Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

funny bunny

CESARSKIE CIECIE

Polecane posty

Dziewczyny Mam pytanie... Czy któraś z Was miała CC? Czy dostawałyście narkozę czy tylko znieczulenie miejscowe? Jeśli miejscowe to w kręgosłup? Jak długo dochodziłyście po tym do siebie? Z góry dziekuję za odpowiedzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weteranka
miałam 2 cesarskie cięcia: pierwsze pod narkozą (ze względu - jak mi wyjaśniono - na pośpiech, stan dziecka był zły), drugie ze znieczuleniem podpajęczynówkowym (jednorazowe wkłucie w kręgosłup). Po narkozie było strasznie: wymioty, obolała szczęka i zęby, w sumie po przebudzeniu w ogole nie wiedziałam gdzie jestem i co sie dzieje. PO znieczuleniu podpajeczynówkowym - samopoczucie ogólnie ekstra, tylko niestety przez kilka godzin zero czucia w nogach (czyli nie mozna ruuszać palcami i w ogole nogami). Generalnie nie ma porównania, zresztą o ile mi wiadomo narkoza to juz dość rzadkie znieczulenie przy cesarskim cięciu. pozdrawiam i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpisz \"cesarka\" w szukaj - jest mnóstwo tematów na kafe o cc. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocurek_Mona
Dziewczyny to co znalazłam w necie na jego temat Poporodowy pas brzuszny. Wskazania: - po porodach fizjologicznych - wzmacnia nadmiernie rozciągnięte powłoki brzuszne - po porodach operacyjnych (cięcia cesarskie) - zabezpiecza przed wystąpieniem przepukliny pooperacyjnej, daje poczucie pewności i bezpieczeństwa, łagodzi bóle rany pooperacyjnej To jest podobne do pasów wyszczuplających tylko,ze wykonane z bawełny ( z gumkami) wiec sie nie poci.Najlepiej kupić taki zapinany na rzepy. Znalazłam taki w sklepie internetowym kosztuje 39 zł ja w aptece szpitalnej płaciłam 47zl,bylo to rok temu.Kolezanka mowiła mi,ze w normalnej aptece kosztują 35zł,wiec najlepiej sobie to oblookać.Rozmiar kupujesz taki jaki miałaś przed ciążą Po porodzie zwłaszcza po cesarce każdy ruch sprawia trudności,kiedy się ruszasz to brzuszek też,nawet zwykłe chodzenie sprawia trudności wszystko podskakuje i wogole ... zwykłe ubranie podrażnia blizne. Jak się owiniesz tym pasem (leciutko trzeba się ścisnac) to cały brzuszek jest unieruchomiony i można w miare normalnie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Destinka
ja mam do sprzedania taki pas u mnei po CC wygladało wszystko tragicznie ale tylko dlatego ze mnei zarazili gronkowcem w spzitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna bunia
Ja też miałam dwa cc,jedno teraz -poprzednie w 2000roku.Obydwa sa znieczuleniem miejscowym. Za piewszym razem miałam znieczulenie zewnątrzoponowe.Wygląda to tak, że wprowadzaja ci w przestrzenie miedzykręgowe długa na jakieś 10-12cm cieniutką rureczkę i co ok 1,5-2 godziny anestezjolog dodaje nową dawkę znieczulacza. Przez dwie godziny nie pozwolili mi usnąć i wzięli Patrysia do siebie. fAKTYCZNIE CZUCIA W NOGACH NIE MIAŁAM DO NASTĘPNEGO DNIA(ur.o 15.45) aż już się zaczynałam denerwować, że coś schrzanili, ale się okazało że jest ok.Potem -tj nastepnego dnia kazali mi wstać i nie czułam sie najlepiej. Miałam zawroty głowy. Druga cesarka była teraz w grudniu ze znieczuleniem podpajęczynkówkowym(czy jakos tak). Technika znieczulania jest ta sama- musisz usiąść na łóżku lub położyć się na boku i najpierw jest znieczulenie miejscowe, które akurat mnie cholernie bolało. Musiała mi