Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kashi

Klub Milosnikow Kotkow

Polecane posty

Trzeba usunąć żądło i przyłozyć zimny okład, ale jeśli opuchlizna jest duza biegni8j do weta, to bardzo groxne dla kota. Moja Kicia na szczęście odkąd była malutka ucieka na widok ós i pszczół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalanka
no nie wiem narazie wszystko z nia ok, poluje i znosi codziennie po kilka mysz dla małych i oczywiście ładuje się z nimi do domu :-O...... a te małe drapieżniki pozostawiaja tylko czerwone plamy na posadzce.....a takie bywaja słodkie żarłacze jedne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauket
wlasnei wrocilam z tygodniowych wakacji:) pierwsze co zrobilam to oczywiscie wymizialam wszystkie koty:D super misiu ze udalo ci sie znalezc kociaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich po dluzszej nieobecnosci!Szczegolnie Ciebia Misiu.Widze ze temat sie pieknie rozwija,niestety nie mam czasu zeby wszystko przeczytac...:(Na dzien dobry mam takie pytanie:mianowicie jutro opuszcza nas maly Kicius(skonczyl juz 10tyg i zdecydowalismy sie go oddac).W zwiazku z tym czy powinnam jego mame przetrzymac kilka dni w domu?Boje sie ze jak zacznie go szukac to sie zgubi?..Ech,smutno mi strasznie ,ale nie mam innego wyjscia.To co mi poradzicie?I czy dac mu cos np.kocyk lub jakas zabawke?Czy moze lepiej nic nie dawac to szybciej zapomni i sie szybciej przyzwyczai do nowego domku?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szybko przyzwyczai sie do nowego domku, jest tak mały, że swiat pasjonuje go pewnie bardziej niz tęsknota. Jedyne chyba co kotom pozostaje z tej niby-tesknoty to \"mrowienie\", układanie sobie łapkami posłania przy bardzo intensywnym mruczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kashi, miło Cię znowu widzieć, myslalem,ze już o nas całkiem zapomnialaś. JA swoim kociętom dawałem kawałek kocyka, na ktorym się urodziły i jakąś małą zabawkę. A dziś własnie dowiedzialem się, ze Szylkretka(córka Kici) wypadła przez okno, z 4 piętra...Po dwóch dniach dostała krwotoku i musieli ją uśpić. Dziś też pies sąsiadki rozszarpał jedno z osieroconych kociąt. Do dupy z tym wszystkim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety Misiu takie jest zycie...Wczoraj o malo co nie stracilismy Kiciusia juz na zawsze...Spacerowal sobie z mama dookola domu i chcial wejsc przez okienko do piwnicy(okienko bylo uchylone od gory)no i sie powiesil...:(Na cale szczescie sasiadka akurat tam weszla i udalo jej sie go uratowac.Strasznie sie poryczalam jak mi to opowiadala i jej kilka razy dziekowalam.Chyba jakis dobry duch ja tam zeslal w ostatniej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważajcie na uchylne okna. Są one bardzo niebezpieczne dla kotów. Już niejeden złamal sobie kregosłup zawieszony w takiej szczelinie. I pod żadnym pozorem nie zostawiać otwartych okien w domach. Powtarzam, to nieprawda, ze kot spada na cztery łapy. Koty to naprawde bardzo delikatne zwierzęta. Nawet \"podmuch\" może je zabic:( Kashi, do jakiego domku dajesz Kiciusia? Moja Kicia jakoś zniosła rozstanie z kociętami. Miała czwórkę i w końcu w domu został Azazell. Gorzej było z wydanymi maluchami. Bardzo przeżywały rozstanie z domem. Luna wie,ze jej synek nie potrzebuje już jej tak bardzo, na pewno szybko przyzwyczai się do nowej sytuacji. No i chyba będziesz w kontakcie z nowymi wlascicielami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak.Mam kontakt.Nowi wlasciciele obiecali przysylac zdjecia i mowili ze mozemy ich odwiedzic...Ach,ale mi smutno...:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kashi, przytulam Cię, wiem co czujesz, ja TO czułem trzykrotnie:( Rozstania były tak trudne, ze już postanowiłem nei miec więcej kociąt. Kotów też. Azazell to moj ostatni kot. Oby żył jak najdłużej i zestarzal się razem ze mną. 3 maj się kashi. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam serdecznie Wszystkich Kocich Przyjaciół i czochram przymilnie Waszych Ulubieńców!❤️ Mój Tygrys też do Was głośno mrauczy!:) Weszłam na taką ciekawą stronkę: http://www.alpha.pl/~cats/rosliny.htm Może Was też zainteresuje! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja właśnie namówiłam rodziców na otka w domu:D Możecie mi pogratulować!!:PP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiu z okienka
