Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 32

single po 30

Polecane posty

ja tez jestem sama,ciezko mi ,mieszkam z rodzicami wiec jestem chyba w jeszcze gorszej syt niz ci co mieszkaja sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35
ehh, za to masz 27 latek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda ale za 3 bede miec 30.i od dluzszego czasu nic sie nie zmienia,ciagle tylko na cos czekam i tesknie i jestem sama wiec smialo moge powiedziec ze za 3 lata bedzie tak samo jak dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneta, ale 27, to jeszcze 20, a ja 31 kończę i co? POznaję młodszych facetów, którzy się dziwią, że tak dobrze wygladam, a potem juz ich nie ma. Od ponad roku jestem sama i też mi niefajnie, ale co mam zrobić? Wychodzę, poznaję kolesi, którzy często zachowuja sie tak, jakbym od razu chciała ich zaciągnąć do ołtarza, bo myślą, że jak mam 30 i jestem sama to lece na wszystkich... żałosne, co? Przez to moja spontaniczność poszła w dal, a ja świeżo poznanych facetów trzymam na dystans i zachowuję się jak dzikus i śięta nietykalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie czasami czuje jak dziwoląg,bo wszystkie kolezanki maja facetow i z nimi mieszkaja.ja w tyg nie mam nawet z kim sie spotkac bo wiadomo.zreszta nie lubie sie nad soba uzalac tylko czasami przychodzi taki moment ze juz nie masz sily radzic sobie z tym wszystkim.jestem juz zmeczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nowa! wiem ze 27 to nie 30 ale uwierz miz e tez czesto spotykam mlodszych facetow ktorzy boja sie ze mi tylko slub w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneta, ale wierz mi, że ja mam tak samo i jestem starsza. Pisałam na początku, że ostatnia wolna zakochała się na Sylwka i tym sposobem jestem bez połówki jako jedyna. Czasami pojawia sie ktoś, ale takie meteory... A jak dlugo jesteś sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do tych, którzy myślą, że mi tylko ślub w głowie... witaj w klubie. Trzy m-ce temu poznałam kolesia, który zaczął snuć jakieś aluzje, pojechałam po nim jak diabli to jeszcze przeprosił. Cwaniaczek, co po 7 latach kobita go rzuciał (trzy m-ce wcześniej) i się musial wyrzyć, a potem się okzałao, że sam na siłe szukał pocieszenia i poderwał jakąś kobitkę... żałośni są faceci, żałośni... oczywiście nie wszyscy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz dwa lata prawie.do tej pory tego az tak nie odczuwalam bo studiowalam.teraz siedze w domu sama,jeszcze nie pracuje,kolezanek nie ma bo zajete sa swoimi sprawami.a ja tym sposobem czuje sie zapomniana przez wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już 37
Powiem szczerze powoli nie mam ochoty na zwiazek, sex nie odgrywa roli, bo hormony nie buzuja tak jak dawniej, a cala reszta da si e przezyc, no albo trzeba to przezyc, bo perspektywy zyciowe marne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero wstydu
Hej, dlaczego wiekszośc Was uzywa słowa "wstyd", kiedy mówi o swoim stanie cywilnym? Czego tu sie wstydzić? Wstyd poprosic znajomych o pomoc we wniesieniu mebli czy wymianie zamka w drzwiach? Lepiej udawac twardzielkę, która nikogo nie potrzebuje? Przeciez znajomi wiedzą, ze jestescie same. I co z tego? Dlaczego mieliby się nad Wami litować? Mam 31 lat, jestem wolna i dumna z tego, ze nie wyszłam za mąż za pierwszego lepszego ze strachu przed staropanienstwem. Nie wstydze sie swojego stanu, nie boję sie glosno mowic o tym, ze jest mi czasem przykro, smutno, ze sa wieczory kiedy czuje sie samotna. Nie czuje sie przez to gorsza, nie lituje sie nad soba i nie widze powodu, dla ktorego ktos mialby sie litowac nade mna. Jesli potrzebuje pomocy to o nia prosze i nie wstydze sie, że nie mam sił żeby sama wnieść kanapę na czwarte pietro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zero wstydu--> ja też sie tego nie wstydzę i wydaje mi się, że nie użyłam tego słowa. Jest mi przykro, ale... tylko wkurzają mnie zachowania facetów o których pisłam wcześniej. Przeciez ja tez nie wiem, czy zrobi na mnie takie wrażenie, ze będę chciała sie z nim spotkać na następny raz, czasami moze być tylko kumplem, ale widocznie oni tak nie myślą. Też głośno mówię, co myślę i czasami do pionu stawiam takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero wstydu
Wiekszosc z Was lituje sie nad soba - nie wiem dlaczego. I same robicie z siebie nieszczesliwe sieroty, ktore poniosly zyciową kleske. Dlatego sie tak tego wstydzicie. A czy same o osoabch takich jak my - starych pannach i starych kawalerach myslicie z litoscia? Ja - nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneta, a zainteresowania? Masz jakieś? Ja sie dwa razy w tygodniu dokształcam, jak mam czas, to chodze do kina- nawet sama, czytam, łaże ze znajomymi, bądź sama, na spacery, wyjeżdżam na weekendy i czasami tez sama. I pierniczę to!!! W tatmtym roku parę moich kolezanek- jeszcze bez facetów, na moje pytanie, czy jadą ze mną w góry na parę dni, rzekły, że nie i coś tam. Nie, to nie, pojechałam sama, podczas łażenia poznałam typairę i razem łaziłyśmy, a jak wróciłam to było \"noo, żałuję, ze nie pojechałam z tobą\". Trzymaj się i poszukaj jakiś wolnych ludków to spędzania czasu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero wstydu