wkuwać sie dwa razy, bo w miejscu pierwszego wkucia miałam tak napiete mięsnie wokół kręgosłupa że nie mogła się wkuć z włąsciwym znieczuleniem. sTRASZNIE TELEPIE PRZEZ JAKIEŚ 1-3 GODZINY, JAK NA GŁODZIE. Pprzez 8 godz nie mozna podnosić głowy tylko mozna leżeć i ruszać nią na boki. Po tym czasie przychodzi pielęgniarka i chce usunąć cewnik,m.in pewnie po to, byś sama zaczęła chodzić.Ma to cię uchronić przed np zapaleniem zył.Ja wstałam dopiero następnego dnia, chodziaż urodziłam o 9.40 i cewnika też nie dałam tego dnia usunąć. Róznica jest taka, że Nadię dostałam już do opieki na sali pooperacyjnej. pALCAMI MOGŁAM TAK LEKKO RUSZAC BARDZO SZYBKO I NOGAMI TEŻ. o WIELE SZYBCIEJ DOSZŁAM DO SIEBIE PO TYM DRUGIM ZNIECZULENIU. Potem 2 dni tylko woda, potem kleik.Boże, chyba w życiu tak mi nie smakował, jak wtedy. A blizna jak to blizna. W końcu cc to powżna operacja brzuszna. Musza przeciąć skórę, otrzewną i macicę. Ale da sie przezyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość symetryczna kąta
Pani Buniu Twoja córeczka ma piękne imię:D🌼 Chyba już wiem jak nazwę moją córkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w kreggosłup jest lepsze bo jestes przez 6h jeszcze znieczulona i najgorszego bulu brzucha nie czujesz, po narkozie czujesz bul zaraz po przebudzeniu czyli 10 min po operacj ja gdy zaczynałam czuc nogi, zaczynałam czuc ból dostawałam zaszczyki itd, na drugi dzien normalnie wstałam bo byłam na przeciwbólach, potem troche gorze, znów wypinanie posladka, zstrzyk i juz lepiej, w 3 dobie juz było ok, wiadomo nie beigałam itd, chodziłam skulona, najgorzej sie podniesc, wstac, ale potem juz ok miałam wporzadku połozne które dawały przeciwbóle bez niczego, wiem ze w innyc szpitalach z taka chcecia nie daja :( ogólnie dobrze to zniosłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia23
mam pytanko,bo mnie to dreczy,mialam cc 13lutego 2007 roku,teraz mam rodzic w 2009 moge rodzic normalnie?czy tez bede miala cesarke?ktos wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cesarkacesarka
a ja mialam narkoze i jak sie obudziłam to wcale nie czulam się źle, tak ok. godziny dochodziłam do siebie boi tak to nie bardzo wiedzialam co sie dzeje, a po 12 godzinach juz mi kazali wstawac bo im wczesniej wstaniesz tym szybciej dojdziesz do siebie, boli coprawda troche brzuch, ale mimo wszystko wolalam miec szwy na brzuchu niż tam :/ po 2 tygodniach już mnie nic nie bolało chyba że się uderzyłam, i szybciutko doszłam do siebieteraz nawet blizny nie widać :) a jestem 9 miesięcy po :) poelcam cesarke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocesarce
a ja odradzam. mialam cesarke pare miesiecy temu i tydzien po niej to jest makabra. wiem, ze mozna dostac przeciwbolowe tabletki ale ja karmilam piersia i nie chcialam sie faszerowac tabletkami. wzielam jakies ale one nie zbily bolu calkowicie. a poza tym to, ze nie mozesz miec na dluzej swojego dziecka zaraz po tym jak go wyciagna. daja ci go pokazac, ucalowac i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatezpo
