Hesper 0 Napisano Luty 9, 2006 Zajączek lubił sobie wypić, toteż często uczęszczał na spotkania towarzyskie w lasku. Wspólokator jego - Niedźwiedź spokój sobie cenił i miał dosyć już sprzątania po zajączku, który do domu wracał w stanie lekko poselskim. Taka oto rozmowa: (Niedźwiedź) - Słuchaj Zając, jeszcze raz mi zasrasz albo zażygasz posadzke to Ci morde obije tak jak nigdy! (Zając) - Dobrze Misiu, dzisiaj jak wróce nic nie narobie. Rano Zajączek budzi się z twarzą jakby padł ofiarą Hannibala Lectera i tak oto przemawia do Niedźwiedzia: (Z) - Misiu czemu mi mordę obiłeś?? (N) - Zając, ja wytrzymałem jak przyszedłeś do domu nucąc piosenkę z \"Texas Ranger\"... ja wytrzymałem jak mnie zbudziłeś żygając do kibla... ja to wszystko wytrzymałem... ...ALE JAK NASRAŁEŚ DO ŁÓŻKA, POWBIJAŁES W GÓWNO ZAPAŁKI I POWIEDZIAŁEŚ, ŻE JEŻYK ŚPI Z NAMI.... to ja nie wytrzymałem... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach