Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AnotherCupOfCoffee

Chce uciec...

Polecane posty

Gość AnotherCupOfCoffee

Mam juz dosc, psychicznie jestem wrakiem. Potrzebuje milosci, a zycie skapi mi jej. Chce kupic bilet i poleciec gdzies daleko stad, gdzies, gdzie bede mogl w spokoju pomyslec nad swoim zyciem. Dokad? Dokad? Dokad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestes sam z taka mysla. ja mysle nad tym od miesiecy. mecza mnie wspomnienia i chce przed nimi uciec. napisz co takiego strasznego cie spotkalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wiesz
ilu ludzi potrzebuje milości ??? uwierz że bardzo dużo i nigdzie nie uciekają dlaczego ??? bo to nic nie zmieni przyczyny twojego stanu poszukaj najpierw w sobie samym powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnotherCupOfCoffee
A moze i Ty nie mozesz juz zniesc trudnow codziennosci? Dolacz do mnie, zabierz sie ze mna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnotherCupOfCoffee
Ciezko... Nie wiem, jak wybrnac z sytuacji. Dziewczyna, ktora kocham, umiera na raka, nieuleczalnego, nie moge jej w zaden sposob pomoc, nie moge, nie jestem w stanie, pozostal jej moze rok zycia. Ona rowniez mnie kocha, ale pomimo to nie chce, bym jeszcze bardziej kiedys cierpial, nie pozwala mi zblizyc sie za bardzo, wiem, ze nigdy nie bedziemy razem. Patrzec, jak umiera osoba, ktora sie kocha, na twoich oczach, a ty nie mozesz pomoc, bezsilnosc, to zbyt trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniarita
ty wiesz... - a skad wiesz, ze nie pomoze? a moze i pomoze? gdzieś dalej.. zapomnieć jest latwiej, choć odrobinę.. ja tez jestem na skraju wyczerpania.. nietylko psychicznego;) heheh, poprostu calkiem wypalnona.. ze tylko ucieczka mnie moze ocali? jesli bede miala sile biec.. hiehieh AnotherCupOfCoffee - wyjezdzaj i to predziusio poki jeszcze sily masz:) no nie ma na co czekac..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnotherCupOfCoffee
Tylko dokad? Juz jestem w UK, przyjechalem tutaj, myslalem, ze bedzie latwiej, ze jedak pieniadze przydadza sie, ze beda w stanie pomoc. Nic z tego. Chyba tylko zupelna glusza, przynioslaby chwilowe ukojenie. Chwilowe, bowiem, tak, jak maja to juz Ryby, nie moge zyc bez milosci... Sama widzisz, jestem totalnie rozbity psychicznie. Nie mam pojecia, co jest rozwiazaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AnotherCupOfCoffee-- wiem jak to jest... nie będę pocieszała, bo sama czuję się wstrętnie jak przychodzi do mnie najlepsza kumpelka pogłaskać po główce... czasami mam ochotę ją po prostu wyprosić... kurcze, trzeba to przeżyć... kubek kawy wlać w siebie, nie myśleć i jakoś to musi być ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnotherCupOfCoffee
Zaiste, dziwne, bardzo dziwne to zycie. Tylu ludzi, cierpiacych bez milosci, usilnie jej poszukujacych, roniacych lzy w samotnosci... Dlaczego los nie pozwoli im odnalezc sie?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz, takie życie... ja staram się przekonywać samą siebie i mówię sobie tak,że te wszystkie trudności, smutki, te płacze, nieudane związki etc, to wszystko po to, by docenić później tą miłość jedyną, prawdziwą, niepowtarzalną, tą która nigdy nie wygaśnie, a będzie rozkwitała, dojrzewała i stawała się przecudną.... i to dodaje mi otuchy w chwilach załamania czy zwątpienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llorando
