Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Noelia

Czas nie leczy ran...

Polecane posty

Kusia dobrze...dziekuje za Twoja opinie, i przede wszystkim wam wszystkim dziekuje ze potraktowalyscie mnie powaznie a nie tak,jak niektorzy....nie mowie ze juz wiem co robic, ale zawsze lepiej jest jak ktos wyslucha i napisze co sadzi...dziekuje dziewczynki:*mam nadzieje ze podejme wlasciwa decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julia_24
trzymam kciuki :) buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kusia
Jesteśmy z Tobą :) choć tylko na forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak juz cos sie stanie, i podejme decyzje to wam napisze...mam nadzieje, ze bede wtedy w lepszym stanie...pozdrawiam wam cieplo:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neibieskookaa22
👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 3-mam kciuki za Ciebie, za twoją coraz silniejszą psyche :)))))))))) 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻 👄 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam jeszcze dopisac a propos listu..widzisz Noelia..ja tez po nieudanych probach kontaktu smsowego, mailami..wysłałam do niego ;ist.poniewaz myslałam naiwnie ze nie odpisuje bo ona czyta jego poczte i maile.Więc odwazyłam sie i nie był to list celem narzucania sie ale poprostu, ze mi przykro,ze az tak sie odciął, ze wiem ze wazne jest to co teraz i ONA ,ale ja nadal jestem i pamietam i chce aby dla mnie została normalnośc, zwykła przyjazn jak dawniej..wiesz co i nic!!zero odpowiedzi!!..A wczesniej zreszta..nie odzywał sie rok!!dosłownie tyle miesięcy az pewnego pieknego dnai..zapragnął!!ja myslałam ze ze szcęscia zwariuje.bo moje marzenia spotkania się z nim zisciły sie!!uwierzyłam ze nasze relacje się poprawia i ze jednak cos dla niego sie licze..Oj naiwna głupia..To był gwoxdz do trumny!!od tego czasu to samo MOILCZY!! nawet list nie pomogł.Dałam się soba zmanipulowac i powinnam go znienawidziec bo mniePOPROSTU WYKORZYSTAŁ!! ale ja ..dalej..hm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc, naprawde odetnij sie..NIE POSYŁAJ TEGO LISTU bo brak odpowiedzi jeszzce bardziej Cie zdoluje..nie ma co na siłe utrzymywac kontaktu..bo to nic nie da..pograzysz się wtym tak jak ja!!To juz jest z mojej strony obsesja-nie zycze nikomu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noelia daj znac jaka decyzje podjełas,czy był jakis oddzew?Trzymaj sie cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12345678 wiesz ja wyslalam mu esmesa...odpisal mi, przepraszal za wszystkie krzywdy, napisal ze wie ze byl zlym czlowiekiem, ale ze teraz sie zmienil itd...ale ja napisalam w esie ze tak bardzo sie niepokoje, a On napisal ze teraz nie mam juz czym, zebym sie uspokoila, ze jest dobrze i zebym zasnela....nie wiem jak ja mam to odbierac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyka
Może chciał dać Ci do zrozumienia, że to naprawde koniec. Przeprosił za to co zrobił- typowe zachowanie faceta po rozstaniu (czasem mówią to na odczepnego)- i wyraźnie powiedział- masz być spokojna, bo "nie masz czym" się niepokoić. Nie jesteście razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tyka niby tak, ale jeszcze wczesniej mowil ze kocha, zaledwie kilka tygodni wczesniej, czy mozna tak szybko sie odkochac?...zwariuje....12345678 postanowilam jednak wyslac list...musze to zrobic, nawet jesli bedzie to duze rozczarowanie..:( nie wytrzymam tej niepewnosci...poza tym, postanowilam wysylac codziennie krotki list...nie czekajac odpowiedzi bezposrednio na jeden z Nich ale na calosc...musze to zrobic, tak mi mowi serce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kusia
Noelia--> wiem że ciężko w to uwierzyć i ja sama też nie moge dotąd uwierzyć, ale widocznie można się odkochać z dnia na dzień. A faceci mówią do ostatniej chwili, że kochają więc nie robiłabym sobie nadziei. Nie żyj złudzeniem. Trzymam za Ciebie kciuki. Z tym listem znasz moją opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli postanowiłas wyslac jednak ten list to zrób to..bo potem bedziesz sie dreczyc że nie dalas sobie ostatniej szansy.Jednak badź przygotowana ,ze zignoruje i nie odpisze..A co do tego ostatniego smsa z przykrościa muszę sie poinformowac,że podobnej tresci były do mnie jego \"oststnie\"-\"spij spokojnie nie drecz się, trzeba zyc patrząc w przyszłość itd..hm czyzby standard?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzielna
