Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kashi

Klub Milosnikow Kotkow

Polecane posty

zdarzenie, probowalem zlapac tę kotkę, zeby poddać ją sterylizacji, niestety, ja bylem dla niej obcy, nie dala się zlapac. Mieszkam w takiej dzielnicy, ze tu ludzie mają duzo kotów i każdy z nich jest kotem wychodzącym, nawet te wysterylizowane, śpiące w łozkach i mające kilka misek jedzenia, do wyboru i koloru w smakach. Ta kotka, była jedynym tutaj PRAWIE bezpańskim kotem, bo przecież ktoś ją oswoił, kogoś darzyła zaufaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdarzenie
Misiu, tak obrazowo to opisałeś, że się popłakałam. Wszystkich zwierząt nie jesteśmy w stanie uchronić, ale te które możemy, to chociaż spróbujmy. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet, ktory ją dziś przejechal drwil ze mnie, gdy powiedzialem mu,ze dwa miesiące temu w tym samym miejscu ktoś przejechał moją ukochaną Kicię, córkę dzisiaj zabitej kotki, wykarmiłem strzykawką \"widocznie pan ma duzo wolnego czasu\". \"Nie, odpowiedziałem mu, mam tylko duzo dobrego serca\". Bóg z Wami. Rozmawiałem z sąsiadką, u ktorej w komorce były tamte 4 sierotki. Matka gdzieś je wyniosla, parę dni temu. Tym gorzej. Nie wiemy gdzie są, co się z nimi teraz stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdarzenie
Misiu - takie to wszystko przygnębiające. Nie wiem dlaczego, ale dużo ludzi nie lubi kotów, traktuje je jak piąte koło u wozu. Ale napewno wiesz, że są też tacy ludzie, którzy nie patrząc na drwiny sąsiadów dokarmiają bezpańskie koty. Przed moim blokiem ostatnio ktoś wystawił miskę z wodą. Na drugi dzień pojawiły się miseczki z jedzeniem, ale od razu dozorca zaczął wydzierać się, że bałagan, że smród itd. i miski zniknęły. U ciebie te malutkie sierotki nie wiadomo czy przeżyją, może znajdzie się jakaś kotka z mlekiem i wykarmi je, ale to mało prawdopodobne. Może powiedzieć dzieciom tam u was mieszkającym, może któreś wie gdzie mogą być te kociaki, może by można je jeszcze uratować. Bądź dobrej myśli. Pozdrawiam Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauket
makabra...misiu temu czlowiekowi bym cos zrobila nie wiem co ale na pewno nie byloby to dobre, albo chociaz usilowalabym napuscic na niego jakas organizacje zajmujaca sie zwierzetami kiciusie sprobuj znalezc, maluchy jak sa glodne to glosno piszcza, a na pewno nie wyniosla ich gdzies daleko-jak tak znalazlam te kociaki na budowie, i spiesz sie bo w takim upale one dlugo nie wytrzymaja:( dozorca nie ma co krzyczec tak na prawde bo spoldzielnie mieszkaniowe w teorii maja obowiazek zajmowania sie bezdomnymi zwierzetami, inna sprawa jak to wyglada w praktyce, ale jak znalazlaby sie grupa lokatorow, ktorzy chcieliby dokarmiac koty, to dozorca nie mialby nic do powiedzenia a do czasu kiedy nic nie uda sie zrobic to dobrze by bylo wystawiac chociaz miski z woda-w koncu ona nie smierdzi i nei robi balaganu-bo w czasie takich upalow koty, zreszta nie tylko, maja najwiekszy problem z dostepem do wony a nie jedzeniem pozdrawiam wszystkich ktorzy maja choc troche serca dla kotow i innych zwierzat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W nocy , o świcie i cały dzień dzisiaj nasłuchiwałem miałczenia. Niestety, cisza.Zastanawiam się czy te kocięta nie zgineły wczesniej, nim ich matka, bo jej sutki owszem, były spore ale eni było tej charakterystycznej obwódki z sierści, ze znakami lizania, czy ssania małych. Wiecie, sierść w tym miejscu jest jakby pomoczona języczkami, posklejana sliną maluchów. Często w nocy slychać był przerażone kocie krzyki, może jakiś kocur albo inny drapieżnik coś im zrobił? Zniknęło także podrzucone kocie u mojego sąsiada. Mam nadzieje, ze go nie utopił a pewność, ze go nie nakarmił. Było identyczne jak moja najdroższa Kicia, bure z białymi skarpetkami i białym, jakby umoczonym w mleku, pyszczkiem i krawatem. Serce mi się scisnęło, gdy je zobaczyłem... Ja dostaje nerwicy o Azazella, dziś już o 19.00 zamknałem go w domu, cały