Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sweet Dreams II

JAK CZĘSTO KŁÓCICIE SIĘ Z WASZYMI PARTNERAMI ?

Polecane posty

pytanie choc na pozór banalne wydaje mi sie jednak dość ważnym aspektem w życiu kazdej z nas... wazne tez jaki macie staz i jak się kłocicie tzn. co jest potem? wielkie obrazanie się na siebie...ciche dni..czy moze juz za chwile wam przechodzi i wpadacie sobie w ramiona... chcialabym zobaczyc jak to jest u was i porownać do wlasnych, nieraz nieprzemyslanych zachowań :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys klotnie byly nagminne!!! o pierdoly ale moj chlopak zaraz chcial sie godzic bo on musi miec czyste wyjasnione sytuacje, zreszta uwazal ze to bez sensu. A czasami warto bylo pomilczec! Teraz kolcimy sie znacznie mniej i tez rozwiazujemy to w miare szybko. Czasami tylko ciagnie sie to przez pare dni. dodam ze mam chlopaka w innym miescie i czasem to tylko telefony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała wdowa
Właściwie to wcale,bo nawet jeśli już dochodzi do tego to są to moje monologi.Mąż milczy,ja wylewam żółć a potem na spokojnie wyjaśniamy sprawę.Jeśli nie mam racji to go ZAWSZE przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z jednej strony
klocimy sie to pomaga mi oczyscic atmosfere,jestem bardzo impulsywna i dusze czegokolwiek w sobie..wszytskie pretensje sa od razu na forum...i oczywiscie na koniec mam focha bo moja dupa toffana usmiecha sie przez caly monolog albo tylko burknie"juz glupiejejsz znowu?" ale widac pozniej zmianyn w jego zachowaniu i to jest najwazniejsze.misiu kocham cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa osóbka na luzie
Partner robi zamieszanie a pózniej to ja jestem winna i nawet przepraszam nie powie.Chodz zdarzaja sie chwile kiedy potrafi sie zachowac jak nalezy ale to sa tylko chwile buuuuuuuu. Ale kiedy przyjdzie noc jest wspaniały i przytula sie do mnie na zabój .Miedzy innymi za to go własnie kocham daje mu wtedy rozgrzeszenie hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lew z urodzenia
zapamiętajćie sobie: ważniejsze od racji jest porozumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
wcale sie nie klocimy. nie ma o co. jestesmy pokojowo nastawieni i mamy podobne zapatrywania na tak caly swiat jak i nasz zwiazek, wiec sie po prostu nie klocimy. nasz zwiazek jest harmonijny i nie czepiamy sie siebie o nic. w przeciwnym razie wolalabym zmienic partnera niz zyc miedzy klotniami i pogodzeniami. jestesmy razem prawie 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my sie kłócimy baardzo rzadko bo widujemy sie srednio raz w tygodniu wiec nie ma sensu tracic tak cennego czasu na kłótnie :P ale kiedys sie kłócilismy bo przebywalismy ze soba praktycznie codziennie ale zawsze przepraszało moje Slonko bo ja jestem Baranek strasznie uparty i nawet jak była moja wina to nie mogłam sie przemóc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ogóle się nie kłócimy, jesteśmy ze soba 3 lata i nie było między nami ani jednej kłótni... Tak jak napisała \"pomarańczowa\" obydwoje jesteśmy pokojowo nastawieni, rozumiemy się bez słów i po prostu nie mamy się o co kłócić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kloce sie z moim przynajmniej pare razy w tygodniu. Zazwyczaj o glupoty. Az wstyd byloby sie przyznac o co konkretnie. Ostatnio stwierdzilismy zgodnie, ze zremy sie tak, bo nam cholernie na sobie zalezy. Chcemy jak najlepiej dla drugiej strony. Nasze, klotnie same w sobie, trwaja dosyc dlugo (zalezy od tematu), nawet do 1,5h (wg mnie to dlugo) Nie raz dochodzilo do rzucania talerzami, popielniczkami o sciane. Ja mam na koncie telefon komorkowy (do dzisiaj mi go szkoda)... Nie mamy potem zadnych cichych dni. Raz czy dwa mial zsylke do drugiej sypialni. Szkoda na to czasu, energii. Potem sie przytulamy, przepraszamy wzjemnie i jest slodko do nastepnego razu... Mamy rozne temperamenty. On jest bardzo wybuchowy, niewiele trzeba zeby zaczal mowic podniesionym glosem, a od tego tylko krok do krzyku. Ja wole ewentualne kwestie sporne rozwiazywac na drodze spokojnej rozmowy. A ze nie zawsze sie udaje... No coz... Kiedys probowalam nie reagowac, siedziec cicho i tylko \"usmiechac sie i potakiwac\", ale to tylko podnosi mu cisnienie. Odradzam! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
barrrdzo często...ale musze dodac ze to on jest taki kłótliwy... choc kiedys ja byłam...i mam teraz za swoje:( za duzo sobie pozwalałam na początku to teraz on sobie pozwala. strasznie mnie to męczy. potem mam wyrzuty sumienia. on chyba mniej:( godzimy sie następnego dnia lub za 2-3. nie dłuzej bo wiem ze to do niczego dobrego nie prowadzi( ciche dni są bez sensu!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
