hipochondrycy welcome

Tak się zastanawiam czy więcej jest osób, które co chwilę odkrywają u siebie jakieś nowe choroby, pędzą do specjalistów z byle bzdurą i oczywiście są przekonani, że niedługo umrą? Bo ja właśnie taka jestem. Byle powiększony węzeł chłonny to u mnie już rak i serio potrafię się zamartwiać takimi rzeczami przez długi długi czas. Przy okazji wszystkich tym denerwuję i nikt mnie nie traktuje poważnie. Czy da się jakoś zmienić podejście do tego???? Help, czy ktoś też tak ma?

da się. Naprawdę, piszę to bez złośliwości. Wystarczy mniej czytać w necie o przeróżnych chorobach, nie siedzieć na forum zdrowe i uroda, nie czytać porad pseudodoradzaczy... Cześć ludiz jest tak skonstruowana, że czytając słownik medyczny, widzą u siebie objawy każdej jednostki chorobowej... :) Jesli do nich należysz - po prostu unikaj. mój przykład - problemy z zaczerwienieniem twarzy - w necie oczywiście znalazłam erytrofobię... no i pasuje :) Choć na zdrowy rozum - akurat mnie to nie dotyczy.

bez przerwy wydaje mi sie ze cos mnie boli i staram sie to wytlumaczyc rozwijajaca sie we mnie choroba

w zeszłym roku byłam u: dermatologa, ginelokoga, onkologa, z objawami ataku paniki wylądowałam na izbie przyjęć, wykryto mi włókniaka w piersi (niby nie groźne, ale kto wie czy to naprawdę włókniak?), nadżerkę (niby taka mała, że nie warto usuwać, ale kto tam wie) a teraz jeszcze mam jakieś okropne bóle w dolnej cześci pleców (naprawdę dolnej) i myślę sobie, ze to ani chybi jakieś początk raka jelita grubego. To wszystko: te wizyty i myśli głupawe zajmują mi mnóstwo czasu. Mam wrażenie, że zajmuję się już tylko analizowaniem różnych objawów. Jak rano wstaję, to moja pierwsz myśl jest: co mnie boli. Chyba zwariuję/

OJ JA JESTEM NA PEWNO !!! straszne..... po prostu zawsze sobie cos wyszukuje..... ostatnio u ginekologa, bo odkrylam jakiegos guza..a kobieta do mnie ze to jest PRYSZCZ .... Potem serce mnie bolalo....poszlam zrobilam ekg..... babka do mnie ze sie wszystkim za bardzo przejmuje.... kurcze.... teraz bola mnie ostatnio miescnie... i juz sobie wciskam stwardnienie rozsiane... ale z 2 strony, sesja, przemeczenie i dlatego tez moga bolec miesnie.... ale serio, z deklem to cos mam,,,,, masakra.:P

taka refleksja mnie naszła... i tak tracimy czas na zamartwianie się o swoje zdrowie, zamast z niego korzystać...

well, ja byłam dwa razy na ekg w zeszłym roku:) a jak wylądowałam na izbie przyjeć z atakiem paniki, to lekarz stwierdził u mnie: neuraligia intercostales. Pytam więc go co to za choroba? A on do mnie krótko: nerwica proszę pani. Pani myśli, że panię boli serce więc zaczyna panią boleć. cóż, nic dodać, nic ująć:)

zobaczcie to : http://www.egzorcysta.pl/index.php?duchy=hipochondria&duchynowa=hipochondria&nowaopinia=Niestety%2C+to+mnie+ci%B1gle+m%EAczy.....+Czasem+czuje+%BFe+co%B6+jest+obok+mnie...+w+nocy+pare+razy+czu%B3am+jakby+mnie+co%B6+dusi%B3o....+Duchy+i+ta+tematyka+nie+jest+mi+obca%2C+interesuj%EA+si%EA+takimi+zjawiskami...+Nie+wiem%2C+jak+sobie+pom%F3c%2C+ta+hipochondria+mnie+wyka%F1cza..+Prosi%B3abym+o+modlitw%EA+%2C+Pani+Wando.+Dzi%EAkuj%EA&pseudo=pazza%40op.pl&wyslij=Publikuj#hipochondria ciekawe... moze cos w tym jest :P

obwiam się poważnie, że jednak duchy nie mają z tym nic wspólnego. Nic przeciw duchom, ale to chyba jest coś co tkwi w nas.