dzień nie spuszczam go z oczu. Niestety wyjść o swicie nie mogę go oduczyć. maszeruje wtedy prosto do starego, nieogrodzonego sadu, w wysokie trawy. Prosze go przed wyjściem, by na siebie uwazał i był ostrożny. Tylko tyle mogę zrobić:O Spod mojego domu nie znika wielka micha z wodą, także w nocy. Niech korzystają z niej wszyscy, psy, koty, ptaki, nawet kuna, ktorą widuje tu czasami i od lat, o ile pije wodę. Aha, mam nowego podopiecznego, fajnego kundelka, ktorego ktoś wywiozł na nasze osiedla i zostawił. Nikt go nie chce, zastanawiam się, czy nie oddać go do schroniska? Ale wiecie, boję się... Paskudnie minął mi pierwszy tydzień urlopu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdarzenie
Misiu - Ty przeżywasz istny horror, tak jak by wszystkie nieszczęścia kocie i psie spadły na Twoją głowę. Sytuacja tragiczna i chyba nie skończy się dobrze. Nie pisałeś jakie duże były te kociaki, czy już chodziły, czy były jeszcze ślepe ? A swoją drogą, to tak obrazowo to opisujesz, że mógłbyś zająć się pisaniem ( o zwierzętach oczywiście) nie żartuję, mówię poważnie, piszesz bardzo ciekawie. Kauket - wyobraź sobie, że nasze osiedlowe koty śpią w piwnicy i chociaż teraz przebywają większość dnia na dworze, to załatwiają się w piwnicy. Jak się wchodzi do budynku to strasznie czuć moczem i to się niektórym nie podoba. Co zrobić, nie ma chętnych do wzięcia kota do domu. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdarzenie, dzięki ;) w/g moich wyliczeń, kocięta powinny były byc w 7 tygodniu życia, a więc już by przezyły, przy minimum nakładów ze strony człowieka. Ale cóz, cisza. Fakt, przeżywam istny horror. We wtorek, już nie chciałem Wam tego pisać, rano, ledwo wyjechałem z garazu a tu na srodku asfaltu lezy buropiaskowe małe cudo. Zatrzymałem się, bo już wiedzialem co się swięci. Miałem nadzieję....płonną niestety. Widok z bliska, majabryczny. ch... Na pocieszenie dodam, na pocieszenie dodam, że w moim życiu też dzieją się niekończące się ciągi horrorów, zupełnie jak w multikinie. Seanse \"Noc horrorów\". Prawo serii, czy może ja ściągam nieszczęscia? Może mam \"złe oko\"? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie zuważyłam temat o kotach :) ja sama posiadam psa :) ale od ponad tygodnia pod moje okna w krzaki przychodzi ok 5-6 miesięczny słodki kociak :) biały w czarne łaty :) wystawiam wodę, a wieczorkiem mleko, nawet kupiłam puszkę mięsną dla kotów i suchą karmę :) prawdę mówiąc zawsze wolałam psy :) ale ten kociak zawładnął moim sercem i dlatego rozglądam się za kimś kto by chciał go przygarnąć :) z tym że kociak jest dziki i trzeba go oswoić :) oczywiście płeć znana tylko samemu kociakowi ;) może znacie jakąś czy jakiegoś miłośnika kotów z Płocka, który nie poddałby się tak łatwo i przygarnął kociaka :) kociak jest płochliwy, bystry i cwany :) pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdarzenie
Misiu - ta okolica, w której mieszkasz jest chyba nie bardzo przyjazna dla kotów, a może to zwykły zbieg niesprzyjających okoliczności to spowodował. Nie zazdroszczę Ci tych makabrycznych widoków, sama bym od nich uciekała, bo taki obrazek długo siedzi w pamięci. Te zaginione kotki były dość duże to może się uratują. Będę tutaj zaglądała, jak się czegoś dowiesz to napisz. Nadchodzi koniec tygodnia, to jest nadzieja, że ta zła passa minie i następny tydzień przyniesie weselsze nowiny. Mój kocurek leży sobie teraz na parapecie okna i zażywa chłodu. Może wolałby być na wolności, ale wtedy na pewno nie dożyłby tego swojego wieku. Gosia - nie sądze, żeby ktoś zechciał wziąść do domu dzikiego kotka. Może jakieś dziecko wzięłoby go do zabawy, a po kilku dniach znów wylądowałby na ulicy. W moim mieście nawet schronisko nie przyjmuje kotów, jest tak dużo psów, że dla kotów już nie ma miejsca. Może na wsi ktoś by go przygarnął. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezsilność jest najgorsza .Przeczytaałam i oczom nie wierze . Misiu czyzby któryś z Twoich sasiadów zwariował ? Odkrył misje , czy jak ? Patrzę w te piekne ,takie intensywnie zielone , pełne zycia oczy własnej kotki i się cieszę ,że nie wychodzi , że zaden wariat celowo nie skreci w jej stronę . I nie potrafię sobie wyobrazić Twojego strachu o Azazella . \"Gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem, człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło.\" Mark Twain