Czesc Wam:)Przeczytalam ten topik bo mnie zainteresowal.Bylam kiedys w podobnej sytuacji.Wiem na pewno,że czas nie leczy ran!Czas pomaga nam przetrwać.Rany mogą być zaleczone,ale blizny zostają do końca życia.Trzeba tylko starać się być silnym i wierzyć,że obudzimy się któregoś dnia i odczujemy wewnętrzny spokój.Każdy potrzebuje na to mniej lub więcej czasu,ale wychodzi z tego.Ja bylam z facetem ponad 4 lata.Jednak nie wytrzymaliśmy dluzej razem.Rozstalismy się.Bardzo cierpiałam.Każdy mi radził,że bedzie dobrze,że sobie poradzę,że czas leczy rany.Nie chaiałam nikogo słuchać,bo było mi strasznie źle.Postanowiłam napisać list.Wyrzuciłam z siebie wszystko,bo chciałam,żeby wiedział co czuję:(List wręczyłam mu osobiście na ostatnim naszym spotkaniu.Powiedziałam mu,że może ten list wyrzucić nie czytając go,ale jeśli coś dla niego znaczyłam kiedyś,żeby go jednak przeczytał.Nie naciskałam tylko pozostawiłam go z wyborem.Po tym wydarzeniu przestał sie ze mną kontaktować.Ja tez zerwałam z nim całkowity kontakt.Nie odpowiadałam na zdawkowe esy od niego.Starałam się o nim zapomnieć.Potem zrozumiałam,że to koniec:(Pogodziłam się z tym.Najpierw czułam ogromny ból,żal,rozpacz,wspominałam tylko dobre chwile..potem czułam nienawiść,byłam zła na wszystko..myślałam tylko o złych chwilach kiedy byliśmy razem..potem było juz tylko lepiej.Odżyłam.Zaczęłam spotykać się ze znajomymi.Oni byli teraz moim zyciem.Pomogli mi sie podnieść.To trwało 1,5 roku.Dopiero zdałam sobie sprawę z tego że sie od niego juz uwolniłam.Ale....po tym czasie...dostałam od niego list!!!Bylam w szoku!!To co przeczytałam normalnie zwaliło mnie z nóg.List był taki cudowny..tam było wszystko..napisał że mnie bardzo przeprasza,że zrozumiał,ze nie może beze mnie żyć,że potrzebował na to tyle czasu żeby to zrozumieć...itd.Zaczęliśmy sie spotykać.Było nam naprawdę lepiej niż wcześniej.Zaczęlismy byc na nowo razem.Ehh...ale jednak nam nie wyszło.On spotykał sie coraz częściej z koleżanką...w końcu dla niej mnie zostawił.Napisałam do niego drugi list,ale go nie wysłałam.Napisałam go po prostu dla siebie,żeby wyrzucić z siebie wszystko co czuję.Teraz gdy to czytam to śmiać mi się chce że byłam taka naiwna.Że wierzyłam w coś,co tak naprawde skonczyło sie dawno,a odgrzane nie było dobre.Teraz wiem,że w życiu nie zawsze jest łatwo,że trzeba być bardzo uważnym,nie żałować że czegoś sie nie zrobiło,ostrożnie dzielić się zaufaniem z drugą osobą,,ale również dbać o to,cop dało nam życie i nie narzekać.Teraz jestem sama,bo nie chce z nikim na razie być.Kosztowało mnie to moje zdrowie,musze nauczyć sie życ od nowa sama ze sobą,może kiedyś zaufam komuś tak,jak zaufałam bezgranicznie jemu wtedy:(Przepraszam,że tak sie rozpisałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kusia
Noelia i jak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyslalam, i teraz sie denerwuje...i w ogole...jutro egzamin, a ja nie moge sie uczyc:(...boje sie z jednej strony ze odpisze mi ze to koniec, a z drugiej boje sie tego, ze odpisze ze jednak cos da sie zrobic...nie wiem sama...mam zwyczajnie metlik w glowie i w sercu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzielna...Twoje slowa moglyby byc pociecha, ale w tej chwili nic nie jest w stanie sprawic ze sie usmiechne:(...ale dziekuje...co do Ciebie \"WIDZE\"...faktycznie tak to juz jest, a szczerze myslalam ze rozterki sercowe mam juz za soba...ze mam poukladane zycie, i nie chodzi o to ze mialam wszystko podane na tacy i tylko z niej bralam, ale dawalam z siebie wszystko i naprawde staralam sie aby kazdy dzien byl wyjatkowy, i myslalam ze to do konca zycia...dalej mam taka nadzieje, ze sie jeszcze spotkamy:( List wyslalam we srode, wiec dzisiaj powinien dojsc, dzisiaj wysylam drugi list:(wieczorkiem....hmm...na te listy predko zdaje sie odpowiedzi nie dostane bo On wyjechal:( na