Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kashi

Klub Milosnikow Kotkow

Polecane posty

nasze niestety po sterylkach tez sie wlocza :O a jedna w tym samym dniu, w ktorym miala sterylke probowala wyjsc z domu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtrące słow kilka na temat kociej antykoncepcji. Nie powinno się sterylizowac kotki wcześniej niż po pierwszej rui, kocurka - w 9 miesiącu życia. Kotkę mozna też zabezpieczyć hormonalnie, jeden zastrzyk wystarcza na 5 miesięcy, jednak wymaga to od własciciela żelaznego przestrzegania terminów kolejnego podania hormonu, bo w przeciwnym razie nasza kotka może zajść w ciąze. NAwet gdy poda wet hormon z opóżnieniem kilku dni(a kotka w tym czasie zdąrzyłą już zadać się z jakimś kocurkiem) to potem ma trudnosci z wykoceniem się(hormon blokuje akcję porodową). Kotka moich znajomych w ten sposób straciął zycie przy porodzie. Tabletki - nalezy je podawać co tydzień, nie dłuzej jednak niz przez 3 lata kolejne. Dotyczy to także zastrzykó hormonalnych. Niestety nie jest to obojętne dla zdrowia i dla kociej psychiki. Lalanko, bardzo dobrze Cię rozumiem w sprawie rozstań z kotami, tych ktore giną pod kołami piratów drogowych oraz tych, ktore rodzą się w naszych domach, a potem musimy je oddać innym wlascicielom. Gdy znika z domu ostatnie kocie to jest tak, jak po wybuchu bomy neutronowej. Cisza , rozpacz, żałoba. Zastanawiałem się skąd u mnie taka silna więź z kotami. Jako mały chłopak spędzalem lato na wsi. Kazali mi wtedy wybrać kocięta z gniazda(kotka okociła się w sianie, na trudnodostępnym stryszku), hmm...zostawić jednego, najlepiej kocurka, zeby mama nie rozpaczała. Potem te kotki żywcem zakopywano. Na moich oczach. Do tej pory słyszę ich rozpaczliwy pisk, widze bure ciałka. I tą swoją cholerną , dziecięcą bezsilność....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MIsiu...przepraszam...nie utrzymujesz kontaktów z tą \"rodzinką\", tak? Dlaczego robili to na oczach wrażliwego , małego dziecka???!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, ze nie wynikało to ze złej woli tych, nieżyjących już dzisiaj ludzi. Chyba takie jest w zdecydowanej większosci podejście do zwierząt \"ludzi\". Mam znajomych, ludzi z wyższym wykształceniem, nota bene psychologów oraz ich dorosłą córkę i zięcia( po renomowanych uczelniach, z dobrymi zawodami). Myślicie, ze jak tam traktuje się koty? Nikt nie pomyśli o antykoncepcji, mimo, ze mieszkają 300 m od lecznicy wet. i dobrze im się powodzi. Niechciany miot się topi. Oczywiscie nie własnymi rękami. Przychodzi \"ruski\" i robi to za 5 czy 10 zł. Zwierze to \"coś na kształt\" narzędzia, albo do zaspokajania głodu albo do tępenia myszy albo do pilnowania domu. To nie jest kwestia pieniędzy, dostępności ani wiedzy. To zalezy od kultury i wrażliwosci czlowieka. A może tylko wystarczy człowiekiem być? A w oczach mojej Kici mieszkal Bóg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... i człowiek, to brzmi dumnie...? A więc nie tylko w świadomości ludzi mieszkających na wsi lezy pojęcie zwierzęcia, jako istoty czysto utylitarnej... Chłop to chociaż szanuje krowę, konia , świnię...bo od tych gatunków zależy jego własny byt... Ale widzę już powolne zmiany...w miejscowym sklepiku pojawia się karma dla kotów... i znika , o dziwo! A wcale nie jest tania. Widziałam tez kota w obróżce przeciwpchelnej :) Poza tym osiedlają się na wsi przybysze z miast i wprowadzają swoje zwyczaje. Wieś zrazu podpatruje ich nieufnie, podśmiewując się z fanaberii, a potem nagle widzimy te same \"fanaberie\" na podwórkach zasiedziałych tubylców :) I ja kiedyś takim świeżym osadnikiem byłam i pierwszą kosiarkę do trawy miałam ...