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdarzenie
oui - wygląda prawie tak samo jak mój kotek, też taki śliczny. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oui, cudna jest Twoja kicia. Wiecie co? CZuję się sam jak wariat pośród ludzi. Nawet moja mama mowi, ze histeryzuje. Wiem, zaczyna mi się jakaś nerwica lękowa czy cóś.... Jak mały wychodzi o 4,30 to już nie spie do rana, czekam aż wróci, z bijącym sercem. Dziś wrócil o 8.00 i do 10.00 kotłasiliśmy się jeszcze w łozku. Jest cudowny, mruczy od razu, gdy popatrzymy sobie w oczy. Wiem, ze to moj ostatni kot i pragnę, by żył jak najdłuzej. Zeby ze starości wypadły mu zęby, zeby ze starości ledwo chodził, zeby dożył 30 lat...Ale, marzenia prawie nigdy sie nie spełniają. Gdybym przewidzial rozwój wypadków, nigdy nie pokazalbym mu dworu. Urodził się w listopadzie i do kwietnia siedzial w domu, mogło tak zostać. Gosiu, ten dziki kot chyba dobrze czuje się na wolności. Z Twoją pomocą niech lepiej tu zostanie. Na wsi koty tez mają ciężki zywot, zalezy do jakiego domu trafią. W mieszkaniu byłby nieszczęsliwy. A jaki dla niego stres oswajania? Daj mu wolność, miskę strawy i wody. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za rady :D teraz też uważam że chyba mu lepiej tak jak jest :) ale martwi mnie co będzie, kiedy zimno się zrobi, a zima będzie taka jak poprzednia :O długa i uciążliwa :O 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaprawde, powiadam Ci, nie martw się na zapas. Jeśli nic sie nie zmieni do zimy, to z Twoją pomocą, typu dokarmianie, zrobi mu się sliczna tkanka tłuszczowa, sliczne futerko i przetrwa największe mrozy. Pewnie gdzieś ma swoją przystań? Wystaw mu pod krzak miskę wody i zeby zawsze była swieża i pełna. Na pewno skorzystają jeszcze inne bidy. Gorzej, jeśli to jest kotka i będzie się rozmnażać i walczyć o miejsce na swiecie dla swoich dzieci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauket
makabra...dzisiaj widzialam 2 rozjechane zwierzaki i jeden z nich byl najprawdopodobniej rudym kotem:( misiu nie dziwie ci sie ze boisz sie o swojego kota z jednej strony zaluje ze moje koty nie wychodza, bo pewnie by byly bardziej szczesliwe z drugiej stwierdzam ze to dobrze ze nie wychodza gosiu-tego kota zostaw na dworze, koty mozna oswoic (tak na prawde zeby mozna bylo je trzyac w domu) do 3 miesiaca zycia zadbaj po prostu zeby mial miseczke z woda i chociaz odrobina jedzenia, w zimie jesli masz mozliwosc otworz mu okienko piwniczne i jesli okaze sie, ze to kotka w miare mozliwosci wysterylizuj (mozna to zrobic bezplatnie w schroniskach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do sterylizacji jeśli jest to kotka to nie ma szans chociażby z tego względu, że kociak na widok ludzi chowa się :) zmyka w swoje sprawdzone miejsca :) a co do okien piwnicznych to u mnie w bloku nie da rady :O są nie do otwarcia :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja i moja księżniczka
znow potrzebujemy pomocy: zauwazyłam krew w moczu kotki i wszytskie objawy tzw SUK, weterynarz stwierdził kamienie w cewce moczowej, chociaż nie robił żadnego USG, dał jej zastrzyki i antybiotyk i kazał zmienic diete. Jedyną karmą ktora miałaby jesc jest Royal Canin dla kotow ze schorzeniami drog moczowych. Nie wiem co zrobic, karma ta jest dosyc droga, a moja kotka bardzo wybredna, zastanawiam się czy sama zmiana diety moze rozpuścic kamienie... i czy nie wybrac sie z kicią do innej lecznicy i czy w takiej sytuacji wet nie powinien zlecic badania moczu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oui, maja Kicia wyglada prawie tak samo, tylko