drugi kraniec Polski do rodziny:( nie wiem na ile, nie wiem z kim...ale wiecie co jest najgorsze? ja zawsze musialam go prosic zeby ze mna gdziekolwiek wyjechal nawet nad wode 15 kilometrow za miasto, i zawsze jezdzilam sama(no moze ze 3 razy byl ze mna)..teraz zastanwiam sie czy On sie mnie wstydzil?czy na sile chcialz atrzymac w domu?...zaczynam wariowac...a tych mysli jest za duzo, i kazda sie przesciga z kolejna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc a ja mam taką sytuację ze jest pewien facet z który coś tam było ale on czasem mówił ze nie jest dla mnie odpowiednią osobą pomimo tego ze mu się niby podobam i że mu zależy i nagle urwał nam się kontakt bo został aresztowany (ale o tym nie bede pisać), ale zaraz dwa dni po aresztowaniu on skontaktował się ze mną i nie chcę teraz na niego naciskać, ale chcę nadal z nim być mimo wszytsko i teraz tak tęsknię jak dobrze pójdzie to zobaczymy się za dwa tygodnie (tzn. jesli go wypuszczą) ale boje się cały czas o nas przedewszytkim i o niego czy wyjdzie z aresztu dlatego chyba potrzebuję waszego wsparcia dodam ze staram się za szybko angażować w ten związek ale on jest taką osobą ze bardzo mi na nim zależy i chyba nie wyobrażam sobie życia bez niego już teraz na dodatek mam sesję na głowie i tak nie mogę się skupic na nauce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah no i zapomniałm dodać ze chyba jedynym możliwym pocieszeniem jest to ze ktoś moze mnie zrozumieć i dla was mam nadzieję też jest to myśl troszke pocieszająca;) pozdarwaim serdecznie mam nadzieję i życze tego sobie i wam zeby nam sie ułożyło tak jak sobie to wymarzyłyśmy a nawiasem mówiąc to byłam już w niejednym związku i różne temu uczucia towarzyszyły ale nigdy nie czułam czegoś takiego jak teraz bo nie chodzi mi tu tylko o to że on mi sie podoba ale ma takie zainteresowania i sposób bycia ze fantastycznie się przy nim czuję tylko pragnę najbardziej na świecie żebym jeszcze miała okazję się tak czuć ściskam mocniutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heroinka...Nie jestem najlepsza osoba, aby Ci radzic...zwlaszcza w kwestiach sercowych...i nie wiem dlaczego ten chlopak zostal aresztowany, czy slusznie czy nie, ale biorac pod uwage to, ze mowil Ci ze nie jest dla Ciebie odpowiednia osoba cos musial miec na mysli, i chyba nie bylo to zwykle gadanie goscia, ktory chce, aby dziewczyna sie odczepila...wiem ze milosc , uczucie nie wybiera, ze to sie po prostu staje...ale zastanow sie faktycznie, czy ta osoba jest dobra osoba, jak mowie nie oceniam nikogo i niewatpliwie Jego plusem jest ze Ty wiesz o wszystkim....zycze powodzenia i wytrwalosci....i szczescia, to najwazniejsze...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do drugiej Twojej wypowiedzi...Heroinko...rozumiem jak to jest i jak bardzo pragniesz czuc sie szczesliwa i kochana, ja probuje sie rowniez dowiedziec czy mam na to jakiekolwiek szanse jeszcze...pozdrawiam cieplo rowniez:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ciebie noelko i całą resztę koleżanek pozdrawiam, zyczę pogodnego nastroju i wiem ze to się łatwo mówi ale trzeba pamietać o takiej zasadzie ze jak będziesz stale myślała ze boli cię ząb to rzeczywiście bedzie cię bolał cały czas a jak się zajmiesz czymś innym to zapomnisz albo stanie się ten ból bardziej znośny i jasne że dusza boli bardziej niż ciało ale musisz/musimy starać się myśleć o czymś innym wiem jakie to trudne ale czasem warto się starać by choć na chwilkę poczuć ulgę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heroinko wroc tutaj od czasu do czasu, i napisz jak u Ciebie sprawy sie potoczyly...ja staram sie walczyc o normalnosc, tylko czasem brakuje sily, po ostatnich okropnie smutnych dniach na chwile sie podnioslam, postanowilam cos ze soba zrobic i jutro jade uczyc sie jezdzic na nartach, boje sie jednak ze to bedzie tylko chwilowe zamykanie oczu na klopoty mojej duszy....pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie trochę w tymproblem ze on nie chciał mi nigdy mówić o takich rzeczach więc nie wiem za co jest aresztowany ale to nie ma znaczenia jak pisałam chcę by nasze uczucie nadal