Ja rodzilam 7godz naturalnie ale niestety wylądowałam na stole... Takze wiem co to jest rodzic silami natury i co to cesarka. Moze cesarka nie jest tka zła gdyby nie komplikacje po niej:( miesiac czasu dochodzilam po cieciu a na dodatek mialam zapalenie brzucha i gronkowca:( dosc ze bolala masakrycznie to jeszcze ropa sie lala z rany szytej ktora sie otworzyla i na antybiotykach ciagle...I tak jestem szczesciara bo gdybym w czas sie nie zglosila do lekarza to trafilabym znowu na stół i trzebabyłoby rozcinac brzuch znowu i czuscic z ropy... Chce miec drugie dziecko ale modle sie zey naturalnie je urodzic...cesarke i jej nastepstwa wspominam masakrycznie...zwlaszcza ze jeszcze nie doszlam do formy po tym wszystkim a juz mineło 1,5miesiac. Dalej mam rane ktora sie jeszcze goi i obiera i czekam na wyniki badan bo nie wiem czy ten gronkowiec jest unicestwiony:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RRybka
ja miałam cesarke 2,5 tygodnia temu- dostałam zewnątrzoponowe i wszystko było ok tylko ze chciałam urodzic normalnie ale w ostatniej chwili tez uzgodnili ze trzeba ciąć :( rana juz sie praktycznie zagoiła, bolała bardzo na poczatku, strasznie jest jak sie kicha lub kaszle i za duzo robi (przemęcza)- ale trudno sie nie przemęczac jak sie z dzieckiem zostaje w domu samej :/ łożysko po cesarce lekarze sami wyjmują i nie rodzi sie go tak jak przy naturlanym porodzie wiec wszystkie hormony zaczynają działać po takim porodzie dokładnie tak samo jak przy porodzie normalnym. zewnątrzoponowe nic nie boli- lekkie włucie i to wszystko - a potem juz tylko czuje sie jak dziecko wyciągają- takie ciągnięcie i szarpanie ale nic nie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anest
Tatuaż jest p/ wskazany do znieczulenia dokręgowego, a tatuaż proszę sobie robić nie na kręgosłupie lędźwiowym pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka334
ja miałam cc trzy tygodnie temu i już pracuje aczkolwiek nie wspominam tego bardzo milo ale nie było źle. Mieszkam w Niemczech i tutaj mnie cieli z góry było wiadomo ze będzie cc bo mój synek był i jest strasznie duży miał prawie 5 kg a ja jestem niewielkich rozmiarów. Miałam znieczulenie w kręgosłup. wszystko trwało 20 minut. Nóg nie czułam około 3 godz i dziecko cały czas było ze mną chyba ze nie mogłam sobie poradzić to przychodziła pielęgniarka po 6 godz kazali na przymus wstać i się wysikać i to było najgorsze z tego wszystkiego. Do tego rajstopki przeciw zakrzepowe i środki przeciwmolowe do woli i na każde zawołanie mimo ze karmiłam piersią. Niestety mówili ze wewnetrzne szycia mogę czuć nawet do 10 miesięcy.Wszystko idzie przeżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam rodzić naturalnie, wszystko było ok, dali znieczulenie zzo, rozwarcie w porządku, a tu po badaniu lekarz stwierdził, ze szybko trzeba ciąc, bo puls zwalniał, bo pępowiną się owinęła. Zabrali mnie na salę, dali więcej znieczulacza i zemdlałam z tego wszystkiego. Obudziłam się już na sali z drgawkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia45456
J zaczęłam rodzić naturalnie ale rozwarcie było za małe i puls zaczął dziecku zwalniać więc podjęli decyzje o cięciu. Samo znieczulenie ok. widziałam jak wyjmują małą. byłam tak zmęczona że chciałam strasznie spać. No i potem na drugi dzień trochę zawrotów głowy przy wstawaniu ... :) Ale ból nie taki straszny. Szczerze mówiąc było bardzo fajnie bo obsługa miła i szpital dobry. Powiem szczerze - poród nie bł dla mnie jakimś szczególnie traumatycznym przeżyciem. CESARKA NIE JEST TAKA STRASZNA!!!! NAPRAWDĘ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CC nie takie złe:)
