Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rozalka

przyjąć oświadczyny czy nie?

Polecane posty

witam. ktora z was ma ten sam problem? czy przyjac oswiadczyny chlopaka czy nie. jestesmy ze soba ponad 2 lata, on od ok 2 miesiecy mowi cos o oswiadczynach, slubie itp. na poczatku myslalam ze zwyczjanie zartuje, bo zna moje zdanie w tej sprawie. najpierw studia-dobra praca-narzeczenstwo-slub-dzieci a jestem dospiero na 2 roku studiow. poradzcie co zrobic....jak odpowiedziec.... jak bylo w waszym przypadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemjakajestem
Zaręczyny to nie ślub. Możecie się zaręczyć a ze ślubem zaczekać. Po prostu będziecie narzeczonymi. Ja bym przyjęła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarek29
widocznie nie kochasz go za bardzo skoro sie zastanawiasz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lwica aeuio
nie, nie , nie, widac ze nie jestes pewna a im blizej potem bedzie slubu, tym bardziej bedziesz sie wahac.. Daj zyc chlopakowi, nie zwodz go i bron boze z takim podejsciem ze zareczyc sie zawsze mozna..a potem i tak mozna powiedziec NARA. licz sie z uczuciami, kolezanko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość all right
oczywiście że tak urodzisz dzieci a rodzice wykarmią i odchowają .. będziesz mogła zająć się robieniem kariery po studiach..pracodawcy nie będą się czepiać żeś małodyspozycyjna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOCHAM GO ALE TO CALKOWICE ZBURZYLOBY MOJE PLANY NA ZYCIE, DO TEJ PORY MIALAM WSZYSTKO POUKLADANE, ON PRACUJE JA PRACUJE I STUDIUJE. I TAK MIALO BYC JESZCZE TRZY LATA. GUBIE SIE JUZ. NIE WIEM CO ODPOWIEDZIEC. ZAPYTAL MNIE NIEOFICJALNIE WLASNIE DLATEGO ZE ZNAL MOJE PLANY.BAL SIE DOSTAC ODMOWNA ODPOWIEDZ PRZY MOICH I SWOICH RODZICACH. WIDZE ZE JEST ROZCZAROWANY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lwica aeuio
rozalka - w zyciu jest tak ze nie mozesz miec wszytskiego ,nie mozna miec ciastka i jednoczesnie zjesc ciastko... rozumiesz?? facet czuje sie niepewnie i na pewno go to urazilo troche.... mam w podobnej sytuacji bliska przyjaciolke..... plany, plany.... zycie nie jest takie proste ze mozesz wszystko zaplanowac.. pomysl lepiej czy ty go kochasz, czy chcesz budzic sie przy nim i czy chcesz odpowiadac za niego przez reszte zycia? no i przede przede wszystkim, czy jestes w stanie isc na roznego rodzaju ustepstwa , bo na tym malzenstwo polega, na tym zeby nie myslec tylko o sobie i o tym zeby sobie bylo dobrze, ale czasem trzeba isc na rozne kompromisy. the end.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość all right
a pomyśl jaką miałby minę gdyby dowiedział się że postawiłaś go przed sądem skorupkowym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli go kochasz
i wiazesz z nim powazne plany to czemu nie?? Zarecz sie!! Ale jak jestes pewna oczywiscie.Poza tym... studiujecie zaocznie z tego co zauwazylam wiec co za problem pobrac sie wczesniej - z dziecmi poczekacie najwyzej a ze slubem chyba nie ma sensu. Co innego ja - jestem na 2 roku ale dziennych studiow - nie pracuje wiec mowy o slubie NIE MA. Ale zareczyny? Czemu nie:) Ciebie nie rozumiem - facet cie chce a Ty mu przykrosc sprawiasz. I tak nawet jak sie zgodzisz teraz to bedzie mu smutno ze sie zastanawialas i... jednym slowem dalas dupy:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA STUDIUJE ZAOCZNIE, ON NIE CHCE ISC NA STUDIA I JUZ. JESTESMY RAZEM 2 LATA ALE NIE ZACHOWUJEMY SIE TAK JABY TO BYLO COS NAPRACE BARDZO POWAZNEGO. NIE BYLA TO SZALENCZA MILOSC. KOCHAMY SIE ALE POWIEM ZE TAK \"SPOKOJNIE\". NIE ZGODZILAM SIE BO DLA MNIE TO COS ZUPELNIE NOWEGO, SZCZERZE MOWIAC TO SIE BOJE TEJ ODPOWIEDZIALNOSCI. BO ZARECZYNY DO CZEGOS ZOBOWIAZUJA....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO lwica aeuio a ta przyjaciolka przyjela oswiadczyny czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro pytasz to nie chcesz
