezkie psychotropy, teraz dopiero z tego wychodzę po tylu latach.. Tak Ewelina , nie do konca jestem zdrowa. Dostaje czasami niekontrolowanych ataków paniki, potrafie stracic przytomnosć bez powodu.. DZIEWCZYNY APELUJE DO WAS!! To co przeszlam to bylo pieklo, ktorego nie zyczylabym najgorszemu wrogowi, a to wszystko przez to ze nie umialam sie zdystansowac do faceta Do konca zycia bedzie sie to za mna wleklo Gdybym miala teraz wybierac wolalabym DO KONCA ZYCIA BYC SAMOTNA niz jeszcze raz to przezyc, bo przeszlam straszny horror. Ewelina jestes na najlepszej drodze do nerwicy, opamietaj sie dziewczyno bo dażysz do samodestrukcji. Ja sama kiedys bylam ostrzegana i NIC SOBIE Z TEGO NIE ROBILAM wpadlam w ciężką chorobę !! ja naprade was ostrzegam uwazjacie na siebie Ewelina powinnas jak najszybciej zerwac kontakty z tym facetem on nie jest dla Ciebie pozdrawiam Was gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
wiesz mysle ze teraz on jak bedzie potrzebował przytulenia i rozmowy to sie odezwie a tak to bedzie milczał... jednym słowem bedziesz jego zabaweczką, pocieszanką, a ty sie bedziesz meczyła mysle ze lepiej by było całkowicie zerwac kontakt na jakis czas bo jak bedziesz na kazde jego zawołanie to sytuacja wcale sie nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja teraz w ogole sie zastanawiam czy on na pewno mnie kocha i kochal tak naprawde przez te 2 lata :( nie chcę w zaden sposob umniejszac tego co zrobilam, usprawiedliwiac sie, ale... to nie byla chyba az taka zbrodnia, ktorej nie da sie wybaczyc, nie zdradzilam go, oklamalam, oszukalam, i namieszlama w jego rodzinie - a moze to jednak za duzo? :( dzisiaj rano jak wracal z pracy napisal mi smsa \"milego dnia ewelinko, mam nadzieje, ze naprawde taki bedzie papa\". teraz wchodze na gg a on do mnie napisal: \"milego dnia, zaslugujesz naprawde na duzo wiecej niz ja moge Ci dac, chce zebys byla szczesliwa, ze mna byloby to bardzo trudne\" i animacja przytulak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
ale obczaj kazdy sms od niego kazad wiadomosc a ty sobie robisz nadzieje... wez sobie odpusc na jakis czas przestan o nim myslec nie wiem powiedz zeb y przez jakis czas sie nie kontaktował z tobą bo musisz odpocząc od tej sytuacjii on tez niech sobie w spokoju przemysli co tak naprawde czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×