Twopja jest widac znacznie młodsza od mojej, widać taki inny błysk w oku. Misiu, uwazam, ze to nie Ty przyciagasz do siebie wszystkie nieszczescia zwierzaków, Ty po prostu jestes tak wrazliwy, ze wszystko to widzisz, widzisz to, na co my przymykamy oczy. Bo mieszkamy w blokowiskach, bo nam sie spieszy, bo jestesmy wrażliwi na nasze kociaki, ale staramy sie nie patrzec głęboko za smietnik, do piwnic. Wystawiamy miseczki z woda, bo tak dyktuje nam dobra ludzka natura, ale Ty robisz jeszcze wiecej. Przygarniasz każde kocie nieszczęście, my nie mamy aż tyle dobroci. Pomagamy na ile mozemy, ale Ty pomagasz jeszcze wiecej. I stad te wszystkie zdarzenia, które często przez nas przemilczane, przez Ciebie są roztrząsane. Wiecej takich ludzi jak Ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauket
->jak i moja ksiezniczka-po pierwsze przejdz sie do innego weta, bo w tym wypadku powinien zrobic badania moczu, royal canin nalezy akurat to tanszych karm z tzw 'z gornej polki', masz jeszcze do wyboru karmy eukanuby (drozsze) i iamsa (mniej wiecej w tej samej cenie), jesli twoj kot bedzie jadl tylko sucha karme to wyjdzie ci taniej niz karmienie go np puszkami whiskasa royal ma chyba w tej chwili 2 karmy na schorzenia zwiazane z ukladem moczowym np taka http://www.krakvet.pl/product_info.php?cPath=26_41_43_75&products_id=885 w ogole kupuj spore opakowania bo wtedy jest taniej mozesz do tego dokupic mokra karme z tym ze to wychodzi sporo drozej saszetka 100 gr kosztuje ok 3.80

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegos nie rozumiem
gdzie bylo Misiu Twoje duze dobre serce,gdy za plotem sasiada plakalo kocie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja i moja księżniczka
dziekuje bardzo, na pewno wybierzemy sie do innego weta, z tą karmą to nie chodziło mi ogolnie o cene, tylko o to czy nie kupie tego nadaremno, najlepiej będzie jak skonsultuje to z innym lekarzem, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja i moja ksiezniczka - wybierz sie koniecznie do innego weta. 3 lata temu z naszym psem zaczelo sie zle dziac. wet - bez zadnych badan - stwierdzil ogolne oslabienie i przepisal witaminki , specjalna karme i duzo spacerow. bylo coraz gorzej. inny wet zrobil badania i diagnoza byla okrutna - rak kosci. podal silne leki przeciwbolowe i dal 3 dni czasu na pozegnanie sie z psiakiem, potem pies zostal uspiony. :( stawianie diagnozy bez badan to ignorancja . nie czekaj i odwiedz innego lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja i moja księżniczka
drugi wet powiedział to samo, chodzi o SUK. Kicia czuje sie juz lepiej ale jak teraz nauczyć ją znow sikać do kuwety? Prawdopodobnie kuweta kojarzy się jej z bólem ktory odczuwała przy sikaniu, dlatego szuka innych miejsc, co zrobic by ją pzrekonać ze w kuwecie już nie boli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wytrzyj szmatka sioo , szmatke wloz do kuwety i posadz tam kotke. rob to kilkakrotnie , powinna zalapac i zalatwiac sie w kuwecie. gdy sie to uda chwal ja w nieboglosy. nasza mloda koteczka robila sioo do kuwety ale qpole znajdowalam w roznych miejscach i tez tak zrobilam - poskutkowalo. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małe sierotki odnalazły się. Są całe i zdrowe. Dwa już oswojone, dwa nadal dzikutkie. Dwa węgielki już są zamówione. Szczęscie w nieszczęsciu. Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalanka
cześć wszystkim! słuchajcie moją kotkę chyba użądlił jakis owad ma spuchnięty nos i ledwo oddycha :-( czy jest jakiś sposób by jej pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten wyrzucony z samochodu piesek, ktorego dokarmiam od jakiegoś czasu jutro jedzie do Warszawy. Znalazł przez allegro nowy dom. A wydawało się to prawie niemożliwe, bo wystawionych jest 13 tys. psiaków. Mała wygrała los na loterii. Będzie miała młodą rodzinkę z dwójką dzieci:) I na pewno bedzie kochana. Kocham internet za jego potęgę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×