salon sukien ślubnych w Trouniu=kicha i skandal!!!!

Witajcie! Jestem w trakcie wyboru sukni do ślubu...w sumie jeszcze troszkę czasu mam, bo do września.Pojechałam z kumpelakami do Torunia i weszłam do pierwszego lepszego salonu....Mają tam suknie Susan Hooward, ul: Szewska13.Nie wiem, czy znacie tą kolekcję,ale mniejsza o to!Chodzi mi o obsługę w tym salonie!Koszmar!Jest tam jedna, młoda dziewczyna, gruba blondyna,o imieniu Magda-zachowuje się skandalicznie!Traktuje klientki jak potencjalnego wroga!Omijajcie ten salon, dobrze radzę!W sumie efekt jest taki,że nabrałam bardzo złego podejścia do tego salonu w szczególności...sama nie wiem...Nie skończe na jednym,ale ten w T odpada!W czasach, kiedy klient jest bardz pożądany, to babsko odstrasza!Na miejscu szefostwa zwolniłabym natychmiast!!! A jak Wam poszło \" załatwianie\"sprawy z sukienką?Może w innym mieście potraktowali WAs po ludzku?Dzięki za wszelkie głosy.... Głownie chodziło mi o potrzebę wygadania-wypisania się....Serio, już dawno nikt mnie tak nie potraktował!:(

a co zrobiła ?

ciekawe, czy ktoś ci wytknie tą "grubą blondynę"...

Gruba -blondyna ? milejak cholera rozumiem ze czujesz sie urażona ale twoje slowa gruba blondyna sa mile bardzo ................. pytanie jak ty wygladasz szkieletor? Znam magde i wiem jedno musialas tez byc bardzo miła skoro potraktowała ciebie tak jak piszesz ale co mozna sie spodziewać po osbie , ktora ocenia gruba blondyna ................

a tera sprecyzuj dokladnie bo w tym salonie są dwie Magdy i obie sa blondynkami z tym ze jedna z nich to szefowa tego salonu . Wiec ktora to była i co takiego zrobiła precyzyjnie proszę?

Ludzie dajcie już spokój , jak ktoś sie wkurwi , to i bardziej miesistymi określeniami rzuca. Co ta Magda zrobiła ? Może miała kiepski dzień po prostu , skoro tu piszą , że jest zwykle miła

Trzy lata temu kupowałam sukienke gorsetowa na 100-dniówke. Weszłam do salonu sukien i byłam zaskoczona obsługa. Były wtedy dwie mołode dziewczyny. Pokozały wszystko, doradzily wzięły wymiary i małą zaliczkę a ja się cieszyłam, że mam kupno sukien ki z głowy. Tydzień później miałam pierwszą przymiarkę i obsługiwałam mnie szefowa. Komentowała na gorąco inne kupującę że grube jak świnie, że cycki mają do pasa, że wyglądaja okropnie. Normalnie jak wyszłam to byłam przerażona. NA następnej przymiarce okazało sie że dekold w gorsecie mam do połowy piersi, bo szefowa stwierdziłam ze jak ma piersi to mam je pokazywać. Zrobiłam taka awanture ze momentalnie sklep był pusty. Jak ja mialam isc na imprezę szkolą z cyckami na wierzchu?? Bez przesady. Gdyby nie to, że zapłaciłam juz polowe za tę kreację to bym dała sobie spokoj z nimi. Spódnice mi zle zszyli, Bogu dzięki, że przynajmniej mialam gdzie schowac biust:) NA 100dniówce gorset sie rozwalil a jak dałam zeby mi zreperowali to szefowa z morda do mnie ze co ja z nim zrobilam. Szkoda słów.... jest to salon sukien ślubnych w małej miejscowości na zachodzi kraju. NIGDY tam wiecej nie pojde, wole juz isc do ślubu w bieliżnie:) a za sukienke zaplacilam 500zl bo podobno mialam jakies dziwne zachcianki i przeze mnie musieli szyc gorset:) a poza tym czas 3 tygodnie to chyba u niech nazywa sie super express bo za szybkosc w obsludze tez sie placi. Musze dodać ze pani szefowa jest tłustym wielorybem, ktory nie ma za grosz gustu a widac po tym jak sie ubiera:)

ten gorset musieli szyc od nowa oczywiscie:)

w Łodzi na ul. Piotrkowskiej "Madam Synowiecka"Gburowata i bardzo niemila obsluga...do tego stara baba,matka wlasciciela, dopowiada nieprzyjemne teksty.....ODRADZAM!!!!!!!!!