czesc dziewczyny 12 lutego 2011 miałam cc, córcia nie chciała urodzic sie siłami natury ( oksytocyna:)) wioec zrobiono cc 37 tydzien. Chce Wam powiedziec, ze wcale to cc nie jest takie złe, bolec troche boli napewno, ale tak jak przy normalnym porodzie szybko sie o tym zapomina. Rana z reguły u wiekszosci kobiet goi sie dobrze, ja jestem po cc tak jak mowilam 3 tyg i czuje sie rewelacyjnie nawet z partnerem rozpoczelismy wspolzycie. Dla dziewczyn, ktore wiedza juz, ze beda rodziły przez cc, głowa do góry, to naprawde tak tragicznie nie wyglada jak tu z reguły sie pisze o tym:) powodzenia wszystkim mamusiom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po 1... dziewczyny tutaj trochę się pomyliły co niektóre :> i jak będziesz chciała więcej poczytać o znieczuleniu to do cc podaje się znieczulenie PODPAJĘCZYNÓWKOWE!!!! Zewnątrz oponowe (zzo) to zupełnie co innego ( podaje się je np przy. sn). Także zzo Cię tak jakby nie interesuje ;) Po 2 to jakie znieczulenie dostaniesz ( narkoza bądź podpajęczynówkowe) zależy od Ciebie. Możesz na znieczulenie w kręgosłup się nie zgodzić. Sama najlepiej wiesz jaki masz kręgosłup ( mówię tu o schorzeniach). Zalet to znieczulenie ma naprawdę wiele: zaraz po cięciu jesteś znieczulona, więc najgorszego bólu pooperacyjnego nie ma ( to dosyć duża zaleta). Widzisz dziecko od razu ( przy narkozie mogą Ci pokazać dziecko zaraz po obudzeniu, ale to też zależy od szpitala... w niektórych dopiero po kilku godzinach jest taka możliwość). Teraz opiszę swój przypadek... W mojej sytuacji ( niedomykalność kręgów i inne takie) miałam mieć narkozę. Tyle, że przez pół doby nie wiedziałam, że rodzę ( brzuch nie bolał tylko skurcze). Na IP przyjechałam w sobotę ok 22 z sączącymi się wodami. Lekarz powiedział, że jak zaczną się skurcze to mam powiedzieć i od razu mnie potną ( miałam wskazania do cc ze względu na oczy. W moim szpitalu lekarze czekają na skurcze i rozwarcie, bo macica lepiej się goi jak nie jest cięta "na zimno"). Oczywiście skurcze przegapiłam, miałam nic nie jeść. Na drugi dzień śniadania nie jadłam ale jak położna przyszła w czasie obiadu to kazała mi jeść bo powiedziała, że dzisiaj na bank nie polecę :/ No i zaraz po obiedzie okazało się na KTG, że mam skurcze. Z racji tego, że jadłam anestezjolog odradził narkozę i podjęłam chyba najgorszą decyzję w swoim życiu... Mama dowiozła moje prześwietlenie kręgosłupa a lekarz mało z krzesła nie spadł :D Biedny się spocił jak mysz jak mnie znieczulał :D potem widziałam, że mam na kręgosłupie 7 kropek id igły :/ masakra!!! Z reguły znieczulenie nie boli. Najpierw wbijają Ci się w sama skórę żeby znieczulić przed kłuciem właściwym. jak mi się już wbijał w kręgosłup to myślałam, że wykituję na tym stole!!!!! Ból przeszywał mnie od lewej stopy aż do karku :/ Nic przyjemnego :( Pamiętam, że ten ból pojawił się ok 4 razy :( No ale przeżyłam :D Potem operacja to sama przyjemnośc :0 zadowolona byłam, że zaraz PO nic mnie nie boli ;) jednak 5 lat już minęło, a ja mam dosyć częste nieprzyjemne dolegliwości ;/ a to ręke mi odejmuje ( wtedy tak jakbym słabiej nią ruszała, leci mi wszystko z tej ręki o całą bardzo boli) to samo z nogą a 2 razy szyja mi się "zablokowała" że ani w 1 ani w 2gą i w kołnierzu łaziłam -.