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiu z okienka - zgadzam sie z twoja wypowiedzia. czlowiek wrazliwy i kochajacy zwierzeta , bez wzgledu na wyksztalcenie oraz status spoleczny, nigdy nie skrzywdzi zwierzecia i zawsze bedzie sie o nie troszczyl. jedno pytanie mam do ciebie - dlaczego kotke powinno sie wysterylizowac po pierwszej rui a kocurka w wieku 9 miesiecy? wet poinformowal mnie inaczej. stad to pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalanka
Dzięki Wam wszystkim za te informacje. U mnie przyznam się, że sytuacja tez nigdy nie była wesoła. Wieś jak to wieś ludzie mało czuli na zwierzaki nie pszynoszące korzyści i o sterylizacji nie mówiło się nigdy. Więc i w moim domu dochodziło rzadko, ale dochodziło to topienia kociąt :-( ja zawsze byłam przeciwna i bardzo to przeżywałam, ale z drugiej strony rozumiałam, że trudno wykarmić taką gromadę. Przeszło rok temu mama utopiła jednego kotka....nie bez wyrzutów sumienia. Z opowieści mojej bratanicy wiem (bo ja byłam w pracy), że mama w głos płakała po tym co zrobiła....a tym razem już nie dała rady psychicznie tego zrobić i sa trzy rozkoszne dachowce. Trudno je rozdac na wsi (nikt nie chce)....zresztą przywiązałam się do nich i boję się że gdzie indziej nie będą dobrze traktowane. U nas każdy grosz się liczy i mama z jednej strony żałuje pieniążków na sterylizację za kotkę która niebawem może np. zginąć pod kołami samochodu :-( no i niby tez ma rację :-( Naprawde problem nie mały z tym wszystkim powstał. Może jednego uda mi się schandlowac braciakowi ijego rodzince do Warszawy, ale wątpliwe to dosyć. Na pocieszenie mam narazie widok tych małych pieszczochów. jeden jest dość uciążliwy mały cwaniak juz wie że w lodówce jest jedzenie i staje przed nia i miałczy piskiliwym głosem w niebogłosy. Czy koty można jakoś wychować, czy one zawsze własna droga chodzą i nic się nie da zrobic z ich złymi nawykami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sprawie kocurków
Ja myślę, że wychować można tylko koty rasowe, hodowlane, tak słyszałam od ich właścicieli. Ale dachowce, to indywidualiści i "dranie", mają w sobie coś dzikiego, czego nie można wyeliminować. Ja mam dachowca, przebywa tylko w domu, jest już w sędziwym wieku, ale charakterek ma ciągle ten sam - indywidualista całą gębą. Pamięta sytuacje sprzed lat, jak kiedyś ktoś go czymś wystraszył, nigdy tego nie zapomni. Zastanawiałam się nieraz czy koty przywiązują się do ludzi, czy jak mówią do miejsca w którym przebywają. Mój kot uwielbia moją córkę, patrzy na nią jak w obraz i chodzi za nogą jak pies, ale jak córka wyjeżdża na kilka dni, to nie zauważyłam aby on tęsknił za nią. Może tego nie okazuje, nie wiem. Napisałam na początku, że koty to "dranie", ale to przenośnia była. Mój kocurek jest jedyny w swoim rodzaju kochany psotnik. Nie wyobrażam sobie chwili, gdy go zabraknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lalanka - przekonaj mame, ze wydatek poniesiony na kastracje oplaci sie. nie ma potem problemu