A ja odradzam w Łodzi na ul. Jaracza salon "najna", ale nie ten koło sklepu "Magda" tylko ten bliżej ul. Wschodniej. Koszmar!Starszna obsługa!Nic mi nie doradziły, chyba doszły do wniosku, że nie nadaję się na ich klientkę (jestem dośc gruba i do tego nie za bogata, ale na suknię u nich akurat było mnie stać, ponieważ oszczędzałam, żeby tylko kupic wymarzoną sukienkę :))Niestety bardzo się zawiodłam. Panie powiedziały, że na takie osoby jak ja to one nic nie mają. Moze faktycznie miały zły dzień, ale to nie powód, aby tak traktować klienta (tak mi się wydaje)Sama pracuję w sklepie odzieżowym jako sprzedawca i nie wyobrażam sobie, abym kogoś miała nie potraktować z należnym mu szacunkiem.

tez jest salon co go omijac trzeba z daleka,dziewczyna podawała mi suknie jakby była tam za kare

a co wy chcecie od okreslenia 'gruba blondyna"-co tak przyczepiacie sie? Jak rzeczywiscie jest gruba i ma jasne włosy to i dobrze powiedziała.

sorry ale ja znam obydwie Magdy i żadna nie jest gruba

proszę Cię, nie pisz o sobie "dosć gruba i nie za bogata". po pierwsze, sprzedawczynie nie mają prawa oceniać klienta po sylwetce czy zasobności portfela, powinny być miłe i pomocne dla wszystkich. po drugie, pozory mylą :-) ja czasami wyglądam jak ostatni żebrak, a na karcie mam więcej, niż te panny zarabiają przez pół roku. (a propos, każdej sprzedawczyni powinni wyświetlać instruktażowo film pretty woman - chodzi mi głównie o tą scenę, kiedy nie sprzedano julii sukni, a potem ona wykupiła pół sklepu gdzie indziej) po trzecie - dużo ładniej brzmi "jestem pulchna, a z kasą się liczę, bo ciężko na nią pracuję i nie wydaję na byle co" :-) pozdrawiam Cię serdecznie i życze kupna wymarzonej sukienki u uprzejmej sprzedawczyni :-)

A może to chodzi o prywatne porachunki?

podeślij im tam jakiegoś łabędzia

w gdyni salonie slubnym agnes jest baaardzo mila i sprytniutka obsluga. Do tego stopnia ze wybralam suknie slubna w godzine!!

a ja bardzo, bardzo polecam salon Flossman we Wrocławiu, ha ha darmowa reklama. Ale naprawde, kobitki są przemiłe, latają wokól ciebie jak wokół książniczki:)nic nie nazucają, nie komentują, ja jestem bardzo zadowolona.

bo ja mam tez fajne doswiadczenia z bialymtsokiem

Ja odradzam salon z sukniami ślubnymi w Kielcach(w Domu Handlowym ''KATARZYNA''.)Sprzedaje tam młoda i bardzo nieprzyjemna pani której wydaje się ,że to ona jest od decydowania którą suknię ma obejrzeć i przymierzyć Panna Młoda!Umożliwienie przymiarki więcej niż dwóch sukni stanowi dla tej pani ogromny problem i mówi że,,nie lubi mierzenia sukni w cały świat''.Pani wyraźnie nie toleruje ,,doradców'' w postaci matki,siostry czy przyjaciółki. Na koniec dodam,że mając na sobie jedną z sukni,chciałam dotknąć z jakiego jest materiału,ale pani szybko zareagowała słowami,,tylko z daleka z rękami!''