- Żałuję, ze nie miałam narkozy... tym bardziej, że w życiu miałam narkozę 2 razy i od razu mogłam wstać, nie kręciło mi się w głowie ani nic :) U mnie w rodzinie wszyscy tak narkozę super znoszą ;) Jednak wiem, że masa osób znosi ją fatalnie..... Obiektywnie chcąc to wszystko ocenić powiem tak: Jeśli nie masz problemów z kręgosłupem to bez wahania pisz się na znieczulenie podpajęczynówkowe!!! Normalnych ludzi ( nie licząc mnie:/) wkłucie nie boli, nie ma powikłań a i samopoczucie lepsze :) W dodatku jeśli nigdy nie miałaś narkozy nie wiesz jak ją zniesiesz... a niektórzy naprawdę fatalnie się po niej czują :/ Mój przypadek jest specyficzny i tylko dlatego wybrałabym narkozę :) Ale mam nadzieję, że Ty możesz sobie spokojnie pozwolić na znieczulenie w kręgosłup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaPoCC
Witam. 2 tygodnie temu miałam robione cc. Rodziłam w szpitalu w Rydułtowach i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Jak czytam teraz, przez co niektóre kobiety musiały przejść to aż nie mogę uwierzyć. Wszystko wyglądało tak. Cc miałam zaplanowane na godz. 11 i już dzień wcześniej nie mogłam nic jeść od popołudnia. Rano zrobiono mi lewatywę (wcale nie jest to takie straszne jak opisują) i potem jeszcze raz dla pewności dano mnie pod kropłówkę na wywołanie, ale raczej było pewne, że nic z tego nie wyjdzie. Dzięki temu, że mój mąż miał ubrania na zmianę, już od samego rana mógł dotrzymywać mi towarzystwa. Po godz. 10 przyszła położna założyć cewnik. I tu moja dobra rada: należy się absolutnie rozluźnić, żeby wszystko poszło szybko i sprawnie, bo jak się napnie mięśnie to to naprawdę boli. Gdy cewnik został założony, poczułam jakby silne parcie na pęcherz i ogromną potrzebę wysikania się i to uczucie nie chciało ustąpić. Jak dla mnie to była jedna z gorszych rzeczy. Ok. 11 zostałam zabrana na salę operacyjną i tam już anestezjolog przygotował się do znieczulenia podpajęczynówkowego. Oczywiście byłam bardzo wystraszona, bo to przecież chodziło o mój kręgosłup. Jednak strach ma tylko wielkie oczy i oczywiście nawet nie poczułam momentu wkłucia. Po kilku sekundach poczułam niesamowicie przyjemne ciepło rozlewające się od stóp w górę i nareszcie przestałam odczuwać ten koszmarny cewnik:) Próbowałam poruszać palcami lub czymkolwiek innym, ale się nie dało. Tak więc gdyby któraś z was jednak czymś umiała poruszyć to natychmiast musi o tym powiedzieć , bo to nie jest normalne. Niestety taką sytuację miała moja koleżanka z pokoju. Dostała znieczulenie, ale nie zadziałało tak jak powinno i ona potrafiła ruszać palcami. Gdy poczuła, że ją rozcinają, dopiero wtedy powiedziała o tym lekarzowi. Natychmiast ją uśpili, ale pocieszające jest to, że poprzednie znieczulenie zadziałało na tyle, że nie czuła bólu. Na szczęście ja byłam w pełni świadoma. Czułam jakby ktoś szarpał całym moim brzuchem i próbował coś stamtąd wyrwać. Już sobie wyobrażałam ogromną bliznę w dole brzucha, bo przecież jak to mozliwe, aby wyciągnąć takie duże dziecko. Po jakichś 10 minutach usłyszałam płacz mojego dzidziusia i zobaczyłam jak biorą go na bok, aby go wyczyścić. Po chwili pokazano mi mojego synka i nawet mogłam przytulić się do jego policzka i ucałować. To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu:) Dalej już mnie niewiele interesowało do momentu, gdy zaczął się ból z prawej strony podbrzusza, w miejscu gdzie zostało wycięte łożysko. Od tego momentu, przez kolejne kilka godzin wspominam jak koszmar, nigdy jeszcze nie czułam takiego bólu. Zostałam przewieziona na salę pooperacyjną i tam dostałam antybiotyk i lek przeciwbólowy w kroplówce. W międzyczasie położne mnie myły i to było bardzo zabawne. Myśląc, że lęzę całkiem na płasko, z nogami wyprostowanymi, uniosłam lekko głowę i tu wielkie zaskoczenie. Moje nogi były szeroko rozstawione i jedną trzymała położna w górze, a ja kompletnie tego nie czułam:) Potem marzyłam już tylko o tym, aby zasnąć i naprawdę ostatnią rzeczą o jakiej myślałam to moje dziecko. Straszne, prawda? Jednak ból czasami wygrywa w walce z naszą chęcią bycia wspaniałą i doskonałą matką. Nastpnego dnia rano brutalnie zostałam zmuszona do poruszania się, a następnie do zrobienia kilku kroków w stronę umywalki. Myślałam, że ta położna jest bez serca i mnie nienawidzi. Teraz już wiem, że to tylko dla naszego dobra i, że każde poruszanie się działo na moją korzyść i lepsze samopoczucie. Potem znów dostałam kropłowkę na ból i do łóżeczka. Dzidziusia przyniósł mi mój mąż rano, ale niestety nie byłam w stanie się nim jeszcze zajmować i wracał do mnie co jakiś czas już nakarmiony i przebrany. Najgorszym moim wspomnieniem niestety nie jest cesarka, ale karmienie piersią. Syn nie chciał złapać sutka, bo niestety są płaskie. Przez te kilka dni były u mnie 3 różne położne, ale właściwie żadna mi nie pomogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na temat tego co napisała BELLIK: Rodzaj znieczulenia: zewnątrzoponowe czy podpajęczynówkowe, nie zależy od rodzaju porodu a od anestezjologa i od tego jak w danym szpitalu czy klinice prowadzony jest poród, czy całkiem naturalnie przebiegający, czy wspomagany oxytocyną... Jest wiele aspektów, które o tym powinny decydować. Przy zewnątrzoponowym jest ten plus, że można w każdej chwili dokładać kolejną porcje leków, można szybko przygotować pacjentkę do nagłego cc. Pierwszego syna urodziłam sn ze znieczuleniem podpajęczynówkowym. Działa dość krótko do 2h ale przy wywoływanym oxytocyną porodzie i dobrej reakcji mojego organizmu na ten lek, wystarczyło. Po godzinie oxytocyny miałam 4 cm rozwarcia, wtedy dostałam znieczulenie i maksymalnie odkręcono kroplówkę z oxytocyną, czego już nie odczułam wcale. Po godzinie synek był już z nami :) Za 2 dni czeka mnie cesarka. Raczej również ze znieczuleniem podpajęczynówkowym. Słyszałam, że ze względu na to, że anestezjolog nie może być przy mnie uziemiony dłużej niz trwa zabieg, jest jeden a ma inne zabiegi do obsłużenia. Dalsze leki przeciwbólowe dostanę już dożylnie, w kroplówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewusiaczek
Ja miałam cc pod znieczuleniem ogólnym (narkoza) Powód: dziecko owinięte pępowiną 5 krotnie. Nie wiesz co się dzieje, kładziesz się na stół - dziecko ma prawidłowe tętno. Budzą mnie z narkozy- dowiaduję się, że były komplikacje, maluszek urodzony w zamartwicy, zaczerpnął narkozy, 2 pkty Apgar w pierwszej minucie. Dziś minęło 5,5 miesiąca od tego dnia, dziecko rozwija się prawidłowo, choć wydaje mi się że jest trochę nerwowy. Do dziś nie mogę przestać myśleć o tym co się stało. Teraz sobie myślę, że zbyt pochopnie lekarze podjęli decyzję o podaniu narkozy. Cóż... wszystko działo się tak szybko, nie sądziłam, że to będzie miało wpływ na życie i zdrowie mojego dziecka. Po cesarce w ciągu 7 tygodni: zakrzepica i zakażenie układu moczowego (czytaj 2x antybiotyk, 2x przerwy w karmieniu) , maluch odrzucił pierś. Dziewczyny, odradzam zdecydowanie znieczulenie ogólne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kakadyy