się rozwijało ale tak się boje czy tak będzie... pozdawiam i chodzi o to ze chcę być kochana, ale nie przez kogokolwiek tylko właśnie przez niego pa:* p.s. jak pisałam jedynym możliwym sposobem na odczucie ulgi jest pisanie co czujesz więc chętnie cię tu \"wysłucham\";) i liczę na to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Właśnie przeczytałem to co napisałaś. I chyba wiem co czujesz. Tylko w moim przypadku nie rozstaliśmy się tak naprawdę, bo nadal nie wiemy co do siebie czujemy. I nie wiem czy to nie jest gorsze od całkowitego zerwania. Ale mam nadzieję, że i Ty i ja zdołamy sobie z tym poradzić i nie będą do niczego potrzebne tabletki uspakajające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daisy....widzisz ja caly czas mam wrazenie ze to nie koniec...wlasciwie to nawet jak nie bylismy juz razem teoretycznie to w praktyce wygladalo to inaczej, ciagle potrzebowaismy kontaktu...teraz On sie odcial, a ja zabiegam o chocby jednoz wykle slowo:( mam nadzieje Daisy ze u Ciebie sprawa sie wyklaruje, tego zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyslalam list..doszedl akurat wczoraj, czyli w dzien kiedy sie poznalismy 4 lata temu...zadzwonil do mnie, powiedzial ze skoro wlasnie ten list doszedl 4 lutego, to ze musimy sie spotkac koniecznie tego dnia....zupelnie nie mialam czasu ale spotkalam sie, bo bardzo chcialam...nie poznalam go praktycznie ,fizycznie wielka zmiana, zachowanie rowniez inne, sposob bycia, jakbym poznawala nowego czlowieka...przestraszylam sie troche, tak niewiele czasu minelo. a z drugiej strony cala wiecznosc...w drodze jest drugi list do Niego...On powiedzial, ze jednak nie potrafilby mi zaufac ponownie, skoro caly tak wielki i najbardziej pewny plan na swiecie po prostu sie rozpadl...plan dotyczacy nas, ja tez poczulam ze nie byloby latwo, ale wiem ze Go Kocham...bardzo...i powiedzialam, ze wierze ze jesli jestesmy sobie przeznaczeni to bedziemy razem za tydzien czy nawet za kilka lat...On mowi ze raczej nie bedziemy, On jest bardzo uparty, ale z drugiej strony czy tak by mu zalezalo aby to byl dokladnie ten dzien?wczorajszy? nie wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kusia
Noelia--> nie żyj nadzieją, że wróci to co było- tylko tyle moge powiedzieć. Nigdy tak samo nie będzie. Nawet tak drobne sprawy jak zmiana fizyczna mają znaczenie jak widzisz. Trzymam kciuki za Ciebie. Powiem Ci że zachował się bardzo fajnie, że zadzwonił i chciał się spotkać, nie było awantury, ale sam Ci powiedział, że raczej razem już nie będziecie. Nie warto doszukiwać się w datach czegoś ukrytego, ukrytych uczuć i znaczeń, bo to może człowieka zgubić i niepotrzebnie popychać w rozmyślania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kusia...ale On zawsze doszukiwal sie znaczen, ja razem z Nim, bo zawsze jakos magicznie sie wszystko skladalo, nawet jesli chodzi o cyfry...jak widzisz, list doszedl dokladnie 4 lutego choc powinien wczesniej....ja sama nie wiem, i nie jest mi latwo:(ale On powiedzial, ze anwet jesli poznaje jakies dziewczyny zadnej nie potrafi sobie wyobrazic jako matki swoich dzieci, zawsze ma mnie przed oczami, i ze mnie szanuje, i wie ze nikt nie bedzie taki jak ja....ja podobnie nie potrafie nikogo obdarzyc uczuciem jakims glebszym, pomimo ze spotykam sie z kims i ten ktos sie naprawde stara i widze ile uczucia i zapalu w to wklada...koszmarnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam taką uwagę ze nie powinnaś się spotykać na dłuzej z innym facetem skoro zależy ci tylko na tamtym twoim byłym jasne ze ja tez czasem sie spotykam z innymi facetami teraz żeby się \"rozerwać\" ale nie chcę wchodzić w żaden związek tak na chwilę bo wiem ze to nie ma sensu i tylko bym zraniła tego nowego chłopaka a z każdą randką przekonuję się ze żaden facet nie dorasta nawet do pięt JEMU jego zainteresowania, sposób bycia, wszytsko po prostu - nie jest ideałem ale mi kazdy fragment jego wyglądu i osobowości odpowiada w stu procentach, przy nikim się tak nie czułam... chyba nigdy się tak nie czułam i tak się nie mogę doczekac kiedy będziemy mogli się zobaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×