a pozatym po co facet bez wykształcenia - skoro ty je zdobywasz? prędzej czy później tego i tak nie zniesie że ty maz wyższe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lwica aeuio
nie, nie przyjela.. potraktowala to jako zart, tzn zbyla zartem, bo tak jak u ciebie - nie byla pewna i on tez wpierw robil przez jakis czas tzw podchody. i powiem Ci, ze oni są juz 5 lat razem, w zeszlym roku byly te podchody, teraz ciagle sie kloca, on pokazuje coraz wieksze pazurki, chociaz kochany tez potrafi byc... a ona,zaluje... zaluje ze tak sie zachowala bo wie, ze go to ubodlo i troche zmienil do niej stosunek... ale ale,czas wszystko zmienia :) i teraz powie tak, tylko czy on zapyta.... nie wiem. Tobie radze, zebys z nim porozmawiala, mysle ze jesli sie wahasz to znaczy ze nie jestes przekonana a co za tym idzie, jesli nie jestes pewna, to nie zmuszaj siebie do podjecia tak waznej decyzji, a niech sie urazi, kurcze, ale to twoje zycie,, Teraz masz watpliwosci , potem to juz tylko beda kolosalne... Poza tym po 3 latach prawie kazdy zwiazek przechodzi krzyzys, poczekajcie jeszcze i zoabczcie co dalej ;) i sie nie martw, masz prawo czuc jak czujesz, miec watpliwosci i to zdrowy rozsadek Ci dyktuje jednak to,zeby moze nie zgadzac sie juz teraz... dla niego tez to bedzie test, przeciez jak cie kocha, to poczeka.... a jak szybko zrezygnuje, znaczy ze wcale tak mocno nie kochal jak mowil, I TYLE!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaręczyny - wyrażenie chęci bycia razem i w przyszłości małżeństwa składane zwykle przez mężczyznę - kobiecie. W kulturze zachodniej zwykle chęć ta potwierdzana jest wręczaniem pierścionka. Kobieta przyjmując pierścionek deklaruje przyjęcie zaręczyn, odrzucenie oznacza odmowę. Zaręczyny rozpoczynają okres narzeczeństwa, które trwa, aż do zawarcia ślubu. Według tradycji ślub musi być zawarty w przeciągu jednego roku od daty zaręczyn, w przeciwnym przypadku zaręczyny zostają uznane za niebyłe. Narzeczeństwem nazywamy okres czasu, który rozpoczyna się wyrażeniem za­miaru zawarcia małżeństwa przez dwoje młodych ludzi, a kończy się zazwyczaj spełnieniem tego zamiaru tj. małżeństwem sakramentalnym. Zaleca się, by narzeczeństwo nie trwało zbyt długo (więcej niż dwa lata), gdyż łatwo wtedy o wykroczenia przeciwko czystości, ani też zbyt krótko (poniżej pół roku) ponieważ przy takim pośpiechu łatwo o niedostrzeżenie wad, nałogów i in­nych niedoskonałości, które w małżeństwie mogą stać się przyczyną wielu kon­fliktów. Współcześnie ślub to uroczystość podczas, której przyszli małżonkowie ślubują sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuszczą siebie aż do śmierci. W Polsce wyróżniamy 2 rodzaje ślubów: * ślub cywilny - udzielany w Urzędzie Stanu Cywilnego. * ślub kościelny (w Kościele katolickim zob. Sakrament Małżeństwa). Podstawowa forma zawarcia ślubu kościelnego odbywa się w kościele w obecności kapłana. W przypadku spełnienia wymagań określonych prawem, ślub kościelny wywiera skutki w sferze prawa cywilnego (ślub konkordatowy). Istnieje możliwość zawarcia ślubu \"per procura\", gdy uczestniczy w nim tylko jedna strona, zaś druga składa deklarację woli zawarcia związku małżeńskiego przez swego przedstawiciela. Przyszli małżonkowie składają podpisy na dokumentach ślubnych. Istnieje możliwość unieważnienia związków małżeńskich w obydwu przypadkach, przy spełnieniu odpowiednich warunków. W przypadku ślubu kościelnego nie jest to zakończenie trwającego związku, ale stwierdzenie, że małżeństwo nie zostało zawarte w sposób ważny, czyli de facto, nigdy nie zaistniało (prawidłowa nazwa: stwierdzenie nieważności, nie: unieważnienie). Narzeczeństwo może być piękną przygodą, ale tylko w odpowiednim miejscu, czasie i z odpowiednim partnerem. Poprzez narzeczeństwo możemy się wiele nauczyć o życiu. Poznamy swoje atuty i słabości, sposób patrzenia i myślenia płci przeciwnej i w końcu wspaniałego towarzysza. Kontakty między mężczyzną, a kobietą można podzielić na siedem stopni. 1. Przyjaźń: Pierwszy stopień (znajomość) Drugi stopień (większe zainteresowanie partnerem) Trzeci stopień (zwierzanie się sobie, powierzanie tajemnic, wspólne robienie wielu rzeczy) Czwarty stopień (pełne zaufanie, przyjemność wspólnego spędzania czasu) 2. Okazjonalne spotkania. (okres chodzenia na randki z wieloma osobami) 3. Szczególne chodzenie ze sobą. 4. Stała sympatia. (zdajemy sobie sprawę z tego, że z grona wielu dziewczyn, które lubimy ta jedna jest szczególna) 5. Planowane zaręczyny. (oboje wiemy, że kochamy się miłością odwzajemnioną. Planujemy wspólne życie) 6. Narzeczeństwo. 7. Małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tyle to ja wiem... i myslisz z e w praktyce to jest takie proste? zyjemy w takich czasch ze z milosci nie da sie wyzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana strsznie
a co powiecie na to jak chlopak ma juz wszystko zaplanowane (w zwiazku ze mna) po 2 miesiacach znajomosci??? Dla mnie to jest troche dziwne, ale on twierdzi,ze wie,ze jestem TA ...ze mozna poznac kogos i nic nie czuc, a mozna i poznac kogos i wiedziec odrazu, mowi ze to sie czuje... ja mam nieco inne spojrzenie na te sprawy, chcialabym go przede wszystki poznac!!! nie tylko jak jest milo i fajnie,ale tez jak jest zle i pojawiaja sie problemy, on twierdzi,ze jesli czegoas sie naprawde chce to mozna pokonac wszystko, rozstajemy sie na 5 miesiecy, jak wroci chce bysmy ze soba zamieszkali, ja normalnie tak niedowierzam temu wszystkiemu co on mowi, ze szok!Mowilam mu ,ze za szybkie tempo narzuca,ze mamy czas na wszystko,ze powinnismy zwolnic,ale on wie swoje i chyba zastanawia sie dlaczego to ja mam tyle watpliwosci i mu niedowierzam...ale to jest zamotane... a ON...ach, zawsze chcialam miec takiego mezczyzne, marzylam o kims takim, to w jaki sposob mnie traktuje...ale dziewczyny po tak krotkim czasie od poznania??? Nie chce niemilej niespodzianki, bo juz kiedys sie zapedzilam i nie byl ociekawie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozalko? Wyraźnie widać, że to nie TEN, którego ci potrzeba. Gdybyś czuła się szczęśliwa i spełniona nie miałabyś takich pytań i rozterek. Nie zatrzymuj go siłą, bo widać, że to tylko przyzwyczajenie i obawa, że nie znajdziesz kogoś zaraz. A takie bycie z facetem tylko po to, żeby nie być samej jest nieuczciwe i wobec niego i wobec siebie samej. Wygląda na to, że ty szukasz w miłości \"fajerwerków\", których w obecnym związku ci brakuje. I nie pisz że kochasz, bo sama sobie to wmawiasz. Wygląda na to, że oboje macie zupełnie inne priorytety,,, więc przemyśl dokładnie czego chcesz i nie oszukuj go dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duna