Witam, jestem po trzeciej cesarce. Dwie poprzednie były wykonywane w trakcie porodów: nagłe wskazania przy 6 i 8 cm rozwarcia. Nie mam niestety doświadczeń typu malec na brzuchu i pierwsze przystawienie do piersi w kilka chwil po porodzie. Teraz było inaczej. Do szpitala zgłosiłam się wg zaleceń na czczo w 39tc., wiedziałam z grubsza co mnie czeka. Na sali przedporodowej spotkałam dziewczynę - drugi naturalny poród - trochę się męczyła - ja za to siedziałam i czytałam książkę. Zabieg jak zabieg: rękoczyny w brzuchu jak powiedziała położna, może oprócz dwukrotnego nakłucia kanału kręgowego, bo za pierwszym razem coś się nie udało. Na pooperacyjnej opieka fantastyczna, ale: Po poprzednich cesarkach nie musiałam wcale brać p/bólowych, a teraz niestety co trochę dostawałam zastrzyk lub dodatek do kroplówki. Leżenie plackiem w moim przypadku 18 godzin i to co mnie strasznie krępowało: odchody. Żeby nie wiem co - spływały nie na wkładkę tylko na podkład i po cewniku na podłogę. Masakra. Pionizacja, usunięcie cewnika (brrr) i przeniesienie już z dzieckiem na salę ogólną. Przez dzień i noc przystawiałam córeczkę i dziwiłam się, że marudzi -przecież po poprzednich cesarkach miałam pokarm. W trzeciej dobie rano spuchły mi nogi. Okrutnie. Czułam chlupotanie pod skórą. Po południu przywieźli nową dziewczynę po sn. Okazała się nią być dziewczyna z przedporodowej. W kilka godz. po porodzie latała jak fryga, a ja ledwo łaziłam. Z łóżka wstawałam z dużym jękiem. Z miejsca miała pokarm a ja niestety nie- pokarm pojawił się u mnie w 3/4 dobie. Jej brzuch dosłownie malał oczach, a ja po dwóch tygodniach w dalszym ciągu wyglądam jak w 5-tym m.c. Reasumując: nie polecam cc "na zimno" Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gardziel
Jestem zwolenniczką porodu naturalnego. Nawet jeśli będzie ciężko, to uważam, że to lepszy wybór, ale wiadomo, że nie każdy ma taką możliwość. Odsyłam do ciekawego tekstu --> http://www.bitwaozdrowie.pl/kobieta/art,cesarskie-ciecie-a-porod-naturalny.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dagutka
Jestem pol roku po CC.Niestety mialam cesarke nie z wyboru:( Dzidzia nie obrocila sie poprawnie do porodu.Wszystko poszlo sprawnie,trwalo to 30 min.Kompletnie nic nie bolalo,poczulam tylko lekkie szarpniecie kiedy wyciagneli mi synka z brzuszka.Dzieciatko widzialam doslownie pare sekund, a pozniej go zabrali i przywiezli na sale po ok 8 godzinach od zabiegu. Jesli chodzi o bol: nie ma sie co oszukiwac,po 3 godzinach od zabiegu, kiedy znieczulenie zewnatrzoponowe przestalo dzialac,bol byl dosc spory... Ale na szczescie istnieje cos takiego jak morfina:) Wstalam po 20 godzinach,wykapalam sie i moglam zajmowac maluszkiem.Nie zaluje ze mialam cesrake,drugie dziecko tez bede chciala w ten sposob urodzic. Pozdrawiam wszystkie mamy ktore urodzily i beda rodzic CC-naprawde nie ma sie czego bac!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 dni
No wkurza mnie to straszenie cesarką, tak wiem to jest poważna operacja ja ją będę miała z przyczyn medycznych. O ile lekarz mi wszystko wyjaśnił nadal mam stracha. No kurde mam, szukam jakiegoś pocieszenia, a wszędzie jak to jest źle, boli powikłania i takie tam, litości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie. Ja miałam cesarke na zimno i wspominam bardzo dobrze. Wiadomo jakiś tam ból jest przy wstawaniu i kladzeniu się ale szczerze gorzej wyobrażam sobie poród naturalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×