z malutkimi kotkami. co do pytania , czy mozna wychowac dachowce , odpowiem - mozna. kot , bez wzgledu na to czy jest rasowy czy nie , szybko sie uczy i doskonale rozumie co mu wolno a czego nie wolno. trzeba byc cierpliwym i konsekwentnym. moja corka wziela od nas tez kotka - on jej nie slucha absolutnie , ale meza corki rozumie doskonale. on nawet nie musi nic mowic - wystrczy spojrzenie i kociak wie o co chodzi. ja niestety pozwalam moim kotom na wiele i po jakims czasie trudno to zmienic - tak wiec od poczatku trzeba byc konsekwentnym. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalanka
Ja niestety mam za miękkie serducho co w konsekwencji odbija sie kocimi wybrykami..... np. skaknie kotów po stole czy szafkach w kuchni w celu wywąchania jedzonka........to strasznie drażniące ale niestety moja kotka tak własnie ma :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cloe, weci chą łupać kasę dlatego dezinformuję ludzi. Kot musi osiągnąć dojrzałość płciową zanim zostanie wysterylizowany. Pozwala to dojrzeć m.in. układowi moczowemu. Wysterylizowany za wczesnie moze miec np. klopoty z trzymaniem moczu i wiele innych dolegliwości. Moj wet, uczciwy starszy i doświadczony miłośnik zwierząt twierdzi własnie tak jak ja napisałem - kastrowac dopiero po osiągnięciu pełnej dojrzalości plciowej. Dla przykładu pazerności wetów podam fakt, ze w renomowanej klinice chcieli operowac na gwałt moje 10 miesięczne szczenię goldena, u ktorego jakoby stwierdzono dysplazię. Konsultacje u kilku innych wetów , również w renomowanych klinikach wykluczyło dysplazję i psiak , dziś juz 3 letni czuje się doskonale. Ze zwierzętami jak z ludźmi - warto zasięgnąć opinii z kilku żródeł zanim podejmie się nieodwracalną decyzję w sprawie ich zdrowia czy przyszłości. Słyszałem o przypadkach sterylizowania kocic w zaawansowanej ciązy a to już woła o pomstę do nieba! Mam psa i koty a jednak uważam, ze chociaż psia miłość jest widoczniejsza i czytelniejsza dla człowieka, to jednak kot jest wspanialszym i bardziej inteligentnym zwierzęciem, potrafi kochać czlowieka całym swoim serduszkiem, ufać mu i być wiernym. Kot to partner a nie niewolnik. Niestety wielu ludziom trudno to zrozumiec i zaakceptowac. Myślę,ze kota zrozumei tylko czlowiek o kocim charakterze. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miękkie serce
Lalanka - też tak mam, jestem za dobra, ale nie żałuje. Teraz jak jest tak gorąco i mój kot leży na szafce w kuchni, bo blat jest chłodny, wiem, że się przyzwyczai i będzie chciał zawsze tam leżeć, ale co tam, niech leży w końcu te upaly bardziej mu doskwierają niż nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauket
neftis wyszly negatywne wyniki :D co do talentow wetow i ich pazernosci to mam nadzieje ze sie nie pomylili:) kolezanka mi wczoraj wlasnie opowiadala jak wet chcial zaszczepic jej nie wychodzacego, jedynego w domu kota na bialaczke i to bez wczesniejszego zrobienia testow;/ nie cierpie takich wetow moje koty tez robia co chca;) co prawda usilowalam nauczyc je ze po stolach chodzic nie wolno, ale moja mama oczywiscie tego nie pilnowala wiec koty nauczyly sie, ze w momencie kiedy wchodze do pokoju to zeskakuja, jak wyjde to wskakuja ponownie na stol;) teraz wszystkie leza na podlodze kolo balkonu i sie chlodza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudny temat poruszyłeś Misiu . Pamietam tą wieś z czasów swojego dziecinstwa , co roku spedzałam tam kawałek wakacji . Wychudzone psy na łańcuchach w pełnym słońcu , wygłodniałe koty . Pamietam wspomnienia mojego ojca , który nie mógł uwierzyc w to co widzi , jak kot z głodu rzucił się na skórki z pomidora . To nie były zwierzęta dajace dochód , więc nie było potrzeby sie nimi przejmować - kot sam znajdzie jedzenie , a pies jest po to .... własnie nie wiem , bo taki słaniajacy sie przy budzie niewiele mógł zdziałać . Nawet pomimo tego widziałam drugą strone na innych podwórkach - wszystkie zwierzęta zadbane , z pełnymi miskami . I status majatkowy nie miał tu wiele do rzeczy - z tamtego okresu pozostało mi takie niezmienne przekonanie do dzisiejszego dnia , ze są LUDZIE i ludzie . lalanka - czy koty mozna wychować ? Nie wiem , nie próbowałam :D Kot to nie pies , nie potrafię ich skarcić , ale one są szczęśliwe takie rozpuszczone :D Kompletnie nie przeszkadzaja mi ich zagrania , czasami zastanawiam sie czy to normalne ;) Włazi ktores na półkę i zwala jak leci - a ja mam ubaw bo tak sprytnie mu idzie ... Z żebractwem nie ma problemu - maja jakies głębokie przekonanie ,ze pełna micha im sie należy ... i o nia nie walczą ;) Kauket - :D wiedziałam , nie mogły byc inne :) W temacie wieku najlepszego do sterylizacji , bezpiecznym wymogiem jest pełna dojrzałość płciowa i u kotek i u kocurów (chocby ze wzgledu na najczęściej marne wyposażenie naszych gabinetów weterynaryjnych ) .Kotka najlepiej gdyby była po pierwszej rui . Z kocurami to juz nieco inaczej wygląda , dojrzewają w różnym wieku . Czasami już jako 5-6 miesieczne kocurki . Zaczynają znaczyć , zmienia się (radykalnie ! ) zapach moczu , zachowanie .To takie podstawowe sygnały , że już czas ;) A od strony anatomicznej - ocena weta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalanka
Moje trzy bumbole wczoraj niezłą akcję odwaliły ;-) Przychodze z pracy a tu tylko jeden przed domem się pałęta, ale nic myślę sobie reszta pewnie dzies w domu buszuje. Po jakims czasie nie ma już i tego jednego no i kurde pytanie gdzie je poniosło, wszystko przeszukaliśmy, cały dom dookoła, a te fraglesy cwane powłaziły za szafki w kuchni, wyszły dopiero późnym wieczorem, jak kotka je przywołała (na nasze wołania były głuche). A dzisiaj od samego rana rozrabiały cwaniczki sa takie słodziutkie :-)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miękkie serce
Lalanka - a mój kocurek zaszywa się często w szafach z rzeczami. Nigdy nie wiem w której szafie i na której półce jest. Mogę wołać dziesięc razy i nic. Ciekawe, ze w taki upał dobrze mu w szafie. Mój kot przebywa tylko w domu, nie wychodzi, dlatego mamy go już kupę lat. Kiedyś jak był jeszcze mały wychodziłam z domu, nie zauwazyłam, że prześlizgnął się przez drzwi i wyszedł. Wyszłam tylko na krótko. Po powrocie zaczęło się szukanie. Córka w płacz, ja prawie też. Przeszukaliśmy cała klatkę schodową, a on siedział na wycieraczce kilka pięter wyżej. Trząsł się ze strachu. Od tej pory ucieka od drzwi wejściowych. Ale w sumie to pociecha z nim. Nie wyobrażam sobie, żeby tak szukać kotów jak Ty, chyba zawału bym dostała. No ale na wsi nie będziesz trzymać stworzeń w zamknięciu, bo one szczęśliwsze są na wolności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowakowski znalazł sobie