I jeszcze jedno - co w tym dziwnego, ze 30-letnia panna myśli o małżeństwie? Ma sie tego wstydzić? Tak, wszystkie myslimy o małżenstwie. I facet, ktory nas pokocha i bedzie chcial z nami byc nie bedzie widzial w tym nic strasznego. Tak, chce malzenstwa, chce dziecka, ale z kims wartosciowym , kimś, kto nie bedzie traktował moich pragnien, jak "zaciągania do ołtarza". Dlaczego traktujecie same siebie tak lekceważąco?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zero wstydu, brawo, ale jesteś harda babka;) Fakt, żyję chwilą i nie zastanawiam się, kto poda mi wodę za 30 i więcej lat... moze to błąd, ale zbyt wiele razy wybiegałam w przyszłość i nie było to dobre, więc przestałam i żyję dniem dzisiejszym... no moze mam płany i to bardzo ogólne do końca roku, które i tak podlegaja nieustannej weryfikacji:) I wciąz wierzę, że spotkam tego jedynego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, miło się dyskutuje, ale moja świętą cisze przerwał tel.:( A juz delektowałam sie ciszą i spokojem, a tu masz: tel. szefa, że za 20 minut będzie;) Spadam.... Dyskusja nader ciekawa i moze coś konstruktywnego jeszcze wniesie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaki wstyd, kto tu coś mówił o wstydzie?? :-0 Jest może trochę niewygodnie, czasem nawet bardzo, ale nikt się nie wstydzi. Chyba... Ja nie! :D Ale obnosić się z tym też nie zamierzam. W ogóle mam już dość tego dzielenia ludzi na \"sparowanych\" i samonych. Dzień dobry, ja tylko na chwilę. Dziadek37 - i dopiero teraz się dowiaduję, że mogłam się oddać rozrywkom kulturalnym na żywo, zamiast zmywać podłogę w domu i żłopać browar oglądając \"Matkę Ellinga\"? ;-) Miłej soboty wszystkim! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, zagrozenie minęło, popracowałam i cisza... znów cisza. Wracając do tematu, bo sie ciekawie zrobiło, takie małe podsumowanie: samotość nie jest czymś wstydliwym, ale to smutne, ze brak tej połówki:( Pomysłów mam milion na spędzanie czasu, ale chwilami samej, czy z koleżankami nie chce mi sie... jakąś tycia namiastką sa wyjścia do pubów... czasami uda się potańczy z facetem;) Inna namiastką odrobiny faceta, taką na gruncie stricte duchowym, jest mój przyjaciel, któy jest daleko, jest zajęty, ale w potrzebie zawsze pogłaszcze po głowie, powie ciepłe słowo, a czasem ustawi do pionu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alea29
hello ;) chyba sa jakies plusy bycia singlem? nie róbcie smutnego topiku :( wystarczy, ze za oknem jest ponuro... troche uśmiechu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alea--> nie, chyba topik nie jest smutny, a bardziej melancholia powiało na nim. Wiesz, że każdy ma różny dzień jak jest sam: ja dzisiaj mam powera, mmo, ze nie wychodzę nigdzie, ale za to dwa tygodnie z rzędu wybawiłam się, a i wczoraj zahaczyłam o znajomych. Ale nie wiem jak będzie jutro, pojutrze... tylko czasami myślę, że jeszcze nie mam co narzekać: mam znajomych, jestem zdrowa, mam pracę, zainteresowania, często spotyka mnie coś miłego... tak, ktoś może powiedzieć, że pocieszam sie na siłę, ale to nieprawda. Reasumując, todo pełni szczęscia brak mi tylko mojej połówki, a potem założenia rodziny. Znalam ludzi, którzy naprawdę mieli tragedie w życiu, a jeszcze pocieszali innych, więc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alea29
nowa... powiało nadzieją ja mogłabym napisac to samo... winko by się jakieś tu przydało... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alea29
ja własnie dowiedziałam się , ze moi znajomi po roku slubu zdecydowali sie na separację... czasami cieszę się, ze nie mam męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alea... przepraszam, mogłam na kawę zaprosić, ale była szybko dopijana, bo szef sie zjawił na parę chwil:) ale winko i owszem... jakie? ja zawsze proszę o czerwone półsłodkie lub latem, z odrobiną wody biały Imyglykos:)... oh, az mi się cieplej zrobiło jak tak radośnie piszesz:) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alea29
na poprawienie krążenia krwi... ;) czerwone winko... ale gdzie reszta się zapodziała? czyżby poszli szukać swych połówek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne... ja też wolę samą siebie, kiedy patrze, jak ludzie w imię przyzwyczajenia lub z obsesyjnego lęku przed samotnością, sa ze sobą i każdego dnia zadają sobie ból... i po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alea29
a propos Twojego szefa ;) nie można go poderwać? :) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, to ciekawa sprawa z tymi połówkami... jie wiem, czy to tutaj ktoś napisał, że czasami jest klika naszych połówek... ja chyba ze trzy razy uważałam, że to moja połowa... nawet ostatni związek: te same zainteresowania, temperament, poglądy... tylko z czasem wyszło, że mamy inne podejście do życia i związku- on życiowy tchórz, a ja nie i odeszłam, ale nie żałuję, bo do dziś wiem, że byłoby tak samo, czyli bez dzici i ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alea29
ja juz 2 razy spotkałam te niby połówki pierwszy znalazł inną drugi za daleko mieszkał a trzeci gdzieś krąży pewnie:) do 3 x sztuka :D podobno :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieeeee, pomijając, że zajęty, to koleś fajny, ale z tych, co jak ich określam: nadaje sie na kumpla, do pogadania i imprezki, ale nie do życia... coś ma w sobie takiego, że nie zakochałabym sie w nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×