Odpowiedz na pytanie, proszę. Jesteś kobietą czy mężczyzną ? Czasem używasz koncówek właściwych dla kobiety.Nie rozumiem tego. Bardzo lubię Cię czytać, sama kocham koty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem facet. Ale chyba tylko z nazwy :D Bo mam mientkie serce, siedze na kobiecym forum i przegrałem życie ;) A gdzie te żeńskie końcówki?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiu z okienka
Kiedyś mi mignęło, a dziś na szanowanie prywatności. Pytanie zadałam jednak tylko z ciekawości a pewno powinnam ją poskromić. Dziękuję jednak za odpowiedź. Co do uchylnych okien i związanych z tym niebezpieczeństw, to się całkowicie zgadzam. Miałam taki przypadek. Na szczęście skończył się dobrze. Ale mogło być inaczej, gdyż nie było mnie w domu. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauket
widze ze niewiele sie dzieje dzisiaj szlag mnie trafil bo zobaczylam na sklepie zoologicznym kartke ze zginal (wypadl z balkonu!) kot ze zlamana lapa!! qrde normalnie zrobilabym cos ludziom ktorzy nie dbaja o zwierzaki i nie zabezpiecza balkonu i pewnie nie byl to 1 raz bo jakos ta lapke musial sobie zlamac... i jakie szanse ma ten zwierzak na przezycie, nawet sobie nic nie upoluje :( nie cierpie ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpisuję się pod tym, kauket, pozdrawiam. Zastanawiam się czy z moim kocurem wszystko ok, bo ma już prawie 9 miesięcy a głosik jeszcze ciagle przed mutacją, miałczy jak mały kotek. Jego tatus tak mu podrapał plecy,ze 3 dni leczyłem mu rozjątrzoną ranę rumiankiem(bałem się antybiotyku, żeby sobie nei wylizał). Po rumianku też wspaniale się goi, polecam, chociaż oczywiscie nei zyczę nikomu, by taka kuracja była potrzebna. A ja jutro ide do pracy, koniec urlopu :O Miłych wakacji!😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja czuje sama do siebie wstret , nie upilnowalismy kota i uciekl z domu. po godzinie pojawil sie , lezal na schodkach przed domem, mial 2 nozki tylne obciete . nie moge sobie z tym poradzic. tigerku - przepraszamy cie, miales dopiero 5 miesiecy i nieupilnowalismy cie. zawsze gdy gotowalam , pelniles warte w kuchni , to sie skonczylo. nigdy nie przyjdziesz do mnie na kolana i nie zamruczysz. nie radze sobie sama ze soba , czuje sie podle , serce mi peka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cloe, przytulam Cię bardzo mocno, bardzo. Sam przeżywam do tej pory bezsensowną smierc swojej Najukochańszej Kici, a wrótce potem, Jej matki, córki i siostry. podaję mojego maila. hathor12@interia.pl Napisz proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
witam, tez mi smutno i trafiłam do was... moje kociątko (dwumiesięczne) wypadło w niedzielę z balkonu na piętrze. niestety cholerne dzwi otwieraja sie od przeciągu, a ja byłam w łazience obok. ma złamana miednice. weterynarz proponował uspienie, bo ponoć u kotów miednica się nie nadlewa. gówno prawda. nie pozwoliłam. pojechałam do kliniki, dostała leki, a dziś już rusza obydwiema łapkami i próbuje chodzić. weterynarz jak ją zobaczył to stwierdził,że to malutki kotek, a cuda się zdarzają i być może coś z tego będzie. niestety do kliniki nakbliższej mam dosyć daleko, więc jestem skazana na zastrzyki u niego. ale jestem pewna,że nasza Miłka wypieszczona, wygłaskana i hołubiona wyjdzie z tego. pozdrawiam was wszystkich. ps. oprócz koteczka mamy jeszcze jednookiego sznaucera ( wzięlismy takiego szczeniaczka z okiem jak pinpong, bo kot go drapnął jeszcze jak był z suką), kundelka ze schroniska i królika, a i rybki i dwoje dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