chłodne miejsce w ogrodzie pod forsycją... Forsycja kładzie gęsto ulistnione pędy na ziemię... i tylko pręgowany ogon wystaje na światło dzienne. Potrafi tam spędzić pół dnia :) Webetka w nocy przyniosła dziecku mojemu w darze ryjówkę! Żywą! Pewnie myslała, że fajnie by było tak razem sie pobawić ta ryjóweczką... A niedomyślne dziecko wyrzuciło za drzwi kota i samo odłowiło ryjówkę, zwracając jej zaraz wolność i zycie :) Kiedys dawno temu mieliśmy burą kotkę, która latem rezydowała ze swym jedynakiem - Leonem , na lezaku na werandzie. No i któregos ranka wychodzę na oną werandę, a przed leżakiem leżą rządkiem ułożone 3 krety!!! Lekcja polowania czy w darze...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miękkie serce
Jeżeli chodzi o polowanie, to mój nie wychodzący kot poluje ostatnio na takie owady podobne do chrabąszczy, które wchodzą wieczorem przez okno. Uśmierca je delikatnie i przynosi nam. Aż się dziwie, że ich nie zjada, bo komary i muchy zajada z wielkim apetytem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helgen
a JA czekam na mojego malego przyjaciela wlasnie sie urodzil i jeszcze troche potrwa zanim wezme go od matki ale ma na imie pomponik jest czarny z mala latka biala jak wszystkie koty w mojej rodzinie (a mamy je od zawsze):) napewno nie bedzie zbyt wybredny to zalezy czego nauczymy kotka jesc od malego tzn.od czasu kiedy moze juz probowac roznych rzeczy jak na kilka pokolen to tylko jeden nam sie trafil arystokrata dachowiec:) co zajada sie tylko karma wysokiej jakosci kupowana tylko w jednym sklepiku innych nie ruszy nie wiem skad wie jaka jest czyta paragony czy co?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalanka
Niom koty to cwaniaczki. nasza kotka to tylko jadłaby szynkę drobiową, ale teraz jak musiała wykarmić 3 koty, to wszystko jadła aż dziw był. Nasze kotki jak to wieśniaczki na łowy chodzą i myszy znoszą :-( lubia się nimi najpierw pobawić i ładują sie z nimi koniecznie do mieszkania :-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalanka
miękkie serce nasza kotka też lubi w szafach buszować :-) jak tylko znajdzie mały otworek, że da rdę dalej sama otworzyć to pakuje się na calego, oczywiście przy wyjściu wszystkie ciuszki na dywan wywala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauket
moje koty tez uwielbiaja wywalac ciuchy z szaf;) jesli chodzi o rozbestwienie to moja wina ale nie zaluje-wcinaja tylko royala dla wybrednych maluchy o dziwo tez wola ta karme mimo ze kupuje im royala dla kociat-zagrzebuja go:D do tego dorosle dostaja surowa wolowine myszy mi nie przynosza bo sa niewychodzace, ale chrabaszcze owszem, uwielbiaja tez wcinac cmy-ble niestety nie poluja na komary:( w tej chwili wszystkie padly-wyleguja sie na kafelkach w lazience i w doniczkach z kwiatami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalanka
Mój narzeczony, kiedy jeszcze nie był ze mną nie cierpiał kotów, a teraz jak przychodzi do mnie to od razu do kociaków i miętoli je ;-) no i jak tu nie zakochac sie w kociakach :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocia mama 18