tez chce uciec, nie radze juz sobie...ciezko mi. Zostawialam swoja milosc gdzies daleko, wtedy tego nie szanowalam, teraz cierpie brakuje mi go. Jednak te tysiace kilometrow nas dzielace nie sa tak latwe do pokanania i nie moge tego zmienic. Zeby bylo jeszcze ciekawiej moj najlepszy przyjaciel, zaczal chciec wiecej niz tylko byc moim przyjacielem. Jestem tym wszystkim coraz bardziej przygnieciona, chodze, placze i sama nie moge sobie znalezc miejsca. Poprostu...chce gdzies uciec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnotherCupOfCoffee
Doskonale zdaje sobie sprawe, ze ucieczka nie jest dobrym rozwiazaniem, ze to tylko na chwile, ze pozniej problemy wroca, nawarstwia sie tak bardzo, iz nie wiem, nie mam pojecia, co sie wowczas stanie. Ale coz innego zrobic? Nie znajde nigdzie ukojenia, bowiem moze mi je dac tylko Ona. Czuje sie taki maly, malutki, przygniata mnie caly swiat, jakbym byl Atlasem, ktory nagle traci cala swoja sile. Czy to tak duzo? Chciec byc kochanym? Milosc potrafi byc najgorszym katem. Bez Niej nie wyobrazam sobie zycia, z nia - jest ono niemozliwe. Kiedys potrafilem pisac. Dzis brakuje mi slow. Nie potrafie ujac tego, o czym mysle. Boze... To juz za duzo dla mnie.. Wiem, ze inni maja o wiele trudniej, ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnotherCupOfCoffee
Mysli... Tak trudno zyc. Zmagam sie z nimi kazdego dnia, w pracy, w drodze do pracy, w domu, przed snem, gdy noce wydaja sie trwac bez konca. Wiesz, o czym marze? Marze o tym, by choc przez chwile nie myslec, byc golemem, pozbawionym czegokolwiek? Niech ktos mnie uratuje, blagam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kartofelek
Cześć, ja z chęcia się z Tobą zabiorę. Wiem nawet czego poszukuję- SPOKOJU. Musze odnaleść siebie, czuje że każdy kto znajdzie się koło mnie ma duży wpływ na moje myśli, cel w zyciu, na mnie. To nienormalne, nie czuję się sobą, gdzieś pomiędzy dawaniem z siebie wszystkiego dla innych, sama sie zagubiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz naprawdę ciężką sytuację - jeżeli się kochacie to ja bym jednak został przy niej - nawet przez ten rok. Od cierpienia po swojej miłości nie uciekniesz, nawet nie zapomnisz bo ona będzie w Twoim sercu. ja także chce wyjechać i chyba to zrobię - moja pani opóściła mnie - zostawiła mnie. Ja nie chcę o tym myśleć więc postanowiłem opóścić ten kraj na jakiś czas. Może uda mi się zapomnieć - ale wiem jedno już nigdy nie chcę się zakochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smutnego 123
życzę Tobie abyś się zakochał ;) i był kochany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kartofelek
do AnotherCupOfCoffee Czytam i czytam Twoje słowa i czuje że nie dajesz sobie rady. Wiem że chcesz kochać i być kochanym. Ale czy Ty już kochasz? A jeśli tak to dlaczego z Nią nie jesteś? Chciałabym pomóc, ale wiem że słowa mogą dać jedynie otuchę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszędzie pióra
AnotherCupOfCoffee nie wierzę w Twoją opowieść, ale jeśli to miałaby być prawda to.. ...nawet najlepszy lekarz nie może powiedzieć Ci: to już koniec, nie ma żadnej nadziei rak, nawet złośliwy nie jest wyrokiem ostatecznym, wiem coś o tym.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnotherCupOfCoffee
Jestes w stanie uwierzyc w to, co pisze, czy nie, czy to cos zmieni? Postaram sie odpowiedziec w jednym poscie na wszystkie pytania. A wiesz, jak to jest zmagac sie kazdej nocy z takim bolem, od ktorego mdlejesz, kazdej nocy, bez wyjatku? Krzyczec z bezsilnosci, z bolu i wiedziec, ze zadne leki, przeciwbolowe czy inne, nie dzialaja? Myslisz, ze ja nie mam co robic, tylko wypisywac glupoty, prowokacje na niniejszym forum? Jak jest znami... Kocha mnie, ale nie chce pozwolic na to, zebym byl przy niej, zebym spogladal na to, jak cierpi. W pewnym sensie, rozumiem ja, ja rowniez nie chcialbym obarczac bliskiej mnie osoby takim jarzmem. I nie jestem w stanie w zaden sposob zmienic jej decyzji, choc probowalem, probowalem wielokrotnie. Bezsilnosc to najstraszliwsza kara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnotherCupOfCoffee
Nigdy dotad nie bylem w takiej sytuacji - chce kochac, chce byc kochany, nie potrafie bez tego zyc. Droga do nikad. Nie moge byc z nia, nie potrafie zapomniec, nie moge byc sam, bowiem wciaz zastanawialbym sie, jak sie czuje, czy wszystko jest u niej dobrze? Boze, przeciez wiedzialbym, ze nie jest... Tylko tchorz ucieka od zycia, od problemow. Wiec jestem tchorzem. Ale ja juz naprawde nie wytrzymuje. Ta sytuacja mnie dobija, przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnotherCupOfCoffee
Do Kartofelka - spokoj... Czy naprawde zasluguje na spokoj? Pragne go tak bardzo, chociaz przez chwile uspokoic mysli, uspokoic zszargane nerwy, dojsc do normalnosci, czymkolwiek ona jest. Naprawde, szukalem miejsca, ktore obdarzyloby mnie tym spokojem, ale nie potrafie go odnalezc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnotherCu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnotherCupOfCoffee
Najbardziej rania chyba slowa w stylu:"Kocham, ale nie mozemy byc razem". Czasami zastanawiam sie, czy wobec tego owa milosc jest prawdziwa? Przeciez uczucie powinno byc najwazniejsze. Przynajmniej dla mnie jest. Ale pewnie mam jakies dziwne poglady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie da się uciec od życia. na każdego przyjdzie pora, nie poganiaj wiec amora. a druga sprawa po pierwsze musisz pokochać samą siebie - to tak jak z szacunkiem... jak Ty się nie beziesz szanowała, to nikt nie bedzie Cie szanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uuuu i lawjuuu...na kawie tu byli sami poeci trochę minęło od tego czasu,wszyscy mnie olali ,cóż mówi się trudno. Uciec?Cholera nie mogę tego samego napisać o sobie.Ja musiałam wyjechać ,wszystko co się kumuluwało wokół mnie rozrosło sie do rozmiarów oceanu. Nie lubię być tu gdzie teraz jestem,ja czuję wewnętrznie że to co się dzieje nie jest wynikiem przypadku. Otwarte więzienie,zimny, brudny pokój,stare meble na wysoki połysk ,babcina szafa,tylko lustra brakuje i bocznych szafek,kredens z przyklejonymi lustrami.Stara zdarta drewniana podłoga ,wszędzie odpryski brązowej farby.Bardzo stary piec kaflowy,krzesło identyczne jakie miała moja babcia. Okna,okropne stare podwójne drewniane okna. Zamurowane przejście do drugiego pokoju. Masakryczne lokum. Jednym słowem pocałujcie mnie w dupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja chcę znaleźć swoje miejsce na ziemi,ludzi którzy sprawią że znowu stanę się śmieszką,nie mam rodziny a ta ktora gdzies pozostała niech się trzyma odemnie z daleka ,próbowali mnie wykończyć. Nie chcę tu być ,nie podoba mi się tutaj nic,to jest kraj dla komuchów,policyjnych imbecyli. Nie potrafię zaakceptować tego co macie w swojej skąpej ofercie,sa momenty że czuję się jakbym grała rolę ofiarnego kozła. Obce osoby w pracy mówią o mnie jakby mnie i moją przeszłość znały od lat (Kryska ty tłuściochu chciałabym żebyś to przeczytała ,popatrz na siebie i nie buduj szczęścia na czyimś nieszczęściu,tak na wypadek gdybyś się przeprowadziła do domku z meblami na wysoki połysk ty wiesz gdzie suko!!!a jak zajdziesz w ciąże to poronisz bo tego ci życzę)jak ma być dobrze kiedy takie jak ty wiodą prym,z wierzchu anioł a w środku jesteś zgniła i podstępną jędzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wszystko przez kościelne k***y!!!!!szmaty!!!!!!katolickie k***iska!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×