wracam do Was :) bo tu miło strasznie. poczytałam cały topik od A do Z. podzielę sie moimi przemysleniami: Miłka to druga kicia jaka mamy. Panna Kizabela ( po której tez zostały slady na skórzanych kanapach :) ) była u nas 1,5 roku. wysterylizowana ( nota bene po raz pierwszy wtedy dowiedziałam się jak jest różnica między kastracją a sterylizacją kocicy), i tak łaziła tylko po ogrodzie. wychodziła za ogrodzenie tylko pod siatkę w oczekiwaniu naszego powrotu do domu. i wiecie co? jakiemus gnojkowi przeszkadzał kot siedządzy na poboczu,koło własnego domu- bo najnormalniej zboczył z drogi i puknął ja w sam nosek. zadnych obrażeń, ślady opon na trawie. dopiero jak ją podniosłam to zauwazyłam krew sączącą się z buzi. musiało to byc parę minut przed moim powrotem, bo jeszcze bidulka ciepła była, więc dopiero weterynarz mnie poinformował,że nie zyje. teraz mamy Miłkę, mam nadzieję,ze będzie zdrowa, albo przynajmniej na tyle samodzielna,żeby włazić do kuwety. reszta jest nieważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem nowa w tym topiku. Jestem maksymalnie zakoocona. :-) Mam pytanie kociarze, czy u Was moge napisac o małej Kici ktora szuka domku? Czy tu tego nie praktykujecie? Serdecznie pozdrawiam miłośników zwierząt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja Kicia jest chyba chora, dopiero jutro moge iść do weterynarza. Nie zjadła nic przez cały dzień, nosek ma mokry, uszka chłodne, ale ma cały czas koniuszek języka na wierzchu i leci jej troszke ślina, oblizywała sie tez jakiś czas, teraz jest troszke lepiej. Nie jest apatyczna, reaguje, robi to swoje kocie MRI jak ja pogłaskam i mruczy. Mam nadzieje, ze to tylko dolegliwości żołądkowe, dawno nie podjadała trawy, nie wymiotowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inko, kotek ze złamaniami powinien miec ograniczona możliwość ruchu, a wtedy bardzo szybko i dobrze zrośnie mu się miednica. Moją maleńką Kicię z bólem serca musialem umiescic w klatce na czas leczenia złamania łapki, ktorej nie dalo się unieruchomic gipsem czy innym opatrunkiem. Idiota ten wet, ze proponowal uśpienie. Wrecz przeciwnie, w dobrych warunkach kotek szybko dochodzi do zdrowia a po zlamani nie zostaje sladu. Twoja poprzednia kotka własnie miala wewnętrzne obrażenia. Dowodem czego było krwawienei z pyszczka. Współczuję. nie ma nic gorszego niz znalezienie wlasnego, martwego kota i to pod domem. Kiełki, obserwuj kotka, byc moze cos polizala i stąd to ślinienie się. Moja pewnego razu zaplula caly stół. W wyniku domowego sledztwa a wrecz badania organoleptycznego, okazało się, ze ocierała się o butelkę z psim szamponem (bardzo gorzki w smaku, wiem, bo sprawdzalem) potem polizala \"gorzkie\' futerko i efekt był jak powyzej. stokrotko, nas tu jest male i raczej scisłe grono, ze się tak ośmielę napisac w imieniu zaglądających tu osób, na dodatek mieszkamy dosc daleko od siebie. Najlepszym pomyslem chyba byłoby umieszczenie zdjęć kocięcia na allegro. Również pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
dzięki Misiu z okienka :D Miłeczka z dnia na dzień jest coraz lepsza. też zamykam ją w wiklinowym koszyku ( takim do przewożenia), ale jak sam pisałeś, czasem zdrowie psychiczne jest wazniejsze ;) więc niańczę ją na kolankach, o dziwo lezy na pleckach i wykłada się do miziania. dziś wzięlismy ja na trawkę,zeby chociaż brzuszek o rosę przetarła, bo o dziwo już próbuje chodzić (niestety jest to maleńki koteczek,a klatka duża, ale uszyłam ze sztywnej gąbki taką rynienkę, w której nawet leżakuje). bo wciąż jest problem z nietrzymaniem moczu, ale jestem cierpliwa, bo codziennie jest lepiej. dziękuję sama sobie,ze pojechałam jednak do kliniki ( jakiś cień wybaczenia za to,że jej nie upilnowałam - niestety nie jestem wytrawnym hodowcą i nie przewidziałam,że po bardzo spokojnej i dystyngowanej Pannie Kizabeli trafi mi się małe diablątko :D:D:D ) pozdrawiam i z nadzieją patrzę w przyszłość. jutro mała dostanie rosołku z gotowaną watróbką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×