Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezdradnie wątpiąca

2 lata zwiążku...jak się czujecie? co sie zmieniło?

Polecane posty

Gość bezdradnie wątpiąca

Zapraszam do dzielenia się przemysleniami.... Macie czasem wątpliwości że to miłość?? czy może uczucia są dalej tak gorące jak na początku?? tęsknicie mocno?? napiszczie proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zle mi jest
ja wlasnie bede miec 2 latka z moim chlopakiem.jest smetnie, nie to co kiedys..to mnie wlasnie doluje...ale go kocham, bardzo...jak pomysle sobie ze inna moglaby mi go zabrac...az ciarki przechodza..ale ogolnie zaczyna byc nudno, rutyna..nie posciaga mnie fizycznie juz tak bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia
Jestem z mężem 6 lat+dwa przed ślubem.Rutyna,smutek,monotonia.Tak to już jest niestety choć czasami myślę,że może nie u wszystkich,może to zależy od charakteru,potrzeb czy po prostu szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem
z moim prawie 4 lata,to samo,a nie jestesmy malzenstwem.tez mam watpliwosci,co dalej.........a kochamy sie i chyba to tylko nas trzyma przy sobie,moze az to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh...
jeśli po 4l. w związku nie jest dobrze to po co być razem co będzie dalej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Thriller
Właśnie... nie bedzie lepiej jesli brak juz tego czegos. Mój związek posypał się po 5 latach.. Nie umiemy życ razem i nie umiemy życ bez siebie.. Juz chyba sama nie wiem, czy to miłośc, czy przyzwyczajenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz.........
łatwo sie wystawia realistyczna ocene zwiazku,analize.gorzej sie radzi z uczuciami.dodatkowo kobiety ``bardziej,wiecje``czuja........nie da sie stłamsic uczuc,nawet jak sie chce......trwa sie w zwiazku bo sie ma nadzieje,na poprawe i sie kocha po prostu.zreszta jak odejsc jak obie strony kochaja,a po prostu cos minelo,cos innego jest,a teskni sie za tym dawnym.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz.........
i to nie kwestia czy jest dobrze czy nie,u MNIE jest dobrze,a chcialabym zeby bylo bardzo dobrze,jak dawniej........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh...
tragedia ale czy warto ? warto zacząć nowy związek ... to jest cudowne , ten nowy związek z bagażem doświadczeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz.........
to nan sobie testowac i zbieraz doswiadczenia az bede mistrzynia?????????bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh...
to nie mistrzostwa , to życie i warto myśleć o Sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz.........
a kto jest niewolnikiem?jasne ze sie mysli o sobie,ale łatwo jest pieprznac wszystko i nie dac szansy.........ja tak nie moge.wole probowac,jesli nie ma sznas,wtedy tak,wtedy odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co.. tu chyba po prostu chodzi o zwykłe dbanie o związek, aby dalej był dla partnera i dla nas fascynujący. Zwiazki ewoluuja na przestrzani lat. Nie ma sensu zmieniac partnera tylko dlatego, ze nie jest juz nowoscia.. To bzdura, bo czlowiek wpadnie w bledne koło. Z drugiej strony, czasem sie zastanawiam, czy to jest wlasnie TO...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MadButerfly
po pierwszym roku znajomości wiemy juz wszystko o drugiej osobie, wiemy jakie ma wady, jakie zalety, jednak chemia dziala dalej mocno.... nawet jesli już wiemy, ze to się nie uda. Chemia słabnie po dwóch latach...Potem trzeba na nowo znaleźć powód by byc razem- uczucie się umacnia, juz bez rózowych okularów. Po dwóch latach mojego związku wiedziałam, ze powinnam powiedzieć dość, kochałam, bałam sie samotności, bardzo.... jednak zajeło mi to następne 5 lat by odejść i zacząć wszytko od nowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchajcie nigdy nie jest tak samo jak na poczatku gdy się poznajemy, sa motyle w brzuchu, stroimy się , ładnie sie prezentujemy i staramy się by nas dostrzegł, zauwazył nowa sukienkę, robimy w podskokach sniadanka..potem jak juz jedno zdobędzie drugiego i jest taki stabilny związek to juz nie ma tych motyli i juz niechce nam się siedziec w sexi bieliżnie z kolacja przy świecach.......ale nie znaczy ze nie ma zakochania i miłości.....poprostu przychodzi inny etap w związku, dojrzalszy i partnerski.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i chociaż to miłość