👄Kiedys bedac 3 lata ze swoim bylym klocilismy sie non stop!Az wkoncu wydoroslalam nieco i zmadrzalam i zostawilam Go zdanego samego na siebie.Klotnie i to jaki byl zimny zabilo moja milosc do niego,a on nadal twierdzil po rozstaniu,ze bede na cale zycie i jak nie ja to zadna,ale ja mu wtedy mowilam...szukujesz samego sibie,wiesz?In na to,ze nie.A po kilku dniach po rozstaniu dostaje smsy i telefony o niemilych tresciach co do mej osoby.I niby ma 23 lata ,a jets gowniarzem i zawsze nim zostanie!Jestem tego pewna!Z takich zwiazkow trzeba jak najszybciej uciekac.Mi to zajelo bardzo duzo czasu by zrozumiec i odejsc...Teraz jestem szczesliwa od krotkiego czasu,ale przynajmniej wciaz 24 na dobe:)Nie czuje sie jak w wiezieniu i jestem bardzo zadowolona ze swej decyzji zwiazania sie z M. :):D Pozdrawiam cieplutko!❤️🌼🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
NENA80 ---------zrecie sie tak nie bo wam na sobie tak zalezy, tylko zalezy wam na tym, aby ta druga strona sie podporzadkowala do waszego myslenia, bo uwazacie, ze tak bedzie dla niej dobrze. wspolczuje wam ludziska ...... i tak przez cale zycie bedziecie sie klocic? czy liczycie na to, ze jak juz wyklocicie swoje, to ta druga strona sie zmieni ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my jestesmy razem od roku widujemy sie praktycznie codziennie.poklocilismy sie raz, pogodzilismy sie poprzez wzajemne zrozumienie swoich stanowisk i kompromis.ogolnie spokoj i harmonia.szkoda zycia na klocenie sie, jezeli ktos sie nie potrafi z druga osoba normalnie dogadac to powinien raczej popracowac nad soba i zwiazkiem, sprobowac zrozumiec partnera a nie po prostu drzec ryja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anix//🌼A gdzie jest Twoja polowka?;)Wnioskuje,ze daleko...:)Trzymaj sie! Ja sie ze swoja niunia nie kloce,poniewaz nie ma powodow,tylko czasem powazna wymiana zdan..hihi! Dobrej nocki wszystkim!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to ma sens
Do tej pory wszyscy faceci nudzili mnie. Ciągnęłam te głupie związki bez miłości, bo bałam się być sama. 1,5 roku temu spotkałam faceta mojego życia. On mnie nie znudził, on mnie kocha, a ja jego. Choć pierwsze zauroczenie już minęło, wciąż się kochamy... ale te kłótnie... non stop. O głupoty. Chwilami zastanawiam się czy jest sens ciągnąć taki związek. Próbowałam z nim zerwać. Myślałam, że jestem silna - tak było do tej pory. Ale po dwóch dniach odchodziłam od zmysłów i wróciliśmy do siebie. Mam już 25 lat i nie wiem, co robić. Wybrać miłość i wieczną walkę o kompromis czy szukać dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co loto
przecietnie co ok 2 tygodnie !ale jak juz klotnia to zaraz wyprowadzka,wyzwiska,spanie w osobnych pomieszczeniach.. ciche dni ok 7 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jak można się tak często kłócić...masakra. Mnie by to psychicznie wykończyło. Ja jestem z moim A. 5 lat, a poważniejsza kłótnia zdarza nam się raz na 203 miesiące. Jeśli już do czegoś dochodzi na co dzień to są jakieś uwagi np. jak coś źle robię przy gotowaniu - bo on dobrze gotuje, albo małe sprzeczki, zwrócenie uwagi, że nie wyrzucił śmieci i chyba z nim zwariuję nie długo itp. Ale nigdy nie ma wyzwisk, ani przeklinania. Ewentualnie jak już A. ma duże ciśnienie, to wychodzi na 5-10 minut do innego pomieszczenia i za chwilkę kończymy rozmowę dochodząc do kompromisu, albo się już z tego nawzajem nabijamy :) Czasami zarzucę fochem, jeśli jego zachowanie sprawi mi przykrość, ale to trwa maks.do 2 dni, a potem się już godzimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może teraz też kogoś ten temat zainteresuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bł
Nie wiem jak można pisać o miłości i o tym, że związek jest udany, a jednocześnie kłócić się, mieć ciche dni. Jeżeli są kłótnie to mówimy o toksycznej relacji, z której trzeba uciekać, a nie o udanym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
ale stary temat :D udzielilam sie w nim 7 lat temu :D po tych 7 latach nadal jestem w tym samym zwiazku i nadal sie nie klocimy :classic_cool: wydaje mi sie, ze ludzie ktorzy sie ciagle kloca i czepiaja w zwiazku, przenosza na partnera to, co im wydaje sie wymagali by rodzice od jego samego w dziecinstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czesto sie kloce z moja stara, hmm to zalezy jak czesto odmawia mi zrobienia laski. P.s. ona mi nigdy nie odmawia. Nie ma prawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma sensu sie klocic. lepiej zyc w zgodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×