Rozalka,to powiedz swjemu facetowi co o tym myslisz, a nie wyglupiaj sie na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BOJE sie tego zobowiazania, odpowiedzialnosci za drugiego czlowieka. nie wiem co robic, chodze rozkojazona. zamiast sie cieszyc to sie boje. nie chce ranic siebie ani jego. ale czy tak sie da. mowi i zapewnia mnie ze bedzie czekal az sie zgodze i bede na 100% pewna. ze moze czeakac cala wiecznosc bo kocha tylko mnie.... jestem zdezorientowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"zyjemy w takich czasch ze z milosci nie da sie wyzyc...\" Totalna bzdura, jesli naprawde kogoś kochasz to potrafisz pokonać wszystko.. i to nie kwestia ekonomii.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE SZUKAM WULKANU UCZUC, CZY \"FAJERWERKOW MILOSCI. TYLKO PEWNOSCI ZE TO NAPRAWDE TOI TO TEN JEDYNY. czuje sie przy nim pewnie, ale czasami nie wytrzymuje, bo nie lubie jego wyglupow. ma 24 lata a ja 22 a wydaje mi sie jestem powazniejsza i bardziej ustatkowana niz on. potrzebuje poczucia bezpieczenstwa, pewnosci ze jest i czowa nademna. chce czuc jego opiekuncza reke nad moja glowa...nie chce odgrywac w (przyszlym) malzenstwie roli glowy rodziny i podejmowac wsystkie decyzje sama, chce wiedziec ze zawszei w kazdej sytuacji moge na niego liczyc. dlkatego mam watpliwosci bo czasami tak nie czue. wrecz przeciwnie. odczuwam jakbym to ja wszystko trzymala w "kupie" boje sie tego i nie chcialabym zeby tak bylo... kocham go napewno a on mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie go nie kochasz... Powiedz mu o swoich wątpliowściach, ale abstrachując od tego plany to tylko plany, czasem trzeba je zmienić, czasem cos dodać, czasem przesawić kolejność, pomyśl czy takie staianie sprawy jak ty to robsz to jest dobre? Poatrz na to: 1. rok 2002 znaleźć chłopaka 2. zdać na uczelnię 3. pocałowac sie z nim na 3 randce 4. pozwolić chwycć sie za rekę na 10-tej . . 500. Znależć dobrą pracę . . 10001. Rok 2010 zaręczyć sie z chłopakiem . . . 1111101. Wziaść śłub . . . 20000000005. Rok 2022 urodzić pieknego dzidiusia . . 500000000000005. Wysłać go do przedszkola . . 999999999999998 Spisać testament i zapisać wszystko mojemu prawnuczkowi, który urodzi sie w 3001 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MOZE MACIE RACJE Z TYMI PLANAMI. W SUMIE ZYCIE TO JEDNA WIELKA RULETKA ALBO WYGRASZ ALBO PRAGRASZ A TO WSZYSTKO ZALEZY PODEJMOWANYCH DECYZJI. DO TEJ PORY MOJE PLANY UKLADALY SIE JAKBY W LUSTRZANYM ODBICIU. CHCIALAM ISC NA STUDIA DZIENNE DALEKO OD DOMU, ZASMAKOWAC ZYCIA STUDENCKIEGO, A PRACOWAC DOPIERO PO OBRONIE PRACYMGR. A WYLADOWALAM NA ZAOCZNYCH, MIESZKAM W DOMU Z RODZICAMI JAK DAWNIEJ I ZARAZ PO MATURZE POSZLAM DO PRACY. MNIE NARZEKAM BO TERAZ MI SIE UKLADALO. MARZYLAM ZAWSZE O WYSOKIM DOBRZE ZBUDOWANYM BRUNECIE, 4-6 LAT STARSZYM A JESTEM Z MOIM KOCHANYM \"MISKIEM\", KTORY ANIE NIE JEST WYSKOKI TYLKO 3 CM WYZSZY ODEMNIE ANI DOBRZE ZBUDOWANY, ALE JEST MOJ! CZY TO WSZYSTKO TO MOSZE JAKIS ZNAK. ZEBY JUZ NIC NIE PLANOWAC TYLKO ISC ZA CIOSEM ... JAK TO TLUMACZYC???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z Twojej historii wynika twój brak przekonania i pewności, a z doświadczenia mojego i niektórych moich koleżanek, że jak sie spotyka tego, TEGO, to od razu wiadomo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4-6 lat starszym, dobre... :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila milsza najmilsza