to smutne to wszystko. Idzie ósmy rok życia razem.Mam wrażenie że tylko ja się staram, żeby jeszcze coś było ,rozmowy, pocałunek- z jego strony zwykły cmok na powitanie, chodzenie za rękę. Nie ma tego co dawniej. Ale czy tylko ja się mam wiecznie starać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie dwa lata z hakiem i na razie jest super. Nie wiem, jak to długo potrwa, już przestałam się martwić, że to za fajnie, żeby mogło być na stałe. Ale jest... Zamy się lepiej, znamy swoje potrzeby, miłość jakoś się nie schłodziła, dalej głupoty się nas trzymają i robimy sobie niespodzianki, dbamy o siebie. Mam nadzieję, że będzie tak jeszcze przez jakieś 30 lat przynajmniej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm..dobre pytanie. Też mnie to męczy. M,ój partner kocha mnie do szaleństwa, nie wyobraża sobie życia beze mnie...a ja? Ja się czasem czuję podle, złoszcząc się w środku na jego wady, ale wtedy się miło uśmiecham i pytam słodko czy mógłby np. zrobić to czy tamto, a wtedy, gdy się zgadza, czuję się już zupełnie podle, bo przecież wystarczy powiedzieć... To nie tak, że jestem z nim na siłę...Ilekroć z nim zrywałam, On wracał, prosił i przepraszał, albo pisał, że my jesteśmy takie dwa śirki, które się bardzo kochają i dlatego tak czasem bywa ;) no słodkie, mi wtedy serce mieknie i robi mi się przykro... Ostatnio chcąc z nim zerwać powiedziałam wprost, że nie chcę prać jego koszul, gotować mu obiadków ani usługiwać, że nie będę przykładną partnerką, kiedy zamieszakmy razem (już za 3m-ce, już mnie ściska ze strachu) a ona na to, ze spokojem na twarzy i w głosie \"a pamiętasz...\" tak, pamiętam, że mi pomagał, sam sobie robił śniadania i odkurzał, ścielił łóżko i pomagał mi w zaqpach czy przy obiedzie, nawet zmywał....Więc czego ja chcę?! Zaakceptować jego wady jak On moje (mimo, że nie potrafi mi ich wytknąć, więc mozliwe, że jeszcze za bardzoe kocha a jak zdejmie różowe okularki to co wtedy...?! ) Boję się, że to co czuję to za mało...czuję się podle, że Go nie kocham tak bardzo jak On mnie i czy to aby nie za mało, żeby być razem... Ale życie nie daje nam przystanków, ani znak,ow stopu, gdy chcemy coś przeczekać, przemyslec lub tez ominąć niebezpieczeństwo...A miłość czasem bywa jak metro, z którego też zdarza się wypaść ... ufff, ciut lżej :D pozdrawiam Was wszystkie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z drugiej strony, pomimo, jego wad, nie wyobrażam sobie poznawania i akceptowania wad innego faceta, brrr! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rimmel
ja mam 2 lata zastanawiam sie czy to milosc:| Szczerze mowiac, coraz bardziej sie wszystko psuje, nawet juz sie nie klocimy, bo ja np. nie mam sily ani ochoty juz na klotnie. a podobno jak sie ludzie kloca tzn, ze im na sobie zalezy:| U mnie zmienilo sie bardzo duzo :( Nie ma juz tych iskier, radosci, spontanicznosci:( niczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rimmel
ja to chyba bede go kiedys zdradzac:( bo mnie jest nudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rimmel...to może warto się powazniej zastanowić co Was jeszcze łączy...jeśli nic, to zróncie sobie przerwe, czasem, takie rozmowy na ostrzu noża wiele zmieniają, może Jemu się wydaje, że wszystko jest dobrze? a może jesteście zabiegani i się mijacie? Jednakże jeżeli tylko Ty masz takie odczucie, to chyba nie warto się dłużej męczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rimmel