hej kobietki :) jestem pierwszy raz w tym temacie ;) mam siedmioletnią kicię i ogólnie jestem kocią mamą ;) tylko mam problem...nie wiem co z tym zrobić :O... chodzi o koty osiedlowe...otóż one żyją sobie spokojnie-jedni są za-inni przeciw-czyli normalka ;) ...ale ostatnio w nocy usłyszałam pisk i szczekanie, wyjżałam przez okno....eeeh nie bedę kończyć sprawa wygląda tak- w moim mieście mieszka facet-ma 2 psy-jeden to wyżeł niemieski a drugi jakiś mniejszy....facet tak wyszkolił te psy, że kiedy je puszcza one biegają wokół bloków i szukają kotów....chyba nie muszę mówić co dzieje się dalej :O facet chodzi po wszystkich osiedlach w mieście, różni ludzie zdają relacje z jego nocnych łowów :O ale nikt nie wie co z tym zrobić :( bo wiadomo, że takiemu palantowi trudno bedzie cokolwiek udowodnić może wy macie jakiś pomysł? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uff, kauket, gratulacje dla Neftis i dla Ciebie! Teraz to już będziesz spać spokojnie:) kocia mamo, adrenalina mi skoczyla przed snem. Myślę, ze najlepiej będzie zawiadomić TOZ albo poszukac znajomosci w Straży Miejskiej. Tak, tak , znajomości, bo wiem, ze wiele osób, w tym facetów, nie darzy sympatią kotów. Jeśli nie, to daj namiary na tego faceta (heh, mam kumpli z pitt bullami ;) ). Myślałem, ze nie zdola mnie już zadziwić nic. A tu owszem. Zadziwia. Ludzkie serce i sumienie.A częsciej jego brak. Z jednej strony ludzie dokarmiający dzikie koty, dbający o ich zdrowie, miot, warunki do egzystencji - za cenę swojego czasu, pieniędzy, a z drugiej, ludzkie scierwa. Powtarzam za kimś - im bardziej poznaję ludzi tym bardziej wole zwierzęta. Jest taki upał,zze kotom odbija. Sąsiadka pzrestrzegała mnie dziś przed rudym kocurek, ktory rzuca się na ulicy na ludzi i chce ich gryźć. Niestety jest to moj \"zięć\" tatko Azazella, kocurek sąsiadów. Nie wiemc zy to upal, czy to fakt, ze czuje się bardzo pewnie na tym terytorium, bo nie ma godnego rywala(wszystkie kocury kastrowane) panoszy się strasznie i noca budzą mnei dzikie wrzaski atakowanych kotów. Raz o 4 rano zaczaił się na moim tarasie na Azorka i pogonil mu kota, gdy ledwo go wypuscilem na poranne siku, dobrze, ze w pore przybyłem z odsieczą. Aż się boję, czy moj kot, też będzie takim wojownikiem jak dojrzeje :( Już widze to wojny taty z synem o \"podział wpływów\". Moj kot czyli pies lezy tu koło moich nog, zły, ze nie idziemy jeszcze spać i siedzimy w mocno nagrzanym pokoju (upal + hulający caly dzień komp). Zasłużonego chłodu życzę naszym kotom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Azazell przyniosł do domu małego skowronka. Jeszcze żyje, jest bardzo przestraszony. Co robić?:O Odebrać.....nie mam szans na wykarmienie pisklaka, ech...Jaki on cudny...Do diaska, dlaczgo pierwsza zdobycza kota musiał być własnie przepiękny skowronek? Gdybym nie był facetem to bym się chyba poryczał...Są momenty, kiedy nie lubię kotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zeżarł. Wolałem na to nie patrzeć, morderca. A teraz leży rozwalony na dywanie, przepełnia go duma, jakby chciał zamruczeć.: \"Całuj moje łapy\". A ja to w ogole mam szczęscie do zwierzów i stworów wszelkiej maści i kalibru ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalanka
Moje kociaki zaczynają mi wywracać dom do góry nogami...mamy dwa stare fotele, które już nie jednego kota pamiętają, ale te chyba dokończa juz dzieła i rozszarpią te fotele na amen. Urządzaja sobie na nich wspinaczkę pazurkową. No i tapete w kuchni zaczynaja zdrapywać, czy można temu jakoś zaradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×