DO = jesli nie masz nic konkretnego do powiedzenia na temat w topiku to nie wypowiadaj sie! rozalko przemysl dokladnie decyzje. widac ze go kochasz bo nie chcesz zebyscie on ani ty czegkoklowiek zalowali.... trzymam kciuki za dobra decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila milsza najmilsza
CO MYSLICIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo kutfa nie rozumiem co wiek ma do rzeczy??? Przyznaję, nie na temat, już się nie odzywam! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyno daj sobie czas
nie ma się naprawdę do czego śpieszyć. Gdy przyjmiesz zaręczyny to wszyscy wokół was będa na ciewbie naciskac na slub, potem po slubie na dziecko. I tak twoje plany zwiazane ze studiami i dobrą pracą legną w gruzach. Zostaniesz stateczną, bezrobotną kura domową, która niańczy dzieci i gotuje swojemu mężowi obiadki. Twoje plany i marzenia się rozpadną. Póki nie jesteś jego do konca nikt ani on ani jego rodzina nie mogą na ciebie naciskać. To zaręczynach a tym bardziej poslubie, sama za zdziwieniem zobaczysz, że nie wychodziłaś za mąż tylko za swojego chłopaka, ale za całaa jego rodzinę, która zacznie ci się wtrącac w życie. Daj sobie czas, jak kocha to poczeka, widocznie boi się ciebie starcić i woli cię mieć na przy sobie jako deklarację. Ty masz ambicję, by lepeij sobie ułozyc życie, miec jakąś wartość jako pracownik, jako ktos kto jest samodzielny, niezależny finansowo, a on krok po kroczku wraz ze swoją rodziną, będzie Cie od tego odsuwał. I tak czeka cię monotonna przyszłość żony, gdzie na pierwszym miejscu musi być rodzina, a twoje potrzeby schodza na dalszy plan. Na poczatku jest bosko, cuda mają się dziać, a potem tylko sprzątarz, pierzesz, gotujesz, niańczysz itd itd. I powoli zapominasz o czym marzyłaś. Poobserwuj trochę kobiety, które sa zamężne, zobacz jakie jest ich życie. Wiele z nich udaje szczęśliwe mężatki. Nie mówię że wszystki i że ciebie może to spotkać, ale w większości przypadków tak jest. Njaważniejsza u kobiety jest samodzielnośc finansowa, a bez dobrego wykształecenia jest to niemal niemożliwe. Mówisz, ze on nie chce sie kształcić, tak więc przewiduję, że w niedługim czasie po zaręczynach będzie próbował w jakiś sposób cię delikatnie, ale konsekwentnie odsuwac od studiów, być może ty sama swierdzisz przy nim, ze po co ci to. I tak powoli, powoli wchodzisz do małego bagienka, które wciąga. A potem to juz krok do uzaleznienia finansowego od męża, a jaki ten mąż będzie w przyszłości, a jaka będzie jego rodzina dla ciebie? tego nikt nie wie. Dzisiaj anioł a jutro.. Dziewczyno, nie daj sie wciągnąć w tę pułapkę, w która wpadały pokolenia kobiet. Masz wybór... Jeżeli prawdziwie kocha to poczeka, jeżeli nie to znaczy, że chciał cię mieć na własność i zalicza się do tych facetów, co myślą, że jak kobieta jest z nimi zaręczona albo ich żoną to juz jest ich. Poobserwuj życie kobiet wokół siebie, ucz sie na ich doświadczeniach, ale nie na tym co mówią do ciebie, tylko tym co widzisz, bo wiele często chce ukryć jakie naprawde jest ich życie. Pamiętaj masz wybór, o ten wybór dla kobiety walczyło wiele kobiet w przyszłości. Więc wybierz mądrze, od tego zależy twoja przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyno daj sobie czas
sorry w przeszłości miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×