dziekuje Ci za rade. A wiesz ze tak chyba zrobie:) jakas przerwe,zawsze takiej chcialam:) zobaczymy co wtedy bede czuc:) Ja wiem ze on mnie kocha, ja go tez (chyba?) nie jestem do konca pewna:| Czasem mi przeszkadza, ze np nie lubi chodzic na imprezy, albo nie wymysli nic romantycznego, albo walnie takie zdanko, ze rece mi opadaja i myse "matko, z kim ja sie spotykam":| a to juz 2 lata tak mysle heheh:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomyśl sobie, że może jest Ci kto inny pisany, że poryw i łomotanie serca jeszcze Cię spotka...a On? A on dostanie szanse na bycie szczęśliwym u boku kogoś innego, tym bardziej jeśli czujesz, że Ci On nie wystarcza nie daje spełnienia, skoro juz teraz czujesz, że mogłabyś go zdradzać.. to takie moje luźne impresje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to zabawne, bo mi tez przeszkadza jego ułożenie, aż zbytnie czasem lub znowu szaleństwa kiedy ja mam inny nastrój ;) ale postanowiłam, że skoro jesteśmy razem, to robimy też to co ja chcę, więc, skoro jest zazdrosny o moje samotne imprezy, to niech wybierze się i w sobotę ze mną, kino też nie zaszkodzi ;) poza tym w nim aż za dużo romantyzmu...tez wtedy kiedy ja mam napady racjonalizmu :D więc życzę Ci powodzenia:) doadam, że mi te próby, a nawet np. tygodniowe rozstania ;) dały b dużo...uczucia do niego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rimmel
Dziekuje Ci bardzo. Wiec ja juz postanowilam bedzie przerwa, zobaczymy jak sobie z tym poradzimy, i czy On "zmadrzeje" :):) mam nadzieje ze sie wszystko zmieni na lepsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tęcza..
w marcu 18..mija 2 lata... jest fantasycznie bardzo się kochamy i bardzo przyjażnimy uwielbiamy spędzać czas ze sobą 150 razy dziennie powtarzamy jak bardzo się kochamy..jesli moim najlepszym przyjacielem, cudownym chłopakiem, niedługo narzeczonym.....a potem mężem.... poprostu ŻYCIE Z MOIM T JEST CUDOWNE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnie wątpiąca
We wszystkich Waszych wypowiedziach znajduję cząstkę siebie... Jestem w związku 2 lata ale to bardzo intensywne 2 lata-spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, bardzo intensywnie się poznawaliśmy i dość duzó o sobie wiemy. Mieliśmy tyle planów na przyszłość... Kochałam mocno, wiem to a teraz....?? A teraz nie wiem czy to miłoć czy przyzwyczajenie czy może coś innego.... Czy to możliwe że te wszystkie uczucia zniknęly? ale gdzie, dlaczego? On mnie bardzo kocha, nie ma żadnych wątpliowśći, nie wyobraża sobie życia beze mnie (ja kiedyś też sobie nie wyobrażałam) A ja czuję sie tak zwyczajnie, sporo rzeczy mnie w nim denerwuje..... Chciałabym walczyć o ten związek ale nie wiem jak i czy w ogóle jest jeszcze o co walczyć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tęcza..
w marcu 18..mija 2 lata... jest fantasycznie bardzo się kochamy i bardzo przyjażnimy uwielbiamy spędzać czas ze sobą 150 razy dziennie powtarzamy jak bardzo się kochamy..jesli moim najlepszym przyjacielem, cudownym chłopakiem, niedługo narzeczonym.....a potem mężem.... poprostu ŻYCIE Z MOIM T JEST CUDOWNE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnie wątpiąca
We wszystkich Waszych wypowiedziach znajduję cząstkę siebie... Jestem w związku 2 lata ale to bardzo intensywne 2 lata-spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, bardzo intensywnie się poznawaliśmy i dość duzó o sobie wiemy. Mieliśmy tyle planów na przyszłość... Kochałam mocno, wiem to a teraz....?? A teraz nie wiem czy to miłoć czy przyzwyczajenie czy może coś innego.... Czy to możliwe że te wszystkie uczucia zniknęly? ale gdzie, dlaczego? On mnie bardzo kocha, nie ma żadnych wątpliowśći, nie wyobraża sobie życia beze mnie (ja kiedyś też sobie nie wyobrażałam) A ja czuję sie tak zwyczajnie, sporo rzeczy mnie w nim denerwuje..... Chciałabym walczyć o ten związek ale nie wiem jak i czy w ogóle jest jeszcze o co walczyć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×